Tiago Pinto szybko zrealizował dwa priorytety Romy dotyczące zimowego mercato. Portugalczyk ściągnął prawego obrońcę i środkowego pomocnika. Do stolicy Włoch w ramach półrocznych wypożyczeń trafili Ainsley Maitland-Niles, który ma już za sobą debiut oraz Sergio Oliveira, który ma zadebiutować w dzisiejszym meczu z Cagliari.
Dużo większe poruszenie w żółto-czerwonym środowisku wywołało oczywiście sprowadzenie Oliveiry. Włosi pamiętają dwumecz Porto z Juventusem, kiedy Sergio Oliveira strzelił dwa gole na Alianz Stadium i wyrzucił „Bianconerich” z Ligi Mistrzów. Jedno z tych trafień to słynne uderzenie z rzutu wolnego, kiedy piłka przeszła pod uniesioną nogą odwróconego Cristiano Ronaldo. To był trzeci upadek „Starej Damy” na europejskiej scenie, po Ajaksie Amsterdam i Olympique Lyon.
Czas więc przyjrzeć się karierze byłego kapitana Porto nieco szerzej. O opinię poprosiłem eksperta od ligi portugalskiej, Filipa Jabłońskiego.
Jeśli przeanalizujemy sobie karierę Oliveiry na transfermarkcie zobaczymy, że Portugalczyk ma na koncie tylko jeden kosmiczny sezon. Jest wychowankiem Porto, a do pierwszej drużyny został włączony w 2010 roku i od razu odszedł na wypożyczenie. Był wypożyczany przez cztery lata, kolejno do Beira-Mar, Mechelen, Penafiel oraz Pacos de Ferreira, które finalnie sprowadziło go za darmo w 2014 roku. Kampanię 2014/15 zakończył z dwoma golami i jedną asystą w 27 meczach. „Smoki” zdecydowały się odkupić go po roku za milion euro. Miejsce w kadrze był w stanie utrzymać tylko przez półtorej roku, bowiem władze kluby z Estadio do Dragao ponownie postanowiły go wypożyczyć. W styczniu 2017 roku rozpoczął półroczny epizod w Nantes i ponownie wrócił do klubu, w którym się wychował. Kolejna przygoda z Porto także trwała półtorej roku. W styczniu 2019 roku zgłosił się po niego PAOK Saloniki. Po powrocie utrzymał się w kadrze Porto aż do tego mercato. Podstawowa rzecz, która rzuca się w oczy w tym przypadku to spora liczba wypożyczeń i ewidentny brak przekonania ze strony kolejnych trenerów Porto. Przestał być wypożyczany dopiero w wieku 27 lat. Jego talent eksplodował wyjątkowo późno, choć akurat we Włoszech nie powinno być to problemem. Istnieją za to obawy, że w przypadku Oliveiry mamy idealny przykład „one season wonder”. W sezonie 2020/21 we wszystkich rozgrywkach w 48 meczach strzelił aż 20 goli i zanotował 7 asyst. Naprawdę kosmos.
Statystyki Sergio Oliveiry w FC Porto:
Sezon 2020/21: 48 meczów, 27 pkt w klasyfikacji kanadyjskiej (20G + 7A)
Pozostałe sezony: 126 meczów, 36 pkt w klasyfikacji kanadyjskiej (19G + 17A)
Po niewiarygodnym roku nieoczekiwanie stał się rezerwowym. W pierwszej połowie obecnych rozgrywek zgromadził raptem 911 minut – 5 goli i 1 asysta w 24 meczach.
– Nikt nie spodziewał się po nim takiego zjazdu w tym sezonie – zaledwie 911 minut w 24 meczach – to mniej niż połowa. Spowodowane jest to tym, że generacyjny talent pod postacią Vitinhii powrócił z Wolves, z miejsca pokazał się jako nowy Moutinho i wygryzł go ze składu. Latem był o krok od przejścia do Fiorentiny, więc to też miało jakiś wpływ. Pewnie „za karę” grał głównie z ławki, by pokazać mu, że raczej nie ma już czego szukać w Porto i chcą go jak najszybciej sprzedać – komentuje Filip Jabłoński.
Sergio Oliveira potrafił pożegnać się z klasą.
– W przeciwieństwie do Jesusa Corony (kupiony przez Sevillę), którego spotkał ten sam los, nie stroił fochów i pogodził się z rolą rezerwowego bez większych problemów. Do czasu przejścia pod batutę Sergio Conceicao (19/20) wcześniej był wypożyczany do średnich klubów, gdzie zawsze notował te kilka punktów w klasyfikacji kanadyjskiej. Nie był więc bezużyteczny, ale raczej myślano o sprzedaży go, jednak osoba trenera odmieniła go o 180 stopni. Jest bardziej odważny, przebojowy i ofensywniej grający, podczas gdy do tego sezonu 19/20 był raczej uznawany za pomocnika bez atutów, poza dobrym strzałem z dystansu. Grał na alibi i wydawało się, że jest po prostu przeciętnym środkowym pomocnikiem. Niemal nikt nie spodziewał się eksplozji ukrytego talentu u Sergio, i chociaż wymieniają go na młodszy model, myślę, że to jednak błąd – Porto traci zawodnika do szerokiego składu, bez wartościowego zastępstwa, podczas grania na czterech frontach – stwierdza nasz ekspert.
Czego powinniśmy się spodziewać po jego przyjściu do Romy?
– W Romie dużo zależy od Mourinho i sposobu, w jaki go ustawi - czy da mu wolność w ataku, czy też będzie go stawiał jako typową "6" z głównie defensywnymi zadaniami. W takim przypadku (podobnie jest w reprezentacji Portugalii, która głównie gra antyfutbol, byle nie stracić bramki) może bardzo wiele stracić. Natomiast jeśli ktoś inny zabezpieczać będzie tyły, to Sergio grający w podstawie może nawet zrobić Romie double-double – przewiduje Filip Jabłoński.
Sergio Oliveira łącznie w barwach Porto zagrał 174 razy, strzelił 39 goli i zanotował 24 asysty. Roma wypożyczyła go do końca sezonu i, co ważne, zapewniła sobie opcję, a nie przymus wykupu, za około 13,5 miliona euro. Deal, na którym trudno będzie cokolwiek stracić.
29-latek ma też na swoim koncie 13 meczów i jedną asystę w reprezentacji Portugalii.