Koniec z sędziowską bezkarnością w Italii? „La Gazzetta dello Sport” informuje o pomyśle, który miałby nałożyć na sędziów dodatkową odpowiedzialność i zapewnić im większą transparentność.
O ile na formę piłkarzy w tym sezonie Serie A narzekać nie można, o tyle od arbitrów możemy, a nawet musimy wymagać zdecydowanie więcej. Ilość błędów i niezrozumiałych decyzji przekracza dopuszczalne granice i marginesy. Już niebawem działania i zachowanie włoskich sędziów mogą podlegać regularnej, publicznej ocenie.
Nowe władze AIA (Associazione Italiana Arbitri), czyli Włoskiego Związku Sędziowskiego, utrzymują, że dążą do zapewnienia sędziom możliwości rozmowy z mediami po poszczególnych meczach. Chcą, by mogli oni podobnie jak zawodnicy i trenerzy wyrazić swoją opinię lub podzielić się swoim komentarzem dotyczącym swojej pracy.
Taka była pierwotna propozycja AIA, która dość szybko została uznana jednak za niekompletną, w związku z czym trafiła do kosza. Szefowie związku stwierdzili, iż potrzebują więcej czasu na przystosowanie swoich pracowników do regularnej pracy z mediami i przeprowadzenie odpowiednich szkoleń.
„La Gazzetta dello Sport” donosi, że aktualnie trwają pracę nad kolejnym projektem, którego celem nadrzędnym jest zapewnienie lepszej przejrzystości pracy sędziowskiej oraz pola do objaśniania boiskowych werdyktów, szczególnie tych wywołujących kontrowersje.
Mianowicie - AIA miałaby założyć własny kanał online, na którym umieszczałaby filmy wyjaśniające kontrowersje i stykowe sytuacje. Ich treść miałaby być przekazywana w przystępny sposób, by kibice mogli zrozumieć, dlaczego dana decyzja była poprawna, a dlaczego inna była błędna.
Prowadzącym ten swego rodzaju cykl byłby według założeń obecny koordynator arbitrów w Serie A i Serie B z ramienia AIA oraz człowiek odpowiedzialny w tej organizacji za komunikację, czyli były włoski sędzia międzynarodowy Gianluca Rocchi. To właśnie 48-latek miałby tłumaczyć decyzje swoich podopiecznych przed kamerą. Rocchi swoją karierę sędziowską zakończył z 238 występami w Serie A, co uplasowało go na drugim pod tym względem miejscu w historii. Niezbędne doświadczenie zatem posiada.
W bieżącej kampanii ligowej kontrowersji było już bez liku, ale w ostatnich tygodniach byliśmy świadkami dwóch, które niebywale rozpaliły fanów, ekspertów, graczy i trenerów. Chodzi oczywiście o anulowane trafienia Atalanty i Milanu z meczów Atalanta - Roma i Milan - Napoli. Trafienia ekip z Lombardii nie zostały uznane ze względu na tzw. aktywne pozycje spalone.
AIA zapewniła natomiast, że obie sytuacje zostały ocenione prawidłowo i bramki zarówno Atalanty, jak i Milanu zostały słusznie anulowane. Nawet mimo braku kontaktu z piłką czy znajdowania się na drodze strzału konkretnych piłkarzy uwikłanych w oba przypadki.
Jeśli potwierdzą się medialne doniesienia, być może już wkrótce w takich problematycznych przypadkach będziemy mogli liczyć na obszerne wyjaśnienia Włoskiego Związku Sędziowskiego.