Doniesienia medialne znalazły odzwierciedlenie w rzeczywistości. Achraf Hakimi związał się pięcioletnim kontraktem z Interem Mediolan, a Real Madryt zainkasuje za Marokańczyka 40 mln euro w podstawie oraz 5 mln euro bonusów. Sam zawodnik co sezon będzie otrzymywał pensję w wysokości 5 mln euro rocznie.
Co by nie mówić, warunki transferu byłego gracza Borussii Dortmund, szczególnie w trakcie trwania pandemii, są niezwykle satysfakcjonujące dla mediolańczyków. Obserwując doniesienia medialne i kwoty, jakie się w nich pojawiały (mowa tu o 60 milionach euro ze strony Bayernu Monachium i Manchesteru City), to takie liczby są korzystne dla klubu z Włoch. Patrząc na rolę Achrafa w Dortmundzie, w Mediolanie nie ulegnie ona większej zmianie. Wręcz można powiedzieć, że to idealny transfer dla Antonio Conte.
9 goli i 10 asyst na przestrzeni całego sezonu, we wszystkich rozgrywkach, na pozycji wahadłowego – to statystyki, które na fanach piłki nożnej muszą po prostu robić wrażenie. Co prawda lepsze cyferki w Niemczech wykręcił Filip Kostić z Eintrachtu Frankfurt (12 goli, 18 asyst), ale na korzyść Achrafa przemawia fakt, że został on porządnie zweryfikowany w Lidze Mistrzów. We Włoszech świetne liczby ma Robin Gosens z Atalanty – 10 goli, 6 ostatnich podań. Na papierze Hakimi jest transferem, który nie ma żadnych wad.
Bardzo dobry film o tym, dlaczego defensor nie został w Realu Madryt, nagrał Tomasz Ćwiąkała (TUTAJ link do sprawdzenia). W dużym skrócie – Zinedine Zidane miał zrezygnować z Hakimiego ze względu na to, że może mieć problemy z nauczeniem się gry w formacji z czwórką obrońców i że sam zawodnik nie zechce zostać w Madrycie, gdzie nie ma zapewnionego abonamentu na grę. Prawdopodobnie dlatego też mocniej po piłkarza nie ruszył Bayern, który zarzuca sieci na Sergiño Desta z Ajaksu Amsterdam.
Achraf jest kolejnym transferem Giuseppe Marotty, który zaczyna pokazywać, w którą stronę idzie Inter. Zaczęło się od Romelu Lukaku. Potem pojawili się Nicolò Barella, Stefano Sensi czy Valentino Lazaro. Za niewielkie pieniądze przyszedł Ashley Young, wypożyczony został Alexis Sanchez, a bez kwoty odstępnego zakontraktowano Diego Godína. Zimą Tottenham na rzecz Interu opuścił Christian Eriksen. Teraz pojawia się Hakimi. Abstrahując od obecnej formy Urugwajczyka, walki na wypożyczeniu Austriaka i problemów zdrowotnych byłego gracza Sassuolo, to te transfery teraz wyglądają naprawdę dobrze:
• Lukaku swoimi bramkami błyskawicznie się spłaca (choć jego mankamenty są powszechnie znane i momentami irytują),
• Barella stopniowo umacnia swoją pozycję w Interze (on i Brozović są wręcz niezbędni dla Antonio Conte),
• Eriksen po słabszym początku i zmianie formacji zaczyna odżywać w Mediolanie (łapie nić porozumienia z Lukaku),
• Young jako back-up wypada przyzwoicie, choć zdarzają mu się głupie błędy w defensywie.
Teraz Inter chce się skupić na pozyskaniu Sandro Tonaliego, którego obecnie też bardzo chciałby Juventus. Wciąż Inter pozostaje w grze o podpis utalentowanego Marasha Kumbulli (którego chce Lazio), a po drodze Marotta zaczyna negocjacje z Chelsea w sprawie pozyskania Emersona Palmieriego, z którym Conte miał okazję współpracować przez pół roku w Londynie. Tutaj nie tworzy się zespół, który ma tylko wrócić do europejskich pucharów. Tutaj już pojawia się chęć zgarnięcia scudetto, którego w czarno-niebieskiej części Mediolanu od dziesięciu lat już nie widziano. To jest główny cel, jaki przyświecał prezesowi Zhangowi w momencie zatrudniania Antonio Conte. To już nie czas na chęć dołączenia się do peletonu, tu trzeba już ten peleton minąć i samotnie zmierzać po triumf. A czy tak będzie – czas pokaże.
Jak widzę sytuację na prawym wahadle Interu? Tylko katastrofa mogłaby sprawić, że Achraf nie byłby pierwszym wyborem Antonio Conte na przyszły sezon. Prawdopodobnie numerem dwa będzie Valentino Lazaro - jeśli Newcastle nie zdecyduje się na wykup reprezentanta Austrii. Marginalną rolę miałby wtedy Antonio Candreva, ale taki zmiennik dla Conte jest na wagę złota. Danilo D'Ambrosio raczej będzie na stałe przypisany do środka defensywy. Po drugiej stronie pewnie będzie Emerson, a wraz z nim Ashley Young - być może jeszcze Dimarco. Los Cristiano Biraghiego i Kwadwo Asamoaha raczej jest już przesądzony - ich przyszłość raczej jest poza Interem.
Timo Werner w jednym z wywiadów dla niemieckich mediów powiedział, że zanim zdecydował się na transfer do Chelsea, to o niego bardzo walczył Inter. Nie ma co ukrywać, przyjście Cristiano Ronaldo, ale też zmiany w prawie podatkowym sprawiają, że Półwysep Apeniński stał się dla najlepszych piłkarzy zdecydowanie bardziej atrakcyjnym kierunkiem. Na Italię zdecydował się choćby Matthijs de Ligt, a teraz na zasadzie wymiany między Juventusem, a Barceloną, na Allianz Stadium melduje się Arthur Melo. Mówi się o zakontraktowaniu Thiago Silvy przez Fiorentinę. Więc, co za tym idzie, na tej sytuacji skorzysta też Inter, który staje się coraz bardziej atrakcyjnym klubem dla piłkarzy.