Wczoraj wieczorem Genoa za pośrednictwem swojego oficjalnego profilu na Twitterze poinformowała, że jej nowym trenerem został Alexander Blessin. Miał być Niemiec, jest Niemiec.
Po sobotnim zwolnieniu Andriya Shevchenki niemalże wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na to, że amerykańska firma 777 Partners, będąca właścicielem klubu, oraz prezydent Alberto Zangrillo na następcę byłego selekcjonera reprezentacji Ukrainy namaścili Bruno Labbadię. Ba, zdążyły już o tym poinformować najbardziej wiarygodne newsowe wyrocznie, jakimi bez wątpienia są Gianluca Di Marzio oraz Fabrizio Romano.
Labbadia pomylił imprezy
Na naszym portalu Marcin Ziółkowski w swoim tekście napisał o wyrzuceniu Shevchenki i nawet prześwietlił już postać Labbadii, zastanawiając się nad ewentualnymi skutkami jego pracy w stolicy Ligurii. Tymczasem po obejrzeniu poniedziałkowego spotkania z Fiorentiną, w którym „Viola” spuściła Genoi niemiłosierne lanie, Niemiec stwierdził, że jednak nie ma ochoty wkraczać na pokład statku idącego na dno. Trzeba było zatem poszukać innego rozwiązania.
Złośliwcy twierdzili, że to idealna okazja do ponownego zatrudnienia Davide Ballardiniego, który aż czterokrotnie w swojej karierze zasiadał na ławce trenerskiej „Rossoblù”. Plotkowało się także o możliwym powrocie Rolando Marana. Władze Genoi postanowiły jednak zaskoczyć chyba wszystkich, bo zdecydowały się na powierzenie swojej drużyny w ręce szerzej nieznanego Alexandra Blessina.
Niemiecka myśl szkoleniowa z belgijskim sznytem
Genueńczycy wykupili Niemca za 2 miliony euro z belgijskiego KV Oostende, w którym pracował od lipca 2020 roku. Zawodu trenera uczył się w RB Lipsk. Był asystentem menedżera w drugim zespole „Die Roten Bullen”, samodzielnie prowadził drużyny U-17 czy też U-19. Zawarcie współpracy z ekipą z Ostendy było jego pierwszym wyzwaniem w seniorskim futbolu w roli pierwszego trenera.
Blessin jako piłkarz sukcesu nie odniósł. Występował na pozycji środkowego napastnika. Najciekawszymi ekipami, jakie miał okazje reprezentować były TSG 1899 Hoffenheim oraz VfB Stuttgart. W Bundeslidze zagrał tylko 7 meczów. Najwięcej występów zanotował w Regionalliga Süd, czyli na trzecim szczeblu rozgrywkowym w Niemczech.
Z trudnej sytuacji w Belgii do trudnej sytuacji w Italii
W zeszłym sezonie KV Oostende pod jego wodzą zajęło wysokie, 5. miejsce w Jupile Pro League. W bieżącej kampanii już nie wiodło im się tak dobrze, bo Blessin zostawił drużynę na 16. pozycji w tabeli z dorobkiem 23 punktów, będącej ostatnią gwarantującą pewne utrzymanie (17. zespół ligi belgijskiej uczestniczy w barażach, 18. spada bezpośrednio).
W ostatnim ligowym meczu pod batutą 48-latka Oostende poległo 0:4 z Genk. W listopadzie „Les Côtiers” ponieśli natomiast najbardziej dotkliwą porażkę w trwających rozgrywkach - przegrali 1:7 z tegoroczną rewelacją Jupiler Pro League, Royale Union Saint-Gilloise, czyli z zespołem, do którego aktualnie wypożyczony z Brighton jest Kacper Kozłowski.
Oostende oknem na Genuę
- To wielki krok w mojej karierze, ale zawsze będę wdzięczny KVO za szansę, jaką mi tutaj podarowano - powiedział Blessin w rozmowie z oficjalną stroną internetową KV Oostende.
W związku z dynamicznym rozwojem sytuacji, niemiecki szkoleniowiec nie zdążył pożegnać się ze swoimi dotychczasowymi podopiecznymi. Wysłał za to ciepłe słowa i podziękowania dla fanów. - Nie byłem w stanie fizycznie pożegnać się z zawodnikami po sesji treningowej, ponieważ to nie zostało jeszcze sfinalizowane. Z pewnością skontaktuję się z nimi, by pożegnać się w odpowiedni sposób. Będę tu ogromnie tęsknił za kibicami, którzy wspierali mnie na dobre i na złe.
Blessin przyznał, że presja czasu była bardzo odczuwalna. - To wszystko wydarzyło się tak szybko. W ciągu 24 godzin wszystko zostało załatwione, cały czas trudno mi to pojąć.
Oferta nie od odrzucenia
Na koniec stwierdził, że nie mógł zlekceważyć takiej propozycji, jaką złożyły mu „Gryfy”. - Jednakże Genoa to oferta, której po prostu nie mogłem odrzucić. To klub z tradycją w Serie A i zaproponowano mi tam długoterminowy projekt.
Alexander Blessin jeszcze wczoraj wieczorem udał się w podróż lotniczą do Genui, by podpisać kontrakt obowiązujący do czerwca 2024 roku. W roli trenera Genoi zadebiutuje już w tę sobotę, kiedy to „Rossoblù” w 23. kolejce Serie A na Stadio Luigi Ferraris podejmą Udinese.