Jest 19 maja 2010 roku. Diego Forlan świętuje swoje trzydzieste pierwsze urodziny. Tydzień wcześniej w finałowym meczu Ligi Europy z Fulham zdobył dwa gole, a jego Atletico Madryt wygrało 2:1. Za miesiąc ruszają Mistrzostwa Świata w RPA. Forlan nie wie jeszcze co go czeka. A czeka go jeden z najwspanialszych turniejów w jego karierze…
- Diego od urodzenia skazany na futbol
Urodził się 19 maja 1979 w stolicy Urugwaju - Montevideo. Jako dziecko uczył się wielu języków, kolejno: francuskiego, angielskiego i włoskiego, do czego zmuszali go rodzice, ponieważ wiedzieli, że jeśli młody Diego będzie chciał kiedyś wyjechać za granicę, nie może mieć bariery językowej. Następnym krokiem edukacji były studia dotyczące nauk politycznych. Pochodził z bardzo usportowionej rodziny. Pierwszym profesjonalnym piłkarzem w jego rodzinie był dziadek - Juan Carlos Corazo, były zawodnik Independiente, późniejszy trener reprezentacji Urugwaju. Ojciec Forlana - Pablo, również był zawodowym futbolistą. Jako obrońca został siedmiokrotnym mistrzem Urugwaju. Jako piłkarz klubu Penarol Montevideo wziął udział razem z reprezentacją Urugwaju w finałach mistrzostw świata w 1966 roku, gdzie Urugwaj dotarł do ćwierćfinału.
Mimo tych wszystkich inspiracji, chłopak dość szybko zaczął tracić zajawkę na futbol. Postawił na wymachiwanie rakietą na korcie, jednocześnie celując też w zdobycie wyższego wykształcenia. Na piłkę w wymiarze poważniejszym niż towarzyskie kopanie z kumplami po prostu brakowało mu już czasu. Wszystko zmieniło się w jednym momencie, a dokładniej po bardzo poważnym wypadku samochodowym jego siostry. Alejandra do dziś ma sparaliżowane nogi, a jej chłopak, który prowadził auto zginął na miejscu. Podobno to właśnie w tamtym czasie Diego Forlan, uświadomił sobie, jaką wartość ma ludzkie życie i postanowił postawić wszystko na jedną kartę, jaką jest piłka nożna.
2. Występy na lokalnym podwórku i wejście na europejskie salony w deszczowym Manchesterze
Swoją profesjonalną przygodę z piłką Diego rozpoczynał w Club Atletico Independiente, gdzie przez cztery sezony stał się jednym z najbardziej wyróżniających się zawodników ligi. W 80 meczach zdobył 37 bramek. Jego świetne występy nie umknęły uwadze europejskich klubów. Diego Forlan ląduje w Premier League, wzmacniając,wówczas potężny, Manchester United. Zaczyna występować i rywalizować z największymi gwiazdami europejskiego futbolu. Dzieli szatnię z idolami czasu dzieciństwa, rozwijając swoje talenty pod okiem samego sir Alexa Fergusona. Kosmiczny kontrakt i wielki świat stoi otworem. Niestety pobyt w Anglii kończy się totalnym fiaskiem.
Nieustępliwy, waleczny, krewki, ale przede wszystkim totalnie nieskuteczny - tak brzmiały cotygodniowe nagłówki lokalnych gazet opisujące poczynania Forlana na boisku. Po trzech sezonach wszyscy na Old Trafford – na czele z samym Fergusonem – nie wierzą już w przełamanie 25-latka. W związku z tym w 2004 roku Urugwajczyk opuścił „Czerwone Diabły” na rzecz Villareal. Początkowo najmocniej zainteresowani zatrudnieniem utalentowanego snajpera byli działacze Athleticu Bilbao. Dopatrzyli się oni w rodowodzie Forlana baskijskich korzeni i mocno się nakręcili na ściągnięcie napastnika do siebie. Urugwajczyk postawił jednak na ekipę „Żółtej Łodzi Podwodnej”, gdzie rodził się interesujący piłkarski projekt. W pierwszym sezonie Diego zaskoczył wszystkich i strzelił dla swojego nowego klubu 25 goli, zostając królem strzelców ligi hiszpańskiej. Dołożył do tego europejskiego Złotego Buta, którego zdobył ex-aequo z Thierrym Henrym. 30 czerwca 2007 roku przeszedł do Atletico Madryt za 21 milionów euro. Sezon 2008/09 również zdobył tytuł Złotego Buta oraz nagrodę dla króla strzelców LaLigi. Po 2010 roku przyszedł najlepszy czas dla Forlana…
3. Był niczym czerwone, francuskie wino - im starszy tym lepszy.
Czy ktoś wspominający mundial w RPA, wyobraża sobie ten turniej bez reprezentacji Urugwaju? Jestem pewien, że nie. Okazuje się, jednak że bardzo mało zabrakło, aby właśnie tak wyglądały Mistrzostwa Świata w 2010 roku! Urugwaj awansował na nie po wygranym dwumeczu w barażu interkontynentalnym z Kostaryką - i to tylko jedną bramką! 2010 rok był zdecydowanie jednym z najlepszych, jak nie najlepszym, w wykonaniu Diego Forlana. Najpierw wygrana w Lidze Europy z Atletico Madryt, następnie czwarte miejsce z Urugwajem na Mistrzostwach Świata w RPA. Mimo przegranej w meczu o trzecie miejsce, samemu Diego trudno było jednak cokolwiek zarzucić – on trafił do siatki we wszystkich starciach swojej drużyny od ćwierćfinału wzwyż, a jego wpływ na drużynę nie ograniczał się tylko do pięknych bramek.
Po zakończeniu turnieju w Afryce, Forlan został nagrodzony Złotą Piłką, przyznawaną dla najlepszego zawodnika Mundialu. W 2011 roku przyszedł czas na wygrane przez Urugwaj Copa America, które przypieczętował dubletem w finale przeciwko Paragwajowi.
4. Zapomniana przygoda w Interze Mediolan
„Przejść do Interu Mediolan w wieku 32 lat to okazja, która nie zdarza się często. Jestem zadowolony z mojej decyzji. Przeżyłem tu cztery niesamowite lata, cztery lata zwycięstw i porażek, ale na końcu, to, co zostaje, to relacje międzyludzkie, pozostawiające ślad w życiu. Opuszczam klub jako kibic Atletico” - takimi słowami żegnał się reprezentant Urugwaju z kibicami z Madrytu na konferencji prasowej. Planowo miał zastąpić Samuela Eto’o, który odszedł do kolejnego szalonego projektu napompowanego pieniędzmi. Mowa oczywiście o Anży Machaczkała. Kameruńczyk odchodził z Interu w glorii i chwale, rok po wygranej Lidze Mistrzów. Forlan miał bardzo wysoko postawioną poprzeczkę i to nie tylko ze względu na Eto’o. Trzeba pamiętać, że wszyscy żyli jeszcze fantastycznymi Mistrzostwami Świata w jego wykonaniu.
Niestety transfer do Mediolanu okazał się być dla „Walecznego Urugwajczyka” totalną wtopą. Forlana cały czas męczyły drobne urazy, które sprawiały, że nie mógł regularnie trenować z drużyną, co przyczyniało się do słabych występów. Jak wiadomo, Diego uwielbiał ciężko trenować i gdy tylko nie mógł tego robić, od razu się frustrował, co działało negatywnie na jego późniejszą formę meczową. Do tego wszystkiego przy regularnym łapaniu kontuzji w wieku 32 lat w jego głowie zaczęły rodzić się myśli o zakończeniu poważnej piłkarskiej kariery. Forlan rozegrał w Interze osiemnaście spotkań, w których strzelił dwie bramki i dołożył trzy asysty. Miał tworzyć wspaniały duet z Diego Milito. Miał godnie zastąpić Samuela Eto’o. A tak naprawdę kilka nieudanych transferów, w tym Forlana przyczynił się do powolnego upadku potentata, jakim był Inter w tamtym okresie.
5. Urugwajski obieżyświat
Na koniec swojej bogatej w sukcesy kariery Forlan postanowił pozwiedzać trochę świat. Po nieudanej przygodzie w Interze Mediolan przeniósł się do Brazylii, potem zahaczył o ligę japońską, a także o Indie i Hong Kong. Pograł również na stare lata w Penarolu Motevideo, chcąc złożyć hołd swojemu ojcu. Ba! Nawet w tym roku prowadził ich jako pierwszy trener. Krótko, ale prowadził. Dla reprezentacji Urugwaju rozegrał w sumie 112 meczów i zdobył 36 goli. Na arenie klubowej wystąpił niespełna siedemset razy, zdobywając aż 274 gole. Karierę zakończył w 2018 roku mając na karku prawie czterdzieści lat! Szkoda, że tak wspaniały zawodnik nie trafił wcześniej do włoskiej ligi, na przykład w latach 2007-2010, kiedy to kariera Forlana totalnie wyeksplodowała. Pozostało nam tylko gdybać…