SpeziaLITA - Cyrk w Salerno

sty 18, 2023

Mało kto nie słyszał o niedzielnym meczu Atalanty z Salernitaną. Podopieczni Gian Piero Gasperiniego znów przypomnieli sobie o tym jak skutecznie grać w ataku, zagrali jak za starych dobrych czasów i zakończyli mecz wynikiem 8:2. A nie było to jedyne trzęsienie ziemi, które doświadczył w ostatnich dniach Davide Nicola, gdyż został on zwolniony niecałą dobę później. Czy zasłużenie? I tak, i nie.

Tymczasem po nieco ponad kilkudziesięciu godzinach, Danilo Iervolino przywrócił go na ławkę trenerską klubu ze Stadio Arechi.

I o tym cyrku na kółkach, który dzieje się w ostatnich dniach na południu Włoch chciałbym poświęcić swoją krótką SpeziaLITĘ.

Piłka nożna uczy nas ciągle czegoś nowego. Marcelo Bielsa pożegnał się kiedyś z Lazio po kilku dniach bycia trenerem klubu, to samo stało się w Sportingu CP ze zmarłym niedawno Sinisą Mihajloviciem. W Polsce równie szybko co został trenerem, pożegnał się z funkcją trenera Termaliki Michał Probierz, a Zbigniew Smółka przed meczem derbowym z Lechią Gdańsk dowiedział się, że to jego ostatni mecz i zostaje zwolniony.

Tymczasem na białym koniu wjeżdża z e-fajką w dłoni Danilo Iervolino, który najpierw zwalnia trenera, a po jakichś 40 godzinach ogłasza wszystkim "Davide Nicola wraca do nas, drodzy Salernitani" (Salentini to mieszkańcy Lecce, Salernitani to ludzie z Salerno). Pół żartem, pół serio - może właśnie Davide Nicola ma uratować pożar spowodowany przez Davidę Nicolę? W końcu, odnajduje się on najlepiej jako strażak.

Davide Nicola uratował w fenomenalny sposób Crotone przed spadkiem, dał także radę w Genui, Turynie, a niedawno w Salerno - znów w cudowny sposób.

A tak zupełnie poważnie - Iervolino w ciągu 2 dni podjął dwie dyskusyjne decyzje. Z jednej strony - boiskowo decyzja o zwolnieniu nawet się broniła. Z drugiej - wydaje mi się, że problemem obrony Salernitany jest brak jakościowych zawodników, a także uraz Pasquale Mazzocchiego, absolutnie kluczowego piłkarza. Nie jest bowiem normalne, aby w trzech meczach, klub przyjął na klatę prawie 60 strzałów.

Czysto statystycznie - Salernitana w trzech meczach 2023 roku dopuściła do PIĘĆDZIESIĘCIU OŚMIU strzałów na bramkę. Średnio 19 na spotkanie.

Guillermo Ochoa z tych 58 strzałów obronił 21, a 18 z nich było z pola karnego. Dużo to mówi o tym, jak bardzo szwajcarska, bo obfita w dziury, jest obrona Salernitany.

Oczywiście, dużo problemów udowodnił pogrom w Bergamo, ale warto jeszcze wziąć na poprawkę to, że w Bergamo właśnie, Federico Fazio godzinę grał z urazem, którego doznał na początku meczu, a nie zagrał dość w porządku grający (choć w mojej opinii w tym roku nie dający pewności) Flavius Daniliuc. Nie tylko jednak on i Fazio gra w obronie klubu. Sam Ochoa niczego nie zrobi, a Matteo Lovato, który niedawno jeszcze był gorącym prospektem z potencjałem na bycie filarem obrony kadry Włoch, jest piłkarzem, który totalnie nie odnajduje się już nawet na poziomie średniaka ligi, jakim jest klub z Arechi.

Po transferze do Bergamo, nie poradził sobie czy tam, czy na Sardynii, czy właśnie na południu Włoch. Z talentu z Werony nie zostało praktycznie nic.

- - - - -

Jak podaje il Calcio Verticale - Salernitana w ostatnich 11 meczach Nicoli wyprodukowała sytuacje o xG raptem 9.26 (co daje średnio 0.84 na mecz), a także powinno stracić 25 bramek, bazując na sytuacjach rywali (25.28 - co daje prawie 2.30 na mecz). Jeśli mamy bazować tylko na tym - zwolnienie jest zasłużone.

Nie tylko jednak boisko miało wpływ na zwolnienie, jak się okazuje. Morgan De Sanctis, dyrektor sportowy klubu, miał totalnie inną wizję okienka transferowego w porównaniu do samego trenera. Między innymi przez ich konflikt, nie sprowadzono Thomasa Henry'ego z Hellasu Verona - obok ich chłodnych relacji, nie doszło do ruchu przez to, gdyż zwyczajnie w najbliższym czasie pachniało w klubie zmianą trenera.

Do tego, Alfredo Pedulla podawał 15 stycznia, że od kilkunastu dni sondowano inne nazwiska na ławkę trenerską - w tym Waltera Mazzarriego. W trakcie Mundialu w Katarze także przebąkiwano na Półwyspie Apenińskim, że Iervolino ma plany na pozbycie się Nicoli, mimo, że nie wyglądało to sportowo tak źle, jak teraz.

Po raz kolejny jednak w Salerno nudy nie ma. Rok temu marzono o przetrwaniu, gdyż brak nowego właściciela w dniu 1 stycznia 2022 oznaczał degradację klubu. Potem marzono o utrzymaniu, zatrudniono Nicolę, a cud się znów dokonał.

A o czym marzy w klubie Iervolino? Ciężko powiedzieć, jest to człowiek, który w swoim życiu dokonuje fantastycznych rzeczy na ścieżce zawodowej - jest marzycielem, który bardzo mocno dąży do realizacji kolejnych marzeń.

Stworzenie ponad 60 filii prywatnego uniwersytetu (Pegaso), to co dokonał z Salernitaną w tragicznej sytuacji na każdej płaszczyźnie - niech mówi samo za siebie; ale decyzja z przywróceniem Nicoli jest zwyczajnie dziwna. Może, poza presją ze strony drużyny, zwyczajnie także spotkano się też ze zbyt dużymi trudnościami w rozmowach z potencjalnymi nowymi trenerami?

Przypomnę, że Beppe Iachini po zwolnieniu jest wciąż opłacany przez Parmę, D'Aversie nadal płaci Sampdoria. Rafael Benitez odmówił, a czekał jeszcze w kolejce czy Walter Mazzarri czy Eusebio Di Francesco. Rzekomo wstępnie klub dogadał się z Leonardo Semplicim, jednak wieczorem we wtorek piłkarze Salernitany dali do zrozumienia prezydentowi Iervolino, że chcą powrotu trenera Nicoli.

Warto też wspomnieć, że w medialnej przestrzeni, w kontekście fotela trenera na Arechi wymieniono nazwisko Vladimira Petkovicia - możliwe, że następnego trenera polskiej kadry. Czyżby właśnie dlatego Cezary Kulesza wstrzymywał się z decyzją? To już temat na osobną dyskusję. O ewentualnym sondowaniu Szwajcara informowano w samej Italii.

A może w swoich piłkarskich snach zwyczajnie Iervolino za bardzo odpłynął?

18 stycznia i powrót Nicoli

Davide Nicola, który jest współbohaterem utrzymania na wiosnę, zamieścił w środę długi wpis w swoich social mediach. Przytoczę to, co najważniejsze.

Powiem wam prawdę. Wczoraj odebrałem telefon od prezesa Iervolino, który jak zawsze życzliwie wyjaśnił mi powody swojej decyzji, którą przyjąłem z goryczą (...) Od razu wziąłem na siebie całą odpowiedzialność za nieudany występ i wynikającą z tego dotkliwą porażkę. Bo wierzę w tę drużynę, jak również w ludzi, którzy ją tworzą (...) Poprosiłem Prezydenta z całych sił, aby zastanowił się nad tą decyzją, wiedząc, że dotyka ona ludzkiej duszy, która ma głęboką wrażliwość. (...) Bo kocham Salerno i ślepo wierzę w ten projekt. "Historie ludzi, którzy robią wielkie rzeczy”: tak zawsze mówił nam Prezydent, kiedy – jak zawsze przyznawałem – że był głównym architektem utrzymania poprzedniego sezonu. To on zaszczepił w nas pasję, osobowość i zaciekłość w osiąganiu rzeczy niemożliwych. Dziękuję Prezydentowi za telefon, to jest dowód na to, że nowy futbol to futbol z pasją i sercem i za to CHCĘ odwdzięczyć się - za jego zaufanie z całych sił i z całej pasji jaką mam. Z Morganem De Sanctisem, któremu dziękuję za pośrednictwo, bez którego ta operacja nie byłaby możliwa, czekają nas tygodnie bardzo ciężkiej pracy i nieustannej dyskusji, aby osiągnąć nasze cele. Teraz zacznijmy wszyscy razem od nowa i opowiedzmy kolejną niezwykłą historię futbolu, przywracając fanom Granaty tę samą pasję i to samo poczucie przynależności. To jest Salernitana: znacznie więcej niż drużyna piłkarska”.

Dyrektor sportowy Salernitany z kolei powiedział: "Pragnę wyrazić najgłębsze zadowolenie z powrotu trenera Davide Nicoli do prowadzenia drużyny. Zarząd, jak zawsze, będzie nadal wspierał obszar techniczny, udzielając wszelkiego niezbędnego wsparcia, aby SALERNITANA była silniejsza i bardziej konkurencyjna. Wszyscy razem stajemy przed trudnymi mistrzostwami, pełnymi pułapek, aby razem osiągnąć cele, na które zasługuje Klub, jego fani i miasto Salerno”

- - - -

Cóż innego miał powiedzieć dyrektor, który nie dogadywał się z Nicolą, prawda? Typowa pr-owa papka. Trzeba jednak sobie uświadomić, że Nicola powiedział Iervolino, że on nadal ma ogromną wiarę w ten zespół. On nadal wierzy, jak to powiedział, "ślepo", w ten zespół. Widać, że zżył się z klubem, kibicami. Trzeba też przyznać, że zwyczajnie nie ma on szczęścia w swojej karierze od pewnego czasu. Utrzyma zespół, potem traci pracę. W Genui, Turynie, chwilowo w Salerno także - tak właśnie było.

Davide Nicoli nie posądzałbym tu o jakieś wodolejstwo, to człowiek, który ma w sobie ogromną pasję i nie jest przypadkiem, że w każdej drużynie tę jego pasję piłkarze "kupują". Widać to także w Salerno - to własnie na prośbę najważniejszych piłkarzy zespołu z Arechi, Iervolino się zreflektował. Charyzmatyczny trener ma przed sobą trudne zadanie, ale ma zaufanie swoich zawodników - gdy tego zaufania gorzej, przychodziłby z powrotem do szatni zwyczajnie na stracenie.

- - - - -

Moja ocena całej sytuacji jest prosta - Nicola ostatnimi meczami zasłużył na zwolnienie, jednak nie ma póki co pomocy ze strony klubu na rynku transferowym w kwestii defensywy. Luigi Sepe doznał kontuzji, więc zastąpiono go Ochoą i jest to świetny (póki co) manewr. Przydałby się jeszcze ktoś do obrony.

Iervolino poszedł na łatwiznę i po prostu zwolnił trenera, aby mieć czyste papcie, jak to się ładnie mówi.

Uważam, ze Nicola ostatnio nie dostarczył argumentów boiskowych do utrzymania go, ale z ludzkiego punktu widzenia - za szybko podjęto taką decyzję, zwłaszcza że przydałoby mu się pomóc jakimiś ruchami na mercato. Przywrócenie go jako trenera - także uważam za coś dziwnego.

Marcin Ziółkowski

Obywatel polski, mental włoski. Polak z urodzenia, Włoch z duszy. Miłośnik Zdenka Zemana, ale tego z czasów Foggii.

Great! You've successfully subscribed.
Great! Next, complete checkout for full access.
Welcome back! You've successfully signed in.
Success! Your account is fully activated, you now have access to all content.