Wszyscy doskonale widzieliśmy, jakim niewypałem okazał się transfer Georginio Wijnalduma do Paris Saint - Germain. Miał on być swego rodzaju dopełnieniem najbardziej efektownego mercato w historii piłki nożnej, natomiast okazał się po czasie jego największym rozczarowaniem. Teraz przychodzi do Romy, by ratować swoją karierę. Czy przy Mourinho to się uda? Zapraszam do analizy!
Zacznijmy analizę od tego, gdzie powinien na boisku występować Wijnaldum. Jest to przede wszystkim zawodnik, który potrafi grać w zasadzie na trzech pozycjach: ofensywnego pomocnika, klasycznej "ósemki", a w razie potrzeby nawet na pozycji numer 6. W przypadku ekipy "Giallorossich" bycie defensywnym pomocnikiem raczej mu nie grozi, natomiast w przypadku rozwoju systemu 1-3-4-2-1 u Mourinho może mieć w zasadzie dwie opcje: bycie jednym z dwóch klasycznych środkowych pomocników obok Maticia, lub jako jedna z "10" za Abrahamem.
Wydaje się jednak, że bardziej prawdopodobny będzie pierwszy wariant, ponieważ po pierwsze Paulo Dybala, gdy tylko będzie zdrowy będzie zawodnikiem nie do wyjęcia, a po drugie walka o drugie miejsce za Tammym Abrahamem będzie raczej rozgrywała się między Nicolo Zaniolo, a Lorenzo Pellegrinim. Wijnaldum będzie miał raczej za zadanie dostarczać piłki do linii ataku i ich wspomaganie.
Nie będzie miał on jednak w swoich obowiązkach bezpośrednio asystowania przy bramkach kolegów, ponieważ nigdy w swojej karierze nie był to człowiek od takich zadań. Do potwierdzenia tej tezy warto przytoczyć statystykę asyst i współczynnika xA. Wliczając grę tylko w seniorskich drużynach (jeden sezon w Jong PSV) przez całą karierę Wijnaldum zaliczył łącznie 40 asyst, z czego odkąd liczone jest xA, miał on ich 19.
Gdy popatrzymy na stosunek asyst do stosunku asyst oczekiwanych, u Wijnalduma nie było z reguły wielkich odchyleń. Zazwyczaj potwierdzał swoimi liczbami asyst pierwotne wyliczenia, natomiast w pierwszym sezonie w barwach Liverpoolu prezentował się w tym elemencie najlepiej (9 asyst przy xA na poziomie 5,30). Najgorzej wyglądało to z kolei co ciekawe w sezonie, w którym Liverpool ostatecznie zdobył Puchar Europy, gdy policzono mu, że powinien zaliczyć 1,94 asysty, natomiast jak się okazało nie zaliczył ani jednego podania dającego gola kolegom.
Ten niekoniecznie mocny punkt w jego ocenie jako piłkarza potwierdza także statystyka podań progresywnych. Tu tylko pokrótce wyjaśnię, czym ona jest, bo to pojęcie jeszcze nie pojawiało się w moich analizach. Podanie progresywne jest to takie zagranie, które przesuwa piłkę o przynajmniej 10 metrów lub każde zrealizowane podanie w pole karne. Nie są w tej statystyce liczone podania z własnej tercji obronnej.
Wijnaldum w tym elemencie prezentuje się akurat dość słabo, ponieważ choćby w ostatnim sezonie wykonał średnio 1,58 podania progresywnego przy skuteczności zaledwie 2%. Przyznacie sami, że nie wygląda to za dobrze prawda? Na szczęście dużo lepiej wygląda w przypadku tej samej statystyki, ale gdy musi przecinać podania progresywne. Holender tutaj reaguje skutecznie na takie podania przynajmniej trzy razy na mecz przy skuteczności aż 87%.
U Wijnalduma należy zwrócić uwagę na grę w pressingu, która wypada różnie. Gdy porównamy go z Bryanem Cristante, z którym najprawdopodobniej będzie rywalizował o miejsce obok Maticia wygląda to raz lepiej, a raz gorzej. Mianowicie Wijnaldum ma lepszą skuteczność pressingów ogółem (34,1% przy 28,6% Cristante), natomiast, jeśli spojrzymy na ich liczbę i skuteczność na 90 minut, to już dużo lepiej wygląda mistrz Europy. Cristante w trakcie meczu średnio zalicza aż 20 prób pressingu przy ich skuteczności równej 72%. Wijnaldum z kolei zalicza ich około 11 przy ledwie 2% udanych prób.
Przejdźmy wreszcie do oceny jego zachowań boiskowych. Generalnie ustawienie Wijnalduma na boisku nie różni się znacząco od tego, które zazwyczaj realizują środkowi pomocnicy. Z reguły trzyma się bliżej w jednej z półprzestrzeni boiska - najczęściej w prawej, ale nie jest do niej sztywno przywiązany. Schodzi również nieco głębiej w kierunku własnego pola karnego, a nawet zdarza się mu podchodzić w fazie ataku w obręb szesnastki rywala.
W fazie defensywnej nie jest on jednak przesadnie aktywny, co pokazuje powyższa stop-klatka z meczu przeciwko Monaco. Otóż widzimy tu grupę jego kolegów walczących z wysokim pressingiem rywala, a Wijnaldum zamiast podłączyć się do walki o piłkę, jedynie stoi i obserwuje poczynania rywala. To z pewnością nie będzie tolerowane przez Mourinho, dlatego już w pierwszych meczach Holender musi zmienić swoje nastawienie.
Gdy drużyna atakuje, Wijnaldum stara się spokojnie obserwować poczynania kolegów, rejestrując również ustawienie rywali. Po pewnym czasie powoli wraz z tempem przesuwania się piłki, on również przesuwa się w kierunku bramki przeciwnika, ciągle biegając najczęściej w prawej półprzestrzeni. Zdarza się jednak, że schodzi on bliżej środka pola, natomiast jest to raczej rzadkość. Przede wszystkim czeka on jednak na piłkę i stara się posyłać ją dalej.
Podsumowując tą analizę warto zastanowić się nad przydatnością Giniego w zespole. Wydaje mi się, że nie powinien być on pierwszoplanową postacią u Mourinho, bardziej piłkarzem do rotacji w zależności od sytuacji w zespole i tego, jak przygotuje kadrę trener w zależności od przeciwnika. Raczej widziałbym go bliżej Maticia, natomiast niewykluczone, że dostanie również swoje minuty obok Dybali.