Villarreal, Liverpool, Barcelona, Porto i Olympiakos. Z tymi zespołami przyjdzie zmierzyć się wiosną kolejno Juventusowi, Interowi, Napoli, Lazio i Atalancie w pierwszej rundzie fazy pucharowej Ligi Mistrzów i Ligi Europy. W przypadku tych drugich rozgrywek losowanie przebiegło po myśli organizatorów, jednak, jeśli chodzi o te pierwsze, nie obyło się bez ekscesów.
W poniedziałek, 13 grudnia, o godzinie 12:00 w siedzibie UEFA w szwajcarskim Nyonie rozpoczęła się ceremonia losowania 1/8 finału Ligi Mistrzów. Pierwszą wyłonioną parą był pojedynek Benfiki z Realem Madryt. Później przyszła kolej na wylosowanie rywala dla Villarrealu. Kiedy Andrey Arshavin rozwinął karteczkę z napisem „Manchester United”, wszyscy zebrani na sali oraz oglądający to wydarzenie w ekranach swoich cyfrowych odbiorników zrozumieli, że coś poszło nie tak.
Reasumpcja losowania
W końcu Manchester United mierzył się z Villarrealem w fazie grupowej, a zatem, w świetle obowiązujących przepisów, na etapie 1/8 finału nie mógł trafić na swojego grupowego przeciwnika. Do koszyka „Żółtej Łodzi Podwodnej” wrzucono 7 piłeczek, podczas gdy powinno się w nim znaleźć ich tylko 5. Podobno było to spowodowane problemami technicznymi z oprogramowaniem informującym oficjeli z UEFA, a w tym konkretnym przypadku Michaela Heselschwerdta, szefa rozgrywek klubowych, o tym kto, gdzie, z kim, jak i kiedy. Jak pech to pech, zdarza się. W końcu systemy komputerowe, podobnie jak ludzie, też bywają zawodne, ale oczywiście europejska federacja i tak zebrała cięgi od kibiców i komentatorów.
Ta niefortunna sytuacja doprowadziła łącznie do czterech pomyłek. Po pierwsze - o tym wspomniałem już wyżej, Manchester United nie miał prawa trafić na Villarreal, a trafił. Po drugie - piłeczka z Manchesterem United nie znalazła się w koszyku Atlético Madryt, a powinna. Po trzecie - piłeczka z Realem Madryt znalazła się w koszyku Villarrealu, a w związku z tym, że w 1/8 finału nie mogą na siebie wpaść drużyny z tego samego kraju, nie powinno mieć to miejsca. I po czwarte - piłeczka z Liverpoolem znalazła się w koszyku Atlético, a z racji tego, że te dwie ekipy mierzyły się ze sobą w grupie, nie powinna.
Z Juventusem i Interem, ale bez Milanu
To słowem wstępu. Teraz przejdźmy do meritum. Co los przygotował dla włoskich ekip? W Lidze Mistrzów czekaliśmy na rywali dla Juventusu i Interu. „Bianconeri” zajęli pierwsze miejsce w grupie H, w której rywalizowali z Chelsea, Zenitem i Malmö. Dzięki temu w 1/8 uzyskali rozstawienie gwarantujące im mecz rewanżowy na własnym terenie. „Nerazzurri” natomiast uplasowali się na drugiej pozycji w grupie D, za Realem Madryt, a za ich plecami znalazły się jeszcze ekipy Sheriffa Tyraspol i Szachtara Donieck.
Promocji do fazy pucharowej nie udało się uzyskać Milanowi i Atalancie. „Rossoneri” zajęli ostatnią pozycję w grupie B, w której walczyli z Liverpoolem, Atlético i FC Porto, przez co odpadli z europejskich rozgrywek, a „La Dea” zajęła ostatecznie trzecie miejsce w grupie F i spadła do Ligi Europy. Jej grupowymi rywalami byli Manchester United, Villarreal i Young Boys.
W tym pierwszym, anulowanym losowaniu, Juventus trafił na na Sporting CP, Inter na rewelację tego sezonu Ligi Mistrzów - Ajax Amsterdam. Kiedy jednak okazało się, że czeka nas powtórka, kibice jednych i drugich musieli zaparzyć sobie porządny kubek melisy i uzbroić się w cierpliwość. I o ile Juve na pewno nie trafił gorzej, bo tym razem na zespół z drugiego miejsca z grupy F, czyli wielokrotnie już wspominany tutaj Villarreal, o tyle mediolańczycy mogą mieć pretensje za niekompetencję, jaką wykazała się UEFA, bo zamiast z Ajaxem przyjdzie im stanąć w szranki z Liverpoolem.
Inter vs Liverpool
Gdyby nie słynna już pomyłka UEFA, Inter musiałby znaleźć formułę na powstrzymanie i wyeliminowanie mistrza Holandii, który niczym burza przebrnął przez fazę grupową, zgarniając komplet punktów, strzelając 20 goli i tracąc 5. Wielce elektryzującym byłby przede wszystkim pojedynek mediolańskich obrońców z Milanem Škriniarem na czele z rewelacyjnym Sébastienem Hallerem, który w 6 grupowych potyczkach zdobył 10 bramek.
Tymczasem zawodnikom Simone Inzaghiego sen z powiek spędzał będzie nie Francuz, a Mohamed Salah, który w bieżącej edycji Champions League zanotował już 7 trafień, jest niekwestionowanym liderem czerwonej ofensywy z miasta Beatlesów i nawiązuje do swojego najlepszego czasu w karierze sprzed ponad dwóch lat, gdy poprowadził LFC do zwycięstwa w LM (mając mniej bramek w całym sezonie niż aktualnie tylko po fazie grupowej).
Co łączy Liverpool i Ajax? Na pewno to, że zarówno jedni, jak i drudzy zanotowali komplet zwycięstw w grupie. „The Reds” strzelili 17 goli, a stracili ich 6. Stali się pierwszą angielską ekipą, która wygrała wszystkie mecze w fazie grupowej w pojedynczej kampanii Ligi Mistrzów. Niebagatelnie zdystansowali swoich rywali, bo przecież drugie Atlético uzbierało aż 11 oczek mniej.
Być może wcale ten angielski diabeł nie taki straszny, jak go malują, ale za to w tym sezonie znajduje się w wyśmienitej formie, choć oczywiście nikt z nas nie jest w stanie przewidzieć tego, co wydarzy się w lutym i w marcu. Historia również nie jest sprzymierzeńcem mistrzów Włoch. Inter w europejskich pucharach potykał się z Liverpoolem 4-krotnie i zwyciężył tylko raz - w drodze po triumf w Pucharze Europy w 1965 roku. Pozostałe trzy spotkania kończyły się dla „Nerazzurrich” porażkami.
Juventus vs Villarreal
Juventus nie znajduje się w najwyższej formie i jego styl gry pozostawia wiele do życzenia, ale można było trafić znacznie gorzej. Villarreal jak najbardziej jest w jego zasięgu, ale pamiętajmy, że, pomimo słabszej postawy w bieżącej kampanii ligowej (13. miejsce w La Liga), podopieczni Unaia Emery'ego w zeszłym sezonie wygrali Ligę Europy i dopiero co potrafili sprawić sporo problemów w grupie Manchesterowi United czy Atalancie.
„El Submarino Amarillo” zdobyła jeden punkt mniej od „Czerwonych Diabłów”, ale za to o 4 więcej od „Orobicich”. Strzeliła w fazie grupowej 12 goli, straciła ich 9. Najjaśniejszą postacią drużyny z Vila-real jest w trwających rozgrywkach zakupiony latem z Bournemouth za 23,5 miliona euro Arnaut Danjuma. W Champions League ma na swoim koncie 4 trafienia, z czego 2 zanotował w ostatniej grupowej rywalizacji z Atalantą. Holender jest napastnikiem dynamicznym i eksplozywnym. Doświadczenie w zdobywaniu bramek przeciwko włoskim klubom już posiada, zatem turyńska defensywa wie, na kogo powinna uważać najbardziej.
Co ciekawe, będzie to pierwsze spotkanie Juventusu i Villarrealu w europejskich pucharach. Nigdy przedtem te drużyny nie miały okazji, by rywalizować ze sobą na tym poziomie. „Stara Dama” 66 razy grała z hiszpańskimi zespołami w rozgrywkach pod egidą UEFA, a jej bilans w tych meczach prezentuje się następująco - 25 zwycięstw, 16 remisów i 25 porażek.
Z ostatnich 9 pojedynków z ekipami z Hiszpanii „Bianconeri” wygrali aż 6 (jeden remis i 2 porażki). Jeszcze lepiej sytuacja przedstawia się dla turyńczyków, jeśli weźmiemy pod uwagę mecze na własnym boisku. Mianowicie - Juventus poległ w zaledwie 4 ze swoich ostatnich 31 domowych gier z hiszpańskimi przeciwnikami w rozgrywkach UEFA (18 zwycięstw, 9 remisów). Ostatnia tego typu przegrana miała miejsce w październiku 2020 roku, kiedy to Barcelona wygrała na Allianz Stadium 2:0 po golach Ousmane'a Dembélé i Lionela Messiego.
Villarreal jak do tej pory tylko raz zdołał wyeliminować włoską drużynę w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. Miało to miejsce w sezonie 2005/06. Wówczas w ćwierćfinale „Żółta Łódź Podwodna” pokonała Inter. Odpadła w następnym, półfinałowym dwumeczu, w którym jej rywalem był Arsenal.
Napoli vs Barcelona
Trzech reprezentantów Serie A przyjdzie nam oglądać wiosną także w Lidze Europy. Napoli zajęło drugie miejsce w grupie C, gdzie rywalizowało ze Spartakiem Moskwa, Leicester i Legią Warszawa. Fani mistrzów Polski mogli dwukrotnie bardzo boleśnie przekonać się o klasie podopiecznych Luciano Spallettiego.
„Wojskowi” najpierw polegli 0:3 na Stadio Diego Armando Maradona, by później, już na Stadionie im. Marszałka Józefa Piłsudskiego, odebrać od „Azzurrich” kolejną gorzką lekcję futbolu zakończoną wynikiem 1:4. Koniec końców, „Partenopei” do ostatniej kolejki musieli walczyć o wyjście z grupy. Udało im się tego dokonać dzięki domowej wygranej z Leicester, do której walnie przyczyniły się dwa trafienia Eljifa Elmasa.
„Azzurri” zdobyli w fazie grupowej 15 bramek, stracili 10. Z racji na wdrożenie od tego sezonu do europejskiego systemu rozgrywek klubowych Ligi Konferencji Europy, postanowiono też nieco zmodyfikować przepisy dotyczące Ligi Europy. W ten oto sposób wiadomym było, że drużyny, które uplasowały się na trzecich miejscach w Lidze Mistrzów trafią w 1/16 finału na zespoły z drugich miejsc Ligi Europy. Triumfatorzy swoich grup w LE rozpoczną zmagania w fazie play-off dopiero od 1/8 finału i zmierzą się ze zwycięzcami tych dwumeczów. A na Napoli nie chciał trafić nikt.
Ale trafiła trawiona kryzysem Barcelona. Barcelona, która po raz pierwszy od 21 lat odpadła w fazie grupowej Ligi Mistrzów. W sezonie 2000/01 „Duma Katalonii” uplasowała się na trzeciej lokacie w swojej grupie, ustępując Milanowi i Leeds United, a będąc lepszą tylko od Beşiktaşu. Wtedy w Pucharze UEFA, czyli protoplaście dzisiejszej Ligi Europy, dotarła do półfinału, w którym musiała uznać wyższość późniejszego triumfatora całych rozgrywek - Liverpoolu (0:1 w dwumeczu).
21 lat później historia zatoczyła koło. Po fatalnej postawie w grupie E Ligi Mistrzów „Blaugrana” zajęła tylko trzecie miejsce. Strzeliła zaledwie 2 gole (!), straciła 9. Jak przyznał sam Xavi, od tego momentu rozpoczęła się nowa era w historii katalońskiego klubu. Nie minął się z prawdą, bo po raz ostatni Barça brała udział w Pucharze UEFA w kampanii 2003/04. Odpadła w 4. rundzie z Celtikiem (0:1 w dwumeczu).
Ostatnim starciem Napoli i Barcelony były spotkania w 1/8 finału Champions League w sezonie 2019/20. Barça zwyciężyła w dwumeczu 4:2. Na ten moment faworytem do awansu są neapolitańczycy, ale znów - przez dwa miesiące wiele może ulec zmianie. Dość powiedzieć, że w ekipie 26-krotnych mistrzów Hiszpanii trudno obecnie wskazać najgroźniejszego piłkarza, będącego chociaż w przyzwoitej dyspozycji. Tak czy siak, z pewnością emocji w obu meczach nie zabraknie, a patronem tych starć będzie rzecz jasno Diego Armando Maradona, który bezpośrednio łączy oba kluby.
Lazio vs Porto
W fazie pucharowej LE zameldowało się także Lazio, które w grupie E z dorobkiem 9 punktów zajęło drugie miejsce. Lepszy okazał się tylko Galatasaray, gorsze - kolejno Olympique Marsylia i Lokomotiv Moskwa. Rzymianie zdobyli w fazie grupowej 7 bramek, stracili 3. Ich najlepszym strzelcem w tych rozgrywkach jest nie kto inny, jak niezawodny Ciro Immobile (3 gole).
Rywalem „Biancocelestich” w 1/16 finału będzie FC Porto. „Smoki” uplasowały się na trzeciej pozycji w grupie B Ligi Mistrzów, o której już całkiem sporo sobie wyżej wspomnieliśmy. 5 punktów, 4 strzelone gole, 11 straconych. Najbardziej wyróżniającym się graczem w ekipie z Estádio do Dragão jest skrzydłowy Luis Díaz. W LM Kolumbijczyk zdobył 2 bramki, ale w lidze portugalskiej ma na swoim koncie 11 trafień w 14 występach i wespół z Darwinem Núñezem z Benfiki jest liderem klasyfikacji strzelców.
Atalanta vs Olympiakos
Atalanta, czyli spadkowicz z grupy F w Lidze Mistrzów, trafiła z kolei na Olympiakos, w którym występuje wypożyczony z Brighton Michał Karbownik (ledwie 6 meczów we wszystkich rozgrywkach). Mistrzowie Grecji zajęli drugie miejsce w grupie D. Rywalizowali w niej z Eintrachtem Frankfurt, Fenerbahçe oraz Royal Antwerp. Uzbierali 9 oczek, strzelili 8 goli, stracili 7.
W swojej rodzimej lidze radzą sobie świetnie. Zasiadają na fotelu lidera z dorobkiem 35 punktów i przewagą 8 nad drugim AEK. Od stycznia 2021 roku zaowdnikiem Olympiakosu jest Sokratis Papastathopoulos, środkowy obrońca znany najbardziej z występów w Werderze Brema, Borussii Dortmund i Arsenalu, ale przez kibiców calcio kojarzony z epizodem w Milanie i grą w Genoi.
W ofensywie zespołu prowadzonego przez Pedro Martinsa prym wiedzie Youssef El-Arabi. Marokańczyk w 22 grach we wszystkich rozgrywkach w bieżącym sezonie strzelił 10 goli, w tym 3 w fazie grupowej Ligi Europy. Przy wsparciu takich zawodników jak Rony Lopes, Henry Onyekuru czy Mathieu Valbuena, który być może zdąży do czasu pierwszego meczu uporać się z problemami mięśniowymi, 34-letni snajper będzie stanowił spore zagrożenie dla defensywy drużyny z Bergamo.
Roma w LKE
W najnowszym tworze UEFA, czyli w Lidze Konferencji Europy, występuje w tym sezonie tylko jedna włoska ekipa - Roma. „Giallorossi” z dorobkiem 13 punktów i bilansem bramkowym 18:11 zajęli pierwsze miejsce w grupie C, w której rywalizowali z FK Bodø/Glimt, Zorią Ługańsk i CSKA Sofia, dzięki czemu zmagania w fazie pucharowej zaczną dopiero od 1/8 finału. Mimo wygrania grupy, chyba najbardziej pamiętnym dla romanistów momentem będzie wstydliwa porażka 1:6 z Bodø/Glimt.
Pozytywną informacją z pewnością jest to, że Tammy Abraham, który jak do tej pory zanotował w tych rozgrywkach 6 trafień, znajduje się na czele klasyfikacji najlepszych snajperów. Żeby poznać przeciwnika Romy w 1/8 finału LKE, będziemy musieli zatem trochę poczekać.
Italia wreszcie zatrzęsie Starym Kontynentem?
Dwóch przedstawicieli w Lidze Mistrzów, trzech w Lidze Europy i jeden w Lidze Konferencji Europy. Wszyscy z realnymi szansami na awans. Ale to dopiero pierwsza faza rundy play-off. Miejmy nadzieję, że w kolejnej zamelduje się chociaż połowa z nich. Trzymamy kciuki. In bocca al lupo!
Terminarz spotkań włoskich zespołów w fazie pucharowej europejskich pucharów:
Liga Mistrzów:
Inter - Liverpool - 16.02.2022 (środa), godz. 21:00
Liverpool - Inter - 08.03.2022 (wtorek), godz. 21:00
Villarreal - Juventus - 22.02.2022 (wtorek), godz. 21:00
Juventus - Villarreal - 16.03.2022 (środa), godz. 21:00
Liga Europy:
Barcelona - Napoli - 17.02.2022 (czwartek), godz. 18:45
Napoli - Barcelona - 24.02.2022 (czwartek), godz. 21:00
FC Porto - Lazio - 17.02.2022 (czwartek), godz. 21:00
Lazio - FC Porto - 24.02.2022 (czwartek), godz. 18:45
Atalanta - Olympiakos - 17.02.2022 (czwartek), godz. 21:00
Olympiakos - Atalanta - 24.02.2022 (czwartek), godz. 18:45
Liga Konferencji Europy*
* Mecze 1/16 finału zaplanowano na 17 i 24 lutego 2022 roku. Losowanie 1/8 finału odbędzie się 25 lutego 2022 roku, a spotkania w ramach tej fazy rozgrywek zostaną rozegrane 10 i 17 marca 2022 roku.