Kilka dni temu rozpoczęła się astronomiczna wiosna, a w Italii mamy jeszcze dwucyfrową liczbę kolejek do rozegrania. W prima aprilis z kolei, wraca Serie A.
To dobry czas, aby zaprezentować Wam listę piłkarzy, których powinniście oglądać lub śledzić w pozostałej części sezonu i na przyszłość. Jako bonus dorzucam graczy z innych włoskich szczebli rozgrywek. Zapraszam!
Khvicha Kvaratskhelia, SSC Napoli
O piłkarzu sprowadzonym z Dinama Batumi powiedziano już wszystko. Poznał go cały świat, zachwyca się nim Europa z Neapolem na czele. To zaszczyt mieć takiego piłkarza w lidze włoskiej. Gdy jest okazja, po prostu odpalajcie transmisje z meczami SSC Napoli. Gruzin w Serie ma już na koncie double-double. Więcej dodawać nie trzeba, bo nie ma sensu.
Malick Thiaw, AC Milan
Wejście do Milanu Niemca z fińskimi korzeniami w ostatnich latach można porównać tylko do tego, które miał swego czasu Krzysztof Piątek. Zablokowanie groźnego strzału blisko bramki z Hellasem w Weronie, a później po nowym roku znakomity mecz z Tottenhamem w Lidze Mistrzów i bycie na językach włoskich dzienników nie wzięło się z przypadku. Rafael Leao polubił nawet na Twitterze grafikę, gdzie pół twarzy człowieka było twarzą Thiawa, a druga połówka była Thiago Silvą. Portugalczyk wrzucił co nieco Niemcowi za plecy - pewne jest jednak jedno, warto Niemca obserwować, bo może być kluczem dla Milanu w walce o Ligę Mistrzów w nowym sezonie.
Armand Lauriente, Sassuolo
W marcu 2021 zasłynął przepięknym dalekim uderzeniem z rzutu wolnego przeciwko Nantes, gdy grał w Lorient. Dziś czaruje w Serie A w barwach Sassuolo i już jest obiektem westchnień wielu kibiców ligi włoskiej. Napoli widzi go u siebie w przyszłości, tak jak choćby fani Milanu, widzący w nim najlepszy substytut dla Rafaela Leao, który raczej w lecie 2023 odejdzie z klubu. Choć Francuzowi zdarza się jeszcze nie panować nad emocjami to na placu czaruje i imponuje swego rodzaju boiskową bezczelnością.
Zdobywa przestrzeń w znakomity sposób, lepszy niż 90 proc piłkarzy na jego pozycji w ligach top5 czy europejskich pucharach (wg fbref), ma także wysoką liczbę prób strzałów na bramkę na 90 min. To może być w przyszłości prawdziwy klejnot.
Morten Hjulmand, Lecce
Znakomity młody gracz z Danii. Trochę taki boiskowy odkurzacz, ale też kreatywny, waleczny i rzuci passa do przodu - każdy klub marzy o takim zawodniku w środku pola. W zimie odrzucono za niego ofertę 13 milionów euro z Southampton. Moim skromnym zdaniem, pobije rekord transferowy klubu (okolice 16 mln euro) i pójdzie za 20 milionów. Dwie hokejowe asysty z Lazio pokazują, jak dobrą wizją i pomysłowością wykazuje się Duńczyk, kupiony za jedyne 100 tysięcy euro z austriackiej Admiry Wacker.
Nedim Bajrami, Sassuolo (wypożyczony z Empoli)
Piłkarz, który jeszcze w czasach Serie B w styczniu 2021 roku strzelił 2 gole Napoli w Pucharze Włoch, dziś jest lekko na zakręcie kariery. Dlaczego? Słabe relacje z Paolo Zanettim spowodowały, że musiał szukać sobie klubu, by mógł zbierać minuty na boisku. Trafił więc do Sassuolo, gdzie spotkał znanego sobie trenera, Alessio Dionisiego.
To może być remedium dla jego kariery, gdyż Bajrami jest graczem kreatywnym, który umie zrobić różnicę. Do tego Sassuolo odbiło się od dna, jakim było w pewnym momencie 17. miejsce w tabeli i traci w obecnej chwili raptem 5 punktów do Juventusu na miejscu siódmym (sami są na dwunastym).
Rasmus Hojlund, Atalanta
Duńczyk przebojem robi karierę w ostatnich kilkunastu miesiącach. Z bycia "odrzutem" w Kopenhadze, do użytecznego snajpera w Sturmie Graz, aż po wschodzącą gwiazdę europejskiej piłki. Już w lecie zagiąć parol na niego mogą kluby angielskie. Hojlund na ostatniej przerwie na kadrę - 5 goli w 2 meczach. Z racji na dobrą budowę fizyczną i bycie obywatelem kraju z północy Europy, często można spotkać porównania Duńczyka do Erlinga Haalanda - a warto przypomnieć, że jesienią Hojlund w lidze trafił tylko raz.
Carlos Augusto, Monza
Jeden z najlepszych zakupów Monzy ery Berlusconiego. Czołówka wahadłowych w lidze włoskiej, ściągnięty do klubu w 2020 roku. Ma na koncie 5 bramek i powinien być łakomym kąskiem dla czołowych klubów grających wahadłami, nie tylko we Włoszech. Obrońca z rocznika 1999 ma także włoski paszport, więc zdziwcie się, jeśli wkrótce Roberto Mancini powoła go do włoskiej kadry, jeżeli nie zdarzy się cud i powołanie od kadry Canarinhos. Póki co przykuł zainteresowanie między innymi Milanu i Juventusu.
Federico Baschirotto, Lecce
Baschirotto spędził 2021-22 w Ascoli, co było jego pierwszym w karierze sezonem w Serie B. Od tego sezonu jest w Lecce i wszedł do niej jak po swoje. Jest kolejnym ruchem, który udowadnia, że Pantaleo Corvino ma znakomite oko do piłkarzy. Baschirotto kosztował raptem 350 tysięcy euro, a przy transferze, zwróci się (raczej) kilkukrotnie. Wg Nicolo Schiry, o piłkarza zapytał Wolfsburg, który poproszono o kwotę 10 milionów euro. Sam piłkarz parę dni temu w meczu kontrolnym z młodzieżówką Lecce zagrał jako ... napastnik!
"Mister bombastic, bomba fantastic" został swego rodzaju specjalistą od stałych fragmentów gry, jeśli chodzi o ich wykańczanie. Jest to piłkarz, dla którego nie ma limitów - możliwe, że po sezonie zgłosi się po niego jakiś mocniejszy gracz niż (z całym szacunkiem) Lecce. Porównywany był nawet do Hulka, gdyż jest on bardzo dobrze zbudowany.
Jest w czubie w ligach top5 pod względem wybić (średnio robi ich ponad 5 na mecz).
- - - - - - - -
BONUS
Warto także mniej lub bardziej śledzić parę nazwisk z Serie B, Viareggio Cup czy włoskiej Primavery.
Elia Caprile, Bari
26 meczów i 8 czystych kont to dorobek młodego bramkarza Bari. W zimie chciało go ściągnąć Napoli. Wcześniej był w Leeds United, ale kariery tam nie zrobił , więc jako wolny agent zdecydował się na transfer do Bari, bo dostał zaufanie działaczy klubu ze Stadio San Nicola.
Raphael Odogwu, Sudtirol
Ostatnio przedłużył kontrakt z sensacyjnym beniaminkiem Serie B z północy Włoch (Sudtirol to klub z Bolzano) i jest jego najlepszym strzelcem. W czym tkwi sekret jego formy?
W 2020 w pandemii, Odogwu doznał kontuzji, a jego żona zwróciła się z prośbą o wsparcie do Romelu Lukaku. Ten, za pośrednictwem Cristiana Stelliniego wysłał mu koszulkę Interu i swoje buty. I te właśnie korki są szczęśliwe dla Odogwu, bo gra w nich od tamtej pory w ligowych meczach. Lukaku, gdy się o tym dowiedział, wysłał piłkarzowi Sudtirolu jeszcze SZEŚĆ par butów piłkarskich. A może tak od lata piłkarze spotkają się w jednej lidze? Mający prawie 190 meczów w Virtusie Verona 32-letni zawodnik raczej prędko nie zrezygnuje ze swoich marzeń.
Patrick Dorgu, Lecce Primavera
Choć imię i nazwisko raczej tego nie wskazuje, Dorgu to obywatel Danii. To silny, wysoki obrońca, który w ostatnim czasie w Primaverze zasłynął akcją przez połowę boiska ze swojej flanki. Chłopak z rocznika 2004, podpisał na początku lutego z klubem ze Stadio Via del Mare umowę do 2027 roku. Do klubu przybył w lipcu 2022 z Nordsjaelland. To jeden z wiodących piłkarzy Lecce Primavery, która dąży do mistrzostwa Primavery 1.
O lewym obrońcy, dziennikarz z Lecce, Filippo Verri mówił, że to chłopak nie do zatrzymania, który przewyższa poziom rozgrywek juniorskich. Warto obserwować. Poniżej jeden z jego rajdów.
Matteo Brunori, Palermo
W 2022 przez pewien czas był najlepszym strzelcem z jakiejkolwiek włoskiej ligi, idąc łeb w łeb z Karimem Benzemą z Realu Madryt. Brunori się jednak nie zatrzymał na strzelaniu w trzeciej lidze włoskiej i po awansie z Palermo ligę wyżej, jest trzecim strzelcem po 30. kolejkach Serie B. Strzelił on prawie 37 procent bramek drużyny w lidze, a kolejny strzelec w klubie ma raptem 4 trafienia.
Może będzie kolejnym włoskim late-bloomerem po Francesco Caputo?
Simone Leonardi, Sampdoria U19
Simone Leonardi przykuł uwagę podczas młodzieżowego słynnego turnieju Viareggio Cup 2022. Napastnik Primavery Sampdorii w rozgrywkach strzelił 9 z 14 goli klubu (hattrick z UYSS New York, 2 gole z Grosseto).
"Wzięliśmy go z Ionii z Sycylii. Miał 14 lat, rozważaliśmy go. Pojechałem za nim na turniej w Gallipoli, tam obrońca wyrzucił z autu daleko piłkę, a Leonardi przyjął piętą i strzelił jak niegdyś Cassano w meczu Bari z Interem. Po czymś takim musiałem go wziąć" - powiedział Giovanni Invernizzi z akademii Sampdorii, który jako piłkarz, załapał się jeszcze w klubie na złotą erę za Paolo Mantovaniego.