Roma wybrała następcę Edina Dżeko. Postawiła na Tammy'ego Abrahama i rozbiła bank. „Giallorossi” nie przyzwyczaili nas do wielomilionowych transferów, a gdy już się na to decydowali to w ostatnim czasie przeważnie pudłowali.
Koszt sprowadzenia 23-letniego napastnika wyniesie łącznie 45 milionów euro (40 w ratach + 5 w bonusach) i jest to rekord transferowy Romy. Tiago Pinto wchodzi „all in”, a ten ruch może się za nim ciągnąć tak, jak sprowadzenie Patrika Schicka za Monchim. Jak na możliwości klubu, który od paru sezonów musi sobie radzić bez wpływów z Ligi Mistrzów, jest to ogromna kwota. Pozwala ona na sprowadzenie naprawdę godnego następcy. Portugalski dyrektor sportowy postawił na Abrahama, który całą karierę spędził w Anglii i kręcił nosem na opuszczenie Wysp, do ostatniej chwili czekając na sygnał chociażby ze strony Arsenalu. Jest to dosyć niespodziewana transakcja, którą w tym momencie ciężko logicznie wytłumaczyć.
Nie chciałbym budować narracji, że Abraham jest złym zawodnikiem. Moim zdaniem jest dobry, ale nigdy nie otarł się o poziom klasy światowej. Roma po prostu przeszarżowała z kwotą. Przez tak długi czas licytowała się z Urbano Cairo o każdy milion, gdy chodziło o transfer sprawdzonego na włoskich boiskach Andrei Belottiego, żeby teraz po zaledwie kilkunastu dniach zdecydować się na taki ruch. Anglik po murawie będzie biegał z metką 45 mln €. Kibice będą obserwowali każdy jego krok. Musi odpalić od początku. Inaczej będzie miał ciężko w Rzymie.
W juniorach Chelsea Abraham dwukrotnie wygrał Młodzieżową Ligę Mistrzów. Później przez trzy sezony był wypożyczany do Bristol City (23 gole w Championship), Swansea City (5 goli w Premier League) oraz Aston Villi (25 goli w Championship). Od 2019 roku był członkiem pierwszego zespołu „The Blues”. Kampanię 2019/20 zakończył z 15 bramkami na koncie, a rok później sześć razy pokonał bramkarzy rywali, będąc głównie rezerwowym. Początek miał świetny, ale z czasem zaczął przegrywać rywalizację z Olivierem Giroud, a następnie Timo Wernerem i Kaiem Havertzem. Przygodę z Chelsea zakończył zdobyciem Ligi Mistrzów i Superpucharu UEFA.
Statystyki Tammy'ego Abrahama:
Premier League: 26 goli i 8 asyst w 89 meczach
Championship: 48 goli i 7 asyst w 78 meczach
Liga Mistrzów: 4 gole i 3 asysty w 13 meczach
Reprezentacja Anglii: 1 gol w 6 meczach
O opinię na temat Tammy'ego Abrahama poprosiłem Kubę Karpińskiego, redaktora naczelnego portalu ChelseaPoland.com:
„ Jakim napastnikiem jest Tammy Abraham? Na pewno szybkim i mobilnym. Potrafi ograć obrońcę z piłką przy nodze i znaleźć sobie przestrzeń do strzału. Lubi schodzić na skrzydło i próbować stworzyć stamtąd zagrożenie – zaliczył tak w koszulce Chelsea kilka asyst. Potrafi współpracować ze skrzydłowymi i wymieniać się z nimi pozycjami. Jest też niezły technicznie, nie ma problemów z opanowaniem piłki, w rozegraniu posługuje się nią dość elegancko. Anglik ma jednak też swoje mankamenty. W polu karnym często bywa spóźniony i nie zawsze ustawia się dobrze, przez co wiele dobrych dograń idzie na marne. Jest wysoki ale też filigranowy, przez co nie ma gwarancji że zawsze uda mu się zastawić i wygrać pojedynek fizyczny z postawnym stoperem. Pomimo swojego wzrostu lepiej czuje się w kontrataku niż w ataku pozycyjnym. Dysponuje niezłym wykończeniem, nie zwykł zaliczać szokujących pudeł. Jeśli już ma na jakiś sposób frustrować, to raczej niedochodzeniem do okazji poprzez przegrane pojedynki o pozycję z obrońcami. Zdarzały mu się też mecze w których poprzez sumienne krycie rywalom udawało się wyłączać go z gry.”
„Abraham odchodzi z Chelsea na pewno niespełniony. Po mocnym i udanym początku pod wodzą Franka Lamparda nie udało mu się już osiągnąć tej samej formy, decyzja Thomasa Tuchela o niestawianiu na niego była w pełni zrozumiała. The Blues sprzedają 23-latka bo ten wciąż ma dużą wartość rynkową, jest głodny gry i pomimo przywiązania do klubu, do którego dołączył mając osiem lat, musi zrobić krok w bok by móc liczyć na dalszy rozwój. Chelsea wynegocjowała bardzo dobrą cenę i 45 milionów euro które AS Roma w sumie ma zapłacić za Tammy’ego to odważna, ale też ryzykowna inwestycja – szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że trenerem giallorossich jest José Mourinho, u którego nie każdy piłkarz potrafi się odnaleźć. Niemniej, jest to zawodnik który w swojej karierze potrafił już seryjnie trafiać i przy zaufaniu trenera jest w stanie stać się ważnym punktem drużyny, strzelając gole na wagę punktów.”
Najdroższe transfery w historii Romy:
1. Tammy Abraham – 45 milionów euro
2. Patrik Schick – 42
3. Gabriel Batistuta – 36,15
4. Antonio Cassano – 31
5. Leonardo Spinazzola – 29,5
6. Steven N'Zonzi – 26,65
7. Vincenzo Montella – 25,82
8. Javier Pastore – 24,7
9. Juan Iturbe – 24,5
10. Pau Lopez – 23,5
Jedynym zawodnikiem z tej listy, który w ostatnich latach się spłacił jest Leonardo Spinazzola. Przed Tammym Abrahamem nie lada wyzwanie. Musi wejść w buty Edina Dżeko, legendy Romy i najlepszego piłkarza ostatnich lat. Jeśli Roma spudłuje, będzie to oznaczało kolejną wyprzedaż. Nerwowo patrzę w kierunku Nicolo Zaniolo i Lorenzo Pellegriniego, choć na razie można być spokojnym.