Kibice Milanu oraz włoskiej piłki doskonale znają Silvio Berlusconiego i Adriano Gallianiego. Te dwie wybitne persony znajdujące się na zdjęciu tytułowym – obie są z Lombardii, obaj są politykami, a znów zaangażowali się w klub piłkarski. Nie tak dawno stali się oni głównymi twarzami klubu AC Monza. Skąd ten wybór? Galliani właśnie tu się urodził i wychował. Niedawno stwierdził, że w Milanie spędził 31 lat na wypożyczeniu z Monzy. Mieście znanym z legendarnego toru Formuły 1 goszczącego GP Włoch oraz rezydencji rodu Habsburgów zbudowanej w XVIII wieku.
Galliani w latach 80., zanim zajął się na poważnie Milanem, był wiceprezydentem Monzy. Sezony 1984-85 oraz 1985-86 klub spędził w Serie B – pierwszy z nich skończył na świetnym 9. miejscu, drugi zakończył spadkiem. Drugi z sezonów dokończył jednak w Milanie, który w lutym 1986 został przejęty przez jego wspólnika, Silvia Berlusconiego. Podczas ich rządów Milan zdobył świat oraz 29 trofeów, a Monza czterokrotnie spadała do trzeciej ligi. Teraz druga liga ma być tylko przystankiem przed wymarzoną Serie A.
AC Monza ostatni raz zagrała w Serie B w sezonie 2000/01. Nowa kampania będzie sezonem nr 39 na drugim poziomie – żaden klub nigdy nie będący w Serie A nie był dłużej w Serie B. Duet Berlusconi-Galliani chce to zmienić. Czy awans do drugiej ligi jest wystarczający dla właścicieli? Absolutnie nie. Ledwo weszli do Serie B, a już myślą o Serie A. Co najciekawsze – chcą do niej awansować jako beniaminek.
W sezonie 1999-00, w Monzy występował najzabawniejszy piłkarz żyjący na naszej planecie – Patrice Evra. Do klubu trafił za kwotę 250 tysięcy euro i zagrał tylko 3 razy. Po sezonie opuścił klub, sfrustrowany brakiem większej liczby minut.
Piłkarz podobnego kalibru co Evra wylądował w Monzy w 1986 roku. Alessandro Costacurta spędził tam jedyny sezon poza Milanem, w rozgrywkach na trzecim poziomie w Italii. Włoch trafił tam niecałe pół roku po uratowaniu Milanu przez Silvio. Z innych piłkarskich tuzów, Monzę w swoim CV ma także Daniele Massaro, który swoją grą wygrał dla Berlusconiego jeden z finałów Pucharów Europy.
Klub zbankrutował w 2015 roku, a nowym właścicielem został Nicola Colombo, syn dawnego prezesa Milanu, Felice. W 2018 roku sprzedał on jednak klub duetowi Berlusconi-Galliani.
Plany dwójki przyjaciół są ambitne. Należy do nich ściągnięcie m in. Giampaolo Pazziniego czy juniora Atalanty, który jest jednym z najlepszych włoskich talentów w Football Managerze – Davide Bettellę. Niedawno w polskich mediach przewinął się nawet temat Kaki czy Kamila Pestki z Cracovii, co w rodzimych mediach wzbudziło sporą sensację. Kaka odmówił, gdyż nie chciał już opuszczać swej rodziny w Sao Paulo; Polakowi natomiast został w Krakowie rok umowy. Jeżeli dołączy do drużyny z Monzy, może przeżyć niezapomnianą przygodę - spotkanie tych dwóch legend włoskiej piłki jakimi są Berlusconi i Galliani, a także ewentualny udział w potencjalnie największych sukcesach w historii klubu mogą pozwolić mu zostać solidnym ligowcem na poziomie Serie A, pod warunkiem, że plan biznesmenów spełni się.
Berlusconi z Gallianim mieli bardzo obiecujący plan - zachowując pewną skalę – podobny do tego Athletiku Bilbao. Planowano w klubie zatrudniać jedynie Włochów, a przede wszystkim piłkarzy bez tatuaży oraz dziurawych dżinsów w swojej garderobie. Mieli oni też czytelnie dawać autografy i być kulturalni dla sędziego. Jak wyszło w praniu? Dwa lata po objęciu sterów w klubie z Lombardii przez duet Berlusconi-Galliani mieliśmy już kilku Brazylijczyków, Francuza, a także piłkarza z Gwinei Równikowej z przeszłością w Pescarze i Parmie – Jose Machina, który po zaledwie 3 meczach na wypożyczeniu został wykupiony przez Monzę. Jednym ze stranierich był - co ciekawe - brat Lucasa Paquety z AC Milan, Matheus – odbił się jednak kompletnie od włoskiej piłki. Zagrał jednak w lidze tyle minut, co cała redakcja Calcio Merito razem wzięta – zero.
Zakończony już sezon trzeciej ligi, Monza po prostu zdominowała. Wygrali grupę A z przewagą 16 punktów nad drugim Carrarese, chociaż opisywana przeze mnie drużyna Cristiana Brocchiego zdobyła zaledwie 2 z 9 możliwych punktów w ostatnich trzech spotkaniach. Klub znanego duetu stracił tylko 18 goli w 27 meczach, czym potwierdził znane przekonanie, że to właśnie obroną wygrywa się tytuły. Monza skończyła 15 z 27 meczów na zero z tyłu, natomiast drugie w tabeli Carrarese (rodzinny klub Gianluigiego Buffona) miało jedynie 5 czystych kont. Klub Berlusconiego i Gallianiego przegrał jedynie dwa spotkania – w tym z rezerwowym zespołem Juventusu, którego stery objął właśnie Andrea Pirlo.
Ekipa ze Stadio Brianteo otwartego w 1988 roku, w minionym sezonie stanowiła kolektyw. Dla klubu bramki strzelało 20 piłkarzy, w tym znany z Milanu ‘rzeźnik’ – Gabriel Paletta. Najlepszym strzelcem zespołu był piłkarz, którego można pomylić z szefem Ferrari – Mattia Finotto, który strzelił 8 bramek, co oznacza dopiero 10 miejsce w klasyfikacji Capocannoniere grupy A. Drużyna Brocchiego w ostatnim sezonie zanotowała serię 19 meczów bez porażki, a sam trener uważa, że udowodnił krytykom swoją wartość, po wcześniejszej nieudanej przygodzie z Milanem. Warto w tym miejscu dodać, że prezydentem klubu jest brat Berlusconiego - Paolo.
Co ja uważam na temat Monzy? Myślę, że awans do Serie A w przyszłym sezonie będzie ciężki do osiągnięcia. Berlusconi i Galliani nieustannie pracują nad wzmocnieniami i odpowiednimi środkami mogą ściągnąć dawne topowe gwiazdy ligi, takie jak wcześniej wspomniany Pazzini. Serie A to coś, o czym obaj panowie marzą więc uważam, że w ciągu 5 lat zobaczymy ich zespół na najwyższym poziomie we Włoszech, tak jak i inny zespół pnący się w górę hierarchii czyli Bari, będące własnością rodziny De Laurentiis, znanej z posiadania zespołu z Neapolu. Bari, które zostanie na kolejny sezon w trzeciej lidze, spokojnie chce realizować kolejne etapy wspinaczki na szczyt, po wcześniejszym awansie z czwartej ligi.