SpeziaLITA #1 - Taranto

Historia lis 11, 2020

12 prezydentów w XXI wieku, 32 sezony w Serie B, jedna wielka legenda i niespełnione marzenie. Tak w skrócie można opisać pewien klub z Apulii. Cykl SpeziaLITA skupia na sobie wyjątkowe zjawiska dla włoskiej piłki i właśnie czymś takim jest Taranto.

O SAMYM MIEŚCIE I NAJBLIŻSZEJ OKOLICY

Taranto to największe miasto Italii, które nigdy nie miało klubu w Serie A. Foggia, Bari i Lecce – to te drużyny z regionu Apulia doszły do poziomu, o jakim od kilku dekad marzy skromna drużyna z południa – grały one bowiem w Serie A.. Taranto FC doszło w swojej historii najwyżej do poziomu Serie B, gdzie spędzili oni aż 32 sezony. Co ciekawe – zdarzyło im się wielokrotnie zagrać na poziomie drugiej ligi w derbach Apulii. Oto ich bilans z najważniejszymi rywalami:

- 20 spotkań z Foggią (5 wygranych, 9 remisów, 6 porażek),
- dwa mecze z Fidelis Andrią (1 remis i 1 porażka),
- 32 mecze z Bari (8 wygranych -12 remisów -12 porażek)
- 39 meczów z Lecce (11 wygranych, 6 remisów i 22 porażki)

Jak łatwo policzyć – bilans "Rossoblu" w derbach Apulii wynosi 24 zwycięstwa, 28 remisów oraz 41 porażek. W erze zwycięstw za trzy punkty mieliby zdobyte 100 punktów na 279 możliwych – nie jest to bilans, który zachwyca - mówiąc w dużym skrócie. Ich procent zwycięstw, przeliczając na punkty dałby im około 30 punktów w 38 kolejkach Serie A.

herb Taranto FC

Drużyna z Apulii nie jest jednak z miasta, któremu sport jest zupełnie obcy. Aglomeracja na południu Italii jest między innymi miastem partnerskim Doniecka oraz francuskiego Brestu. Tutaj także urodziła się znana tenisistka Roberta Vinci, a aż czterokrotnie kończyły się etapy Giro d’Italia.

W niedalekiej okolicy znajduje się rodzinna miejscowość kierowcy Alfa Romeo Racing Orlen z Formuły 1 - Antonio Giovinazziego, dokładniej mówiąc Martina Franca, położona około 40 kilometrów od Taranto. W promieniu 100 kilometrów zaś znajduje się zaś rodzinne miasto boskiego Ciccio Caputo - Altamura, która znana jest z wyjątkowego chleba. Sam piłkarz używa go w swoim piwie kraftowym Birra Pagnotta.

TROCHĘ HISTORII

Wracając jednak do piłki – do rzeczywistości europejskich przyjaciół jaką jest gra w najwyższej lidze swojego kraju jest bardzo daleko. Taranto jest obecnie drużyną z czwartego poziomu rozgrywek. Ostatni raz w Serie B grali w 1993 roku (na drugi poziom wchodzili siedmiokrotnie). Od tamtego czasu drużyna potrafiła zbankrutować dwukrotnie– tak stało się właśnie w roku ostatniego spadku z drugiej ligi oraz w 2012 roku. Serie D to ich poziom rozgrywkowy od 2017 roku – wtedy Taranto spadło z Serie C.

Taranto kiedyś miało jednak zupełnie inne ambicje – celem była najważniejsza z włoskich lig, Serie A. Lata 70. były najlepszym czasem w historii drużyny "Ionicich". W 1974 roku ukończyła ona rozgrywki Serie B na piątym miejscu, co do dzisiaj jest ich najlepszym wynikiem w historii.  W 1947 roku, jeszcze jako Arsenaltaranto – zajęli miejsce, które wtedy było zaledwie 3 punkty od wymarzonej promocji poziom wyżej. Wkrótce potem spadli do trzeciej ligi – i przybył do nich wujek Fabio Capello, Mario Tortul. Ten strzelił 39 goli w 2 lata, a później trafił do włoskiej kadry i strzelił praktycznie tyle samo bramek w Serie A co właśnie w Taranto (dokładnie 42 gole w Sampdorii).

Pod koniec lat 70. pojawiła się jednak kapitalna forma zespołu grającego w czerwono-niebieskich strojach. Po 9 kolejkach Serie B 1977/78, zajmowali oni 3 miejsce w lidze. Tę formę udało się jeszcze poprawić.  Między kolejkami numer 11 i 16 piastowali oni pozycję wicelidera. Nie do zatrzymania było wtedy Ascoli, które awansowało pewnie na koniec sezonu, mając 10 wygranych więcej od drugiego w lidze Catanzaro, a pamiętajmy, ze to były czasy zwycięstw za 2 punkty (Ascoli 26 wygranych w 38 meczach i zaledwie 3 porażki, Catanzaro 'zaledwie' 16 wygranych!). W 23 kolejce – wicelidera z Lecce oraz piąte Taranto dzielił jeden punkt.

Jak to się skończyło? Niestety tragicznie – w dosłownym znaczeniu tego słowa. Na początku lutego 1978, w San Giorgio Ionico w wypadku samochodowym zginął Erasmo Iacovone, gwiazdor drużyny Taranto. Piłkarz urodzony w malutkiej Capracotcie miał niespełna 26 lat. Po tym przykrym zdarzeniu, drużyna mentalnie legła w gruzach. Od 27 kolejki aż do końca (kolejka numer 38) wygrali JEDEN mecz! W 12 meczach zdobyli 8 punktów – mimo wszystko skończyli sezon na nienajgorszym 8 miejscu w lidze, mając stratę tylko 6 punktów do strefy awansu do Serie A. Kto wie jakby potoczył się sezon, gdyby Iacovone go dokończył.... Jak się okazało, taki sezon nigdy już się nie powtórzył.

STADION

W 1965 roku rozpoczęła się wspaniała historia Stadio Salinella. Nazwa wzięła się od dzielnicy miasta, w której on powstał. Nowy stadion drużyny miał zaszczyt gościć najlepsze lata klubu z południa. W tym samym roku Stadio Valentino Mazzola zrównano z ziemią, gdyż stał się ‘strukturalnie nieadekwatny do ambicji całego zespołu’. Salinella powstała w ciągu zaledwie stu dni. Budowie przyświecało motto ‘Wielki stadion dla wielkiego zespołu’. Po śmierci Erasmo Iacovone, stadion nazwano w 1978 jego imieniem – do dziś nazwa oficjalna brzmi Stadio Erasmo Iacovone.

W 1989 roku, na Salinella zawitała Squadra Azzurra. W meczu z Węgrami, bramki dla włoskiej reprezentacji strzelali: Nicola Berti, Andrea Carnevale, Riccardo Ferri oraz Gianluca Vialli. Był to jedyny raz, gdy najważniejsza drużyna w krainie spaghetti zawitała do Taranto. Stadion obecnie może pomieścić nieco ponad 12 tysięcy widzów, co oznacza, że biorąc uwagę pierwotną pojemność (około 27 500 widzów) został zmniejszony o nieco ponad połowę.

NAJWIĘKSZE GWIAZDY

Nie są to legendy calcio, ale dla wielkich fanów piłki z Półwyspu Apenińskiego te nazwiska nie są kompletnie anonimowe. Poza wcześniej wspomnianym Iacovone, grało tu kilku ciekawych piłkarzy.

Gianluca Petrachi to osoba, którą fani Romy znają doskonale. Przez niespełna rok (czerwiec 2019-czerwiec 2020) pełnił funkcję dyrektora sportowego w klubie ze stolicy Włoch. W Taranto zagrał w ciągu 2 lat łącznie 21 ligowych spotkań. Pochodzi z Lecce, Jest synem Bruna Petrachiego, twórcy wielu folkowych hitów wśród kibiców miejscowej drużyny.

Christian Rigano w barwach Ionicich - fot. Tutto Sport Taranto

Christian Rigano – bomber, który na dobre przebudził się w okolicach trzydziestki. Okres gry w Taranto przyszedł chwilę przed tym jak wybił się na salony. W 2002 strzelił dla Ionicich 27 goli w Serie C1, co zapewniło mu tytuł króla strzelców, Taranto mało brakowało do Serie B – a sam piłkarz przy okazji zapewnił sobie transfer do Fiorentiny. Łącznie na południu strzelił w ciągu dwóch lat 41 bramek. Zadebiutował on w Serie A w wieku 30 lat, był tam trzecim strzelcem w sezonie 2006/07 w barwach Messiny,a wkrótce potem stał się w Primera Division drugim w historii Włochem strzelcem hattricka – to napastnik z Wysp Liparyjskich osiągnął już w barwach Levante.

Rigano w barwach Levante; stał się tam drugim po Bobo Vierim strzelcem hat-tricka, fot. Mundo Levante

Giacomo Murelli to z kolei asystent Stefano Piolego w Milanie – ten ‘mniej znany łysy’ będący ciągle w okolicach trenera Rossonerich. Murelli jest asystentem trenerskiej wersji ojca Pio od 2004 roku, tzn od czasów Modeny.  W swojej karierze mierzył się on nawet na poziomie Serie A, jednak jak się doskonale domyślacie - nie w Taranto, a w Avellino. Tam rozegrał 95 spotkań i strzelił 2 gole. W ramach ciekawostki warto dodać, że gdy grał w drużynie ze Stadio Irpinia – w meczach z Napoli zawsze krył Diego Armando Maradonę, stąd otrzymał od mediów pseudonim 'anti-Maradona' - Diego w meczach przeciwko Murellemu strzelił zaledwie jednego gola (w 4 meczach).  W drużynie Ionicich z kolei rozegrał 14 spotkań i na koniec sezonu 1992/93 spadł do Serie C1. Co ciekawe – jako piłkarz grał w Parmie oraz Bolonii, w żadnej z nich jednak nie grał wyżej niż w Serie B.

Bruno Beatrice – kolejna postać tragiczna w tym artykule. Pod koniec swojej kariery ‘Mastiff’, bo tak go nazywano ze względu na jego mentalność, grał właśnie w Taranto. Rozegrał on w barwach Rossoblu 78 spotkań i strzelił jednego gola. Zmarł on w 1987 na ostrą białaczkę szpiku – co było jej powodem? Nadmierne badania Roentgenem za czasów gry w Fiorentinie Carletto Mazzone. Tak – tego samego Mazzone, w wieku 70 lat biegnącego pół boiska, aby sprowokować fanów Atalanty, w czasach gdy trenował Brescię. Beatrice miał wrócić na Puchar Włoch. Jak nazwało to czasopismo L’Espresso – była to dzika radioterapia. Codziennie przez 3 miesiące Beatrice miał prześwietlenia. Po latach, Mazzone oraz Ivo Misucci, wtedy fizjoterapeuta Ascoli - dostałi zarzut zabójstwa piłkarza, gdy wdowa po Brunonie postanowiła, aby wszczęto śledztwo w sprawie śmierci jej męża. W styczniu 2009 postępowanie zakończono, z powodu przedawnienia sprawy.

Bruno Beatrice w czasach gry na południu w Italii

Warto dodać do całej historii, że od miesiąca piłkarzem w drużynie z Tarentu jest Polak, Dorian Ciężkowski. Młody bramkarz, rocznik 2001 trafił na południe z drużyny Hellasu Verona, gdzie w poprzednim sezonie zdarzyło mu się nawet usiąść na ławce. Póki co, w Tarento nie zagrał on jednak minuty. Trzymamy za niego kciuki!

Dorian Ciężkowski, Taranto FC - zdjęcie klubowe

PODSUMOWANIE

W Tarento w chwili obecnej na poprawę się zanosi. Drużyna gra w Serie D, ma zaległe 2 spotkania, ale trzyma się blisko czuba tabeli. Czyżby w przyszłym sezonie zobaczymy ich w Serie C? Czy pójdą drogą Parmy bądź SPAL? Tego dowiemy się za jakiś czas.

Marcin Ziółkowski

Obywatel polski, mental włoski. Polak z urodzenia, Włoch z duszy. Miłośnik Zdenka Zemana, ale tego z czasów Foggii.

Great! You've successfully subscribed.
Great! Next, complete checkout for full access.
Welcome back! You've successfully signed in.
Success! Your account is fully activated, you now have access to all content.