Ostatnio na rynek piłkarskich książek wpadło kilka niezwykle interesujących pozycji, takich jak autobiografia Petera Croucha czy Francesco Tottiego. Pozwalają one poznać realia tamtejszych piłkarskich światów. A co jeśli wam powiem, że całkiem niedawno wyszła książka, która przedstawia nam spojrzenie nie jednego, a kilku piłkarzy grających we Włoszech i to zarówno w XX jak i XXI wieku? A jeśli dodam, że to wszystko okraszone jest różnymi życiowymi historiami dziennikarzy piszących tę książkę? Czy jesteście już zainteresowani? Jeśli to za mało i nie jesteście pewni, to może tekst poniżej rozwieje wasze wątpliwości.
"W krainie piłkarskich bogów; o Polakach w Serie A" autorstwa Dumanowskiego Piotrka i Guziaka Dominika, wciąga nas w pokrętny świat włoskich kibiców i piłkarzy grających w tamtejszych ligach. Dzięki niej poznacie problemy z jakimi na co dzień zmagają się gracze z każdego szczebla piłkarskich rozgrywek i przywileje jakie im przysługują. Mandat? Niee, zamiast tego zdjęcie z funkcjonariuszem. Zapłata za kolację? Niee, byłoby to gestem haniebnym w stronę właściciela. Wyjście do sklepu? Niee, to niemożliwe, zaraz będzie tłum. Wyjście po przegranym meczu? Nic z tego, albo cię nie obsłużą, albo zostanie to wszystko wyciągnięte przeciwko tobie.
No dobra, ale od kogo dowiadujemy się tych wszystkich historii? Tu znajdziemy bardzo mocną stronę tej książki, na temat swojego życia we Włoszech i dla porównania w innych krajach, wypowiadają się piłkarze grający we włoskich ligach, między innymi Salamon, Szczęsny, Stępiński czy Dawidowicz. Oni przedstawiają nam swój punkt widzenia, który jest porównany do wypowiedzi grających tam kilkanaście lat wcześniej Bońka czy Koźmińskiego. Swoje trzy grosze dorzucają też dziennikarze, przytaczając co ich spotkało na półwyspie apenińskim i uprzedzam, wszystkie historie są warte przeczytanie, jedna bardziej absurdalna od drugiej.
To oczywiście nie wszystko, mamy tam poruszone kwestie dziennikarzy, tego co Włochów interesuje, a co wręcz przeciwnie, pseudonimy piłkarzy, zabobony w które niektórzy wierzą, rytuały przedmeczowe, sprawy żywnościowe, funkcjonowanie klubów i urzędów, ta opowieść to poniekąd ukazanie całej Italii, nie tylko jej futbolowej części, nie tylko zalet tego kraju, ale i największych wad.
Co mnie najbardziej zaskoczyło, to dynamizm książki, który świetnie kontrastuje z powolnym światem, z jakim mamy do czynienia w lekturze. Poznajemy bowiem Włochów jako takich leserów, ludzi którzy nie chcą się narobić, nie spieszą się, ale są szczęśliwi. A czytając przeskakujemy od jednej historii do drugiej, czasem jedna wchodzi jeszcze zanim skończy się jej poprzedniczka, a wszystko zachowane tak, żeby się nie nudzić ani pogubić.
Zresztą, ciężko byłoby się znużyć taką lekturą! Jak tylko dorwałem się do książki, to ją wchłonąłem w moment. To kolejna z jej zalet, można sobie spokojnie wieczorkiem siąść i przeczytać całą "na raz". Lekka, przyjemna, a co najważniejsze treściwa. Pełna anegdot i z dozą humoru. Kawał dobrej roboty. Polecam!