- Piłka nożna to moje życie i cały czas, do dziś, jestem szczęśliwy na boisku. Czuję się dobrze i mogę przekazać moje doświadczenie młodszym zawodnikom - powiedział Franck Ribéry w rozmowie z „Tuttosport”.
Przed nadchodzącym starciem Roma - Salernitana (niedziela, 10 kwietnia, godz. 18:00) w 32. kolejce Serie A Franck Ribéry, który wczoraj obchodził 39. urodziny, udzielił obszernego wywiadu turyńskiemu dziennikowi „Tuttosport”. Francuz poruszył wiele frapujących wątków związanych z jego bogatą karierą. Przedstawiamy tłumaczenie najciekawszych wypowiedzi doświadczonego gracza „Koników Morskich”.
Franck Ribéry jako junior przygodę z futbolem rozpoczynał w FC Conti de Boulogne-sur-Mer. W seniorskiej piłce zadebiutował dokładnie 15 grudnia 2001 roku w barwach US Boulogne w przegranym meczu 1. rundy Pucharu Francji z FC Sochaux. - W trakcie swojej kariery wiele razy się poświęcałem. Niezależnie od tego, czy celem jest Liga Mistrzów, czy utrzymanie w Serie A, musisz być głodny zwycięstw i mieć pasję - przyznał Ribéry.
Były piłkarz Fiorentiny opowiedział również o ponownym spotkaniu z José Mourinho i klubach, które w przeszłości chciały go sprowadzić do siebie. - Miło będzie spotkać Mourinho. Nigdy nie był moim trenerem, ale zawsze utrzymywaliśmy dobre stosunki. Spotykaliśmy się wiele razy w Lidze Mistrzów i zawsze rozmawialiśmy po meczach. W przeszłości chciał mnie w Realu Madryt, ale Bayern nie pozwolił mi odejść.
Jak się okazuje, Ribéry mógł znacznie wcześniej wylądować na Półwyspie Apenińskim, bo w gronie ekip zainteresowanych jego usługami znajdował się też Juventus. - Barcelona i Juventus również do mnie dzwoniły, ale nie żałuję, jestem dumny, że spędziłem 12 lat w tak wielkim klubie, jak Bayern Monachium, gdzie wygrałem wszystko i zapisałem ważne karty w klubowej historii.
Salernitana plasuje się aktualnie na ostatnim, 2o. miejscu w ligowej tabeli z dorobkiem zaledwie 16 punktów i bez najmniejszych wątpliwości jest najgorszą drużyną bieżącej kampanii. Jak 39-latek zapatruje się na walkę swojego zespołu o utrzymanie? - Jestem optymistą, potrzebujemy zwycięstwa i nieco szczęścia. Jako grupa pracujemy dobrze. Pozostało wiele spotkań, a my mamy dwa mecze w ręku (Salernitana ma do rozegrania dwa zaległe mecze - przyp. red.).
Ribéry został również zapytany o to, czy Dušan Vlahović, jego były kolega z szatni, przypomina Roberta Lewandowskiego. - Pod względem siły i mentalności są do siebie podobni. Dušan ciężko pracuje i nigdy nie chce przegrywać. Będzie smutny nawet wtedy, kiedy nie wygra na treningu. To nie jest detal, to duch zwycięzców.
Czy w związku z tym Vlahović będzie według Ribéry'ego następcą Polaka w europejskim i światowym futbolu? - Tak, pod warunkiem, że będzie kontynuował ciężka pracę i każdego dnia będzie skupiał się na tym, jak się poprawiać. Dušan jest młody i ma wielkie środki. Musi przyzwyczaić się do presji płynącej z gry w takim klubie, jak Juventus. Najlepsze kluby chcą wygrywać w każdym meczu.
Jest szansa na drugiego Lewandowskiego, a czy jest ktoś, kto mógłby zostać drugim Ribéry'm? - Nie widzę nikogo o takich samych cechach. Muszę przyznać, że widzę coś w Kingsleyu Comanie i Federico Chiesie, którzy obaj ze mną grali.
Francuz kontynuował na temat Federico Chiesy: - We Florencji od razu zauważyłem, że Chiesa ma coś innego od innych. Zawsze jechał na pełnej szybkości, tak jak ja, gdy byłem młody. Z czasem uczysz się, jak sobą zarządzać, ale to naturalna ścieżka. Chiesa miał wielki wpływ na Juventus i pociągnął Włochy do zwycięstwa w EURO 2020. Szkoda, że w tym sezonie doznał kontuzji kolana.
Franck Ribéry w trwającym sezonie Serie A wystąpił w 18 meczach, w których zanotował 2 asysty i nie strzelił ani jednego gola. Kontrakt 81-krotnego reprezentanta „Trójkolorowych” z klubem z Kampanii wygasa 30 czerwca 2022 roku, a jego przyszłość będzie zależała od pozostania drużyny we włoskiej elicie.