Gdy w październiku ubiegłego roku pisałem tekst o reprezentacji Włoch zatytułowany „Powstali jak Feniks z popiołów”, zdawałem sobie sprawę z tego, że kadra prowadzona przez Roberto Manciniego jest mocna, ale nigdy nie pomyślałbym, że aż tak. Italia po raz drugi w swojej historii zdobyła Mistrzostwo Europy. Zdobyła też nasze serca.
To był nieprawdopodobny turniej. Wiara w końcowy sukces „Squadry Azzurra” rosła z każdym meczem. Po fazie grupowej, w której Italia była jednym z najlepiej wyglądających zespołów na Euro optymizm był duży, ale istniała obawa przed meczami z europejskimi potęgami. Całkowite zdominowanie Belgów pozwoliło mi uwierzyć w tryumf. Mecz z Hiszpanią nie wyglądał już tak dobrze, to oni mieli więcej sytuacji bramkowych, jednak okazali się gorsi w rzutach karnych. Sporo sytuacji stworzyła sobie także Austrią. Italia mimo tych dwóch kryzysowych spotkań wyrzuciła z turnieju obu rywali. Podopieczni Roberto Manciniego pokazali, że potrafią przetrwać nawet najtrudniejsze chwile.
Taką chwilą bez wątpienia był początek finałowego starcia z Anglią. Włosi zaczęli najgorzej jak się dało. Z prawej strony idealnie dośrodkował Kieran Trippier, który znalazł niepilnowanego Luke'a Shawa, a piłkarz Manchesteru United otworzył wynik już w 2. minucie meczu. Wembley eksplodowało, a kadra Garetha Southgate'a chciała podwyższyć prowadzenie i zabić ten mecz. Italia przetrwała dwadzieścia minut i z czasem zaczęła przejmować inicjatywę, choć nie przekładało się to na sytuacje bramkowe, a jedynie posiadanie piłki i kontrolę przebiegu gry. Pierwsza połowa była słabiutka. „Squadra Azzurra” miała do zaoferowania jedynie pojedyncze zrywy Federico Chiesy. Po przerwie oglądaliśmy już innych Włochów. Byli zdeterminowani i mieli pomysł. Dużo dała roszada Roberto Manciniego, który zdecydował się na zdjęcie Ciro Immobile i ustawienie Lorenzo Insigne w roli fałszywej „dziewiątki”. To ożywiło grę. Italia dopięła swego w 67. minucie meczu, kiedy po rzucie rożnym w zamieszaniu najlepiej zachował się Leonardo Bonucci i siłą woli wpakował piłkę do siatki. Kolejne minuty upływały na dominacji Włochów. Anglia grała nerwowo w defensywie, ale mecz zakończył się wynikiem 1:1 i potrzebna była dogrywka, a następnie rzuty karne.
Możemy stwierdzić, że ten wieczór należał do bramkarzy. Gianluigi Donnarumma obronił dwa rzuty karne i został bohaterem narodowym. Świetnie wyglądał też Jordan Pickford, który również interweniował przy dwóch jedenastkach. Włosi przegrywali już 1:2 po pomyłce Andrei Belottiego, ale odrobili straty i wygrali. Po przeciwnej stronie mylili się Marcus Rashford oraz Jadon Sancho. Wszystko mógł przypieczętować Jorginho, który w poprzednim meczu zabawił się z Unaiem Simonem, ale nawet on popełnił błąd. Italia jednak utrzymała wynik 3:2, bowiem Anglicy nie wykorzystali trzeciego rzutu karnego z rzędu – tym razem spudłował Bukayo Saka.
Włochy – Anglia 1:1 (3:2 w karnych)
Gol: Leonardo Bonucci
Karne:
Domenico Berardi – trafiony
Andrea Belotti – nietrafiony
Leonardo Bonucci – trafiony
Federico Bernardeschi – trafiony
Jorginho – nietrafiony
Skład: Gianluigi Donnarumma – Emerson Palmieri (118' Alessandro Florenzi), Giorgio Chiellini, Leonardo Bonucci, Giovanni Di Lorenzo – Marco Verratti (96' Manuel Locatelli), Jorginho, Nicolo Barella (54' Bryan Cristante) – Lorenzo Insigne (91' Andrea Belotti), Ciro Immobile (54' Domenico Berardi), Federico Chiesa (86' Federico Bernardeschi)
Nagrody piłkarza meczu:
Leonardo Spinazzola vs Turcja
Manuel Locatelli vs Szwajcaria
Federico Chiesa vs Walia
Leonardo Spinazzola vs Austria
Lorenzo Insigne vs Belgia
Federico Chiesa vs Hiszpania
Leonardo Bonucci vs Anglia
Najważniejsze statystyki:
- Włosi po raz drugi w historii wygrali Mistrzostwa Europy. Wcześniej uczynili to w 1968 roku.
- „Squadra Azzurra” przedłużyła serię meczów bez przegranej do 34 spotkań. To oznacza, że brakuje jej już tylko jednego meczu do wyrównania rekordu dzielonego przez Brazylijczyków i Hiszpanów.
- Italia podczas Euro strzeliła aż 13 goli, co jest jej najlepszym wynikiem w historii.
- Leonardo Bonucci zaliczył swój 18. występ na Euro i stał się samodzielnym liderem w tej klasyfikacji we Włoszech. Wyprzedzają go jedynie trzej Portugalczycy – Cristiano Ronaldo (35), Pepe (19) i Joao Moutinho (19).
- Piłkarz Juventusu stał się też najstarszym strzelcem gola w finale Euro – 34 lata i 71 dni.
- Jorginho i Emerson Palmieri stali się piątym i szóstym Włochem w historii, którzy w jednym roku wygrali Mistrzostwa Europy/Świata i Ligę Mistrzów. Przed nimi byli Paolo Maldini, Demetrio Albertini, Roberto Donadoni i Daniele Massaro – wszyscy w 1994 roku.
BOHATEROWIE:
GIANLUIGI DONNARUMMA
MVP turnieju. Najważniejszy piłkarz w kluczowych momentach fazy pucharowej. Miał kilka ważnych interwencji, ale nagrodę wygrał trzema obronionymi rzutami karnymi. Udowodnił, że jest idealnym następcą Gianlugiego Buffona.
LEONARDO SPINAZZOLA
Kolejny przedstawiciel Italii w oficjalnej jedenastce turnieju. Motor napędowy Włochów. Niezwykle przebojowy w ofensywie, w defensywie miał jedną kluczową interwencję, gdy zapobiegł utracie bramki, wybijając piłkę z linii bramkowej. Przeciwnicy nie mogli go zatrzymać, kontuzja niestety już tak...
DUET GIORGIO CHIELLINI-LEONARDO BONUCCI
Obaj mieli duże problemy w trakcie sezonu, jednak na tym turnieju byli niczym profesorowie wykładający defensywę na Harvardzie. Jakiś czas temu zastanawialiśmy się czy Giorgio będzie mógł pojechać na turniej. Miał zakończyć karierę, ostatecznie pojechał, a na koniec podniósł swoje pierwsze międzynarodowe trofeum w karierze. Poza tym jego kontrakt zostanie przedłużony o kolejny rok. Miał drobne problemy zdrowotne, ale na fazę pucharową był gotowy. Leonardo Bonucci przez cały czas prezentował wysoki poziom, który dał mu miejsce w jedenastce turnieju.
TERCET JORGINHO-MARCO VERRATTI-NICOLO BARELLA
Środek pola wyglądał naprawdę świetnie. Włosi byli w tym aspekcie gorsi tylko w meczu z Hiszpanią. Pozostałe mecze to ich koncert w tej formacji. Jorginho był niesamowity w regulowaniu tempa gry. Dyrygował kolegami z poziomu murawy. Był prawą reką Roberto Manciniego. W pełni zasłużone miejsce w jedenastce turnieju. Doskonały był też Marco Verratti, ale on mistrzostwa zaczął później przez kontuzję. Najgorzej z tego tercetu wyglądał Nicolo Barella, chociaż on też miał swój moment, kiedy zdobył niesamowitego gola w meczu z Belgią.
FEDERICO CHIESA
Turniej zaczynał jako rezerwowy, zmiennik Domenico Berardiego. Świetnie zagrał z Walią, a w fazie pucharowej był już kluczowy. Doskonała zmiana i gol w dogrywce meczu z Austrią, później trafienie przeciwko Hiszpanii. Dużo akcji indywidualnych. Zdecydowanie najlepszy ofensywny piłkarz „Squadry Azzurra”. On również znalazł się w jedenastce turnieju.
LORENZO INSIGNE
Aktywny, stwarzał dużo zagrożenia w ofensywie. Strzelił gola w meczu otwarcia z Turcją, a zwieńczeniem dobrego turnieju w jego wykonaniu był niesamowity rajd i przepiękny gol z Belgami.
ROBERTO MANCINI
Szef. Specjalista od piłki nożnej i budowania atmosfery w drużynie. Potrafił reagować na przebieg meczu, dokonywał dobrych zmian. Dodatkowo dał zagrać niemal wszystkim zawodnikom (poza trzecim bramkarzem, Alexem Meretem). Dzięki temu nikt się nie obrażał z powodu siedzenia na ławce rezerwowych. W tej drużynie każdy jest równy. Wygrała ona nie tylko umiejętnościami piłkarskimi, ale również monolitem.
Oficjalna jedenastka turnieju:
„Squadra Azzurra” podczas tego miesiąca zamieniła się w „Squadrę d'Oro”. Siamo campioni d'Europa. It's coming ̶h̶o̶m̶e̶ to Rome!
Jest to ostatnia część cyklu Asystenta Manciniego. Zadanie wykonane. Dziękuję wszystkim czytelnikom.