Friedkin Group przejęło Romę w 2020 roku i przez te dwa lata kibice Giallorossich dostają jasny sygnał, że nowi właściciele mają bardzo ambitne plany i chcą zbudować w Rzymie potęgę. Sprowadzenie Jose Mourinho, pobicie klubowego rekordu transferem Tammy’ego Abrahama, wygranie Ligi Konferencji i zakontraktowanie Paulo Dybali. Roma się nie zatrzymuje.
Pod koniec marca pojawiła się informacja, że Paulo Dybala nie przedłuży wygasającego kontraktu z Juventusem. Argentyńczyk oczekiwał podwyższenia pensji do 10 milionów euro rocznie, czego Bianconeri nie chcieli mu dać. Dybala miał być jednym z najgorętszych nazwisk na rynku dla najlepszych klubów w Europie. 28-latek na początku był łączony z Bayernem, Paris Saint-Germain, Barceloną czy Manchesterem United, jednak wymagania finansowe i historia kontuzji Dybali były zbyt odpychające. Od miesiąca mówiło się, że piłkarz chce zostać we Włoszech, a poza Półwyspem Apenińskim jedyną opcją była dla niego Sevilla. Dybala przez długi czas był najbliżej Interu i wydawało się, że wkrótce podpisze kontrakt. Nerazzurri jednak nie pokazali wystarczającej determinacji i na finiszu rozmów zostało już tylko Napoli i Roma, czyli kluby o mniejszej renomie niż Juventus.
Dlaczego Dybala wybrał Romę?
Wydawało się, że mocniejszą pozycję negocjacyjną ma Napoli. Partenopei zakwalifikowali się do Ligi Mistrzów, co miało być głównym wymaganiem „La Joyi”. Dybala nie chciał jednak całkowicie oddać swoich praw do wizerunku, a dodatkowo we Włoszech mówi się, że Luciano Spalletti chce grać systemem 4-3-3, w którym dla Dybali nie byłoby za bardzo miejsca. Roma wykazała się dużą determinacją i rozpoczęła rozmowy z Argentyńczykiem tuż po wygraniu Ligi Konferencji. Danowi Friedkinowi zależało na kolejnym wielkim strzale. W negocjacje zaangażowały się wszystkie najważniejsze osoby związane z Romą. Poza Danem Friedkinem, który swoim odrzutowcem przetransportował Dybalę do Portugalli, gdzie Roma odbywa obóz przygotowawczy i Tiago Pinto na transferze zależało też Jose Mourinho. Portugalczyk zadzwonił do Dybali i przekonywał go do tego ruchu.
„Przyjeżdżasz tutaj, aby wygrać Coppa Italia i Ligę Europy, które moim zdaniem są w naszym zasięgu”.
Duży wpływ na decyzję 28-latka miał też Francesco Totti, który zaoferował piłkarzowi numer „10” na koszulce (ostatecznie zagra z numerem „21”, ponieważ stwierdził, że na „dychę” w Romie trzeba sobie zapracować na boisku). Giallorossi osiągnęli swój cel i znacznie wzmocnili formację ofensywną. Dla Romy medialnie jest to największy ruch od momentu sprowadzenia Edina Dżeko. Bośniak przychodził jako były król strzelców Bundesligi, mistrz Niemiec z Wolfsburgiem oraz dwukrotny mistrz Anglii z Manchesterem City, gdzie był ważną postacią, a na lotniku przywitały go cztery tysiące kibiców Romy. Mimo kwoty transferu, ani Tammy Abraham, ani Patrik Schick nie generowali w Rzymie takich emocji, jak Argentyńczyk. Abraham stał się ulubieńcem trybun po kilku meczach, Dybala będzie nim jeszcze przed debiutem.
Jaka będzie rola Paulo Dybali?
W pierwszej części poprzedniego sezonu Roma grała systemem 4-2-3-1, później jednak zmieniła ustawienie na 3-4-1-2 lub 3-4-2-1. Dybala bez problemu znajdzie sobie miejsce w każdej z tych formacji. Argentyńczyk będzie wystawiany jako trequartista, albo jako drugi napastnik. Oczywiście to jedynie formalne ustawienie, bo Dybala najlepiej czuje się jako wolny elektron, nieprzypisany do żadnej pozycji. W tym miejscu zachęcam Was do przeczytania tekstu Wojciecha Anyszka, który przeanalizował przejście Dybali do Romy pod kątem taktycznym [TUTAJ]. Jak może wyglądać najmocniejszy skład Giallorossich?
Powyższe ustawienie na papierze jest bardzo mocne, ale wydaje się, że zbyt ofensywne. Jose Mourinho będzie chciał, żeby Lorenzo Pellegrini dalej grał jako trequartista, kosztem zabezpieczenia środka pola w postaci Nemanji Maticia i Bryana Cristante lub nowego zawodnika (jak poniżej).
W tym wariancie Nicolo Zaniolo byłby tylko rezerwowym, a Roma nie będzie chciała trzymać zmiennika wartego 50 milionów euro. Zaniolo musi grać.
Ostatni wariant jest moim zdaniem najmniej prawdopodobnych. Piłkarze Romy są przystosowani do gry trójką z tyłu, a zawodnicy ofensywni najlepiej czują się w środkowej strefie boiska i to pozwoliło wygrać Ligę Konferencji w poprzednim sezonie.
Klauzula i kontrakt
W kontrakcie Paulo Dybali zostanie umieszczona klauzula odejścia wynosząca zaledwie 20 milionów euro. Biorąc jednak pod uwagę, że Argentyńczyk był wolnym zawodnikiem, a obok Romy tylko Napoli wykazywało mocne zainteresowanie, można spać spokojnie. Sytuacja może zmienić się za rok, gdy „La Joya” rozegra świetny sezon, nie odnosząc przy tym zbyt wielu kontuzji. Argentyńczyk podpisze trzyletni kontrakt z pensją 6 milionów euro rocznie (4,5 mln podstawy + bonusy).
Na Dybali nie koniec?
Dybala nie będzie ostatnim ruchem Romy podczas letniego mercato. Giallorossi chcą jeszcze wzmocnić środek pola oraz obronę. Pomocnikiem miał być Davide Frattesi, ale wymagania Sassuolo są zbyt wysokie, więc Roma szuka alternatyw. Niewykluczone, że w tym przypadku skończy się na zatrzymaniu w klubie Jordana Veretout, który niedawno był na wylocie. Z drugiej strony odejście Francuza mogłoby uwolnić brakujące środki do pozyskanie Frattesiego. Alternatywą jest wypożyczenie Georginio Wijnalduma z Paris Saint-Germain. Co do wzmocnień w defensywie, kilka dni temu powrócił temat Marcosa Senesiego z Feyenoordu i wygląda na to, że jest on naprawdę poważny. Spotkanie z agentem piłkarza ma się odbyć maksymalnie do końca przyszłego tygodnia. Mówi się też o sprowadzeniu rezerwowego napastnika. Takim mógłby być Luis Muriel, ale do tego konieczne będzie zamknięcie transferów wychodzących.
Zaniolo jednak zostanie?
Bardzo ważną wiadomością w kontekście sprowadzenia Dybali do Romy jest fakt, że nie oznacza to odejścia Nicolo Zaniolo. 23-latek od jakiegoś czasu jest kuszony przez Juventus, jednak w tym momencie priorytetem „Bianconerich” jest Bremer. Co więcej, pojawiają się informacje, że Massimiliano Allegri woli ponownie sprowadzić Alvaro Moratę. Roma może, ale nie musi sprzedawać Zaniolo. Zrobi to tylko w przypadku otrzymania satysfakcjonującej oferty.
Handicap w walce o TOP4, a może o coś więcej?
Paulo Dybala to świetny piłkarz, którego największym problemem jest zdrowie. Jego technika, obok Rafaela Leao, jest najlepsza w całej lidze. Argentyńczyk jest gwarancją goli oraz asyst i dużym handicapem w walce o TOP4. Biorąc pod uwagę średnie mercato w Napoli i trochę lepsze w Lazio, to Giallorossi są faworytem do zajęcia czwartego miejsca. Poza pozycją w pierwszej czwórce Roma na pewno będzie myślała o zdobyciu Ligi Europy czy Pucharu Włoch.
Na koniec trochę prywaty. Jestem kibicem Romy od około dekady i żaden ruch nie emocjonował mnie aż tak, jak przyjście Dybali. Giallorossi zazwyczaj ściągali talenty, które dopiero z czasem stawały się gwiazdami światowej piłki. Dybala to gotowy „produkt” i jego nazwisko mocno działa na wyobraźnię.
_______
Zachęcam do sprawdzenia naszych ostatnich materiałów: