Miesiąc temu Roma wydała oficjalny komunikat, w którym poinformowała, że w marcu klub był stratny o około 126 milionów euro. To ogromna kwota, ponad czterokrotnie większa, niż miało to miejsce w tym samym okresie w poprzednim roku. Giallorossi podczas najbliższego mercato, które wyjątkowo będzie trwało od 1 września do 5 października, ponownie będą musieli liczyć każdego centa i wykazywać się dużą inteligencją w budowaniu kadry na nowy sezon, praktycznie od zera, jak to ma zazwyczaj miejsce w przypadku Romy.
Kierownictwo klubu ze stolicy Włoch wielokrotnie podkreślało w wywiadach, że nowa kadra będzie miała dwa młode, aczkolwiek niezwykle solidne fundamenty: Nicolo Zaniolo i Lorenzo Pellegriniego. Jednak tak samo mówiono niegdyś w przypadku Alissona, Salaha, Nainggolana czy innych wielkich piłkarzy. Tak czy inaczej, utrzymanie w klubie wspomnianego duetu ma być jednym z priorytetów Romy na letnie okno transferowe. Obaj mocno identyfikują się z klubem spod znaku Wilka i wyrażają chęć pozostania w zespole na lata.
Czy to faktycznie możliwe? Dużym problemem Romy jest na pewno wypadnięcie poza TOP4. Obliczono bowiem, że przez brak udziału w Lidze Mistrzów w tym sezonie, klub stracił około 60 milionów euro, czyli mniej więcej równowartość Nicolo Zaniolo. Co gorsze, wszystko wskazuje na to, że "Giallorossich" zabraknie w najważniejszych klubowych rozgrywkach w Europie także w przyszłym sezonie. Juventus, Lazio i Inter są poza zasięgiem, a wydaje się, że również Atalantę Bergamo będzie ciężko dogonić. To oznaczałoby pogłębienie kryzysu.
Zarząd Romy musi więc wymyślić skuteczny plan ratunkowy. Włoskie media jakiś czas temu informowały o zmianach polityki transferowej. Jeśli chodzi o zarobki piłkarzy, roczna pensja dla jednego zawodnika ma wynosić maksymalnie trzy miliony euro za sezon. W aktualnej kadrze trzykrotnych mistrzów Włoch jest dwóch piłkarzy przekraczających tę granicę: Edin Dzeko (5 mln € + milion w bonusie), który by przedłużyć swój pobyt w Rzymie, prawdopodobnie musiałby zgodzić się na obniżkę gaży oraz, o zgrozo, Javier Pastore (4,5 mln €), który jest na wylocie z klubu i pewnie będzie musiał pogodzić się z wybraniem drużyny spoza Europy. Reszta kadry spełnia te warunki, więc w ich sytuacji nie powinno być żadnych problemów. Jednak żeby wrócić do elity i generować zadowalające przychody, zespół powinien zostać znacząco wzmocniony. Obecnie odstaje od czołowej czwórki, a w przyszłym sezonie dodatkowo możemy spodziewać się powrotu do walki o udział w Lidze Mistrzów w wykonaniu Napoli.
Jednym z pomysłów jest ściąganie doświadczonych piłkarzy, którym wygasają kontrakty, przez co można sprowadzić ich za darmo. Pierwszym transferem Romy w letnim mercato ma być Pedro Rodriguez, piłkarz Chelsea, wychowanek Barcelony. Jest niezwykle utytułowanym, doświadczonym zawodnikiem, który pomimo wieku, mógłby wznieść sporo jakości do gry ofensywnej Giallorossich. Drugim graczem łączonym z Romą jest Giacomo Bonaventura, jednak w jego przypadku nie ma aż tylu przesłanek o transferze. Pojawiły się też dwa nazwiska, które można zaliczyć do topowych. Chodzi oczywiście o Jana Vertonghena z Tottenhamu, który raczej jest nieosiągalny dla Romy i Driesa Mertensa, legendę Napoli, który ostatecznie zdecydował się przedłużyć kontakt z zespołem Partenopeich.
Druga droga prowadzi do wymian z innymi klubami. Wydaje się, że pandemia skłoni kluby, nie tylko Romę, do tego rodzaju transakcji. W ostatnich dniach pojawiła się hipoteza wymiany Justina Kluiverta na Moise Keana, Bryana Cristante na Rolando Mandragorę czy Federico Fazio i Ricka Karsdorpa na Elseida Hysaja. Oczywiście każdy racjonalnie myślący fan calcio zdaje sobie sprawę z tego, że włoskie media często prześcigają się w wymyślaniu jak najbardziej surrealistycznych plotek transferowych, by wywołać szum i wzbudzić zainteresowanie, a przy większości z nich nie ma żadnych racjonalnych argumentów, które mogłyby potwierdzić te informacje.
Trzecim wariantem jest sprzedaż piłkarzy, którzy nie są kluczowymi, a ich wartość jest stosunkowo duża oraz tych, z którymi klub nie wiąże żadnej przyszłości. Żeby zatrzymać Zaniolo i Pellegriniego, można poświęcić Cengiza Undera, który nie jest w stanie zapewnić aż takiej jakości, jak wymieniona dwójka. Jeśli nie turecki prawy skrzydłowy, to może jego kolega z drugiej flanki, Holender Justin Kluivert. Gialorossi mogą liczyć również na sprzedaż Patrika Schicka, za którego Roma spokojnie powinna otrzymać 25 milionów euro.
Lista piłkarzy na wylocie jest jednak zdecydowanie dłuższa: zaczynając od obrony – Alessandro Florenzi, kapitan, który nie udźwignął ciężaru opaski noszonej przez Tottiego i De Rossiego, Federico Fazio, Juan Jesus, Davide Santon, przez pomocników, jak Javier Pastore czy Diego Perotti, aż w końcu do napastników, gdzie może odejść szósty strzelec w całej historii Romy, Edin Dzeko (102 gole w 211 meczach w żółto-czerwonych barwach).
Jeśli chodzi o Paua Lopeza, bramkarza sprowadzonego przed sezonem z Realu Betis, Giallorossi są gotowi zaakceptować atrakcyjną ofertę, mając świadomość, że Hiszpan jest dobry na swojej pozycji, ale nie wybitny. Zdarzyło mu się już podpaść kibicom i to w najważniejszym meczu dla każdego Rzymianina, czyli w "Derby della Capitale", kiedy jego błąd bezpośrednio doprowadził do utraty gola w całkowicie niegroźnej sytuacji. Lopez miałby zostać zastąpiony Davidem Ospiną z Napoli. Warto tu również wspomnieć o Antonio Mirante, na którego Roma zawsze mogła liczyć, gdy ten wychodził w pierwszym składzie. Na wypożyczeniach znajdują się też Gregoire Defrel (Sassuolo), Robin Olsen (Cagliari), Steven N'Zonzi (Rennes) czy Maxime Gonalons (Granada). Sprzedaż każdego z nich to kilka kolejnych (tak, potrzebnych) milionów.
Na koniec kilka słów o potencjalnych wzmocnieniach. Poza plotkami o Pedro i Bonaveturze ważną kwestią jest też wykup piłkarzy wypożyczonych do Romy na ten sezon. Celem klubu jest przede wszystkim wykupienie Chrisa Smallinga, który rozegrał fantastyczny debiutancki sezon i był jednym z najlepszych stoperów w lidze oraz Henrikha Mkhitaryana, Ormianina, który stracił sporo czasu na leczenie kontuzji, jednak gdy już grał, był niezwykle efektywny. W jego sprawie decydująca będzie końcówka sezonu.
Do obsadzenia pozostaje pozycja stopera – partnera dla Smallinga, jeśli Anglik zostanie wykupiony, prawego obrońcy – tu rywalizacji w Romie praktycznie nie ma i każdy piłkarz klasy średniej jest w stanie wywalczyć sobie miejsce w składzie, środkowy pomocnik, który po prostu wzmocniłby rywalizację, a także pozycja napastnika, który zaakceptuje bycie zmiennikiem Edina Dzeko, oczywiście, jeśli Bośniak zostanie, bo, jak wiemy, w żółto-czerwonej części Rzymu nie można być niczego pewnym.
Końcówka tego sezonu, a także cały przyszły rok, może zadecydować o tym, czy Roma wróci do gry o podium, czyli jednocześnie do rywalizacji w Lidze Mistrzów, czy stanie się ligowym średniakiem, dla którego sufitem będzie Liga Europy. Chyba że Roma trafi w ręce nowego inwestora, który sprawi, że zespół ponownie wróci na salony.