"Zalewskiego chciał zatrzymać i Mourinho, i Tiago Pinto". Giovanni Ferro o pracy agenta we Włoszech

AS Roma wrz 16, 2021

Kariera Nicoli Zalewskiego w ostatnich miesiącach nabrała ogromnego tempa. Za nim jest już debiut w reprezentacji Polski i w pierwszym zespole Romy. Postanowiłem zapytać o niego osobę, która zna go najlepiej, czyli Giovanniego Ferro z agencji GP Soccer. Czy Nico miał ofertę z Sassuolo? Jak było z tą klauzulą Lorenzo Pellegriniego? Czy Fonseca mógł dać więcej minut Zalewskiemu? Jak zaczął współpracę z Patrykiem Pedą? O tym w naszej rozmowie specjalnie dla calciomerito.pl.


Pracujesz jako agent piłkarski od ponad 20 lat. Dlaczego zdecydowałeś się obrać właśnie tę drogę?

Wcześniej pracowałem jedynie w kancelarii prawnej, która zajmowała się prawem rynku finansowego. Szczerze, nie byłem zadowolony z tego, co robiłem. Miałem tam kolegę z równie wielką pasją do futbolu, co ja. No i zdecydowaliśmy, aby wspólnie obrać tę drogę. Rola agenta piłkarskiego mi się bardzo podobała, więc szedłem w to dalej.

Czy tym kolegą był Giampiero Pocetta?

Nie. Mój znajomy teraz mieszka w Londynie. Z kolei Giampiero Pocettę poznałem 10 lat temu przez mojego przyjaciela.

Jak odebrałeś Giampiero na początku? Byle kto nie reprezentował Vincenta Candelę podczas gry w Romie i nie odpowiadał za transfer Antonio Cassano z Romy do Realu Madryt.

Poznałem go, tak jak Ci mówiłem, przez przyjaciela, który też jest agentem. Zaczęliśmy potem wspólnie pracować i tak minęło 10 lat. Wszystko się zgadza, odpowiadał za Candelę i wytransferował Cassano do Realu Madryt. Do tego współpracował przez wiele lat z Ernesto Bronzettim. Człowiekiem, który odpowiadał za transfery piłkarzy mających siedem Złotych Piłek! Fantastyczna osoba.

Bardzo inspirująca postać, to prawda. Wracając do roli agenta. Aby w Polsce zostać agentem piłkarskim, trzeba uzyskać wpis do systemu rejestracyjnego. Do wpisu zawiera się podpisana deklaracja, 1000 złotych oraz umowa ubezpieczenia. Czy we Włoszech uzyskanie statusu agenta piłkarskiego jest znacznie cięższe?

Teraz zdecydowanie tak. Musisz przystąpić do egzaminu w CONI (Komitecie Olimpijskim), a później jesteś egzaminowany przez FIGC (włoską federację). Po zdaniu egzaminów możesz wtedy zapisać się do rejestru, wcześniej wpłacając 1000 euro oraz podpisując umowę ubezpieczenia. Nie jest łatwo.

Na czym polegają egzaminy w CONI i FIGC?

Są to egzaminy z prawa ogólnego i sportowego, które wspomniane instytucje przeprowadzają.

Twój ojciec był pracownikiem zarówno biura śledczego, jak i FIGC. To on Tobie nakreślił drogę do zostania agentem piłkarskim?

Jak byłem dzieckiem, dał mi szansę do obejrzenia wielu meczów. Dzięki temu mogłem zrozumieć piłkę nożną. Wręcz ująłbym to tak – to było fundamentem do zaszczepienia mnie pasją do piłki. Kiedy zaczynałem karierę agenta piłkarskiego, ojciec nie był do końca przekonany. Wolał, żebym był tylko i wyłącznie prawnikiem.

Giovanni Ferro w rozmowie ze Sky Sport, fot. @giofer76


Tak jak wspomniałeś, poza rolą agenta spełniasz się jako prawnik. Nie ma co ukrywać, że jest to przewagą dla całej agencji, bo mogą być pewni, że jeśli sprawdzisz dokumenty, to będą one zgodne z prawem. Rozumiem, że jesteś po studiach prawniczych?

Zostałem prawnikiem, a potem ukończyłem prawo. Po studiach uzyskałem dwie kwalifikacje: dla prawnika i dla agenta piłkarskiego.

Na stronie agencji GP Soccer można przeczytać, że w wieku sześciu lat trafiłeś do akademii piłkarskiej w Rzymie, do której w tym samym czasie uczęszczał Andrea Stramaccioni oraz Fabio Liverani. Co się stało, że nie stałeś się znanym piłkarzem?

Niestety miałem serię bardzo ciężkich kontuzji, dość wcześnie przestałem zawodowo grać w piłkę. Na szczęście miałem studia. Dzięki nauce mogłem wrócić do świata piłki nożnej.

W wywiadzie dla "La Repubblica" powiedziałeś: jest duża konkurencja. Trzeba wcześnie zacząć szukać nowych mistrzów. Trzeba oglądać setki meczów rocznie, próbować nakreślić młodym perspektywy, a potem zaczyna się praca. Specjalizujesz się w szukaniu talentów?

Dokładnie tak. Wszyscy piłkarze, którzy są przeze mnie obsługiwani w agencji, pracują ze mną od najmłodszych lat. Staram się ujrzeć w nich talent, a potem swoimi radami sprawić, że będą oni piłkarsko rosnąć.

Na pewno kluczowe w relacji agent – piłkarz najważniejsze jest zaufanie, które niekiedy bardzo łatwo zepsuć. Jest wielu oszustów, ale też nie brakuje ludzi uczciwych, pedagogów. Czy Twoim zdaniem granica pomiędzy tymi dwiema skrajnościami jest cienka?

Trudne pytanie, ciężko mi na to odpowiedzieć. Na pewno obie te skrajności istnieją.

Wrócę jeszcze na moment do Anglii. Na stronie GP Soccer przy Twojej osobie jest wspomnienie, że rozwijasz relacje z zagranicą, w szczególności z Anglią, którą uważasz za przyszłość futbolu oraz drugi dom. Wspomniałeś o swoim przyjacielu, który pracuje w Londynie. Czy z czegoś jeszcze to wynika?

Głównie z tego, że przez jakiś czas studiowałem w Londynie, dzięki czemu mam dużą wiedzę zarówno w piłce nożnej, jak i poza nią. Nie będę ukrywał, że Londyn jest dla mnie naprawdę dużym kawałkiem mojego serca.

Polscy kibice z pewnością będą najbardziej zainteresowani tym tematem. Nicola Zalewski zadebiutował w reprezentacji Polski w meczu eliminacyjnym z San Marino. Oglądałeś ten mecz? Jak oceniasz występ Nico w narodowych barwach?

Oglądałem mecz dopiero po wejściu Nicoli na boisko. Myślę, że grał po swojemu, włożył dużo jakości w swoje zagrania. Na pewno bardzo się cieszę. Widzę sporą przyszłość dla Nicoli w koszulce reprezentacji Polski.

Przed oficjalnym ogłoszeniem powołania polskie media podawały, że Paulo Sousa rozmawiał o Nicoli z Paulo Fonseką i z dyrektorem sportowym Tiago Pinto. Czy ktoś z otoczenia polskiego selekcjonera rozmawiał z Tobą o Zalewskim?

Osobiście nie. Natomiast Tiago Pinto poinformował mnie o tym, że rozmawiał o Nicoli z Paulo Sousą.

Powołanie Nicoli do reprezentacji Polski było dla Ciebie jakimś zaskoczeniem?

W ogólnym rozrachunku nie, bo wcześniej czy później się tego spodziewałem. Ale myślę, że mecz z San Marino był dobrą okazją na debiut w reprezentacji.

Bruno Conti opowiadał, że Nicola Zalewski ma potencjał na grę jako trequartista. Michał Zachodny, analityk reprezentacji Polski do lat 20 na mundialu w rozmowie na naszym kanale twierdził, że najlepszą pozycją dla niego jest fałszywy skrzydłowy. Jak Ty widzisz Nico na boisku w Romie i w kadrze Polski?

Myślę, że sprawdzi się na obu pozycjach. Uważam, że ma świetne walory techniczne, szczególnie kiedy gra na centralnej pozycji. Wtedy może grać więcej piłek i być bardziej niebezpiecznym.

Jak odkryłeś talent Nicoli Zalewskiego?

O Nicoli dowiedziałem się od znajomego trenera, kiedy on miał 12 lat. Poszedłem go zobaczyć w akcji. Od razu bardzo podobał mi się jego poziom techniczny i umiejętność rozumienia gry dużo wcześniej przed innymi. Potem spotkałem się z Panem Krzysztofem i od razu narodziła się między nami wspaniała relacja.

Nicola Zalewski podpisujący umowę z agencją GP Soccer, fot. @giofer76


Ty go sprowadzałeś do Romy, dobrze pamiętam?

Nie, ja go widziałem po raz pierwszy, kiedy już grał dla Romy. Tutaj wszystkie zasługi należą się Bruno Contiemu.

Z tego, co kojarzę, to Nicola Zalewski dosyć szybko związał się kontraktem z firmą Nike.

Moim zdaniem wręcz bardzo szybko. Nike podpisało pierwszą umowę z Nicolą, kiedy on miał 13 lat.

Z perspektywy czasu – jak oceniasz liczbę minut, które Nicola otrzymał od Paulo Fonseki w poprzednim sezonie? Wiadomo, że covid nieco mu pokrzyżował plany, ale chyba zgodzisz się ze mną, że mógł zagrać znacznie więcej minut.

Wiesz, ja szanuję pomysł każdego trenera na grę. Myślę, że Paulo Fonseca dał szansę Zalewskiemu na grę w bardzo istotnych meczach. Mimo wszystko cieszę się, że to poszło w tę stronę.

No ale Nicola gra tak, jakby nie miał układu nerwowego. Wszedł w meczach z Crotone i Manchesterem United i grał bez kompleksów.

Nicola nie pokazuje wielu swoich emocji na zewnątrz, wydaje się taki zimny. Wszedł w te mecze tak, jakby grał w pierwszym zespole od lat, a nie debiutował. Był w tych meczach bardzo dobry.

W trakcie mercato było sporo informacji na temat przyszłości Nicoli. Polak miał trafić do Genoi w ramach rozliczenia za Eldora Shomurodova. Pojawiały się też informacje o Sampdorii. Możesz zdradzić, jakie kluby jeszcze chciały wypożyczyć Zalewskiego?

Tak dokładnie nie mogę o tym mówić, wiesz o tym dobrze, ale wiele zespołów było zainteresowanych Nicolą. Od początku wiedzieliśmy jednak, że Roma chce go zatrzymać i dlatego z żadnym z klubów nie byliśmy w zaawansowanych negocjacjach.

W styczniu zeszłego roku Canale Sassuolo podawało, że Neroverdi chcą kupić Zalewskiego, natomiast Roma nie chciała się na to zgodzić. Był w ogóle taki temat? Brak opcji odkupu był powodem zerwania negocjacji?

Zainteresowanie ze strony Sassuolo było, ale powiem Ci wprost – nie było żadnych negocjacji z nimi.


Pan Krzysztof Zalewski zdradził, że Jose Mourinho rozmawiał z Nicolą i powiedział mu, że będzie na niego stawiał. Czy Jose był decydujący przy ostatecznym wyborze Zalewskiego?

Myślę, że tak. Mourinho rozmawiał z Nicolą i on na to zareagował bardzo dobrze.
Nie tylko Jose Mourinho, ale i Tiago Pinto chcieli zatrzymać Zalewskiego w Romie na nowy sezon.

Jaki indywidualny wynik byłby dobry dla Zalewskiego w tym sezonie?

Przede wszystkim dobrym wynikiem będzie rozegrana duża liczba spotkań. Nie będę ukrywał, że to będzie dla niego rok nauki u wspaniałego szkoleniowca, jakim jest Mourinho.

Nad czym Nicola musi jeszcze pracować? Co może być jego atutem w walce o minuty z Carlesem Perezem i Stephanem El Shaarawym?

Bardzo ciężkie pytanie. Carles Perez i Stephan El Shaarawy to zawodnicy o uznanej marce, natomiast Nicola to młody utalentowany piłkarz.

W mediach pojawiły się informacje, że po debiucie Zalewskiego aktywowała się jedna z klauzul w kontrakcie, dzięki której umowa Nicoli z Romą została przedłużona do 30 czerwca 2025 roku. Czy faktycznie tak się stało?

Nie dotyczyło to debiutu w reprezentacji Polski, od razu to wykluczam. Umowa została przedłużona o kolejny rok automatycznie, kiedy Roma zdecydowała się na włączenie Zalewskiego do pierwszego zespołu. Kadra nie miała na to wpływu.

Przejdę teraz do Lorenzo Pellegriniego. Jose Mourinho ostatnio powiedział, że Lorenzo będzie kapitanem Romy przez wiele lat i jest spokojny o jego przyszłość. Na jakim etapie są rozmowy o nowym kontrakcie?

Cały czas pracujemy i rozmawiamy z klubem odnośnie kontraktu. Lorenzo jest dla Romy bardzo ważny, zatem w takich przypadkach pośpiech nie jest wskazany. Na spokojnie.

Giampiero Pocetta, Lorenzo Pellegrini i Giovanni Ferro, fot. @giofer76


W poprzedniej umowie była ruchoma klauzula wykupu, która rosła wraz z daną liczbą spotkań. Skąd pomysł na taki zapis? Czy nie nalegał na to Monchi?

Tu też od razu skorzystam z okazji, aby wyjaśnić jedną kwestię. Klauzula Lorenzo dawno wygasła. Została ona wygenerowana na podstawie liczby rozegranych meczów w pierwszym sezonie. Wynosiła ona 30 milionów euro. Nie więcej, nie mniej. Cały czas była taka sama.

Kibice Romy wierzyli w to, że Alessandro Florenzi będzie kapitanem na lata i zapisze się w historii klubu równie mocno, co Daniele De Rossi oraz Francesco Totti. Lorenzo ma potencjał, aby zostać kapitanem Romy na lata? Kiedyś fani Giallorossich wywiesili transparent "Pellegrini non e’il mio capitano" tylko z tego powodu, że Lorenzo złożył życzenia urodzinowe Ciro Immobile.

Mam taką nadzieję. W kwestii tej sytuacji z kibicami – wiesz, że fani Romy mają wysokie oczekiwania wobec Pellegriniego i jeśli go krytykują, to dlatego, że wiele od niego oczekują. To system naczyń połączonych.

Czy uważasz, że Pellegrini jest trochę… niedoceniany? Ja obserwuję ligę od kilku lat i mam wrażenie, że Lorenzo zbyt rzadko jest chwalony przez kibiców, ekspertów i dziennikarzy.

Nie zgodzę się z Tobą. Lorenzo zarówno we Włoszech, jak i w Europie, jest znanym i cenionym graczem. Wiele klubów go obserwuje.

W reprezentacji Włoch podstawowym tercetem pomocników wydaje się być Verratti, Barella i Jorginho. Na jakiej pozycji widzisz Lorenzo w Squadra Azzurra?

Reprezentacja Włoch ma to szczęście, że w środku pola ma wielu ważnych i utalentowanych zawodników. To dobrze, bo wtedy konkurencja jest dużo większa. Ale jeśli nie w środku, to myślę, że Lorenzo mógłby też grać na bardziej zaawansowanej pozycji.

Czego brakuje Lorenzo do tego, aby trafić do jeszcze lepszego klubu, niż Roma? Co powinien poprawić?

Zawsze znajdziesz coś do poprawy, coś, co pozwoli Ci stać się dużo lepszym piłkarzem. Aczkolwiek uważam, że Roma jest bardzo ważnym klubem w życiu Lorenzo.

Lorenzo Pellegrini i Giovanni Ferro, fot. @giofer76


Jak w ogóle odkryłeś Lorenzo Pellegriniego? Miało to miejsce, zanim trafił do akademii Romy?

Odkryłem go, tak jak Zalewskiego – już w młodzieżówkach Romy. Miał wtedy 13 albo 14 lat. Od samego początku było widać, że miał cechy przywódcy. Był naprawdę wyjątkowy, co zresztą można teraz obserwować.

W agencji GP Soccer można odkryć, że jest wielu piłkarzy powiązanych z Romą: Zalewski, Pellegrini, D’Alessandro, Defrel, Ciervo. Jesteś prywatnie kibicem Romy?

Nie. Mamy wielu piłkarzy grających w Rzymie, bo nasza agencja ma tutaj siedzibę. To akurat naturalna kwestia. Kibicuję każdemu mojemu zawodnikowi, bo zawsze chcę dla nich jak najlepiej.

Na sam koniec temat drugiego z Polaków, którego masz przyjemność reprezentować – Patryka Pedy ze SPAL. Jak zaczęła się Wasza współpraca?

Tutaj pomógł ojciec Nicoli, Pan Krzysztof Zalewski. Kiedyś zapoznał mnie z tatą Patryka Pedy, panem Zbigniewem. Tak narodziła się nasza znajomość i wtedy też rozpoczęliśmy współpracę.

Giovanni Ferro z Patrykiem Pedą (SPAL)


Patryk teraz jest członkiem pierwszego zespołu SPAL, choć na razie nie miał możliwości debiutu. Nie było tematu powrotu defensora do Polski?

Nie było nic zaawansowanego. Wiele polskich klubów skontaktowało się ze mną, aby zorientować się w kwestii przyszłości Patryka, ale to on zdecydował, żeby kontynuować swoją karierę we Włoszech. Bardzo lubi to środowisko.

Kontrakt Patryka Pedy ze SPAL jest ważny do końca czerwca przyszłego roku. Są rozmowy o nowym kontrakcie?

Pracujemy nad tym, rozmawiamy ze SPAL. Myślę, że może to zająć trochę czasu, ale nie będę Cię oszukiwał. Jestem przekonany, że uda nam się znaleźć porozumienie.

Aleksander Bernard

Inter Mediolan, calcio i Formuła 1. Twórca projektu i bloga "Calcio Primavera". Prawdopodobnie jedyny piłkarski neofita, który ogląda Primaverę.

Great! You've successfully subscribed.
Great! Next, complete checkout for full access.
Welcome back! You've successfully signed in.
Success! Your account is fully activated, you now have access to all content.