W tym sezonie stał się podstawowym piłkarzem SPAL Ferrara, a jego rozwój nie umknął klubom Serie A. Patryk Peda w specjalnym wywiadzie dla Calcio Merito opowiedział o swojej sytuacji klubowej, relacjach z Daniele De Rossim, odczuciach na temat gry Salvatore Esposito oraz o ewentualnym powołaniu do seniorskiej reprezentacji Polski.
Marcin Ostrowski: Po włączeniu do pierwszej drużyny, w 2021 roku, grałeś niewiele. Pep Clotet i Roberto Venturato nie stawiali na ciebie aż tak, jak od początku robi to Daniele De Rossi. Co twoim zdaniem było głównym powodem?
Patryk Peda: Każdy trener ma swój pomysł na drużynę i na to, kto gra. Do klubu trafiło trzech nowych środkowych obrońców, a wtedy jeszcze graliśmy czwórką, więc na dwa miejsca było aż pięciu chętnych. Starałem się trenować jak najlepiej i robiłem wszystko żeby grać, dostawałem jakieś szanse, ale nie było ich za dużo. Nie był to dla mnie najlepszy czas. Teraz przyszedł nowy trener i we wszystkich możliwych meczach zagrałem od pierwszej minuty. I to też wcale nie jest tak, że nagle nauczyłem się grać w piłkę.
MO: Czy w tamtym trudnym okresie pojawiły się w twojej głowie myśli o powrocie do Polski i spróbowania swoich sił w Ekstraklasie, czy od razu odrzuciłeś taką opcję?
PP: Kilka klubów z Polski rzeczywiście śledziło moją sytuację. Słyszałem o tym, ale nie było żadnych rozmów. Jestem młodym zawodnikiem, a to był mój debiutancki sezon w pierwszej drużynie. Miałem chyba trzynaście występów, więc jak na pierwszy rok to nie były jakieś złe liczby. Nie czułem się od nich gorszy. Liczyłem, że uda mi się uzyskać miejsce.
MO: Czy indywidualnie jesteś zadowolony z tego sezonu? Dwa razy byłeś w jedenastce kolejki, ale pojawiły się też dwie czerwone kartki, choć tej w meczu z Benevento raczej osobiście bym nie dał. Analizowałeś sobie tę sytuację? Widziałem też, że podszedł wtedy do ciebie Kamil Glik. Co ci powiedział?
PP: Nie wiem, czy dałbym za to czerwoną kartkę, ale nie będę mówił, czy była, czy nie. Dostałem ją, było to ostre wejście. Mój błąd, bo zostawiłem drużynę w dziesięciu i biorę za to odpowiedzialność. Rzeczywiście, Kamil Glik od razu na boisku do mnie podszedł, tam nie było zbyt dużo czasu na jakąkolwiek rozmowę, ale po meczu też spotkaliśmy się pod szatnią i rozmawialiśmy chwilę. Opowiedział mi kilka różnych sytuacji, więc na pewno to mi jakoś pomogło i było to bardzo miłe. Jeśli chodzi ogólnie o ten sezon, dla mnie jest on na plus. Najważniejsze jest granie i zdobywanie doświadczenia. To dodaje mi pewności siebie. Z meczu na mecz coraz bardziej czuję się zawodnikiem podstawowej jedenastki. Jestem zadowolony, tylko chce jeszcze, żeby drużyna wskoczyła na wyższe miejsce.
MO: W grudniu jeden z najbardziej znanych włoskich dziennikarzy sportowych, Gianluca Di Marzio, poinformował, że zainteresowane jest tobą Torino. Czy transfer zimą jest możliwy?
PP: Widziałem tę informację, ale staram się nie przywiązywać do tego zbyt dużej uwagi i nadal koncentrować się na treningach. Każdego dnia daje z siebie jak najwięcej. Zobaczymy, co będzie w przyszłości, na razie jestem w SPAL i czuję się tu bardzo dobrze.
MO: Teraz gracie trójką z tyłu, a jak się czujesz w czwórce?
PP: Tak naprawdę całe życie gram na czterech obrońców, jakby nie patrzeć to jest mój pierwszy sezon, kiedy gram na trzech. Myślę, że jestem dosyć uniwersalnym zawodnikiem. W czwórce mogę być jednym ze stoperów lub nawet prawym obrońcą, gdzie rozegrałem kilka meczów.
MO: Czy jest jakiś obrońca, na którym się wzorujesz? Z zachowaniem odpowiednich proporcji przyznam, że trochę przypominasz mi Alessandro Bastoniego.
PP: Bastoni to bardzo dobry piłkarz, więc fajne porównanie. Zawsze lubiłem Raphaela Varane’a i Leonardo Bonucciego, ale teraz staram się patrzeć na wszystkich i od każdego się czegoś nauczyć.
MO: Coraz więcej kibiców myśli o tobie w kontekście reprezentacji Polski. Czy to jest twój główny cel na ten rok?
PP: Oczywiście, pierwsza reprezentacja to marzenie od dziecka każdego zawodnika, które zaczyna z piłką nożną. Staram się do tego dojść, ale przede wszystkim muszę się skupić na dobrych występach w klubie, łapać doświadczenie. Jeśli będę to robił, powołanie w końcu przyjdzie. Na pewno dałoby to dużo mojej karierze i jest to jeden z celów na ten rok.
MO: Oczywiście chciałbym cię też zapytać o Daniele De Rossiego. Jaki ma pomysł na piłkę i jaki jest w relacjach z zawodnikami? Jako piłkarz każdy go pamięta z twardej gry, rzadko się uśmiechał. Jak to wygląda teraz?
PP: SPAL to jego pierwszy zespół, ale widać, że rozumie piłkę. Jest to dobry trener, ale na pewno potrzebuje jeszcze doświadczenia. Ma dobry sztab, był też w sztabie reprezentacji Włoch. Od początku bardzo dużo u nas zmienił. Przyszedł i od razu przeszliśmy na inne ustawienie, staramy się utrzymywać więcej przy piłce, nie wybijać jej. To duża zmiana. Wcześniej szukaliśmy podań za plecy obrońców. Teraz jest inne nastawienie. Treningi są przeprowadzane w bardziej nowoczesnym stylu, który mi odpowiada, bo ja też się dobrze czuję w takiej grze, mimo tego, że jesteśmy drużyną, która na razie nie radzi sobie w lidze najlepiej. Jesteśmy raczej z tyłu tabeli, teraz udało nam się wygrać z Regginą i trochę podskoczyć, ale dalej to nie jest miejsce, które nas zadawala. Utrzymujemy się przy piłce i staramy się cały czas grać. Ostatnio z Regginą, tak samo było w meczu z Pisą, który co prawda przegraliśmy, ale jakby zobaczyć całą pierwszą połowę to właśnie my konstruowaliśmy większość akcji. Myślę, że potrzebujemy jeszcze trochę obycia się z tym stylem i wtedy to pójdzie w dobrą stronę. De Rossi jest osobą, do której czuje się respekt. To oczywiste, bo jest legendą piłki nożnej, ale potrafi żartować i wie jak rozmawiać z zawodnikami. Mi się to bardzo podoba.
MO: Kilka dni temu straciliście kapitana, Salvatore Esposito. Jak oceniasz jego umiejętności?
PP: Salvatore znam od długiego czasu. Pamiętam jak przychodziłem do SPAL i trenowałem z Primaverą, której był kapitanem. Przed treningiem zawodnicy mieli spotkanie i mimo że nie znałem jeszcze języka widziałem jego miłość do piłki i chęć prowadzenia zespołu. Odkąd jestem w pierwszej drużynie on też tu jest. To młody zawodnik, zaledwie dwa lata starszy ode mnie, a jednak ma w sobie coś takiego, że może być kapitanem, mimo że większość piłkarzy jest od niego starsza. Jako zawodnik jest bardzo dobrze wyszkolony technicznie, bardzo dużo widzi na boisku, nie boi się grać. Zawsze chce dostać piłkę, nieważne w jakiej jest sytuacji. Często na boisku było tak, że przeciwnik zakładał pressing i zagrywaliśmy długą piłkę. Gdy ją traciliśmy, on mówił, że nawet z zawodnikiem na plecach chce ją dostać.
______
Czytaj też: