Keita Balde na Sardynii pojawił się latem zeszłego roku. Wielu kibiców obiecywało sobie po nim worka goli. Tymczasem jego dotychczasowa przygoda z Cagliarii wygląda na konkretny niewypał. Balde prezentuje się beznadziejnie, a jego dotychczasowa liczba bramek wydaje się być śmieszna…
Senegalski napastnik do Cagliari przybył bez kwoty odstępnego i całe szczęście. Przynajmniej w sardyńskim klubie nie muszą pluć sobie w brodę z powodu złej (póki co) inwestycji. Jednak zastanówmy się dlaczego początkowo kibice na Sardynii mogli czuć zadowolenie z powodu przybycia Balde do ich klubu. Może dlatego, że kiedyś nie mogliby nawet pomyśleć o Balde broniącym ich barw?
Balde w Cagliari
Keita Balde w założeniu miał być zawodnikiem, który będzie w stanie powalczyć o miejsce w składzie z Leonardo Pavolettim i być tym drugim najgroźniejszym zawodnikiem obok Joao Pedro - absolutnego lidera drużyny z Cagliari. Być może działacze Cagliari liczyli na to, że w ich klubie przypomni sobie jak się zdobywa bramki i przy odrobinie szczęścia nawiąże do wyników osiąganych w Lazio (o tym opowiemy nieco później).
Z pewnością nikt na Sardynii nie spodziewał się takiego sezonu jaki ich zastał. Mozolna walka o pozostanie w lidze na kolejny sezon. Niewiele jasnych punktów. Tak naprawdę na pochwały zasługuje jedynie naturalizowany Włoch Joao Pedro. Na pochwały nie może liczyć z pewnością Keita, który jest jednym z większych rozczarowań tego sezonu w Cagliari. W barwach drużyny z Sardynii zagrał już 21 razy. Większość spotkań rozpoczyna jednak na ławce rezerwowych. Jego występy przełożyły się jedynie na 3 bramki i 2 asysty, a ostatni występ przeciwko Sassuolo pokazał, że o zwiększenie tego wyniku może być ciężko. A przecież miał zrobić ogromną karierę…
Balde wychodzi na salony
Pierwsze piłkarskie szlify zbierał w młodzieżowej ekipie CF Damm. To właśnie stamtąd ruszył do La Masii czyli akademii FC Barcelony. W hiszpańskim gigancie spędził sześć lat, by w 2011 przenieść się na Półwysep Apeniński. Jego pierwszym klubem we Włoszech było rzymskie Lazio. W Rzymie rozwinął skrzydła o czym pokrótce opowiedział nam Jakub Droździół - wieloletni sympatyk Lazio:
W Lazio miał zdecydowanie swój najlepszy okres. Po przyjściu Inzaghiego, który znał go z pracy w Primaverze, dostał dużo szans do gry. W swoim pierwszym sezonie, gdy Simone często grał jeszcze ustawieniem 4-3-3, to idealnie pasował do gry na skrzydle. Po przejściu na 3-5-2 tez dosyć dobrze odnajdywał się w grze w ataku u boku Ciro, strzelając 2016/2017 aż 16 bramek.
Rzymski etap sprawił, że Keita poczuł się naprawdę mocny. To wtedy też do głosu doszły jego braki mentalne. Dobry sezon sprawił, że Balde postanowił wymusić na Lazio transfer do Juventusu, który miał być Senegalczykiem żywo zainteresowany. Sezon 2016/2017 to był w rzeczywistości początek końca “wielkiej” kariery senegalskiego napastnika, który może również występować na skrzydle. Do podobnych wniosków dochodzi nasz ekspert. Ponownie Jakub Droździół:
Niestety w zrobieniu większej kariery przeszkodziła mu głowa. Najpierw wymuszał transfer do Juventusu, nie pojawił się na obozie przygotowawczym i na treningach, później odszedł do Monaco i kariera zaczęła powoli opadać.
W żadnym z kolejnych sezonów nawet nie zbliżył się do liczb, które wykręcił w Lazio grając u boku Ciro Immobile.
Rozczarowanie
Kariera Keity Balde od dłuższego czasu zalicza zjazd. Wciąż jednak pojawiać się będą zespoły, które chętnie sięgną po Keite licząc na to, że w jakiś cudowny sposób osiągnie formę z sezonu 2016/2017. Szansę na to są jednak coraz mniejsze. Sardyńczycy najprawdopodobniej sprowadzając go do siebie sugerowali się bogatym CV. W końcu Inter Mediolan czy AS Monaco byle kogo do siebie nie bierze. Ostatnie sezony coraz bardziej przypominają “łabędzi śpiew” Senegalczyka.
Można bronić Keitę, że to nadal reprezentant Senegalu, który powoływany jest na wielkie imprezy, ale co z tego? Podczas lutowego Pucharu Narodów Afryki na boisku pojawił się zaledwie dwukrotnie rozgrywając zaledwie 65 minut w dwóch pierwszych spotkaniach fazy grupowej.
Czy Keita Balde jest zawodnikiem, który powinien występować na poziomie Serie A? Obecnie kompletnie nie. Niech o poziomie jego umiejętności świadczy fakt, że Leonardo Pavoletti ma więcej bramek od niego. Ten sam Pavoletti, który jest postrzegany w Cagliari raczej za zapchajdziurę niż podstawowego zawodnika.
***
Keita Balde tak szybko jednak z włoskiej piłki nie zniknie. Co do tego nie mam żadnych wątpliwości. W momencie, gdy wskoczysz do włoskiej piłki i zaliczysz chociaż jeden solidny/dobry sezon zawsze znajdziesz zainteresowanych. W interesie Cagliari jest jednak jak najszybsze pozbycie się Balde z klubu, gdyż zwyczajnie brak tam dla niego miejsca. Zwłaszcza w obliczu powrotu Gio Simeone z wypożyczenia do Hellasu Verona. Simeone zalicza bardzo dobry sezon w Weronie, gdzie jak do tej pory zdobył już 16 bramek w 30 spotkaniach. Na miejscu Tommaso Giuliniego i spółki należałoby zrobić wszystko, by syn Diego Simeone wrócił na Sardynię i właśnie tam rozegrał kolejny sezon.