SpeziaLITA #12 - Polski kibic Udinese: "Mam żal do Zielińskiego"

gru 11, 2021

Udinese to klub, który w ostatnich latach popadł w wyraźną stagnację. Warto jednak pamiętać, że przed ponad dziesięcioma laty, walczył on w czołówce Serie A. Właśnie wtedy, zespół ze wschodu Italii przyciągał oczy wielu kibiców, a jednym z nich jest Adrian Heluszka, dziennikarz sportowy z Częstochowy, który (co warto dodać) do dziś jest fanem drużyny ze Stadio Friuli. Co go gryzie w aktualnych realiach klubu, za co ma żal do Piotra Zielińskiego i który nieoczywisty napastnik jest jednym z jego ulubionych snajperów za jego kadencji w klubie? O tym w poniższej, długiej rozmowie.

Witaj Adrianie, pytanie do Ciebie. Jak zaczęła się Twoja miłość do Udinese? Skąd tak niecodzienny wybór?

Cześć, bardzo mi miło, że możemy porozmawiać. Moje kibicowanie Udinese rozpoczęło się w dość nietypowy sposób. W 2007 roku, gdy miałem 17 lat, wraz z rodzicami po raz pierwszy pojechałem na wakacje do Włoch do dość znanej, przynajmniej tak mi się wydaje, miejscowości w regionie Wenecja Euganejska, tzn do Bibione. Pojechaliśmy samochodem, gdyż loty nie były tak tanie jak teraz. Droga z Częstochowy, gdzie mieszkam, do Włoch prowadzi przez Austrię przez autostrady i prowadzi ona przez Udine. Mija się wtedy dawne Stadio Friuli, a obecnie Dacię Arena. Nas nawigacja poprowadziła jednak w ten sposób, że przejeżdżaliśmy przez centrum Udine.

W pewnym momencie zainteresowała mnie tabliczka z napisem Stadio Friuli i kierunkiem w prawo. Wtedy sobie uświadomiłem, że rok wcześniej Udinese grało w fazie grupowej Ligi Mistrzów – z Barceloną, Werderem Brema i Panathinaikosem. Blaugrana w czasach Ronaldinho i Deco, jedna z najsilniejszych z ostatnich kilkudziesięciu lat. Nie skojarzyłem w ogóle, że to właśnie miasto klubu Udinese. Zawsze w moim sercu gdzieś ta włoska piłka się zakorzeniła. Mój ojciec stwierdził, że skoro Bibione jest 60 km od Udine, to któregoś dnia skoro chcę to pojedziemy na stadion. Wtedy były duże trybuny, bieżnia dookoła, centralna trybuna zadaszona – typowy włoski stadion, który lata świetności ma za sobą. Chcieliśmy wejść sobie wyżej, przeszliśmy przez strefy biznesowe, koło biur gdzie normalnie pracowali pracownicy, nikt się nami nawet nie przejął.

Było sprzątanie krzesełek, byliśmy między meczami. Robiliśmy, co chcieliśmy – weszliśmy sobie na boisko, totalnie nikt się nami nawet nie przejmował. Zacząłem po powrocie coraz więcej czytać o Udinese, wkręciłem się w to.

Obok stadionu wtedy była taka galeria, Citta Fiera. Pojechaliśmy tam zobaczyć jak to w ogóle wygląda i natrafiliśmy na sklep Lotto, które wtedy było partnerem klubu.

To były czasy, gdy mocno kibicowałem Juve, moim idolem był Alex Del Piero, moja pierwsza koszulka, gdy miałem 6-7 lat to był właśnie pasiak typowy dla Juve, od zawsze jak widać ciągnęło mnie w pasiaki 😊

To tak jak Igor Tudor – kiedyś długo grał w Juve, był sezon w Sienie, dwa razy prowadził jako trener Udinese i do tego jeszcze PAOK Saloniki.

Dokładnie. Do trenerów jeszcze pewnie dojdziemy, ale ogółem Tudor z bagna wyprowadził Udinese. To bardzo fajny człowiek. Szkoda, że nie został na dłużej w klubie, wtedy przyszedł jednak trener Velazquez. Patrząc na politykę klubu było bardzo dużo dziwnych ruchów – czy trenerskich czy piłkarskich.

Wracając jeszcze do tego skąd to się zaczęło – pamiętam, że po powrocie oglądałem ligę włoską jeszcze na Polsat Sport i trafiłem na mecz Udinese – Napoli. To był sezon, gdzie Napoli bodaj było beniaminkiem. Grali w tym meczu Quagliarella, czy Asamoah Gyan, który wywarł duży wpływ na historię Zebrette, gdy był w klubie. Byli też Tomas Sivok, Zapotocny, Antonio Chimenti. Mecz zakończył się 0:5, na ławce siedział Samir Handanovic, mecz rozegrał się w 5 lub 6 kolejce.

Chimenti przy dwóch bramkach się nie popisał, a później wkroczył Handanović.

A reszta jest historią :)

Uważam, że podobną kartę za moich czasów w tym klubie zapisał jedynie Morgan De Sanctis. Gdy Udinese grało w Lidze Mistrzów to Samir był w tej drużynie. Oczywiście, potraktował jak w sumie wszyscy ten klub jako trampolinę, żeby się wybić, ale wielki szacunek dla niego. Ostatnie lata trochę zaburzają jego historię, przydarzają mu się błędy. Myślałem jednak, że Inter także będzie przystankiem i pójdzie jeszcze wyżej, ale widocznie bardzo chciał zbudować swoją legendę na San Siro.

To taki piłkarz, którego najbardziej z Interu lubię, choć jestem ta druga opcja w Mediolanie. Gdy zdobywali mistrza w maju to z jego powodu właśnie cieszyłem się najbardziej, bo w karierze nic wcześniej nie wygrał

W Udinese najwięcej co mógł zrobić to grupa Ligi Mistrzów, czy ten sezon, gdy graliśmy z Lechem Poznań w Lidze Europy. Był także mecz z Bragą o LM, po zajęciu trzeciego miejsca w lidze, gdzie Pablo Armero potknął się o własne nogi będąc sam na sam z bramkarzem, a w jedenastkach Maicosuel uderzył panenką, a bramkarz nawet nie musiał się ruszać. Takich historii było wiele.

Pierwszym zawodnikiem, z którym kojarzyłem Udinese, mimo, że jeszcze nie byłem fanem to Cristian Zapata. Byli jeszcze np. Eremenko, Asamoah Gyan, Wiktor Budianski. Jak sobie teraz pomyślę o tym składzie, gdzie był jeszcze choćby Andrea Dossena, który powędrował z Friuli do Liverpoolu – to był dość głośny transfer, to przypomina mi się rozmowa z moim kolegą. Zasugerowałem mu, że fajnie by było, aby on wrócił do Udinese, a kolega na to ‘a po co on ma wracać do takiego klubu jak Udinese?”. Jak widać ten klub nie jest jakimś topem, nawet pewnie nie jest piątym wyborem dla piłkarzy, co mnie trochę boli jako kibica. Za dużo wkradło się stagnacji, patrząc choćby na klubowe obiekty, bo stać ich na więcej niż na utrzymanie czy zdobycie tych 40 punktów. Zobaczymy, jak to będzie dalej wyglądało.

Wspominałeś, że byłeś już na Stadio Friuli na meczach, tak więc moje pytanie dotyczy właśnie tej kwestii. Jak się tam ogląda mecze? Lubisz ten stadion? Czuć kibicowski klimat bądź samą atmosferę meczu? Mam wrażenie, że jest ona dość mierna, maksymalnie średnia, bazując jedynie na oglądaniu meczów z perspektywy TV.

Zgadzam się z Tobą, doskonałym obrazkiem jest przyjazd tych największych – Juventus, Inter czy Milan. Na mecze z nimi stadion, który ma po renowacji jakieś 34 tysiące pojemności wypełnia się. Teraz wiadomo, pandemia, nie ma wypełnienia w stu procentach, ale np. gdy jest mecz z Juventusem, na trybunach na miejscach dla fanów Udinese potrafią siedzieć fani Juve i cieszyć się z bramek. Wiadomo, we Włoszech jest taka kultura, że choćby na derbach Mediolanu kibice obu drużyn siedzą obok siebie, nie ma takiej świadomości jak w Polsce, że każdy na swoim sektorze siedzi. Ciekawe jest to, że czasem potrafi być większy hałas na stadionie po golu Juve niż po golu Udinese, choć mecz jest rozgrywany na Dacia Arena.

Co do stadionu, nie mam skali porównawczej do innego obiektu w Italii, byłem jedynie na meczu Serie B pomiędzy Pordenone a Parmą, natomiast Pordenone gra na naszym obiekcie, jest to mały klub i nie gra na swoim maleńkim stadionie. Byłem jednak na starym Stadio Friuli i już po remoncie na Dacia Arena. Siedziałem sobie na Curvie Nord, trybunie dla najzagorzalszych fanów Udinese. W 2010 byłem tam na meczu z Juve, które miało Krasicia, Del Piero czy Felipe Melo. Wtedy dało się poczuć atmosferę święta, że to wielki rywal, ale myślę, że każdy Ci takie coś powie. Nie do końca to miasto żyje futbolem, nie jest to Neapol czy jakieś miasta rodem z południa. Udine to małe miasto z północy, blisko Austrii, jest sporo kibiców stamtąd na tych „lepszych” meczach.

Na starym Friuli jednak, siedząc za bieżnią, widoczność była słaba, gdy np. patrzyłeś na akcję po drugiej stronie boiska. Po remoncie, siedząc nawet w 4-5 rzędzie, widzisz najmniejsze szczegóły. Czujesz się jakbyś siedział przy murawie. Obecnie można się poczuć, jakby było się na meczu Premier League. Atmosferę boiska czy to jak krzyczą między sobą zawodnicy. Świetnie się to teraz ogląda, polecam się wybrać – ale oczywiście nie dla atmosfery dla trybunach, bo ta to raczej na San Siro czy Stadio Diego Armando Maradona w Neapolu. Co do atmosfery jeszcze – rozmawiałem kiedyś o tym z Pawłem Bochniewiczem, w którego koszulce właśnie siedzę.

Miałem też kontakt z Piotrkiem Zielińskim, gdy wchodził do pierwszego zespołu. Do niego mam trochę żal, bo w ostatnim czasie Francesco Guidolin na niego nie stawiał, potem przyznawał, że to był błąd, że właśnie tej szansy prawdziwej mu nie dał, ale jednak gdyby nie Udinese, klubu top3 w tamtych czasach pod względem skautingu skąd trafił do klubu z czołowej piątki Serie A – tu dostał szansę, zaistniał, odszedł i pewnie ma żal że nie dostał szansy, poszedł do Empoli i Napoli, ale o Udinese jednak mam wrażenie trochę zapomniał. Gdyby nie Udinese, nie wiem jakby potoczyły się jego losy. Nie jestem do końca przekonany, czy zrobiłby taką karierę.

Oglądałem też mecz z Atalantą, która miała Kessiego, trenował ich już Gasperini. W mieście nie odczuwało się jakiegoś dnia meczowego, jedynie okolice stadionu tym żyły. Po Sassuolo to jest druga czy trzecia najmniejsza miejscowość z Serie A aktualnie, choć w sumie jest jeszcze La Spezia i Empoli, więc ogółem Udine to wciąż jedno z mniejszych ośrodków.

Po paru latach kibicowania Udinese przytrafił Ci się mecz z Lechem Poznań. Powiedz mi proszę, jakie Tobą targały odczucia podczas tych spotkań? Byłeś mocno rozdarty podczas oglądania tego dwumeczu z racji Twojej narodowości czy jednak liczyło się tylko Udinese?

Byłem bardzo rozdarty, to był sezon 2008/09, gdy szykowałem się do matury. Czwartek przypasowany był do Ligi Europy, choć to były jeszcze czasy Pucharu UEFA. Właśnie tego dnia miałem korepetycje z języka angielskiego przygotowujące mnie do matury  i pamiętam, że kolidowały mi one z meczem. Teraz po latach mogę to przyznać, pokażę to mojemu tacie – wtedy trochę zasymulowałem i odwołałem korki, napisałem do pani, z którą je miałem, że źle się czuję. Czułem się wtedy jednak dobrze, a chciałem ten mecz bardzo zobaczyć.

Z jednej strony liczyłem na awans swoich, ale chciałem aby dobrze polski klub się zaprezentował. Kto by nie awansował to i tak bym się cieszył. Mecz numer jeden odbywał się w strasznej śnieżycy, dla piłkarzy Udinese jak choćby Alexisa Sancheza, takie warunki w Poznaniu były ciężkim przeżyciem. W Udine nie ma tak mroźnych dni jak w Polsce, ale ujemne temperatury z racji klimatu, bycia blisko Austrii, także się zdarzają.

Spora grupa kibiców wybrała się do Polski z Udine. Z dwójką kolegów z Polski współtworzyłem w tamtym czasie stronę Udinesecalcio.pl, nie ma tego już, każdy z nas dorósł, nie było potem czasu na to, a to nie jest klub, który wzbudza niesamowite zainteresowanie w Polsce. Stwierdziliśmy, że skoro robiliśmy to dla frajdy to nie ma sensu dalej to robić, skoro nie ma na to ani czasu, ani nie ma z tego pieniędzy. Warto dodać, że istnieje takie coś jak Udinese Calcio Poland, to funkcjonuje na fb, jeden kolega z Krakowa chciał to kontynuować, ale odzew czy ogółem liczby były bardzo złe, przykre się na to patrzyło ta strona jest już raczej wymarła.

Nie pojechałem na ten mecz, próbowałem pojechać. Różnicy między naszą ligą a Serie A nie było wcale widać, a przecież Udinese było w czubie ligi. Grali Widmer, Inler, Isla – to był naprawdę mocny zespół. Gdy nie pewne indywidualne błędy pewnego zawodnika (śmiech) to kto wie co by się wydarzyło w tym dwumeczu.

Polski klub prowadzący z silnym klubem ligi włoskiej – dawało to dużo satysfakcji dla polskich kibiców. Nieważne czy kibicowało się Legii czy komuś innemu, choć w Anglii np. bardziej kibice są skoncentrowani raczej na swoich klubach.

Wątpię, że gdy jest finał Ligi Mistrzów i jakiś klub angielski gra, np. Manchester United choćby z Realem Madryt to wszyscy ich główni rywale w Anglii – City Liverpool - są nagle za Realem

Różnie to bywa we Włoszech, gdzie powiem Ci szczerze, zawsze w Mediolanie wolałem ten drugi klub (Inter – przyp MZ), ale w tym sezonie naprawdę mi się bardzo podobacie. Pioli poukładał Was po tych wszystkich latach upokorzeń. Co do walki o tytuł - Napoli może dość szybko spuchnąć, tak mi się wydaje, kluczowy będzie styczeń. (Rozmawiamy w czasie, gdy Osimhen i Mertens są poza grą – MZ).

W takich klubach i w takiej walce liczy się długa walka – oni mają Ounasa, Mertens, z ławki wejdą Ci Lozano czy Politano, ale np. taki Petagna to jest dobry, ale np. dla Udinese. W obronie masz Manolasa, który wiecznie robi błędy, a Rrahmani nawet jeśli ma dobrą formę to na pewno mu się przydarzy jakiś błąd.

Rrahmani to w sumie trochę taki late bloomer, jak to mówią Anglicy – piłkarz tego typu, co Caputo, czyli wypływający późno na salony.

Caputo super grajek, w Sampdorii ma Candrevę, który także ma w CV Udinese, przyszedł się ograć do lepszego klubu, a przychodził wtedy z Juve.

Pamiętam taki mecz na Renzo Barbera, z Palermo. Grał potworną padlinę i zdziwiłem się w ogóle co to za gość. Okazał się jednak takim gościem, który umie grać w piłkę – to, ze później trafił do takich klubów jak Lazio, Inter, czy teraz Sampdoria to pokazuje jego talent. Niedawno piękna bramka, niestety z Udinese, kiedyś w pierwszej kolejce jeszcze w Interze (z Lecce – przypadek MZ), która później była w czołówce telewizyjnej.

Co sądzisz o aktualnym składzie Zebr i którzy zawodnicy zwracają Twoją uwagę?

Od pewnego czasu nie robię sobie oczekiwań, bo zweryfikuje je liga, bądź zaraz trzech ważnych zawodników odejdzie. Liczyłem się z tym, że lada moment odejdzie Rodrigo De Paul – utrzymywał się w Udinese bardzo długo, ale to był wręcz pewne, że odejdzie. To był moim zdaniem ostatni dzwonek, by odszedł powalczyć o jakieś trofea.  Do tego odszedł Juan Musso.

O Musso będzie pytanie – jestem fanem, więc sobie o nim pogadamy 😊

A wiesz kto dał mu szansę debiutu? (chwila namysłu z mojej strony, bez odpowiedzi). Julio Velazquez. Oglądałem ten mecz na Stadio Luigi Ferraris, z Genoą, remis 2:2, co ciekawe sprokurował karnego.

Wracając do tematu, liczyłem na to, że Udinese spożytkuje lepiej pieniądze, które na nich zarobili. Kluby włoskie nie miały pieniędzy przez pandemię, ale mimo wszystko, źle to okienko wyglądało. Giroud mocne nazwisko, ale np. Abraham? Moise Kean? To nie są gorące nazwiska według mnie.

Można dodać jeszcze Calhanoglu – zamienił kluby w Mediolanie i naprawdę duże zainteresowanie ten ruch wywołał.

Zgadzam się. Venezia wygrała z Romą i fajnie się to oglądało. Colantuono w Salernitanie tchnął tam odrobinę życia, Cagliari nie powiedziało ostatniego słowa, mają doświadczonego Mazzarriego i ciekawe indywidualności jak Nandez, Pavoletti, Joao Pedro. Dołączył też do nich Kevin Strootman – na pewno powalczą. Udinese powoli włącza się do tej dramatycznej walki o utrzymanie.

Klub na pewno będzie mógł zarobić na Beto – nie pamiętam piłkarza, który w ostatnich latach tak dobrze wszedłby do zespołu. Oszlifowany, za rok czy dwa odejdzie gdzieś wyżej. Kilka szans dostał też Lazar Samardzić, z Lipska – zawsze jak wchodzi to daje coś ekstra. Strzelił gola ze Spezią, dał trzy punkty. Umiejętnie wprowadzany, w ciągu paru lat może zrobić niezłą karierę. Używa obu nóg, ma fajny drybling – coś z niego może być.

Beto trochę przypomina Nzolę, taki Cutrone XXL, który jest walczakiem, nieustępliwym gościem, a swoje strzeli.

On się fajnie komponuje w ofensywie Udinese. Obok niego jest Deulofeu czy Roberto Pereyra, goście z techniką. Na Gerarda się cieszyłem trochę tak jak na Fernando Llorente, bo jednak obaj to znane nazwiska. Ostatniego dnia mówiło się dużo o Giovannim Simeone, z perspektywy czasu żałuję, a przyszedł ktoś taki jak Beto , piłkarz Portimonense. Parę dni później odszedł Okaka, który zawsze coś gwarantował z przodu. Beto jednak zaskoczył. Co do Deulofeu problemem jest to, że co chwilę łapie urazy. Zagra z dwa lub trzy fajne mecze i później tyle samo gier opuszcza. Po odejściu De Paula, ma szansę zostać liderem drużyny, przejął także numer dziesięć. Kiedyś ten numer nosił Di Natale, ale raczej jesteśmy zgodni, że pewnie nikt już go nie zastąpi w klubie. Musiałby tutaj przyjść ktoś pokroju Messiego, kiedyś przybył Zico czy Oliver Bierhoff z piłkarzy wielkiej klasy. Ten jednak pewną historią stracił w moich oczach. Jeżeli złapie regularność to będzie można zawiesić oko na Arslanie – znany on jest z defensywnych akcji, ale potrafi grać do przodu (i sprawdziło się, bo Arslan strzelił na 4:4 z Lazio na początku grudnia – przypis MZ)

Udinese lubi takie nietypowe kierunki – Beto ze średniaka z Portugalii, Arslan z Fenerbahce, z kolei kiedyś Zieliński przybył z Zagłębia Lubin

Tak, choć kiedyś to bardzo penetrowano w Ameryce Południowej – w końcu Alexis Sanchez, Isla, Luis Muriel, Duvan Zapata, Cristian Zapata. Gdy odchodził do Juve Fabio Quagliarella to już w kolejce do gry następny był Muriel. Cyril Thereau, który także grał w Udinese to jest topka moich ulubionych piłkarzy, którzy się tu przewinęli. Jako kibica bardzo rozczarował mnie na przykład Panagiotis Kone, w Bolonii miał parę akcji, co spowodowało, że miałem pewne oczekiwania wobec niego. Teraz w klubie jest u nas fajnie grający Samir, obrońca z Brazylii.

Podsumowując, warto zwrócić uwagę na Beto, Deulofeu, w dłuższej perspektywie Nehuen Perez i Samardzić, a po odejściu Musso gwarantem wysokiego poziomu jest Marco Silvestri, choć popełnił niedawno babola z Sassuolo. Swoją drogą, dziwię się, że wybrał akurat Udinese, bo to bramkarz na lepsze kluby, a do tego kosztował drobne. Bramkarz jak za darmo, ale tylko się cieszyć. Warto też zwrócić uwagę na Nahuela Molinę. Z kolei, dla mnie bardzo przeciętny piłkarz to Bram Nuytinck.

To teraz przejdę do kilku pytań z kategorii ulubione – pierwsze z nich to: jaki jest Twój ulubiony transfer do klubu?

Trudne pytanie, nawet bardzo. Udinese to nie jest kierunek docelowy dla piłkarzy. Na pewno jednak do takich piłkarzy warto zaliczyć Cyrila Thereau, cieszyłem się także z Germana Denisa. To był gość, który był po Napoli. Cieszyło mnie najbardziej w sumie to, że Di Natale mimo ofert co okienko z topowych klubów Italii, ciągle grał w Udinese, stał się pomnikową postacią i dzięki niemu o Udinese były znane wśród kibiców.

A kojarzysz jakie kluby go chciały na przestrzeni lat? Klubów zagranicznych nie kojarzę, ale włoska czołówka przewijała się na pewno

Nie pamiętam. Pod piłkarskimi kryteriami, gdy był on w formie, gdy strzelił w najlepszym okresie koło 28 goli i wygrywał Copacannoniere to dla mnie był w top5 najlepszych piłkarzy świata. (29 i 28 goli trafił odpowiednio w sezonach 2009-10 oraz 2010-11 – przyp. MZ)

Obejrzyj sobie jego kompilację bramek. On strzelał z dystansu, z wolnych, miał super technikę, świetną skuteczność w polu karnym, strzelał też głową, z przewrotki tez się zdarzały. Nigdy nie było takiego w klubie i raczej nigdy nie będzie. Był świetnym i momentami bardzo niekonwencjonalnym piłkarzem.

Rozmawiałem kiedyś o nim z Wojtkiem Pawłowskim, nawet jeśli miał on najlepsze lata za sobą to on cały tydzień potrafił trenować indywidualnie, a przyszedł mecz i strzelał dwie-trzy bramki.

Pożegnanie go było czymś jak w Rzymie mieli z Tottim, było to coś bardzo symbolicznego. Północ zawsze rywalizowała z Południem – Di Natale zrobił karierę na północy, ale on się urodził w Neapolu. Pierwsze skojarzenie z Udinese to właśnie on, co pokazuje jakiego stopnia jest to legenda.

Trochę mnie to dziwi, że Di Natale nie pełni w klubie żadnych funkcji w klubie – coś jak Maldini w Milanie czy Nedved w Juventusie.

Odnoszę podobne wrażenie – w końcu mógłby on zachęcać swoją osobą do transferów piłkarzy, jednak tutaj przejdę do kolejnego pytania. Którego odejścia najbardziej żałowałeś?

Odpowiedź jest prosta – De Paula. Po dobrym Copa America na pewno mu zależało, by przebić się gdzieś wyżej. Żałowałem też odejścia Quagliarelli, Kwadwo Asamoaha. Ten drugi miał niesamowite papiery na grę, nie wiem co u niego nie zadziałało, patrzyło się na niego z przyjemnością.

Jak odchodził Medhi Benatia także żałowałem, nie spodziewałem się, że zrobi taką karierę. (19 000 znaków ze spacjami)

Kolejne nazwisko? Silvan Widmer. Bardzo solidny, z dużym potencjałem, przymierzano go do Napoli. Może nie tyle zaskoczyło mnie jego odejście, ale to, że wrócił do ojczyzny. Ofensywny, wybiegany, no ale cóż, takie życie.

Ze sprzedaży którego piłkarza cieszyłeś się najbardziej, bo nie musiałeś go już oglądać?

Przyszły mi na myśl dwa nazwiska  – pierwsze to nazwisko epoki Francesco Guidolina, Reginaldo Maicosuel. Przybył z Brazylii, miał już doświadczenie w Europie. Zawalił decydującego karnego w starciu ze Sportingu Braga, w dość błahy sposób, bo panenką, bramkarz się nawet nie ruszył. Ostatni mecz eliminacji o awans do Ligi Mistrzów.

Drugi to był napastnik, był długo w tym słabym jeszcze Hellasie – Ryder Matos. Strasznie kiepski. 36 meczów i 1 asysta w naszych barwach. Pełen obraz tego, jaki to zawodnik.

Na szybko przypomniał mi się jeszcze jeden – Pablo Armero, powinieneś kojarzyć z Milanu. Miał duże możliwości, gdy wiadomo było, że odchodzi to zaczął zachowywać się bardzo dziwnie na boisku, na niekorzyść drużyny.

Jest jakiś zawodnik, który kompletnie zawiódł Twoje oczekiwania?

Tak jak mówiłem, takim był Grek Kone. Z innych nazwisk – Bernardo Corradi. Był już z pewnym bagażem doświadczeń, ale już bliżej drugiej strony rzeki. W ostatnim czasie takim zawodnikiem był dla mnie Fernando Llorente. Ktoś powie – „to zawodnik wiekowy’’. Owszem, ale grał, miał sporo szans, a strzelił w Udine tylko jedną bramkę. Do tego grona dodam jeszcze Simone Scuffeta. Wszedł przebojem, a teraz jest obiektem śmiechów, wylądował na Cyprze.

Jakiego Polaka zobaczyłbyś w Udinese? Rodak w Twoim zespole jest możliwy w najbliższym czasie?

Myślę, że z młodych Polaków to Kacpra Kozłowskiego. Ze swoją przebojowością, umiejętnością gry jeden na jeden, przygarnąłbym go. Blisko Udinese był Kamil Piątkowski, wiem z racji dawnych powiązań zawodowych, że miał ofertę na stole, to byłoby dla niego dobre miejsce. Żałuję, że nie trafił tutaj Kamil Glik, choć byłoby to drobne zakłamanie skautingu Udinese, bo jednak biorą oni najczęściej ludzi młodych z nieoczywistych kierunków. Kością niezgody była gaża, którą Kamil chciał, pandemia jednak trochę szkód wyrządziła. Mentalnie szatnia poszła by do góry, a doświadczenie zawsze się w zespole przyda.

W sumie za Gottiego po raz pierwszy od dawna da się Was oglądać.

Gotti poukładał ten zespół, dał pewną gwarancję, a przecież on miał być tylko trenerem tymczasowym. Ja bym szczere mówiąc zobaczył go w jakimś zespole z ambicjami – np. obecny Hellas. Jeżeli Gotti będzie zwolniony to raczej nie będzie długo bezrobotnym, ale gdybym miał stawiać pieniądze, Gotti nie doczeka końca sezonu. Jeżeli znów będzie dłuższa seria pięciu czy sześciu meczów bez wygranej, klub będzie punkt nad kreską to nie zdziwię się nowym trenerem.

Tylko kogo byście wtedy wzięli? Średnio widzę aktualnie ciekawe nazwiska, zaryzykowałbym z Fariolim, młodym Włochem z Karagumruk

Uważam, że Marco Giampaolo mógłby się sprawdzić w Udinese, Leonardo Semplici także. Giampaolo wiadomo – ostatnie przygody miał słabe, ale przypomnij sobie Sampdorię. Tam wszystko bardzo ładnie poukładał, do takiego średniaka jak Udinese myślę, że by wystarczył.

Czy Twoim zdaniem, Udinese ma potencjał do walki choćby o Conference? (w chwili wywiadu – liga była bardzo spłaszczona, Udinese było koło pozycji numer piętnaście, a punktowo także wyglądało to dobrze)

Od meczu z Napoli nie potrafiliśmy wygrać, mieliśmy dłuższy kryzys. Wolałbym, aby w końcu się ustabilizować, Europa to za wysokie cele. Byle nie walczyć o utrzymanie do końca, chcę po prostu stabilizacji.

Rodrigo De Paul to Twoim zdaniem najlepszy piłkarz Udinese po czasach Di Natale?

Trudne pytanie, bo pod kątem liczb i oddziaływania na zespół  to tak. Klasa piłkarza jednak Antonio i Rodrigo jest bardzo różna. Swego czasu w Udinese był Duvan Zapata, dużej klasy piłkarz, ale nie nastrzelał za dużo goli i był w innym momencie kariery, lepsze liczby miał np. Thereau.

Jaką masz opinię na temat rodziny Pozzo, która rządzi klubem z Friuli Venezia-Giulia?

Ja mam bardzo krytyczną opinię co do właściciela – sprzedaże piłkarzy są dokonywane bez przemyślenia, a do tego nie ma jakiejś jednej wizji w tym klubie. Raz na jakiś czas, tak jak rozmawialiśmy wcześniej, trafi się jakiś talent, ale zasługą tego jest głównie Carnevale, a Pozzo spija śmietankę, bo nie zna się zbytnio na piłce. Czasami zastanawiam się czy nie lepszy dla klubu byłby spadek, aby spowodować wstrząs i potrzebne zmiany w klubie.

W Udinese grało 7 Polaków – Dariusz Adamczuk, Piotr Czachowski, Marek Koźmiński, Wojciech Pawłowski, Piotr Zieliński, Paweł Bochniewicz i Łukasz Teodorczyk. Jaki jest powód tego, że Polakom tak często nie wychodziło w klubie z Dacia Arena?

Ciężko mi wypowiadać się o tych dawnych czasach, skupię się na tych czasach bliższych nam.

Wydaje mi się, że Bochniewicz nie dostał prawdziwej szansy, gdy już zagrał to został wrzucony na konia, jak to się mówi. Podobnie z Zielińskim, który mógł swoje możliwości pokazał w Empoli.

Wojciech Pawłowski moim zdaniem nie do końca był przygotowany mentalnie – przeskok z Lechii Gdańsk do Udinese, gdzie był Padelli i Zeljko Brkić, był duży. Najbliżej debiutu był w meczu Ligi Europy z Anżi Machaczkała, trwała dyskusja czy zagrać ma Polak czy Padelli i postawiono na Włocha.

Ten słynny wywiad też nie pomógł. Zabrakło dobrej komunikacji w klubie, wyszło przecież, że on nawet nie zna angielskiego. Zabrakło chyba jednak także umiejętności, bo jak poszedł do Latiny, beniaminka Serie B, to zagrał raptem jeden mecz, a to o czymś świadczy, prawda?

Klub trochę rykoszetem oberwał po tym wywiadzie – dziwię się w ogóle, że oni to wyemitowali. Nikt nie umiał tego sprawdzić? Ten materiał obnażał przecież braki zawodnika ich klubu! Kliki czy wyświetlenia są w dobie mediów bardzo ważne, do tego pani tłumacz też pewnie przyciągnęła swoje grono odbiorców, ale PR-owo bardzo źle to rozegrał. Wojtek obrócił to trochę w żart i starał się to obrócić na swoją korzyść, ale moim zdaniem ten wywiad głównie mu zaszkodził. Mówiło się o nim jako o dużym talencie, a finalnie kariery nie zrobił.

Czy chciałbyś doświadczyć Polaka w Udinese. Są różne szkoły – w czasach Milanu i Piątka wielu kibiców nie chciało tzw. januszy, a druga grupa cieszyła się tym, że wokół klubu zrobiło się większe zainteresowanie.

Fajnie by było, jakby o klubie było głośniej w Polsce. Coś tam się jednak o Udinese mówiło, gdy przychodził tu Teodorczyk, uznany piłkarz ligi belgijskiej. Gdy były plotki o Gliku to także ta nazwa często się pojawiała i to dla mnie także było fajne. Jakby jeszcze tutaj trafił ktoś, kto będzie odgrywał ważną rolę to by było bardzo fajnie, często mówiłoby się o Udinese.

Nie może zabraknąć kącika Juana Musso w rozmowie między fanem Udinese i jego fanem numer jeden. Czy to najlepszy bramkarz ery post Handanović?

Myślę, że tak. Przychodzą mi do głowy tacy bramkarze jak Scuffet, Ivan Kelava, Żeljko Brkić, Orestis Karnezis, ale z pewnością mogę stwierdzić, że to właśnie Musso zyskał najwięcej sympatyków. Początku zbyt dobrego nie miał, zrobił karnego na Genoi, ale bardzo szybko wyrobił sobie opinię czołowego bramkarza ligi. Musso zrobi dużą karierę.

Francesco Guidolin i Antonio Di Natale to kluczowe osoby ostatnich kilkunastu lat w Udinese. Czy to najlepsi w swojej roli ludzie za Twojej kadencji, czy masz jakiś niepopularny wybór w tej kwestii?

Di Natale był absolutnie topowy. Nie wiem czy bez niego klub byłby w Serie A. Bardzo ważnym był także Maurizio Domizzi, który tu kończył karierę, po przyjściu z Napoli.

Pod względem wyników, Guidolina wspominam najlepiej, bez wątpienia. Wygraliśmy na Anfield Road, o Arsenalem jak równy z równym walczyliśmy o Ligę Mistrzów, w lidze z regularnie osłabianym składem osiągał trzecie, czwarte i piąte miejsce.

Bardzo miło wspominam też Pasquale Marino. Nie notował wielkich sukcesów, ale był ten siódmy i ósmy ze średnim składem. Happy endu nie było, ale miło wspominam Andreę Stramaccioniego, Udinese było nawet liderem tabeli za jego kadencji, lubiłem Serse Cosmiego, Luigiego Delneriego.

I na sam koniec - jakie są Twoje marzenia związane z Udinese?

Na początku przygody z klubem myślałem o tym, żeby Udinese zdobyło Scudetto albo jakiś puchar. Zawsze marzyłem o tym, aby klub miał fajna bazę. Jest kameralny stadion z fajnym zapleczem. Wielu się mnie pyta dlaczego właśnie Udinese, gdzie wielu kibicuje np. Barcelonie i innym utytułowanym ekipom. Mi daje satysfakcje pokonywanie tych dużych, jak np. Juventusu. Regularnie wygrywaliśmy z Napoli, zachodziliśmy za skórę Milanowi – wciąż nie mogę zapomnieć o tym, co w meczu z Wami zrobił Stryger Larsen, zawalił przecież wygrany mecz! Gość z takim doświadczeniem, reprezentant świetnej reprezentacji europejskiej…  no i niedawno też był mecz, gdzie Lasagna strzelił dwie bramki na San Siro. Daje mi satysfakcję wygrywanie z tymi wielkimi, chociaż boli to, że Udinese się nie rozwija. Chciałbym by ta drużyna włączyła się do walki o wyższe cele, ale walka o Scudetto w ciągu kilkunastu lat raczej nie jest możliwa.

HOT TAKE

Między naszą rozmową a publikacją - doszło do zwolnienia Luki Gottiego. Udało mi się na gorąco zamienić parę słów z Adrianem po dymisji Gottiego
Oto co powiedział mi na gorąco po zwolnieniu szkoleniowca Udinese:


''Tak jak wcześniej rozmawialiśmy, nie wierzyłem, że Gotti pozostanie długo na stanowisku. ’Nie zaskakuje mnie to zwolnienie, bo ostatnie wyniki i styl gry spowodowały, że zarząd wręcz czekał na podjęcie tej decyzji. Drużyna w środku pola gwarantuje zero kreatywności w środku pola, Gotti miał mało opcji w ataku i kadrę na maksymalnie miejsca 10-12. Niestety spodziewałem się takiej decyzji, a szkoda, że tak się stało, bo Gotti poukładał ten bałagan, jakim był ten klub przed jego kadencją, a do tego zrobił wynik na miarę potencjału. Coś się już jednak wyczerpało. Udinese w normalnych warunkach powinno być w strefie spadkowej i klub powinien dziękować konkurentom za to, że jeszcze się tam nie znalazł."

Marcin Ziółkowski

Obywatel polski, mental włoski. Polak z urodzenia, Włoch z duszy. Miłośnik Zdenka Zemana, ale tego z czasów Foggii.

Great! You've successfully subscribed.
Great! Next, complete checkout for full access.
Welcome back! You've successfully signed in.
Success! Your account is fully activated, you now have access to all content.