Genoa oficjalnie potwierdziła półroczne wypożyczenie Kevina Strootmana z Olympique Marsylia, który ma pomóc „Gryfonom” w utrzymaniu się na najwyższym poziomie rozgrywkowym we Włoszech. Klub z Ligurii postawił na doświadczonego zawodnika, będącego w przeszłości gwiazdą ligi. Holender nie powinien odcinać kuponów, bo ma o co walczyć.
Strootman po raz pierwszy trafił do Włoch w 2013 roku. Roma wykupiła go wówczas z PSV Eindhoven za 17,5 milionów euro. „Gialorossi” chcieli uczynić go kluczowym elementem środka pola na lata, ale nie wszystko poszło zgodnie z planem. Początek był niezwykle obiecujący. Zespół Rudiego Garcii wygrał dziesięć pierwszych meczów w sezonie i tym samym ustanowił rekord ligi. Holender mógł być zadowolony ze swojego wejścia do drużyny. Do momentu, w którym otrzymał pierwszy cios. W marcu 2014 roku Strootman zerwał więzadła krzyżowe w kolanie i wypadł z gry na osiem miesięcy. Udało mu się wrócić do gry, jednak tylko na chwilę. Koszmar powtórzył się w styczniu 2015. Zarząd Romy był cierpliwy wobec pomocnika, bo pamiętał jego fantastyczne występy. Uważano, że warto wesprzeć piłkarza, który później odwdzięczy się dobrą grą. Strootman był jednym z ulubieńców Garcii. Francuski trener nazywał go „Pralką”, ponieważ zamieniał „brudne” piłki w „czyste”. Miał umiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach boiskowych, w których otaczało go dwóch lub trzech rywali. To typ boiskowego walczaka, który z wilkiem na piersi nie pozwalał sobie na zaniedbywanie obowiązków w defensywie. Regularnie popisywał się też prostopadłymi piłkami za plecy obrońców. Dużą część swojego pobytu w Rzymie spędził w szpitalu, ale mimo to był kochany przez zespół i kibiców. Społeczność związana z Romą w pewnym momencie postanowiła go wesprzeć, wrzucając do sieci selfie z... pralkami.
Jednym z jego najlepszych momentów w stolicy Włoch były Derby della Capitale, rozegrane w grudniu 2016 roku, w których strzelił gola, a następnie wpadł w ramiona kibiców z Curva Sud. Takich chwil nie było jednak zbyt wiele. Strootman grał dobrze jeszcze po powrocie Luciano Spallettiego, ale z każdym kolejnym meczem wyglądało to coraz gorzej i zaczęła spadać na niego spora krytyka. Był nazywany „hamulcowym” Romy, co ostatecznie poskutkowało sprzedaniem go. Mimo to kibice w Rzymie wspominają go z ogromnym sentymentem i gdyby tylko tifosi mogli wejść na stadiony, w marcu Stadio Olimpico przywitałoby go owacją na stojąco. Strootman w barwach „Giallorossich” rozegrał 131 meczów, w których strzelił 13 goli i zanotował 19 asyst.
Latem 2018 roku Rudi Garcia kupił „Pralkę” do Olympique Marsylia. Strootman wymagał porządnego odrestaurowania, a współpraca z byłym trenerem miała mu to ułatwić. Holender był drugim najdroższym zakupem w historii OM . Więcej wydano tylko na Dimitriego Payeta. Ogromna kwota transferu i wysoki kontrakt przełożyły się na spore oczekiwania, ale skończyło się na rozczarowaniu.
- Nie można powiedzieć, że źle grał, czy mocno zawodził. Nie wybijał się, był po prostu przeciętny, a pieniądze, które otrzymywał, obligowały go do dobrych występów. – mówi ekspert od ligi francuskiej, Michał Bojanowski, redaktor „Le Ballon Mag”, współpracownik „Piłka Nożna”, a także komentator Canal +.
Kevin Strootman miał dobre momenty w barwach Olympique Marsylia, ale, podobnie jak w Romie, było ich zdecydowanie za mało.
- W zeszłym sezonie wyglądał przyzwoicie. Andre Villas-Boas na nowo poukładał drużynę i Strootman grał głębiej, co pozwalało mu na rozdzielanie kreatywnych piłek do bardziej ofensywnych piłkarzy, ale brakowało mu regularności – dodaje Bojanowski.
Rola Strootmana w klubie ze Stade Velodrome malała z tygodnia na tydzień, aż w końcu zarząd postanowił wystawić go na listę transferową.
- W bieżących rozgrywkach został odstawiony na boczny tor, wchodził jedynie na końcówki spotkań. Jego kontrakt jest ważny do czerwca 2023 roku. Dostał pół sezonu na powrót do formy, a latem zostanie sprzedany – podsumowuje dziennikarz.
Wypożyczenie Strootmana do Genoi to ruch, na którym mogą skorzystać nawet trzy strony. Piłkarz, który ma ostatnią szansę na uratowanie kariery i wywalczenie transferu do mocnego klubu, Genoa, której Holender powinien pomóc w utrzymaniu się w Serie A i Olympique Marsylia, która liczy na odzyskanie przynajmniej niewielkiej części straconych pieniędzy.
Strootman w dwa i pół roku przeszedł drogę od półfinału Ligi Mistrzów do miejsca tuż nad strefą spadkową w Serie A. Ogromny zjazd, ale jeszcze nie wszystko stracone.