TOP10 sensacyjnych transferów z udziałem włoskich klubów

Ranking maj 03, 2020

Włoskie kluby brały udział w najróżniejszych transakcjach. Do kraju Pavarottiego trafili zarówno gwiazdorzy jak Cristiano Ronaldo i Michel Platini, ale także takie wynalazki jak Sławomir Peszko i Joseph Minala. W dzisiejszym artykule dziesiątka sensacyjnych transferów, w których pośredniczyły włoskie drużyny - są tu zarówno piłkarze kupieni przez kluby Serie A, jak i piłkarze, którzy zostali przez nie pożegnani.


Miejsce nr 10 – Marco Ambrosio z Chievo Werony do Chelsea, lipiec 2003

Marco Ambrosio do dzisiaj jest jednym z najbardziej szokujących transferów Chelsea w erze Romana Abramowicza. Nie był to nigdy bramkarz z wielkimi umiejętnościami. Miał jednak ogromne szczęście. W Serie A zadebiutował w barwach Sampdorii w wieku dopiero 24 lat. Mając 30 lat i zaledwie 20 występów w Serie A, Ambrosio trafił na Stamford Bridge, głównie dzięki osobie trenera Claudio Ranieriego. Marco został sprowadzony jako back-up dla Carlo Cudiciniego. Do klubu trafił także Austriak Jurgen Macho, który został kupiony z Sunderland, gdzie był drugim bramkarzem; w Chelsea miał on konkurować z Ambrosio o bycie numerem dwa. Los zaczął się jednak uśmiechać do naszego bohatera – kontuzji doznał zarówno Cudicini jak i Macho (leczył się cały sezon). Ambrosio krótko mówiąc – nie zachwycał. Ze względu na sytuację kadrową oraz przeciętną dyspozycję Włocha, Chelsea ściągnęła trzeciego (!) bramkarza w tym samym okienku – 33-letniego Szkota z Tottenhamu, Neila Sullivana. Ambrosio w klubie ze Stamford Bridge rozegrał 11 spotkań (8 w lidze, 3 w Champions League). Po sezonie dostał zgodę na opuszczenie klubu za darmo, a w jego miejsce trafił pewien Czech imieniem Petr, ale resztę historii już dobrze znacie.

Miejsce nr 9 – Chris Smalling z Manchesteru United do Romy, sierpień 2019

Manchester United i Roma to połączenie kojarzące się głównie ze słynnym meczem na Old Trafford wygranym przez Czerwonych Diabłów 7:1, określanym przez Sir Alexa Fergusona jako jedno z trzech spotkań w jego trenerskiej karierze, w których jego drużyna zagrała perfekcyjnie. Lato 2019 połączyło te kluby raz jeszcze. Niespodziewanie na Stadio Olimpico zawitał Chris Smalling. Anglik wyjechał w poszukiwaniu formy do kraju, w którym się zakochał (parę lat wcześniej ożenił się nad jeziorem Como). Pierwsza połowa sezonu w jego wykonaniu była naprawdę świetna – do tego stopnia, że wśród kibiców zyskał przydomki Smaldair oraz Smaldini. Po nowym roku, Anglik odrobinę zgasł. Jego pozostanie w Rzymie nie jest pewne, gdyż Smalling przebywa w stolicy Italii jedynie na zasadzie wypożyczenia, za które Giallorossi zapłacili United 3 miliony euro. Ole Gunnar Solskjaer ogłosił niedawno, że po sezonie Smalling wróci na Old Trafford. Roma jest jednak zdeterminowana, by obrońca został na Stadio Olimpico.

Miejsce nr 8 – Matuzalem z Brescii do Szachtara Donieck, lipiec 2004

W wieku 24 lat zamienił Brescię na ukraiński Szachtar. Rinat Achmetow zapłacił za niego 12 milionów euro, a na piłkarzu, który zagrał w 114 meczach najwyższej włoskiej ligi wylądował ogromny bagaż oczekiwań. Tam stał się jednym z najlepszych piłkarzy dekady – dla klubu strzelił 25 bramek. Brazylijczyk był jednym z pierwszych piłkarzy pozyskanych według nowej polityki transferowej właściciela – kupowanie Brazylijczyków miało stać się priorytetem dla klubu i trwa to do dziś. Matuzalem po trzech sezonach odszedł do Realu Saragossa, gdzie wkrótce zerwał więzadła krzyżowe i po powrocie na boisko stał się cieniem samego siebie. Po sezonie w Hiszpanii, wrócił on do Włoch, gdzie w lipcu 2008 podpisał umowę z Lazio, gdzie zdobył rok później Superpuchar Włoch (zwieńczony golem). W Italii pozostał aż do 2016 roku, a 2 lata później zakończył karierę piłkarską.
Ciekawostka - Imię piłkarza wzięło się od postaci z Biblii żyjącej 969 lat.

Miejsce nr 7 – Mario Balotelli do Brescii, sierpień 2019

Piłkarz, którego nie trzeba przedstawiać. Bohater ostatniego artykułu na portalu Calcio Merito czyli jedyny w swoim rodzaju Super Mario - swego czasu obiecał swoim przybranym rodzicom, że zagra w ich rodzinnym klubie. Słowa dotrzymał. Po wygaśnięciu kontraktu w Marsylii, Balotelli podpisał kontrakt z klubem z Lombardii na rok, z opcją automatycznego przedłużenia w przypadku utrzymania. Mario w Brescii w 19 meczach Serie A strzelił 5 bramek. W zawieszonym obecnie sezonie Mario głównie pamiętany jest z rasistowskich incydentów na tle rasowym - kibice Hellasu obrażali go w trakcie meczu w Veronie, to samo spotkało Balotellego podczas spotkania z Lazio.

Miejsce nr 6 – Bartosz Salamon z Brescii do Milanu, styczeń 2013

Drugi po Michale Miśkiewiczu Polak w barwach Rossonerich, także drugi, który nie zagrał ani minuty w pierwszym zespole. Co ciekawe, jako właśnie milanista zadebiutował w kadrze narodowej (mecz z San Marino). Styczniowy transfer Bartosza Salamona zasilił kasę Brescii o dodatkowe 3.5 miliona euro. Jego kariera w Milanie trwała niecałe pół roku – obecność Daniele Bonery, Philippe’a Mexesa czy Mario Yepesa nie pozwoliła nawet na zagranie ‘’ogonów’’ w Coppa Italia. W lipcu 2013 roku, Salamon trafił do aktualnie najpopularniejszego włoskiego miasta wśród piłkarzy – Genui – by reprezentować barwy Sampdorii, gdzie trafił na zasadzie wymiany za Andreę Polego. Salamon w polskiej kadrze zagrał 9 razy, aktualnie gra w SPAL Ferrara, gdzie był skonfliktowany z trenerem Semplicim (transfer do FC Basel, który nie doszedł do skutku spowodował wylądowanie Bartka na ławce), co w połączeniu z urazem spowodowało, że miał przerwę w grze aż 9 miesięcy (kwiecień 2019-styczeń 2020), a jego powrót nastąpił właśnie w meczu z AC Milan. Sytuacja 29-latka w Italii nie wygląda zbyt różowo i możliwe, że po zakończeniu sezonu ponownie zmieni barwy.

Miejsce nr 5 – Cristiano Lucarelli z Livorno do Szachtaru, lipiec 2007

Osoby zbierające naklejki Ligi Mistrzów wydawane przez Panini w sezonie 2007-08 na pewno miał zdjęcie powyżej. Na naklejce widać także stary herb Szachtara Doniecka. 

Piłkarz, który miał okazać się włoskim przebojem jednego sezonu. Stał się on jednak piłkarzem, który zdobył 105 goli w Serie A. Taka statystyka nie przeszła bez echa na Ukrainie, gdzie Rinat Achmetow do spółki z Mirceą Lucescu sprowadzili Lucarellego do Doniecka latem 2007 roku za kwotę 6 milionów funtów. Po raz kolejny poza Włochami mu nie wyszło (sezon 1998-99 to raptem 13 spotkań ligowych w Valencii). Wytrzymał tylko pół roku – według samego piłkarza powodem był brak tolerancji dla jego komunistycznych poglądów, których nigdy nie ukrywał. Prawda była jednak zgoła inna – był on w drużynie ciałem obcym i nie dogadywał się z liczną grupą Brazylijczyków. Był on między innymi powodem porzucenia przez Szachtara idei ściągania gwiazd i powrócono do ściągania Brazylijczyków. Podczas swojej ukraińskiej przygody zdobył 8 bramek w 21 spotkaniach. Wrócił do Włoch, konkretnie do Parmy – klubu, którego legendą stał się jego brat, Alessandro (spadł z klubem karnie do czwartej ligi i z powrotem awansował na najwyższy poziom, po czym zakończył karierę). Cristiano w Serie A użądlił jeszcze 15 razy, dzięki czemu zakończył w 2012 roku karierę jako piłkarz Napoli, mając na koncie sto dwadzieścia trafień.

Miejsce nr 4 – Giuseppe Signori z Bologni do Iraklisu Saloniki, lipiec 2004

Piłkarsko objawiony w Foggii, Pan Piłkarz, legenda Lazio. Dał się we znaki zarówno Sacchiemu (nie zgodził się on, by trener wystawił go w podstawowym składzie na innej pozycji niż jego nominalna) jak i Erikssonowi (wg trenera dawał on z byt dużo negatywnej energii i jego pesymistyczny charakter nie pasował trenerowi ze względu na wielu młodych piłkarzy w szatni Lazio). Jeden z najlepszych snajperów Italii w dziejach, trzykrotny Capocannoniere Serie A w lecie 2004 postanowił porzucić strefę komfortu i po 6 sezonach w Bologni wyjechał w wieku 36 lat zagranicę (po raz pierwszy). Jego epizod w Iraklisie nie potrwał jednak długo – zagrał jedynie 5 razy. Transfer Signoriego mało nie doprowadził klubu do bankructwa. Wpadł on w długi, w samym 2004 roku miał 3 właścicieli (pierwszy z nich sprzedał go swojemu koledze ze szkolnej ławki za symboliczne 1 euro). Po zaledwie 4 miesiącach w Grecji (transfer został anulowany) Signori udał się w kolejne ciekawe miejsce – węgierski Sopron podpisał go w październiku 2005. Kolejne lato spędził już jako wolny agent. Wicemistrz świata z 1994 roku zakończył piłkarską karierę, w której strzelił grubo ponad 200 bramek.

Miejsce nr 3 – Giuseppe Giannini z Romy do Sturmu Graz, rok 1996

Giuseppe ''Il Principe'' Giannini podczas swojej austriackiej przygody

Na miejscu trzecim legenda Romy, która odeszła z klubu po wielu latach. Wydaje Wam się, że to świeża sprawa? Nie w tym przypadku. Giuseppe Giannini, zdobywca jednego z trzech w historii Scudetto dla Romy popadł w konflikt z prezydentem klubu, Franco Sensim. Rozwój sytuacji był jednak niespodziewany dla 99.9% fanów stołecznej drużyny – postanowił on w lecie 1996 roku dołączyć do drużyny wicemistrza Austrii, Sturmu Graz. Co było motywem tego transferu? Czas w Romie określił jako ''piętnaście lat napięć''. Giannini z miejsca stał się gwiazdą ligi. Austriacka przygoda Gianniniego potrwała zaledwie cztery miesiące – stęsknił się on bowiem za swoją ojczyzną. Przyznał nawet, że zaczęła mu przeszkadzać nadmierna ilość spokoju i brakowało przedmeczowej adrenaliny.  Trafił on następnie do Napoli, co nie spotkało się z przychylnością najzagorzalszych Giallorossich (poza derbami z Lazio to najważniejsza rywalizacja dla Rzymian). Niedługo później dołączył do Lecce, gdzie latem 1999 zakończył swoją karierę.



Miejsce nr 2 – Joe Hart z Manchesteru City do Torino, rok 2016

Najlepsza akcja Harta w Torino. Po lewej stronie, Urbano Cairo nasłuchujący się swojego ojczystego języka.

Transfer z gatunku tych, które nie śniły się filozofom. Niepotrzebny Pepowi Guardioli, niedawno bramkarz numer jeden kadry Anglii i Manchesteru City pojawił się w Turynie, gdzie łamaną włoszczyzną przywitał się z fanami Granaty. Pobyt Harta na Półwyspie Apenińskim był niczym finał Ligi Mistrzów dla Lorisa Kariusa – jedną wielką pomyłką. Torino mimo miejsca numer dziewięć w tabeli miało czwarty najlepszy wynik w ilości straconych goli (66), co nie najlepiej świadczy o sezonie Anglika. Jeszcze przed końcem sezonu, nawet sam prezydent Torino Urbano Cairo skrytykował poziom, który prezentował bramkarz. Parafrazując klasyka – jeśli Twój poziom sportowy w mediach krytykuje prezydent Twojego klubu to wiedz, że coś się dzieje. Dzisiaj Hart nie jest nawet numerem jeden w Burnley. To pokazuje jak bardzo jego forma zniknęła. Od odejścia z Torino, zarówno w Burnley jak i West Hamie był numerem dwa. Dzisiaj jest back-upem dla Nicka Pope’a – prawdopodobnie następnego bramkarza numer jeden reprezentacji Synów Albionu.

Miejsce nr 1 – Patryk Dziczek z Piasta Gliwice do Lazio, rok 2019

Cytując klasyka - Polska górą! Transfer, którego nie spodziewał się absolutnie nikt. Mistrz Polski z Piastem Gliwice, grający w eliminacjach do Ligi Mistrzów, który na dosyć udanym dla Polski Euro U21 we Włoszech rozegrał komplet minut, po turnieju był przymierzany do Lokomotiwu Moskwa. Ostatecznie trafił jednak do Italii za kwotę 2 milionów euro i podpisał kontrakt na 5 lat. W drużynie Simone Inzaghiego zdecydowano się go jednak wypożyczyć do drugiej z drużyn należących do prezydenta Biancocelestich - Claudio Lotito - czyli Salernitany. Tam pod wodzą Giampiero Ventury ma pewne miejsce w składzie, mimo ciężkiego początku – zadebiutował dopiero w 15 kolejce Serie B w meczu z Cittadellą (7 grudnia), jednak od tamtej pory rozpoczął każdy mecz w wyjściowym składzie. Jest on jednym z 3 piłkarzy, których nadal chce mieć po sezonie były selekcjoner Squadra Azzura (Dziczek, Sofian Kiyine oraz Paweł Jaroszyński – każdy z nich jest co ciekawe tylko wypożyczony). Przyszłość Dziczka jest zatem nie do końca wyjaśniona, lecz zapowiada się pozytywnie.

Marcin Ziółkowski

Obywatel polski, mental włoski. Polak z urodzenia, Włoch z duszy. Miłośnik Zdenka Zemana, ale tego z czasów Foggii.

Great! You've successfully subscribed.
Great! Next, complete checkout for full access.
Welcome back! You've successfully signed in.
Success! Your account is fully activated, you now have access to all content.