Jose Mourinho – nadchodzi czas rozliczeń

AS Roma lis 23, 2023

Roma odbiła się od dna, jakim bez wątpienia było zaledwie 5 punktów i odległe 16. miejsce po sześciu kolejkach ligowego sezonu. Obecnie Giallorossi są na siódmej pozycji, a do upragnionego miejsca w top4, dającego Ligę Mistrzów, tracą raptem trzy „oczka”. Należy jednak pamiętać, że znacznie pomógł w tym sprzyjający terminarz, a Mourinho nadal balansuje na linie nad przepaścią.

Do tej pory Roma tylko trzy razy mierzyła się z ligową czołówką i nie wygrała żadnego z tych meczów. Dwukrotnie przegrała z zespołami z Mediolanu i w obu tych spotkaniach nic nie grała. W Derbach Rzymu była lepsza od Lazio, jednak starczyło to tylko na remis. Od Świąt Bożego Narodzenia do połowy stycznia Roma zmierzy się kolejno z Napoli, Juventusem, Atalantą oraz Milanem. W najgorszym wypadku ten maraton może doprowadzić do zwolnienia Jose Mourinho, który od kompromitującego występu z Genoą (1:4), jest pod uważną obserwacją rodziny Friedkinów.

Zanim jednak dojdzie do tej ścieżki zdrowia Giallorossi będą mieli okazję rozgrzać się z mniej wymagającymi przeciwnikami. Już w ten weekend podopieczni Mourinho zmierzą się z Udinese (16. miejsce w tabeli), później z Sassuolo (15.), Fiorentiną (6.) oraz Bologną (8.). W tych czterech starciach piłkarze ze stolicy Włoch powinni zdobyć przynajmniej 10 na 12 możliwych punktów, by nadal utrzymywać kontakt z czołówką.

Po wspomnianej porażce z beniaminkiem z Genui we włoskich mediach pojawiły się informacje, że Friedkinowie byli już zdecydowani na zwolnienie Portugalczyka, jednak od tego pomysłu odwiódł ich dyrektor sportowy, Tiago Pinto. Od tego czasu we wszystkich rozgrywkach Roma wygrała pięć meczów z rzędu, zatrzymała się dopiero na Interze, który na ten moment jest poza jej zasięgiem. Nastroje pogorszył bezbarwny mecz w Pradze w ramach Ligi Europy, który Giallorossi przegrali 0:2 (powinni jeszcze wyżej), znacznie komplikując sobie sytuację w fazie grupowej.

Kontrakt Jose Mourinho wygasa wraz z końcem sezonu, ale na ten moment nie da się jeszcze stwierdzić, jaka będzie przyszłość Portugalczyka (na razie stanowczo odrzuca zainteresowanie klubów Arabii Saudyjskiej) oraz samej Romy. Dobrze poinformowane włoskie źródła twierdzą, że „The Special One” jest chętny na przedłużenie kontraktu, jednak na razie nie rozpoczęto rozmów w tej kwestii. Jeśli Mourinho udźwignie terminarz na przełomie grudnia i stycznia, będą do tego wyraźne podstawy.

W tym samym czasie alternatywnie pojawią się nazwiska potencjalnych następców, a najgłośniej jest o Antonio Conte, który w jednym z wywiadów stwierdził, że pewnego dnia chciałby poczuć klimat pracy w takim klubie jak Roma czy Napoli. Ponadto przewija się też trener rewelacji tego sezonu, Thiago Motta z Bologni.

Rozpatrywanie wyników drużyny Jose Mourinho wyłącznie przez pryzmat zmagań na ligowych boiskach byłoby krzywdzące. Portugalczyk zrobił coś, czego nie dokonał nikt inny. Wprowadził Romę do dwóch finałów europejskich pucharów z rzędu. Jeden z nich wygrał, w drugim wyglądał lepiej od Sevilli, ale poległ w rzutach karnych. Niemniej jednak sprawił, że Roma znów zaczęła się liczyć w oczach przeciętnego kibica piłki nożnej. Do pełni szczęścia brakuje „jedynie” powrotu do Ligi Mistrzów.

Jose Mourinho ma większy wpływ na Romę niż tylko to, co widać w tabelach. Od momentu swojej przeprowadzki do Rzymu stara się sprawić, by Giallorossi byli na równi z najlepszymi w Europie. Na konferencji prasowej nie bał się używać stwierdzeń, że Juventus, Inter czy Milan są lepiej traktowane przez władze ligi. Ostatnio odniósł się do terminarza Romy po meczach w Lidze Europy. Po czterech czwartkowych spotkaniach pucharowych stołeczny klub zawsze grał mecz ligowy w niedzielę, a nie poniedziałek. To – zdaniem Jose Mourinho – znacznie utrudniało regenerację i miało widoczny wpływ na wyniki. Roma jest klubem z drugiego szeregu, co widać też po współpracy z Adidasem. W przyszłym sezonie kluby z wąskiej grupy „ELITE” tj. Real Madryt, Manchester United, Bayern, Juventus oraz Arsenal będą występowały z logiem „trefoil”. Roma do niej nie należy, jest w klubach „premium”, czyli na drugim poziomie w hierarchii.

Gdy była potrzeba Mourinho wcielał się w rolę „dyrektora sportowego” i osobiście rozmawiał z Paulo Dybalą czy Romelu Lukaku na temat przejścia do Romy. Giallorossi nigdy wcześniej nie przyzwyczajali swoich kibiców do sprowadzania piłkarzy z takiej półki i szczerze powiedziawszy, mam wątpliwości, czy bez „The Special One” by się to udało. Oczywiście duża w tym też zasługa Tiago Pinto, który w znakomity sposób wykorzystał dwie wielkie okazje na rynku (mimo, że ma na koncie kilka transferowych wpadek).

Jose Mourinho sprawił, że wokół Romy stworzył się magiczny klimat. Kibice pokochali go od pierwszego dnia i dają wsparcie w trudnych momentach. Na murze przed wjazdem do Trigorii widnieje napis "Con Mourinho fino all'Inferno". Portugalczyk sprowadził tłumy na Stadio Olimpico. Mam wrażenie, że nieco spowszechniały już informacje o kolejnych sold outach Romy (niedawno przerwana została seria ponad trzydziestu (!) meczów z sold outem z rzędu), a to także ma istotny wpływ na sytuację finansową klubu. Mourinho sprawił też, że Roma wyeksponowała swój hymn, jeden z najpiękniejszych na świecie, a przy końcówce śpiewanej a cappella, trudno nie mieć ciarek na całym ciele.

Wszystkie te aspekty trzeba wziąć pod uwagę przy podejmowaniu decyzji o przyszłości Jose Mourinho. To ktoś więcej niż tylko trener. Ale na koniec najważniejsze będą wyniki.

____________

Odsłuchaj naszego podcastu na temat Romy:

Marcin Ostrowski

Pasjonat włoskiej piłki. Kibic Romy. Fanatyk unikatowych piłkarzy. Nicola Zalewski, Paulo Dybala & Radja Nainggolan hype train

Great! You've successfully subscribed.
Great! Next, complete checkout for full access.
Welcome back! You've successfully signed in.
Success! Your account is fully activated, you now have access to all content.