To oni tam grali #12 Świetny piłkarz oraz błyskotliwy trener. Sergio Conceicao, czyli jak po piłkarsku zwiedzać Italię

mar 04, 2021

Teraz każdy zna go jako młodego, zdolnego trenera. Zdarza się, że mało kto pamięta o jego występach na włoskich boiskach. No właśnie, jakim zawodnikiem był „następca Mourinho”?

Gdy trafił do Lazio, miał 24 lata. Był młody na tyle, żeby móc jeszcze dużo osiągnąć w wielkim futbolu. Ponadto spędził na krajowym podwórku tyle czasu, że śmiało można było zrozumieć jego transfer. Czy był to idealny moment na odejście z Portugalii? Jak najbardziej!

Do Rzymu został ściągnięty przez samego Svena-Gorana Erikssona. Było to jedno z największych okienek transferowych w wykonaniu Lazio w historii. Do klubu ze stolicy przybyli w tamtym czasie między innymi Christian Vieri, Marcelo Salas, Sinisa Mihajlovic czy właśnie Sergio Conceicao. Portugalczyk miał zająć miejsce Diego Fusera i tworzyć ofensywny tercet z Vierim oraz Nedvedem.

Jaki był w takim razie główny cel drużyny „Biancocelestich”? Bezkompromisowo było to mistrzostwo Włoch. Czy się to udało? Niestety nie, zespołowi S.S. Lazio zabrakło dwóch punktów, by zdobyć mistrzostwo. Wyprzedził ich tylko niesamowity Milan, w którym pierwsze skrzypce rozgrywali tacy zawodnicy, jak Oliver Bierhoff, Leonardo czy George Weah. Nie można zapominać, że Rzymianie mieli bardzo udany sezon. Oprócz wicemistrzostwa, zdobyli Puchar Zdobywców Pucharów i Puchar Włoch.

W kolejnym sezonie co prawda utracili swojego najlepszego snajpera - Christiana Viergiego, ale pozyskali jednego z najlepszych środkowych pomocników Serie A - Juana Sebastiana Verona, za aż 30 milionów euro. Efekt? Drugie i ostatnie mistrzostwo Włoch w historii S.S Lazio. Co ciekawe, Sergio Conceicao był drugim najlepszym asystentem „Biancocelestich” w tym sezonie.

Portugalczyk czuł, że w Rzymie robi się dla niego za ciasno, dlatego postanowił zmienić otoczenie. Kolejnym klubem Conceicao była… Parma! I to właśnie wraz z takimi zawodnikami, jak Fabio Cannavaro czy Lilian Thuram pragnął znowu zdobyć pierwsze miejsce w najlepszej lidze świata, jaką bez wątpienia była wtedy Serie A. Parma Calcio zajęła 4.miejsce w ligowej tabeli, a sam Sergio odszedł do kolejnego włoskiego hegemona. Mowa oczywiście o Interze Mediolan.

Koszt transferu wyniósł „Nerazzurrich” 18 milionów euro, a sam Portugalczyk przychodził do klubu z legendarnym już Adriano. Inter z sezonu 2001/02 był wręcz naszpikowany gwiazdami. Ronaldo Nazario, Laurent Blanc, Alvaro Recoba czy Christian Vieri to część wielkich nazwisk z tamtego składu. Conceicao znowu chciał odnieść wielki sukces. Przecież właśnie tego zabrakło mu w Parmie. Czy udało się powtórzyć wyczyn z sezonu 99/00, gdy jeszcze grał w Lazio Rzym? Otóż nie. Inter zajął trzecie miejsce na krajowym podwórku, nie zdobywając żadnego dodatkowego trofeum. Przyszedł kolejny sezon. Real tworząc projekt pt. „Galacticos” zabrał ze sobą brazylijskiego supersnajpera - Ronaldo. Za pieniądze z Nazario przybył stary kolega Sergio Conceicao. Mowa rzecz jasna o Fabio Cannavaro. Do tego doszedł Hernan Crespo. To musiał być ten sezon. Niestety Inter zajął drugie miejsce. Portugalczyk nie wytrzymał kolejnego roku bez zwycięstwa w lidze i odszedł. Wybór padł na ukochane Lazio.

Początkowo pomysł powrotu do „wiecznego miasta” wydawał się być idealnym pomysłem. Ostatnie sukcesy Conceicao odniósł właśnie w Lazio, a trenerem zespołu był jego były kolega z drużyny, Roberto Mancini. Co mogło pójść nie tak? W sumie wszystko. „Biancocelesti” nie mieli już takich zawodników ani możliwości jak kiedyś. Zresztą ich najdroższym transferem przed sezonem 2003/04 był Ousmane Dabo - środkowy pomocnik defensywny kupiony za około 8.5 milionów euro. Ba! Można śmiało powiedzieć, że szóste miejsce w ligowej tabeli z taką kadrą to był nie lada sukces.

Sergio Conceicao po latach spędzonych w Italii, postanowił wrócić na „stare śmieci”, czyli do… Porto. I tak właśnie zakończyła się przygoda portugalskiego skrzydłowego z włoskim futbolem.

Od kilku lat Conceicao zajmuje się trenerką i wychodzi mu to jak najbardziej na plus. Jest szkoleniowcem FC Porto i na przykład w ubiegłym sezonie zdobył mistrzostwo Ligi NOS. Można dojść do wniosku, że mamy do czynienia z prawdziwym fachowcem. Przecież Sergio Conceicao nie jest osobą przypadkową. Zresztą nie raz to udowodniał. Na przykład ostatnio w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów jego FC Porto wygrało z Juventusem 2:1. Sam Portugalczyk przyjął to zwycięstwo bardzo chłodno oświadczając:

„Na ten moment, nie ma czego świętować. Sukces odniesiemy dopiero wtedy, gdy nie przegramy w rewanżu na Allianz Stadium.”

Nasuwają się pytania, czy Sergio Conceicao będzie lepszym trenerem niż piłkarzem? Czy będzie miał okazję wziąć pod swoje skrzydła jakąś włoską drużynę? Pozwolę sobie odpowiedzieć na drugie sam. OBY TAK!

Wiktor Zawadka

Miłośnik calcio od zawsze na zawsze...

Great! You've successfully subscribed.
Great! Next, complete checkout for full access.
Welcome back! You've successfully signed in.
Success! Your account is fully activated, you now have access to all content.