Zanim Kogut zapieje…

AS Roma sie 14, 2023

W sobotę rozpocznie się nowy sezon Serie A. Roma zainauguruje rozgrywki domowym meczem z Salernitaną. Czas zacząć końcowe odliczanie, na które Giallorossi wcale nie są gotowi.

Żeby zrozumieć to, co dzieje się w Romie podczas letniego mercato, należy cofnąć się do końcówki poprzedniego sezonu. Drużyna prowadzona przez Jose Mourinho ponownie dotarła do finału europejskiego pucharu, a wygranie go oznaczałoby powrót do Ligi Mistrzów po czterech latach przerwy i spory zastrzyk gotówki. W finałowym meczu z Sevillą Giallorossi stworzyli sobie więcej sytuacji bramkowych niż rywal, ale ostatecznie przegrali w konkursie rzutów karnych. Duży udział miał w tym sędzia Anthony Taylor, który nie podyktował ewidentnej jedenastki za zagranie ręką Fernando. Po tym spotkaniu Jose Mourinho spotkał się na parkingu z Roberto Rosettim i Howardem Webbem. Ten drugi utwierdził go w przekonaniu, że Romie należał się rzut karny. Taylor dołączył więc do galerii znienawidzonych postaci w środowisku Romy, ale teraz niczego to już nie zmieni.

Po finale Ligi Europy z Sevillą Romie został jeszcze do rozegrania ostatni mecz ligowy ze Spezią. Giallorossi musieli wygrać, by w kolejnych rozgrywkach ponownie zagrać w Lidze Europy. Inny wynik mógłby oznaczać „spadek” do Ligi Konferencji Europy. Drużyna Jose Mourinho ostatecznie zwyciężyła 2:1, a decydującego gola w 91. minucie z rzutu karnego strzelił Paulo Dybala. Tym trafieniem Argentyńczyk wysłał Romę do Ligi Europy, a Spezię – do baraży o utrzymanie, w których Aquilotti przegrali z Hellasem Verona 1:3 i spadli z ligi. Po kilku tygodniach okazało się, że UEFA wykluczyła Juventus z rozgrywek europejskich, więc z perspektywy czasu pokonanie Spezii nie miało dla Romy większego znaczenia. Miejsce Bianconerich w LKE zajęła natomiast Fiorentina. Giallorossi w końcówce meczu stracili Tammy’ego Abrahama. Anglik zerwał więzadła krzyżowe w kolanie i skomplikował Wilkom cały plan na mercato. W trakcie sezonu wiele mówiło się o tym, że wychowanek Chelsea może wrócić do Premier League, a sprzedaż miałaby przynieść Romie od 35 do 45 milionów euro. Teraz Roma nie ma ani napastnika, ani pieniędzy za niego.

Czerwiec był dla Romy trudnym miesiącem. Giallorossi przede wszystkim musieli myśleć o sprzedażach. By spełnić wymogi Financial Fair Play konieczne było zanotowanie zysku na poziomie 30 milionów euro. Przez długi czas wydawało się, że większość tej kwoty pokryje sprzedaż Rogera Ibaneza, jednak Tiago Pinto próbował zatrzymać w klubie podstawowego zawodnika i osiągnąć zysk poprzez sprzedaż zawodników wracających z wypożyczeń oraz młodych piłkarzy, którzy mieli niewielkie szanse na otrzymywanie minut. Ostatecznie do osiągnięcia wymaganej sumy zabrakło kilku milionów, więc na Romę została nałożona niewielka kara finansowa. Jeszcze do niedawna wydawało się, że Giallorossi będą jedynym zespołem spośród włoskich pucharowiczów, który nie straci żadnego kluczowego piłkarza. Ostatecznie straci aż dwóch…

Roger Ibanez jednak odszedł i został oficjalnie zaprezentowany jako nowy piłkarz Al-Ahli. Razem z bonusami kwota transferu przekroczy 30 milionów euro. Giallorossi już wcześniej zabezpieczyli się na taką sytuację, sprowadzając z wolnego transferu Evana Ndickę. Druga istotna sprzedaż to Nemanja Maticia, którego Roma traci na niespełna tydzień przed ligą. Giallorossi otrzymają za niego od Rennes 3 miliony euro. Na przenosiny do Francji podobno mocno naciskała żona piłkarza. Jeśli wierzyć doniesieniom włoskich mediów, Serb popsuł swoje relacje z Jose Mourinho oraz z szatnią. Jest to o tyle dziwne, że Matić praktycznie przez większość swojej kariery był „piłkarskim synem” The Special One, a Roma regularnie dostarczała kontent swoim kibicom poprzez relacjonowanie wygłupów Serba z Paulo Dybalą. Wczoraj La Repubblica dolała oliwy do ognia, sugerując, że Matić symulował kontuzję, by wymusić transfer. Cała ta sytuacja jest trudna do zrozumienia dla kibiców Romy, bo jeśli mieliby kogoś podejrzewać o takie zachowanie, to z pewnością nie Maticia.

Wracając do tematu nowego napastnika. Od kontuzji Abrahama minęły ponad dwa miesiące, dokładnie 71 dni, a Roma wciąż nie sprowadziła zastępcy, choć prawdopodobnie będzie nim Duvan Zapata. Media zdążyły podać kilkanaście możliwych opcji, a najczęściej z zespołem Giallorossich łączeni byli:

  • Gianluca Scamacca – priorytet transferowy Romy trafił do Atalanty, której mercato ustawiła sprzedaż Rasmusa Hojlunda do Manchesteru United
  • Alvaro Morata – niedługo przedłuży kontrakt z Atletico
  • Mauro Icardi – został wykupiony przez Galatasaray
  • Marko Arnautović – był za drogi, Bologna chciała aż 10 milionów euro. Na wyłożenie takiej kwoty zdecydował się Inter.
  • Lucas Beltran – miał porozumienie z Romą, ale podpisał kontrakt z Fiorentiną, której oferta była lepsza niż Giallorossich
  • M’Bala Nzola – też wybrał Fiorentinę
  • Luis Muriel – jest bliski przejścia do Eintrachtu Frankfurt
  • Patson Daka – w tym przypadku nie za bardzo wiadomo, o co chodzi. Jego nazwisko często pojawiało się w plotkach
  • Alexis Sanchez – to nazwisko raczej przewija się w kontekście życzeniowym. Pensja Chilijczyka przekracza aktualne możliwości finansowe Romy.

Niewiadomą pozostaje sytuacja Marcosa Leonardo z Santosu. Brazylijczyk zaakceptował już warunki kontraktu z Romą i mocno naciska swój obecny klub na transfer. Zdecydował się nawet na bunt, nie bierze udziału w treningach, nie gra w meczach. W tym momencie powinna zapalić się lampka ostrzegawcza, że w przyszłości również może sprawiać problemy dyscyplinarne. Ma dopiero 20 lat, a Roma byłaby dla niego pierwszym europejskim klubem, więc na pewno nie będzie piłkarzem „na już”. Proces aklimatyzacji, szczególnie w Romie, jest wymagający i potrafił pokonać niejednego dobrego zawodnika. W przypadku Leonardo mówimy o sporym talencie. Strzelił 48 goli w 150 meczach dorosłej drużyny Santosu, był także wicekrólem strzelców Mundialu do lat 20. To inwestowanie w przyszłość. Santos nie chce go stracić. Zasłużony brazylijski klub znajduje się obecnie w strefie spadkowej i zrobi wiele, by utrzymać się w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Z tego powodu Roma jest bliżej sprowadzenia Duvana Zapaty. Atalanta nie będzie robiła żadnych problemów. Dziennikarz Corriere dello Sport, Jacopo Aliprandi, podał, że Giallorossi zaoferowali Zapacie aż trzyletni kontrakt. Dodatkowo Kolumbijczyk ma otrzymać podwyżkę z 1,8 do 3 milionów euro za sezon. Formuła transferu to wypożyczenie z obowiązkiem wykupu, jeśli Duvan rozegra 50% spotkań, a całkowity koszt transferu ma się zamknąć w 10 milionach euro. Tiago Pinto szarżuje, ale ma świadomość, że goni go czas. Zapata nie jest już atrakcyjnym nazwiskiem na rynku, w ostatnim sezonie strzelił zaledwie 2 gole, a kontuzje wykluczyły go z występu w 18 spotkaniach.

W poprzednim sezonie problemem Romy była skuteczność napastników. Duet Tammy Abraham-Andrea Belotti strzelił łącznie… 13 goli – odpowiednio 9 i 4. Kibice Romy mogą mieć nadzieję, że w nowym sezonie Gallo odpali. Legenda Torino ma za sobą udany okres przygotowawczy, w którym strzelił cztery gole i bardzo dobrze wyglądał pod kątem fizycznym. Rok temu przychodził do Romy z wolnego kontraktu, po półtora miesiąca indywidualnych treningów. Gdy nadrobił zaległości, pojawiła się nietypowa przerwa w rozgrywkach związana z katarskim Mundialem. Belotti to piłkarz, który nie powinien schodzić poniżej dwucyfrowej liczby trafień. Kibice Romy go kochają, czego doświadczyłem na własnej skórze podczas wylotu na mecz z Interem. Pod stadionem na straganie można było kupić klubowe vlepki poświęcone zawodnikom. Z obecnej kadry pojawiły się vlepki z Dybalą, Pellegrinim czy Smallingiem, a poza nimi właśnie z Belottim. I z nikim więcej. Jose Mourinho na mecz z Interem miał problem z napastnikami, więc Gallo wyszedł w pierwszym składzie kilka dni po złamaniu żebra i wytrzymał na boisku aż 75 minut. W jego miejsce wszedł kontuzjowany Abraham. Kibice pożegnali go gromkimi brawami, a Jose Mourinho wyściskał przy linii bocznej. Tak podbija się serca kibiców.

Więcej bramek od duetu Abraham-Belotti w pojedynkę strzelił Paulo Dybala, który rozegrał fantastyczny debiutancki sezon. W 38 meczach zdobył 18 bramek (otworzył wynik w finale LE) i zanotował 8 asyst. Roma szybko się od niego uzależniła, a gdy Argentyńczyk wypadał, nie miała pomysłu na grę. La Joya rozegrał prawię połowę możliwych minut (2502 na 5010), ale bez cienia wątpliwości i tak był najlepszym piłkarzem Romy w poprzednim sezonie.

Poza Evanem Ndicką Roma sprowadziła z wolnego transferu byłego piłkarza Olympique Lyon, Houssema Aouara, który wyróżniał się w sparingach. Algierczyk kilka sezonów temu był łączony z Arsenalem, ale ostatecznie zasiedział się we Francji i ma odżyć piłkarsko w Rzymie. Na wypożyczenie ściągnięty został Rasmus Kristensen ze spadkowicza Premier League, Leeds United. Podobnie jak Diego Llorente, którego pobyt został przedłużony o kolejny rok. W przypadku Kristensena wydaje się, że to właśnie Duńczyk będzie podstawowym prawym wahadłowym Romy, a nie Zeki Celik czy Rick Karsdorp.

Do końca mercato powinniśmy się spodziewać jeszcze 4-5 nowych piłkarzy: dwóch napastników (najprawdopodobniej Duvan Zapata i Marcos Leonardo), dwóch pomocników i stoper. Pomoc wzmocnią dwaj piłkarze, którzy są na wylocie z PSG: Leandro Paredes i Renato Sanches. W obu przypadkach padło już here we go. Dla tego pierwszego będzie to powrót do stolicy Włoch po sześciu latach przerwy. Argentyńczyk miał wyższą ofertę z Galatasaray, ale sportowo bardziej odpowiada mu projekt Romy. Ostatni sezon spędził na wypożyczeniu w Juventusie, jednak w zespole Bianconerich rozczarował. Renato Sanches to z kolei piłkarz, który ma ogromne problemy ze zdrowiem, w zeszłym sezonie wypadł łącznie na 19 meczów.

Potrzebny jest jeszcze jeden środkowy obrońca w miejsce Rogera Ibaneza, choć nie jest to w tym momencie priorytet. W mediach pojawiło się nazwisko Oumara Soleta, 23-letniego Francuza z Red Bulla Salzburg.

Roma nie jest klubem, który może sobie pozwolić na sprowadzenie gwiazd. Giallorossi cały czas są zmuszeni do szukania okazji na rynku i stawiania na piłkarzy, których trzeba odbudować. Transfery Duvana Zapaty, Leandro Paredesa czy Renato Sanchesa nie zwalają z nóg, ale jeśli Jose Mourinho wydobędzie z nich wszystko co najlepsze, Roma będzie miała z nich wiele pożytku. Każdy z tych piłkarzy w przeszłości udowadnił, że ma umiejętności, jednak niestety każdy z nich jest na zakręcenie swojej kariery.

W tym momencie aktualna kadra Romy prezentuje się następująco:

Marcin Ostrowski

Pasjonat włoskiej piłki. Kibic Romy. Fanatyk unikatowych piłkarzy. Nicola Zalewski, Paulo Dybala & Radja Nainggolan hype train

Great! You've successfully subscribed.
Great! Next, complete checkout for full access.
Welcome back! You've successfully signed in.
Success! Your account is fully activated, you now have access to all content.