Ciro Immortale

lis 15, 2021

Pewnego lutowego dnia w 1990 roku w Torre Annunziata narodziło się życie, które wlało w ogromnej rzeszy serc olbrzymie pokłady radości. Ciro Immobile to jeden z najlepszych włoskich napastników XXI wieku. Tak jak każdy z nich, ma on problemy z regularnym strzelaniem w reprezentacji, ale to dzisiaj schodzi na dalszy plan.

Czwartego listopada 2021 roku - golem w Lidze Europy na Stade Velodrome spowodował, że właśnie on, człowiek z okolic Neapolu, został najlepszym strzelcem w historii SS Lazio, strzelając swojego 160 gola w barwach Biancocelestich. Zrobił to, bijąc rekord Silvio Pioli, który tkwił w annałach od 1943 roku. Jak przebiegała jego kariera i jak jego wyniki strzeleckie prezentują się na tle innych napastników Serie A? O tym choćby przeczytacie w moim tekście.

Gol w Lidze Europy spowodował, że w historycznych statystykach Lazio zrobiło się 160:159 dla Immobile. Ciro parę dni później dołożył gola numer 161, a ta liczba będzie tylko rosła.

Przy okazji tego rekordu - przypomniała mi się jedna rzecz. Otóż stwierdziłem w rozmowie na Twitterze ze znanym ekspertem od Calcio, Michałem Borkowskim, że Ciro do lutego 2023 dogoni Alessandro Del Piero w klasyfikacji Serie A wszechczasów pod względem bramek - aktualnie jest 188 do 165 dla legendy Juve. (Myślę, że jest to do zrobienia - do celu potrzeba 24 gole w nieco ponad 12 miesięcy)

Nie założyliśmy się o nic, ciekawe jedynie czy Ciro uda się zrobić to w terminie :)

Z obydwoma panami jednak wiąże się ciekawa historia - nie dość, że obaj byli częścią Juve to Ciro debiutował w Starej Damie zmieniając właśnie ADP. Jest to dość mało znany epizod kariery napastnika z okolic Neapolu.

JUVENTUS, SIENA, GROSSETO  

Najpierw jednak pomówmy o jego początkach - Od czego się to zaczęło? Gdy miał 5 lat dołączył do Torre Annunziata' 88, z powodu dość osobliwego. Na podwórku to Ciro uderzał, a jego brat Luigi bronił - ktoś sobie pomyśli, że to nic takiego dziwnego się nie działo. Z tą różnicą jednak, że to młodszy z nich - Luigi był tym, który bronił, a Ciro był strzelającym, nie odwrotnie i rodzice trochę bali się o młodszego z milusińskich.

Ciro jako młodzik nie przebija się w Salernitanie. Na szczęście dla wielu późniejszych kibiców calcio - nie był to jego koniec przygody. Jeden z trenerów z czasów juniorskich Renato Cioffi, trener Sorrento z lat 2005-07, powiedział o nim - "To chłopiec, który wierzył w swój potencjał. On zawsze strzelał.
Immobile był obserwowany przez Inter i Napoli, ale w jednym z meczów - przeciwko Gallipoli - skaut obserwował piłkarza tamtejszej drużyny.
Z tego co wiem, na kartce papieru zapisał sobie jednak Immobile."

Tym człowiekiem okazał się Filardi, człowiek Juventusu od talentów z południa.
"Na koniec sezonu, Ciro trafił już do Turynu" - zakończył Cioffi. Juve uprzedziło wtedy Sampdorię. Właśnie wtedy, w 2007 roku, Ciro gra w młodzikach Sorrento, jakieś 30 kilometrów od domu - jego talent dostrzega wysłannik Juventusu na południe, Massimo Filardi.

Były obrońca Napoli z czasów gry Maradony, na boisku grywał choćby z Ciro Ferrarą. Ten ostatni otrzymał telefon 'Mamy tu chłopaka, który strzela masę bramek'. Ferrara wysłał tam obserwatorów, wszyscy dali pozytywne opinie. Zobaczył w nim iskrę i dziką determinację. W przypadku Immobile uzyskał od Alessio Secco (wówczas dyrektora Juventusu) pozwolenie na zrobienie wyjątku i przekroczenie budżetu.

Ciro w Juve, grafika by Filip Kotowicz

"Prezydent Sorrento chciał 130 000 euro, a Juventus zamknął transakcję na sumę 90 tysięcy" - wspominał parę lat temu były defensor zarówno Napoli jak i Juventusu.
Szansę debiutu Immobile w Juventusie dał Claudio Ranieri.
Doprowadził do 'generacyjnej zmiany' jak to Ferrara określił na łamach La Gazzetty wiele lat temu. Także Ferrara powiedział też wtedy co do Immobile, że to idealny napastnik do 4-3-3.

SIENA

Pierwszy jego gol w seniorskiej karierze to Lecce na wyjeździe, 27 października 2010 w przegranym meczu Coppa Italia 3 rundy, wynik dla Sieny niekorzystny, bo 2:3. Jego przygoda w Sienie nie była zbyt udana.

Kto by pomyślał, że Leo i Ciro staną się za 11 lat mistrzami Europy? (screen by oficjalna strona Sieny)

Skończyła się ona po pół roku. Warto tu dodać ważną rzecz - trenerem w tym klubie był dla Immobile pewna (myślę, że już można tak go nazwać) trenerska legenda - Antonio Conte.

Znany jest cytat z Immobile, który wspominał współpracę z ex juventino i aktualnym mistrzem Włoch z Interem.

Immobile po półrocznym pobycie w Sienie, trafił do Grosseto. Tam także nie błysnął strzeleckim instynktem. Zaledwie 1 gol w 16 meczach nie zwiastował wielkiej kariery. Najlepsze miało jednak dopiero nadejść.

fot via Twitter/Francesco Calcio

PESCARA I GENOA

Jak się wkrótce okazało - perfekcyjnie sprawdziły się słowa Ferrary o ustawieniu Immobile, gdy ten wylądował w Pescarze. Ten ruch był strzałem w dziesiątkę. Immobile po nieudanych przygodach w Sienie i Grosseto w końcu wykazał się strzelecką skutecznością i po raz pierwszy zaprezentował talent większemu gronu.

Włoch trafił tam na rok - i co to był dla niego za sezon! Grał tam z Marco Verrattim, Lorenzo Insigne oraz Zdenkiem Zemanem jako trenerem - czego chcieć więcej? 37 meczów i 28 goli w Serie B doprowadziło do awansu Pescary do Serie A oraz ... jego powrotu do Juventusu i sprzedaży do Genoi.

W styczniu 2012 Enrico Preziosi, prezydent Genoi wykupił go za 4 miliony euro i pozostawił u Zemana do końca sezonu. Interes ten był lekko szemrany, gdyż Preziosi trochę zadłużył Genoę tym ruchem. Juventus w lecie 2012 w ramach rozliczenia wkrótce później umorzył dług Genoi za transfer Immobile, oddając w zamian właścicielowi Giochi Preziosi kartę jednego z najgorszych piłkarzy Górnika Zabrze ostatnich lat - Richmonda Boakye.

taka sytuacja, screen z Twittera

Immobile w Genui finalnie wylądował, ale w tej czerwono-niebieskiej części. W pierwszych trzech meczach ligowych zanotował dwa gole i asystę. Potem jednak się kolokwialnie mówiąc zaciął. Do końca sezonu trafił raptem trzykrotnie.

TORINO - obie przygody

Kiedy Ciro przybył w lecie 2013 roku do stolicy Piemontu - wracał po nieudanym sezonie w Genoi. Giampiero Ventura chciał mu zaufać, więc włodarze zdecydowali się kosztem Rolando Bianchiego mieć właśnie napastnika z Torre Annunziata. Na początku jego występy nie było porywające – odblokował się dopiero po 7 kolejkach. Razem z Alessio Cercim mieli wspaniały sezon - bez żadnego gola z karnego został królem strzelców. Miał jeden, ale Consigli obronił jego strzał.

O przygodzie w Turynie, w tej mniej elitarnej drużynie - powiedział mi co nieco dziennikarz Corriere Torino, Alberto Giulini.

"W styczniu Borussia Dortmund za pośrednictwem swoich skautów przybyła na mecz Sassuolo dla Berardiego, ale odkryli Immobile i zaczęli z wielką uwagą go obserwować. Był uwielbiany przez kibiców, ale w ostatnich tygodniach pobytu jego zachowanie nie podobało się fanom. W przedostatniej kolejce, gdy okazało się że ma już porozumienie z klubem z Niemiec, dostał czerwoną kartkę i opuścił przez to ostatni mecz sezonu. Latem odszedł do Niemiec gdyż chciał tam przyjść za wszelką cenę.

W styczniu 2016 roku po rozczarowujący w przygodach w Niemczech i Sewilli, wrócił do Turynu na zasadzie wypożyczenia z opcją wykupu. Wielu fanów przybyło na lotnisko gdzie zadeklarował "Torino to wielki zespół jestem tutaj na długo."  Strzelił bramkę w debiucie, ale to Belotti strzelił więcej od niego gdyż Ciro miał kontuzję i opuścił trochę spotkań. Na koniec sezonu Torino doszło do porozumienia co do wykupu i za 8 milionów chcieli go wykupić ale piłkarz nie chciał takiej opcji. Fani mu tego nie zapomnieli i przy okazji pierwszego meczu Lazio vs Torino ciągle gwizdali na niego, gdy był przy piłce. Gdy już strzelił Torino bramkę - zdecydował się nie cieszyć. Za każdym razem gdy wraca do Turynu fani go wyzywają, ze względu na jego przeszłość w Juventusie."

Torino to miejsce, w którym Ciro dał się poznać światu. Korona króla strzelców spowodowała, że przykuł uwagę topowego klubu w skali Europy - BVB. Po nieudanych wojażach po Europie wrócił na Olimpico di Grande Torino, gdzie wypromował się przed ostatecznym ruchem do Lazio, gdzie reszta jest już historią, ale także do niej wrócimy.

BORUSSIA DORTMUND

O jego pobycie w Niemczech wypowiedział się fan tego klubu, Przemek Chyliński

"Z jego przyjściem wiązały się wielkie nadzieje, w końcu miał być następcą Lewandowskiego. Do tego król strzelców Serie A  i reprezentant Włoch na mundialu w Brazylii. Mówiąc kolokwialnie - byłem podjarany i bardzo pozytywnie nastawiony. Niestety potem było co raz gorzej.

Immobile nie grał może jakoś tragicznie, ale sprawiał wrażenie że kompletnie się nie rozumie z kolegami z drużyny na boisku. Podejmował często niewłaściwe decyzje, był nieskuteczny. Atmosfera była co raz bardziej gęsta bo wyniki w sezonie 14/15 mówiąc łagodnie się nie zgadzały. Zimą byliśmy na miejscu spadkowym. Irytacja narastała, sam Ciro też był niezadowolony. Udzielał wywiadów w których wylewał swoje żale. M.in. ten najbardziej znany do dziś w którym narzekał, że nikt go nie zaprasza na obiad.

Strzelił parę goli ale generalnie jako kibic miałem go już dosyć. Nie chciałem oglądać go w pierwszym składzie. Najbardziej mnie denerwowały chyba te niewłaściwe decyzje. Zamiast podać w jakiejś sytuacji to decydował się na strzał który był blokowany. W innej akcji źle się ustawił przez co nie było jak do niego podać. Generalnie od kiedy Klopp przesunął Aubameyanga na 9-tkę, a Ciro poszedł na ławkę to BVB zaczęła lepiej grać i wygrzebywać się ze strefy spadkowej. Potem gdy Klopp odszedł a na jego miejsce zatrudniono Tuchela - wiadomo było, że nie będzie stawiał na Włocha w ataku. Odszedł na wypożyczenie do Sevilli i nikt za nim nie tęsknił.

Podsumowując, był to jeden z wielu w ostatnich latach nieudanych transferów Borussii. Myślę że obok Schurrle i Jarmolenki umieściłbym go w top 3 najbardziej nieudanych transferów. (Chociaż co raz mocniej do tego grona puka Malen). Patrząc na niego jako człowieka to nic do niego nie mam, wydawał się sympatyczny, miał ładną dziewczynę ale ulubieńcem trybun nigdy nie był. Myślę że tamte wywiady miały na to duży wpływ. To dobry zawodnik co pokazuje w Lazio ale do BVB po prostu nie pasował. Jak fragment puzzli z innej układanki, którego nie da się nigdzie wcisnąć"

Immobile w Borussii to była wielka pomyłka. Włoch pragnął tego ruchu bardzo, ale wyszła klapa. Do dziś, przy okazji największych porażek najbardziej wypomina mu się właśnie pobyt w Dortmundzie. Immobile przyznał później na łamach El Pais, że nie otrzymał - on ani jego rodzina - żadnego wsparcia.
Uważał też, że taktycznie nie pracowali oni z Kloppem wystarczająco ciężko, a w presezonie już tak, ale jedynie pod względem fizycznym.

SEVILLA

O hiszpańskiej przygodzie co nieco opowiedział mi dziennikarz Weszło, Paweł Ożóg:

"Przegrał rywalizacje z Kevinem Gameiro. Wyżej w hierarchi był również Fernado Llorente. Włoch miał obowiązkową klauzulę wykupu, jednak nie sprawdził się w Sevilli. Nie pomogły plotki o romansie z żoną Vicente Iborry. Emery chciał go zostawić, choć nie dawał mu zbyt wielu okazji do gry. Po pół roku oddali go na wypożyczenie do Torino. Nie robili mu problemów. Później minimalizowali straty sprzedając go do Lazio. Do Emery'ego nikt nie miał pretensji. Wygrali Ligę Europy. Doszli do finału Copa del Rey. Zajęli siódme miejsce w lidze, choć mieli problemy z łączeniem gry na trzech frontach."

Immobile zaliczył dwie przygody poza Włochami, obie były nieudane. Co tu dużo mówić - to była duża próba charakteru dla niego.

LAZIO

Dla Calcio Merito, na temat młodej legendy Lazio, wypowiedział się Laziale - Marcin Kwiecień.

"Pamiętam dokładnie moment w który potwierdziliśmy transfer Ciro z Sevilli. W perspektywie czasu okaże się to jedna z największych grabieży w Europie. Ciro był wtedy po wypożyczeniu do Torino, gdzie się odbudowywał i mimo, że strzelił tam tylko 5 bramek i nie strzelił nam karnego to był to właśnie ten napastnik, którego chciałem mieć. Brat zadzwonił wtedy do mnie i powiedział, że Lazio w końcu ma napastnika i tak się stało.

Kiedy Ciro przychodził za frytki z Sevilli, w zespole była tylko jedna nominalna "9-ka" - Filip Djordjevic. Piłkarz pozyskany przez Tare za darmo (bo jakby inaczej) pierwszy sezon miał obiecujący, ale po ciężkiej kontuzji której nabawił się w meczu z Milanem na San Siro prezentował się dramatycznie. Ciro miał zostać lekarstwem na bezpłodność Lazio w ataku, a tak się złożyło że lekarzem prowadzącym został Simone Inzaghi.

Historia Ciro w Lazio wiąże się nierozerwalnie z osobą trenera Simone Inzaghiego. To on stworzył tutaj supersnajpera i pozwolił mu wejść na najwyższy level. Obaj zaczynali w tym samym momencie - sezon 16/17. Inzaghi ustawił całą grę w ofensywie pod Ciro , a Ciro odwdzięczał się bramkami. Zawsze miał do pary jakiegoś dynamicznego dobrego technicznie napastnika, który potrafił zrobić wiatr i miejsce dla Ciro.

Na początku tworzył duet z Keitą Balde i funkcjonowało to bardzo dobrze. W pierwszym sezonie Ciro strzelił 23 gole. Ostatnim napastnikiem Lazio który wykręcił taki wynik był Crespo. Totalnie inne czasy, inne Lazio, inne możliwości.

W kolejnym sezonie tytul Capocannoniere mając bodajże 29 goli w sezonie. Kiedy Ciro strzelał - Lazio było w gazie. Problem zaczynał się w momencie kiedy Ciro się zacinał, a w trzecim sezonie było słabiej i tylko 15 goli. Dlatego Lazio skończyło sezon na miejscu numer 8 i to był najsłabszy wynik w erze Inzaghiego.

Simone był dla tych chłopaków jak ojciec. Szukał rozwiązań, szył z tego co miał, a miał niewiele - dlatego z każdego zawodnika starał się wyciągnąć maksimum i wnieść na najwyższy poziom. Od momentu kiedy znalazł pomysł na Luisa Alberto, Ciro miał gościa, który potrafił go obsłużyć doskonałym podaniem. W takich warunkach Ciro zdobył kolejny tytuł Capocannoniere, a w Europie Złotego Buta. W sezonie pandemicznym, został zawodnikiem, który zdobył największą liczbę bramek z rzutu karnego (14 bramek) w historii Serie A.

Dla mnie Ciro to zawodnik w którego wierzyłem od początku.
Gosć o którym pomyślałem, że przychodzi w najlepsze możliwe miejsce dla niego.
Lazio potrzebowało napastnika, a Ciro potrzebował znowu być napastnikiem, który strzela i jest uwielbiany przez kibiców. Romans idealny.
Pojawiały się plotki o transferze do Napoli, czyli w rodzinne strony Ciro, ale chyba nawet on dobrze wie, że lepszego miejsca dla siebie i rodziny nie znajdzie.
Ciro już został legendą Lazio i do końca kariery będzie pisał tę piękna historię w Rzymie.

Immobile to gość, którego nie da się nie lubić. Nigdy nie ma focha, jest zawsze uśmiechnięty i mimo, że nie zawsze mu wychodzi to zostawia serce na boisku.
Zaangażowania nigdy nie można mu odmówić kiedy zakłada koszulkę Lazio. Zdobywa ogromną liczbę goli. Pamiętam jego hat-trick przeciwko Milanowi na Stadio Olimpico. Strzelał Juventusowi , Romie,  Interowi. Będąc kibicem Lazio nie da się nie kochać Ciro. To gość, któremu należy się pomnik za życia."

Claudio Lotito dostrzegł w nim okazję, po ciemnych latach kariery w Dortmundzie i Sevilli. Mówi się czasami, że trafiło się ślepej kurze ziarno. Tak było też w tym przypadku. Człowiek, który bardzo często skąpi pieniędzmi na klub ze stolicy, zapłacił Sevilli około 9.5 miliona euro.

Jaka jest skala porównawcza? Za Lotito w tamtym czasie był to piąty największy transfer Lazio - za Mauro Zarate, Hernanesem, Sergejem Milinkoviciem-Saviciem oraz Dusanem Bastą (Serb kosztował 10.5 miliona euro). Według danych Transfermarkt aktualnych w listopadzie 2021 roku- Immobile to dopiero 29. najdroższy transfer Lazio w historii klubu.

Lotito nieoczekiwanie wyszedł jeden z najlepszych transferów w historii - tak, nie przeczytaliście źle. Biorąc pod uwagę koszt, osiągnięcia indywidualne piłkarza w klubie i jego ogólna jakość -myślę, że jedynie Robert Lewandowski do Bayernu oraz Edin Dzeko do Romy mogą się równać temu transferowi.

Marcin opisał przekrojowo całą jego przygodę, więc ja podejmę się tego, co najbliżej teraźniejszości. Sezon 2019-20 był dla Włocha niesamowitym. Dzięki jego wielu bramkom, Lazio po 13 latach wróciło do Champions League, a on sam został bowiem królem strzelców ligi po raz kolejny, ale przy okazji pobił dwa istotne rekordy. Pierwszy z nich to wygranie Capocannoniere z największą liczbą goli w historii Serie A, ex aequo dzierży ten rekord z Gonzalo Higuainem oraz Gino Rossettim. Drugi to wykorzystanie największej liczby karnych w jednym sezonie - 14. Pamiętamy doskonale, że w 2020 roku, Ciro walczył o Złotego Buta z naszym Robertem Lewandowskim, co wielu Polaków przyjęło źle, bo 'z karnych tyle goli to wypaczone'. Warto przypomnieć, że gole z karnych nie hańbią, a Immobile regularnie wykonuje ten stały fragment gry.

  • - - -

Tak przedstawiają się najlepsi aktywni w Serie A ligowi strzelcy:
Pozycja 13 (ex aequo) Fabio Quagliarella (i Giampiero Boniperti) po 178 goli
P17 - CIRO IMMOBILE - 165 goli
P28 - Zlatan Ibrahimovic150 goli
P79 - Duvan Zapata 103 gole
P81 - Dries Mertens 102 gole
P85 - Goran Pandev 101 goli
P88 - Andrea  Belotti 100 goli
P92 - Josip Ilicic 96 goli
P100 - Edin Dzeko 92 goli

W top30 all time - Immobile ma trzecią najlepszą średnią bramek, bo 0.61. Lepszą mają tylko Gunnar Nordahl (0.77, 291 meczów, a w nich 225 goli) oraz Istvan Nyers (0.65, 236 meczów i 153 gole)
Co do tej jeszcze klasyfikacji, Immobile będąc wśród 30 najlepszych strzelców w historii ligi, ma trzecią najmniejszą liczbę meczów - 236 miał Nyers, 262 ma Zlatan, Immobile ma 271.

  • - - -

REPREZENTACJA WŁOCH
Ciro w kadrze Italii to trochę inny Ciro niż ten z meczów ligowych. Kariera w kadrze nie jest zbyt okazała, to samo ze skutecznością. Ostatnio pojechał na kadrę, na mecze ze Szwajcarią oraz Irlandią Północną, ale wrócił bardzo szybko -
z kontuzją łydki, przez którą ma nie grać przez miesiąc.
Ogółem jego przygoda z kadrą nie jest zbyt dobra - Immobile znany na co dzień jest ze swojego świetnego wykańczania i dobrego pressowania, ale dla Squadra Azzurra w 54 meczach ma raptem 15 goli, co daje średnią 0,278 gola na mecz.

Na Euro 2020 strzelał jedynie u siebie, w Rzymie - poza Italią, wręcz zniknął.
Chwilami debatowano - czy nie lepiej jednak wystawić od pierwszej minuty Belottiego? Finalnie jednak został mistrzem Europy i troszkę mu zapomniano strzelecką indolencję w fazie pucharowej. Dziś jednak, po meczu ze Szwajcarią na Euro oraz drugim z meczów z nimi w eliminacjach do MŚ w Katarze - Ciro ma 6 meczów bez gola. Takie przestoje zdarzają mu się za często, ale po spojrzeniu na wyniki innych piłkarzy z ofensywy kadry - bywają gorsi.

Porównanie ofensywnych piłkarzy reprezentacji Włoch


Na nowo wątpliwości rosną jednak teraz, po mistrzostwach. Immobile mimo nieobecności z powodu urazu, nie strzelił w 6 ostatnich meczach. Czy dobije do rekordu Gigiego Rivy? Są na to szanse, ale z włoskimi napastnikami w kadrze nigdy nie wiadomo.

ŻYCIE PRYWATNE

  • Immobile gra z numerem 17, gdyż jego żona, Jessica Melena, urodziła się właśnie tego dnia - a jak wiadomo, to pechowy numer Włochów.
  • Jessica jest też jego miłością życia, po kilku dniach znajomości powiedział jej, że ona zostanie matką jego dzieci. Aktualnie mają trójkę.
  • Jessicę poznał w czasach Pescary. Pobrali się 17 maja 2015 roku. Jak to o nim pięknie kiedyś powiedziała - Ciro jest jej brakującym w życiu puzzlem.
    Mają razem dwójkę dzieci - dwie córki, choć Ciro marzy o synu.
  • Na klatce piersiowej ma wytatuowany napis "Dove incomincia la vita e l'amore non finisce mai" czyli "gdzie zaczyna się życie a miłość nigdy nie kończy". Na jednej z rąk ma tatuaż wyglądu swoją córkę - Michelę.
  • Swego czasu, Ciro był bardzo uzależniony od gry FIFA, Jessica wielokrotnie wrzucała swoje zdjęcia, próbującej odciągnąć jego uwagę od gry - bezskutecznie :)
  • Jego ojciec ma na imię Antonio, i był kiedyś piłkarzem-amatorem. Jego matka - Michela - zawsze przed meczem rozmawia z synem, to taki ich rytuał.
    Brat Luigi prowadzi jego profile w social mediach.
Tatuaż, fot. Daily Mirror

Marcin Ziółkowski

Obywatel polski, mental włoski. Polak z urodzenia, Włoch z duszy. Miłośnik Zdenka Zemana, ale tego z czasów Foggii.

Great! You've successfully subscribed.
Great! Next, complete checkout for full access.
Welcome back! You've successfully signed in.
Success! Your account is fully activated, you now have access to all content.