Cagliari toczy walkę o życie i pozostanie w Serie A. Tylko od nich zależy czy pozostaną we włoskiej elicie. Póki co od nich, bo ewentualna porażka w najbliższym meczu może sprawić, że ekipy ze strefy spadkowej dogonią Sardyńczyków. Do końca pozostały cztery kolejki i w każdej z nich Cagliari musi walczyć do ostatniej minuty…
Walka do ostatniej minuty to jest coś z czym podopieczni Waltera Mazzarriego mieli problem. Wystarczy wrócić pamięcią do spotkania z Genoą i będziemy wiedzieli o co chodzi. Porażka z “Gryfonami” po bramce w 89 minucie jasno pokazuje w jakim miejscu mentalnie i sportowo są zawodnicy z Sardynii.
Jak uzdrowić Cagliari?
Cagliari jest w sytuacji w której musi zacisnąć zęby i w każdym spotkaniu grać tak jakby od tego zależało wszystko. W sumie tak jest. Mają zaledwie dwa punkty przewagi nad strefą spadkową. Jednak na ten moment poza swoją postawą - zaledwie jedno zwycięstwo w 7 ostatnich spotkaniach - największym problemem może okazać się dyspozycja Salernitany i Genoi. Zwłaszcza ci pierwsi pokazują, że mogą być w stanie napisać piękną historię. W trzech ostatnich spotkaniach podopieczni Davide Nicoli zdobyli komplet punktów.
“Wyspiarze” muszą zmienić swoje nastawienie mentalne, co nie będzie łatwe. Muszą walczyć o każdy centymetr kwadratowy boiska, a wtedy być może utrzymanie będzie realne. Drugi punkt to odważniejsza gra. Tego zdecydowanie zabrakło w spotkaniu chociażby z Genoą w ostatniej kolejce. Brakuje tam pomysłu na grę, a szkoleniowiec Cagliari ustawia swoich zawodników tak by ci nie stracili wielu bramek. Na tym etapie to może okazać się zgubne. O opinię w temacie Cagliari poprosiliśmy dziennikarza z Sardynii Alessio Carię:
Osobiście wierzę, że Cagliari ma swoją przyszłość we własnych rękach. Zmierzy się dziś z Veroną przed swoimi fanami i musi wygrać. Następnie Cagliari zagra z Salernitaną w swego rodzaju „playoffie”, zanim zmierzy się z Interem i Venezią. Zespół ma konkretną szansę na pozostanie w Serie A, ale wszystko zależy od nich.
Sardyńczycy muszą postawić wszystko na jedną kartę. Zagrać odważnie, z determinacją, z głodem bramek. Nie mogą grać jedynie długich piłek na napastników. Zwłaszcza, że Keitę Balde ciężko takim nazwać. Mają w swoim składzie kilku zawodników, którzy powinni znacznie lepiej prezentować się w tym sezonie i jednego, który jeszcze w jakiś sposób ratuje wizerunek tego klubu…
W Joao Pedro nadzieja
Tym zawodnikiem jest oczywiście naturalizowany Włoch - Joao Pedro. To człowiek, który dzieli i rządzi w ekipie Cagliari. W tym sezonie rozegrał wszystkie spotkanie jakie były możliwe w Serie A. 33 spotkania od pierwszej do ostatniej minuty. Totalny dominator jeżeli chodzi o drużynę z wyspy. Jest najlepszym strzelcem Cagliari z 12-oma bramkami na koncie. Do tego dorzucił 4 asysty.
Jednak Joao Pedro jest w tej drużynie osamotniony. Reszta zawodników nie dojeżdża. Nie jest w stanie mu w jakikolwiek sposób pomóc w walce o utrzymanie Cagliari na powierzchni. Nie ma chyba wątpliwości, że to od 30-latka zależy w głównej mierze to czy Sardyńczycy pozostaną we włoskiej elicie. Jego podania i strzały robią największą krzywdę rywalom. Musi mieć tylko okazje.
Gra w defensywie
To od początku tego sezonu jeden z większych problemów drużyny z Sardynii. W obecnych rozgrywkach próbowano już chyba wszystkiego i tak naprawdę nic nie działa. Cagliari straciło 62 bramki i jest to drugi (ex aequo z Empoli) wynik w lidze. Bardziej dziurawy blok defensywny ma jedynie Salernitana, ale… Drużyna z Salerno jak już pisaliśmy wzięła się za walkę o utrzymanie i ostatnio nawet jeśli tracą bramki to wygrywają spotkania. W tym sezonie podopieczni Waltera Mazzarriego jedynie dwukrotnie zachowali czyste konto. Przeciwko Sassuolo w przedostatniej kolejce, kiedy to wygrali 1:0, a także w meczu przeciwko Hellasowi Werona, w którym padł remis 0:0. Zatrważająca statystyka, ale mówiąca wszystko o obecnym sezonie ekipy z Sardynii.
Straconych bramek byłoby zapewne więcej, gdyby nie Alessio Cragno, który momentami dwoi się i troi w bramce Cagliari. Koledzy grający przed nim w każdym spotkaniu zapewniają mu sporo atrakcji i okazji do wykazania się. O genezę problemów Cagliari w defensywie, ale również w ogólnej postawie drużyny poprosiliśmy po raz kolejny Alessio Carię:
Myślę, że w ostatnich latach błędy były zawsze takie same. Trochę trudności w podejściu do meczów, trochę problemów związanych z rynkiem transferowym i sporo błędów w defensywie. W minionym sezonie Cagliari zdołało pozostać w Serie A dzięki niesamowitej gonitwie końcowej, ale wygląda na to, że zespół nie nauczył się na błędach. Jednym z głównych problemów tego roku jest to, że Cagliari nie odniosło żadnych zwycięstw w meczach z trzema ostatnimi zespołami ligi. Fakt związany z mentalnym podejściem w tak ważnych meczach, jakie widzieliśmy w ostatnim meczu z Genuą.
Alessio zwraca uwagę na brak swoistej determinacji, by wygrywać spotkania w których teoretycznie Cagliari jest faworytem. Nie jest tych meczów wiele. Może 3, góra 4, ale Sardyńczycy nie są w stanie w tych spotkaniach pokazać swojej dominacji.
***
Pierwszym z czterech najważniejszych spotkań Cagliari w tym sezonie będzie mecz przeciwko Hellasowi Werona. W pierwszej rundzie mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Teraz stawka jest znacznie wyższa. “Isolani” potrzebują kompletu punktów, żeby zostawić za sobą Genoę i Salernitanę. Ci pierwsi zmierzą się w tej kolejce z Sampdorią w derbach Ligurii. Ewentualna wygrana Cagliari nad Hellasem i porażka Sampdorii w derbach może sprawić, że podopieczni Mazzarriego awansują na 16.miejsce w tabeli.
Jednak, by tak się stało to trio Carboni - Lovato - Altare musi zatrzymać trio Simeone - Caprari - Barak, a to nie będzie najłatwiejsze zadanie. Każdy z tej drugiej trójki jest w stanie w pojedynkę rozstrzygnąć spotkanie. Zwłaszcza z tak słabym rywalem jakim w ostatnim czasie są Sardyńczycy. Nie ulega jednak wątpliwości, że czeka nas niezwykle ciekawe spotkanie.