Włoskie media są przekonane, że w przyszłym sezonie trenerem Romy będzie Maurizio Sarri. Decyzja podobno już zapadła. Paulo Fonseki nie uratowałoby nawet wygranie Ligi Europy.
Sarri to 62-letni szkoleniowiec urodzony w Neapolu, który większą część swojego życia spędził w Toskanii. Przez długi czas pracował jako bankowiec, więc na europejskich salonach jest stosunkowo krótko. Po kilkunastu latach pracy w klubach z niższych lig Sarri otrzymał szansę w Empoli i w drugim sezonie swojej pracy wprowadził je do Serie A, a następnie, ku zaskoczeniu ekspertów, utrzymał je na najwyższym szczeblu rozgrywkowym we Włoszech. Jego warsztat spodobał się prezesowi Napoli, Aurelio De Laurentiisowi, który zatrudnił Sarriego.
Szkoleniowiec otrzymał możliwość prowadzenia ukochanego klubu i robił to w naprawdę świetny sposób. Napoli pod jego wodzą grało najpiękniejszą piłkę w Italii, a momentami nawet na świecie. Sarriball pokochali wszyscy postronni kibice. „Partenopei” byli najmocniejszą drużyną w Serie A w ostatnich latach, która nie zdobyła Scudetto. Nadal trudno uwierzyć w to, że 91 punktów nie dało mistrzostwa . Włoch trafił do Chelsea i mimo tego, że Manchester City i Liverpool byli poza zasięgiem, jego pobyt na Stamford Bridge można uznać za w miarę udany, ponieważ wygrał Ligę Europy. W Juventusie Sarri sięgnął po swoje pierwsze krajowe mistrzostwo, co, jak pokazuje obecny sezon, wcale nie jest oczywistością, jednak zarząd „Bianconerich” nie był zadowolony ze współpracy i postanowił go zwolnić. Od sierpnia 2020 roku pozostaje bez zatrudnienia.
Jak zmieniłaby się Roma pod wodzą Sarriego?
NOWA FORMACJA, ALE PODOBNY STYL
Nie jest żadną tajemnicą, że ulubione ustawienie Sarriego to 4-3-3, które znacznie różni się od 3-4-2-1 Fonseki. Włoch próbowałby długo utrzymywać się przy piłce, wymieniając dużą liczbę krótkich podań i szukając odpowiedniego momentu do zagrania piłki prostopadłej za linię obrony rywali. Bardzo ważny byłby też pressing, umiejętność szybkiego odebrania futbolówki, jeszcze na połowie rywala. To wychodziło w Napoli i powinno również w Romie. Filozofia Sarriego opiera się na ofensywie, całkowitym zdominowaniu przeciwnika, dlatego Neapolitańczyk wydaje się być lepszym wyborem od Allegriego. Zresztą obecna kadra „Giallorossich” ma wiele punktów wspólnych z tamtym zespołem „Partenopeich”. Co więcej, Roma w niektórych aspektach jest lepsza od Juventusu, z którym zdobył Scudetto.
KLUCZOWY ŚRODEK POLA
Siłą Napoli pod wodzą Sarriego przede wszystkim była linia pomocy, składająca się z trzech świetnych piłkarzy. Defensywnego pomocnika, Allana, który zapewniał spokój obrońcom i wiele wnosił w ofensywie, rozgrywającego Jorginho, który był mózgiem zespołu i regulatorem tempa gry (w ostatnich dniach pojawiły się plotki o jego możliwym powrocie na Półwysep Apeniński) oraz Marka Hamsika, legendy klubu spod Wezuwiusza. Rzymskimi odpowiednikami mogliby być Jordan Veretout, Gonzalo Villar i Lorenzo Pellegrini, tercet o ogromnych umiejętnościach, który może być jeszcze mocniejszy.
ZMIANA POZYCJI?
Sarri w Napoli musiał sobie poradzić ze stratą największej gwiazdy, Gonzalo Higuaina. Argentyńczyka zastąpił Arkadiusz Milik, jednak szybko zerwał więzadła krzyżowe w kolanie. Szkoleniowiec musiał znaleźć tymczasowe rozwiązanie, pozwalające przetrwać trudny okres i postawił na nominalnego skrzydłowego Driesa Mertensa. Był to idealny wybór. Belg grał jako fałszywa dziewiątka i spisywał się na tyle dobrze, że został na stałe przesunięty na tę pozycję, dzięki czemu może cieszyć się mianem najskuteczniejszego strzelca w historii Napoli. Zdaniem włoskich mediów Sarri mógłby podobnie zrobić z Henrikhiem Mkhitaryanem, po odejściu Edina Dżeko. Ormianin znakomicie sprawdził się na tej pozycji w meczu z Genoą, kiedy skompletował hat-tricka.
WIĘKSZE ZNACZENIE SKRZYDŁOWYCH
Dużą rolę w formacji 4-3-3 odgrywają typowi skrzydłowi. Pod wodzą Paulo Fonseki często zbiegają oni do środka, tworząc tym samym miejsce dla ofensywnie grających wahadłowych. U Sarriego częściej widywaliśmy ich przy linii bocznej, w szczególności Jose Callejona. To z kolei dałoby szansę Justinowi Kluivertowi i Cengizowi Underowi, piłkarzom wypożyczonym, którzy najprawdopodobniej wrócą do klubu wraz z końcem sezonu. Holender i Turek nie pasowali do planu Fonseki, jednak z Sarrim mogłoby być inaczej. Najprawdopodobniej pozwoliłoby to na większe wykorzystanie Stephana El Shaarawy'ego, Pedro czy Carlesa Pereza, choć ostatnia dwójka może opuścić klub. Wystawianie prawdziwych skrzydłowych wcale nie musiałoby oznaczać zmarginalizowania ofensywnych zadań Spinazzoli, czego najlepszym dowodem są liczby Faouziego Ghoulama czy Marcosa Alonso.
UMIEJĘTNOŚĆ GRY WĄSKĄ KADRĄ
Maurizio Sarri w Napoli miał 12-13 żołnierzy, którym ufał bezgranicznie. Trener nie potrzebował szerokiej kadry, bo rezerwowi i tak zbierali niewiele minut. To istotne w kontekście fali kontuzji, które co sezon zalewają Romę, utrudniając życie trenerom. Pod Wezuwiuszem wąska kadra nie miała większego wpływu na osiągane wyniki.
Podsumowując, Sarri jest najlepszym możliwym wyborem dla Romy. W poprzednich latach udowodnił, że potrafi pracować w klubach, które nie są stawiane w roli faworytów. Początki na pewno byłyby trudne. Musiałby ustabilizować grę w defensywie, bo ostatnie wyczyny obrońców Romy mogłyby go zmusić do spalania jeszcze większej liczby papierosów niż obecnie.