Wpuszczeni w kanał czyli sinusoidalny rok 2022 oczami fana Venezii

sty 14, 2023

Venezia w 2021 po dwóch dekadach wróciła do Serie A. Klub ze Stadio Pierluigi Penzo wypuścił (i ciągle wypuszcza) znane na cały świat komplety koszulek, ale na tym zakończyły się ich sukcesy. Mimo wielu ciekawych ruchów zarówno latem jak i zimą 2022 nie udało się nawet utrzymać. Mickael Cuisance, Ethan Ampadu, Sergio Romero, Nani nie dali tego, czego wielu fanów Serie A oczekiwało - pozostania w elicie.

Tymczasem na drugim poziomie Venezia zaczęła w taki sposób, że widziano w nich już nawet drugie Crotone, czyli ekipę robiącą dwa spadki z rzędu. Na szczęście w porę zatrudniono Paolo Vanoliego i "Lagunari" nie tylko wracają do żywych, ale także mogą być rewelacją na wiosnę, bo nie tracą dużo do czołówki, mimo fatalnej jesieni.

- - - -

Dziś do gry wraca Serie B i w związku z tym zapraszam na podsumowanie ostatnich miesięcy w Venezii - moim rozmówcą jest Kamil Kaźmierczak, prowadzący twitterowe konto Venezia Polska.

Porozmawialiśmy sobie o boiskowych perturbacjach klubu, transferach, obecności klubu w sieci, a także jego filozofii działania i tym, skąd wzięło się uczucie Kamila do tej ekipy. Serdecznie zapraszam do lektury!

MZ: Witaj Kamil, odpowiadasz za profil Venezia Polska. Skąd u Ciebie fascynacja klubem z Wenecji i jak długo to trwa?

KAMIL: Pierwszy raz usłyszałem o drużynie w 2021 roku, chwilę przed ich powrotem do Serie A. Zaciekawiło mnie to, że w takim mieście nie ma drużyny na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Spodobały mi się również ówczesne stroje i herb. Postanowiłem, że obejrzę finał play-offów o awans do Serie A. W pierwszym meczu Wenecjanie wygrali 1:0.

W drugim meczu, u siebie, przegrywali od 26’. Sprawa awansu jeszcze bardziej skomplikowała się, gdy po kolejnych dziesięciu minutach, drugą żółtą kartkę otrzymał Pasquale Mazzocchi. Mało tego, w 70’ , kolejną czerwień otrzymał piłkarz Venezii - napastnik, Mattia Aramu. Gdy wydawało się, że zwycięzcę play-offów wyłoni dogrywka lub karne, w 93. minucie bramkę dla gospodarzy zdobył Riccardo Bocalon, który urodził się w Wenecji i od dzieciństwa był kibicem tego klubu.

Cała ta historia, emocje mnie urzekły i zacząłem bardziej śledzić drużynę. W sezonie 21/22 uznałem, że warto stworzyć profil na Twitterze poświęcony drużynie i dzielić się swoją kibicowską pasją z innymi. Jak widać, całkiem nieźle to wyszło.

MZ: Dopiero co mogliśmy oglądać Venezię w Serie A, a już z powrotem jesteście w drugiej lidze. Nie jest to dla Was łatwy sezon, prawda?

KAMIL: Oczywiście, początek brutalnie nas zweryfikował. Po zwolnieniu Paolo Zanettiego pod koniec ubiegłego sezonu, jego miejsce w obecnym zajął Ivan Javorčić. Pod wodzą Chorwata, drużyna zgromadziła tylko 9 punktów. Po przegranym meczu z Ascoli, Javorčić stracił swoją posadę.

Na meczu z Como, tymczasowo drużynę poprowadził Andrea Soncin, który dokończył sezon w Serie A. Po tym meczu, ogłoszono że trenerem zostanie Paolo Vanoli. Dał on kibicom nadzieję na zdecydowaną poprawę miejsca w tabeli i zespół ożył pod jego wodzą. Aktualnie Venezia zajmuje 17. miejsce w tabeli, co jest bardzo rozczarowującym wynikiem, ale liczę, że druga połowa sezonu będzie dla nas lepsza.

MZ: Venezia jest na siedemnastym miejscu, zaczęła fatalnie po spadku, ale do baraży o Serie A traci jedynie sześć punktów. Nastawiasz się jakkolwiek na ewentualny spektakularny comeback do walki o awans? Daleko nie jest, a 19 kolejek do końca ligi, Serie B wydaje się bardziej wyrównana niż zwykle w tym sezonie.

KAMIL: Będąc szczerym, nie nastawiam się na comeback, ale szczerze mówiąc, w tym sezonie wszystko jest możliwe. Żeby ten comeback był możliwy, Venezia potrzebuje zatrzymać swoich najważniejszych zawodników, a jednym z nich jest z pewnością Przemek Wiśniewski, o którego transferze do Spezii jest ostatnio głośno. W zimowym okienku do klubu dołączył doświadczony bośniacki pomocnik Mato Jajalo, który swoim doświadczeniem ma pomóc drużynie. Sprawa walki o play-offy na pewno jest otwarta, ale nie będzie to łatwe zadanie.

MZ: Wspomniałeś o Przemku Wiśniewskim. Słyszałem, że Spezia ma go wypożyczyć z powrotem do końca sezonu do Wenecji. Jak oceniasz pierwsze półrocze Przemka we Włoszech?

KAMIL: Dla mnie mnie, jako kibica Venezii to Przemek jest bardzo dobrym obrońcą, nawet topką w Serie B. Nie popełnia niepotrzebnych fauli, jest szybki i dość zwinny, co wraz z jego wzrostem (195 cm) daje nam obrońcę ze świetnymi predyspozycjami. Jest najpewniejszym zawodnikiem formacji obronnej, a warto pamiętać, że w drużynie są też tacy obrońcy jak Ceccaroni czy znany z występów w Cagliari, Ceppitelli.

Muszę przyznać, że to nie tylko moja opinia, ale także wielu innych kibiców klubu. Spora grupa uważa go za najlepszy letni transfer, a warto przypomnieć, że latem Venezię zasilił jeszcze gwiazdor MŚ 2018, rosjanin Denis Cheryshev czy Fin Joel Pohjanpalo, który jest kluczowym zawodnikiem w ataku, wielokrotnie zapewniającym klubowi punkty.

MZ: Co Venezia planuje jeszcze na zimowym mercato? Poza Jajalo z Udinese, czy szykuje się więcej zakupów?

KAMIL: Po skróceniu wypożyczenia Aarona Connolly’ego, Venezia potrzebuje sprowadzić napastnika. Jednym z nazwisk, które ostatnio pojawiły się w prasie jest Janis Antiste, będący na wypożyczeniu ze Spezii do Sassuolo. Spezia nie jest zadowolona z czasu gry Francuza i chciałaby wypożyczyć go do drużyny, w której będzie regularniej występował. Innym nazwiskiem, które ostatnio przewinęło się w mediach jest Jose Machin z Monzy, jednak aby przeprowadzić ten transfer, z klubu musi odejść któryś z dwójki pomocników: Fiordilino lub Cuisance.

MZ: Michael Cuisance to ciekawy przykład. Wielu zgodnie uważało, że w Serie A w drużynie beniaminka to on akurat pokaże to co potrafi najlepiej.

KAMIL: Niestety, Cuisance jest przykładem, że CV nie zawsze idzie w parze z faktycznymi umiejętnościami. To piłkarz, który ma bardzo wybujane ego. Zawodnik, który zaliczył występy w barwach Marsylii, Bayernu czy Borussii Mönchengladbach w 26 meczach dla Venezii zanotował udział raptem przy czterech bramkach (2+2 w kanadyjce - przyp. MZ). Niestety, młody Francuz często gra tak, jakby mu się nie chciało i przechodzi obok meczu. Często jest bardzo powolny i podejmuje złe decyzje.

MZ: Wróćmy jeszcze na chwilę do starych demonów. Nowym trenerem w lecie został Ivan Javorcić, który zrobił sensacyjny wynik z Sudtirolem - historyczny awans klubu do Serie B, tracąc w trzeciej lidze zaledwie 9 bramek przez cały sezon. Tymczasem trener z Bałkanów został zwolniony jeszcze parę kolejek przed połową sezonu. Co poszło nie tak?

KAMIL: Jestem bardzo zawiedziony. Javorcić wychodził niby na speca od defensywy, a jego pobyt w Wenecji był totalną klapą. Nie dość, że nie wychodziła totalnie gra w defensywie, to tak naprawdę mało było pozytywów w grze.

W jednym z meczów, klub wypuścił prowadzenie w meczu z Frosinone, które lideruje od kilku kolejek lidze. Do tego, porażka z Perugią, która była absolutnie najgorszą drużyną ligi w momencie meczu. Mając takich rywali na widelcu, nie można tracić punktów, prowadząc w meczu.

Takich przykładów boiskowej bezradności było wiele, ale szkoda zaprzątać sobie tym głowę. Teraz jest Paolo Vanoli i wszystko idzie ku poprawie.

MZ: Co zatem zmienił i co robi Paolo Vanoli, że Venezia nagle ożyła? Trener, który był jeszcze niedawno w Moskwie, dość sprawnie odmienił zespół, bo punktuje on znacznie lepiej niż za jego poprzednika.

KAMIL: Vanoli, zanim został pierwszym trenerem, przez prawie rok był asystentem Antonio Conte, przez długi czas też był trenerem w drużynach prowadzonych przez obecnego trenera Spurs. Myślę, że dużo aspektów gry Vanoli mógł zaczerpnąć od Conte - obaj Panowie preferują grę na trójkę z tyłu, z wahadłowymi.

Javorčić na początku sezonu używał formacji 4-3-3, co później zmieniło się w 3-5-2, którego również obecnie używa Vanoli. Wydaje mi się, że Włoch ma po prostu więcej świadomości jakie zadania powierzyć swoim piłkarzom w takiej formacji i jest już obeznany ze sposobem gry trójką z tyłu.

MZ: Wiele zmian przeszliście od początku 2022 roku - na ławce byli: Zanetti, dwa razy Soncin, Javorcic, Vanoli, klub na dwóch różnych poziomach rozgrywkowych, momentami w formie bardzo sinusoidalnej, ale przede wszystkim zmieniliście swoje logo. Projektowało je studio z Monachium i sporo ludzi uważało je za słabe. Spotkałem się nawet z opinią, że takie coś można zrobić w pięć minut w programie komputerowym. A Ty jakie masz zdanie na jego temat?

KAMIL: Wiele klubów w ostatnim czasie modernizowało swojego logo - Manchester City czy na naszym włoskim podwórku Juventus. Venezia nie mogła być gorsza. Projektem zajęło się monachijskie Bureau Borsche, które miało za zadanie pomóc w rebrandingu klubu.

Uważam, że poprzednie logo drużyny było świetne, ale muszę też przyznać, że to nowe ma coś w sobie co mnie urzeka. Moim zdaniem jest to też krok ku bardziej lifestyle’owemu podejściu do noszenia koszulek piłkarskich. Takie małe logo, bez żadnych napisów bardzo schludnie wygląda na co dzień i daje koszulce bardziej ,,codzienny” look. Osobiście jestem fanem koszulek piłkarskich i noszenia ich w formie lifestyle’owej, a z tego co widzimy, Venezia chce skierować swoje produkty do właśnie takich osób jak ja.

MZ: Venezia na Twitterze prowadzona jest w sposób dość ciekawy - widziałem choćby spięcie admina z kibicem, który krytykował grę zespołu. Do tego admin, który bez ogródek pisał o występie swojej drużyny w meczu ligowym czy kulturalne podziękowania dla rywali po końcowym gwizdku.

Także sam klub jest marką odpowiedzialną - mam na myśli choćby przeznaczanie procentów z koszulek na zadbanie o wenecką lagunę. Jak myślisz, czy można Venezię nazwać swego rodzaju trendsetterem w obu tych kategoriach?

KAMIL: Mnie podoba się taki sposób prowadzenia social mediów. To pokazuje, że po drugiej stronie też siedzi człowiek, a co najważniejsze - człowiek, który w swoich tweetach pokazuje, że żyje wynikami klubu. Klub robi także wiele, żeby jeszcze bardziej wypromować Wenecję jako miasto samo w sobie. Klub wchodzi we współpracę z weneckimi markami jak np. Lido - marką projektującą odzież kąpielową. Stosunkowo niewielu ludzi kojarzy też Wenecję z futbolem - władze klubu starają się to zmienić i pokazać, że w mieście na wodzie też potrafią grać w piłkę.

Współpraca na linii Venezia FC x Lido

MZ: Bardzo dziękuję Ci za rozmowę. Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Tobie udanego marcowego wyjazdu na Twój wenecjowy debiut, a także powrotu do Serie A w przyszłym sezonie.

Marcin Ziółkowski

Obywatel polski, mental włoski. Polak z urodzenia, Włoch z duszy. Miłośnik Zdenka Zemana, ale tego z czasów Foggii.

Great! You've successfully subscribed.
Great! Next, complete checkout for full access.
Welcome back! You've successfully signed in.
Success! Your account is fully activated, you now have access to all content.