W przeszłości w tej serii artykułów wyróżnieli zostali między innymi Federico Dimarco (dopiero wchodził do pierwszego zespołu Interu), Mattia Zaccagni (w czasie gry w Hellasie), Joshua Zirkzee (podczas pobytu w Parmie), Andrea Cambiaso (występował wtedy w Genoi) czy Davide Frattesi (kiedy stanowił o sile drugiej linii Sassuolo). Czas na kolejny zestaw piłkarzy. Tym razem jednak nie skupimy się tylko na tych najmłodszych, ale też na tych z ciekawą historią. Zaczynamy!
Nuno Tavares (Lazio)
To zostawienie musiał rozpocząć nowy piłkarz Lazio. Biancocelesti zapłacili za niego Arsenalowi łącznie dziewięć milionów euro (wypożyczenie z obowiązkiem wykupu). 24-latek miał za sobą nieudane wypożyczenie w Nottingham Forrest. Od początku swojego pobytu w Rzymie, zachwyca formą. Na ten moment jest liderem klasyfikacji asyst w Serie A – w dziewięciu występach zaliczył aż osiem ostatnich podań. Spokojnie można go wymieniać w jednej linii z Federico Dimarco i Theo Hernandezem. W tym momencie jest poważnym kandydatem do jedenastki sezonu. Jego dobre występy nie umknęły selekcjonerowi kadry, Roberto Martinezowi, który dał mu zadebiutować w meczu z Polską. Claudio Lotito jest oczarowany tym piłkarzem. Mówi, że nie sprzedałby go nawet za 70 milionów euro. Co ciekawe, rekord asyst w jednym sezonie należy do Papu Gomeza, który w kampanii 2019/20 zaliczył 16 ostatnich podań. Biorąc pod uwagę, że za nami dopiero jedna trzecia sezonu, wynik ten może zostać pobity. Inne statystyki Tavaresa:
pierwsze miejsce w akcjach prowadzących do gola – 11
trzecie miejsce w dośrodkowaniach w pole karne – 11
piąte miejsce w podaniach w pole karne – 17
Nico Paz (Como)
Cesc Fabregas wykorzystał swoją renomę oraz znajomości i sprowadził do Como ten nieoszlifowany diament Realu Madryt. Dla takich zawodników, jak Nico Paz, włącza się mecze i przychodzi na stadiony. Włoski klub sprowadził go za zaledwie pięć milionów euro, jednak w umowie transferowej Królewscy zapewnili sobie aż 50% kwoty z przyszłego transferu oraz opcję kontrwykupu, co oczywiście daje im pierwszeństwo do pozyskania zawodnika. Imponująca lewa noga, technika, drybling, wizja gry. Wydaje się, że ma wszystko, by stać się gwiazdą światowego futbolu. Profil gracza, z którego słynie Argentyna. Messi, Dybala czy Di Maria – Paz ma predyspozycje, by osiągnąć poziom chociaż dwóch ostatnich, ale też przyda mu się spokojna głowa i możliwość spokojnego rozwoju. Como to klub bez żadnej presji. Utrzymanie jest praktycznie pewne, na razie nie ma myśli o europejskich pucharach, choć pewnie zmieni się to w ciągu kilku najbliższych lat, za sprawą najbogatszych właścicieli w kraju – braci Hartono z Indonezji. Paz ma już na koncie jedno trafienie i cztery asysty. W październiku zadebiutował w reprezentacji Argentyny w meczu z Boliwią i zaliczył asystę do Leo Messiego, który bardzo kompletował go po tym występie.
pierwsze miejsce w liczbie kluczowych podań – 27
pierwsze miejsce w akcjach prowadzących do strzału – 60
drugie miejsce w liczbie udanych dryblingów – 24
dziewiąte miejsce w podaniach w pole karne – 16
Isak Hien (Atalanta)
Kolejne odkrycie Gian Piero Gasperiniego. Szwed, który poza doskonałymi warunkami fizycznymi, niczym przesadnie nie wyróżniał się w Hellasie, stał się jednym z najlepszych stoperów ligi. Kolejny majstersztyk legendarnego trenera La Dei. Atalanta zapłaciła za niego zaledwie osiem milionów euro. Popisowym numerem Hiena był mecz przeciwko Napoli, gdzie zabrał Romelu Lukaku na uniwersytet gry obronnej. Hien imponująco wyglądał też w superpucharze Europy z Realem Madryt. Czasami jeszcze popełnia błędy, ale niewiele wskazywało na to, że tak szybko osiągnie tak wysoki poziom. Oczywiście miał spory wpływ na wygranie Ligi Europy.
Moise Kean (Fiorentina)
W zasadzie trudno powiedzieć, co było mniej prawdopodobne: to że Fiorentina wreszcie znajdzie odpowiedniego następcę Dusana Vlahovicia, czy to, że będzie nim Moise Kean. Moise Kean, który przez cały poprzedni sezon w Juventusie nie zdobył ani jednej bramki. W tym momencie, w połowie listopada, we wszystkich rozgrywkach ma na koncie już 11 goli. Regularnie jest powoływany do kadry. Skompletował już triplettę z Hellasem i doppiettę z Romą, a wydawało się, że ta kariera jest nie do uratowania. Włoch jest bliski wyrównania najlepszego sezonu w swojej karierze – 19 goli w kampanii 2019/20 w barwach Paris Saint-Germain. Niesamowitych rzeczy dokonuje Raffaele Palladino, korzystując tak naprawdę z „odrzutów” z wielkich klubów. Keana nie chciał Juventus, Adlego – Milan, Cataldiego – Lazio, a Bove – Roma. Kean jest obecnie wiceliderem klasyfikacji capocannoniere, ustępuje tylko rewelacyjnemu Mateo Reteguiemu, który wygrywa z nim rywalizację również w Squadrze Azzurra.
Kean w Juventusie: 123 mecze, 22 gole
Kean we Fiorentinie: 14 meczów, 11 goli
David De Gea (Fiorentina)
Pozostajemy we Florencji, gdyż Viola po prostu na to zasługuje. Przed sezonem klub ze stolicy Toskanii zdecydował się na zakontraktowanie Davida De Gei, który niegdyś zaliczał się do grona najlepszych bramkarzy na świecie, ale przez ostatni rok był bezrobotny. Ryzyko podjęte przez ludzi Rocco Commisso opłaciło się. Hiszpański bramkarz najpierw obronił rzut karny w eliminacjach Ligi Konferencji, czym zapewnił Violi udział w fazie ligowej tych rozgrywek, a następnie obronił dwa (!) rzuty karne w konfrontacji z Milanem. Poza tym regularnie zalicza efektowne interwencje i daje spokój, którego Pietro Terraciano tak naprawdę nigdy nie oferował. Fiorentina zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji najlepszych defensyw. Viola straciła do tej pory 10 goli, siedem z nich wpuścił De Gea. Hiszpan zanotował cztery czyste konta, co stawia go na czwartym miejscu w tej klasyfikacji.
Francesco Camarda (Milan)
Napastnik z rocznika 2008 (!) coraz odważniej puka do bram pierwszego zespołu Milanu. Nastoletni Włoch bije wszystkie rekordy z kategorii „najmłodszy”. W wieku 16 lat, 7 miesięcy i 12 dni stał się najmłodszym włoskim piłkarzem w Lidze Mistrzów. Zadebiutował w spotkaniu przeciwko Club Brugge i nawet trafił do bramki, jednak był na nieznacznym spalonym. W ostatniej kolejce przed przerwą reprezentacyjną wyszedł w pierwszym składzie na Cagliari. W poprzednim sezonie został najmłodszym debiutantem w historii Serie A. Jego statystyki z zespołów młodzieżowych trudno wytłumaczyć w logiczny sposób. W poprzednim sezonie debiutował w rozgrywkach Primavery, gdzie był młodszy od pozostałych zawodników o trzy-cztery lata. Strzelił 7 goli w lidze, 3 w młodzieżowej Lidze Mistrzów i trzy w pucharze Primavery. W młodszych rozcznikach te liczby były jeszcze bardziej okazałe – 483 gole w 89 meczach, ale akurat w tym przypadku trzeba to traktować z przymrużeniem oka.
Odkrycia Thiago Motty (Juventus)
Nowy trener Juventusu już w czasach pracy w Bologni miał łatwość do wymyślania nieoczywistych rozwiązań. Od początku swojej pracy na Alianz Stadium postawił na Nicolo Savonę, Juana Cabala czy Samuela Mbangulę. Oczywiście, to jeszcze nie są decydujący piłkarze Bianconerich, ale każdy z nich dał już jakiś konkret. Zarówno Savona, jak i Mbangula otrzymali powołania do swoich reprezentacji. Ten pierwszy świetnie wyglądał w meczu z Napoli, gdzie powstrzymał Kwaracchelię, strzelił też gola z Hellasem i Udinese. Ten drugi był bardziej wydajny na początku sezonu – gol i trzy asysty w pierwszych dwóch kolejkach sezonu. Cabal z kolei popisał się znakomitym podaniem w stylu Andrei Pirlo w derbach Włoch z Interem, jednak zerwał więzadła krzyżowe w kolanie i w tym sezonie już nie zagra.
Odważna Parma
Musimy zacząć od Adriana Bernabe, wychowanka Barcelony, który w tym momencie jest kontuzjowany i wróci na początku przyszłego roku. Lider linii pomocy beniaminka. Lewonożny wirtuoz, mający cechy podobne do wspomnianego wcześniej Nico Paza. Bernabe zajmuje czwarte miejsce w klasyfikacji wygranych ofensywnych pojedynków w top7 ligach europejskich wśród piłkarzy do 23. roku życia. Może się pochwalić skutecznością na poziomie 63,38%. Na swoim koncie ma już złoty medal Igrzysk Olimpijskich. Miał wielki udział w awansie Parmy do włoskiej elity – 8 goli i 4 asysty.
Inna postać to Enrico Del Prato. Lider defensywy Crociatich, który otarł się o powołanie do reprezentacji Włoch. Zagrał świetny mecz z Juventusem, a w wolnych chwilach jest też bramkarzem. To on wszedł do bramki w pamiętnym meczu z Napoli, gdy Zion Suzuki otrzymał czerwoną kartkę, a Parma wykorzystała już wszystkie zmiany.
Niccolo Pisilli
Aktualnie jedyny reprezentant Włoch grający w Romie. Młody pomocnik ma ciąg na bramkę porównywalny do Davide Frattesiego, jednocześnie podobne wady - braki techniczne. Na swoim koncie ma zwycięskiego gola z Venezią, kilkukrotnie był bliski wpisania się na listę strzelców. Jako pierwszy powstawił na niego Daniele De Rossi, później kontynuował to Ivan Jurić. Zobaczymy, jak będzie wyglądał pod Claudio Ranierim.
Mario Balotelli
Wątek humorystyczny na tej liście. Balotelli podpisał kontrakt z Genoą pod koniec października, jako wolny zawodnik. Wystąpił w dwóch meczach i dwukrotnie ̶s̶t̶r̶z̶e̶l̶i̶ł̶ ̶g̶o̶l̶a̶ oglądał żółtą kartkę. Ciekawe, czy najbardziej zmarnowany talent w Italii w XXI wieku, będzie jeszcze w stanie pokazać jakieś umiejętności.
________________
Poprzednie części tej serii autorstwa Marcina Ziółkowskiego: