Jedni walczyli o awans, drudzy zapewnili go sobie wcześniej. Prawie wszystkie włoskie drużyny dobrze będą wspominały tegoroczną fazę grupową Ligi Mistrzów i Ligi Europy. Największym przegranym okazał się Inter Mediolan, który jako jedyny nie wyszedł z grupy i szybko zakończył swój udział w europejskich rozgrywkach. Którzy piłkarze podczas tego tygodnia zasłużyli na wyróżnienie, a kto powinien spokornieć i przyznać się do własnego błędu?
FC Barcelona 0 vs Juventus 3 - Piękna "Stara Dama" detronizuje FC Barcelonę z pierwszego miejsca w grupie
Szanse Juventusu na pierwsze miejsce w grupie G nie były wielkie, gdyż podopieczni Andrei Pirlo musieli pokonać FC Barcelonę na Camp Nou przynajmniej 3:1, aby w końcowym rozrachunku być drużyną rozstawioną w losowaniu fazy pucharowej. Spotkanie rozpoczęło się atakami z obu stron, Juventus szybko wyszedł na prowadzenie po rzucie karnym, którego sprokurował stoper Barcelony Ronald Araujo. Podyktowanie rzutu karnego było dość wątpliwe, jednakże Cristiano Ronaldo pewnie wyprowadził "Bianconerich" na prowadzenie w 13 minucie meczu. Siedem minut później Juventus wyprowadził akcję, którą fani drużyny mogą oglądać bez końca. Weston McKennie otrzymał piłkę od Aarona Ramseya, odegrał ją na prawe skrzydło do Cuadrado, który celnie dośrodkował futbolówkę, a Amerykanin pół-przewrotką umieścił piłkę w siatce Marc-Andre Ter Stegena. Jeśli Andrea Pirlo mówił w wywiadzie o tym, że chce widzieć Juventus ofensywny i pięknie grający w piłkę, to ta akcja była wizytówką takiego zespołu. Później FC Barcelona miała swoje sytuacje w meczu, zwłaszcza pod koniec pierwszej połowy, kiedy Juventus dał się zamknąć na własnej połowie. W trudniejszym dla mistrza Włoch okresie meczu świetnymi interwencjami popisywał się Gianluigi Buffon, a szczelną obroną dowodził Matthijs De Ligt. W drugiej połowie meczu Barcelona również atakowała, ale zorganizowani piłkarze w biało-czarnych koszulkach nie pozwolili "Blaugranie" strzelić gola kontaktowego. W oczy rzucał się wysoki pressing, który nakładali piłkarze Juventusu. Był to element niewidoczny w wielu meczach "Bianconerich", a gra bez piłki była częstym obiektem krytyki drużyny Pirlo. W 52 minucie ręką w polu karnym zagrał Clement Lenglet, a rzut karny został ponownie wykorzystany przez Cristiano Ronaldo. Juventus przeprowadził jeszcze jeden bardzo dobrze wyglądający atak, ale strzelający gola Leonardo Bonucci był na spalonym. Po golu na 3:0 Juventus skupił się na grze defensywnej, która okazała się skuteczna. W oczy rzucało się zaangażowanie w grę obronną Cristiano Ronaldo, który cofał się pod pole karne Buffona i trzeba przyznać, że wracający do defensywy "CR7" jest niecodziennym widokiem, postawa Portugalczyka zasługuje na uznanie. Na największą pochwałę zasługuje Weston McKennie i Juan Cuadrado. Co ciekawe w ostatnim meczu ligowym z Torino również ta dwójka dała Juventusowi najwięcej na boisku i zapewniła zwycięstwo z Torino po niezbyt przekonującej grze "Bianconerich". McKennie po raz kolejny udowodnił, że jest dobrym łącznikiem pomiędzy obroną a atakiem, dużo biega po boisku, jest waleczny i ma dobre uderzenie. Drużyna Juventusu wygląda dużo lepiej z Amerykaninem w środku pola, McKennie w ostatnim czasie prezentuje się znacznie lepiej niż Adrien Rabiot i Rodrigo Bentancur. W ostatnich meczash widać duży wzrost formy Juana Cuadrado, Kolumbijczyk na prawym wahadle gra na dużej intensywności i znakomicie dośrodkowuje piłki, co ma wpływ na ważne gole drużyny "Bianconerich". Być może Pirlo znalazł sposób na rozwój Cuadrado, co może być ważne dla rozwoju drużyny. Ostatnie mecze pokazują, że często rotujący składem i szukający optymalnej pierwszej jedenastki Pirlo być może ją znalazł, gdyż drużyna wygląda znacznie lepiej z Alexem Sandro i Juanem Cuadrado na wahadłach, Westonem McKenniem i Arthurem w środku pola. Po meczu media w Italii, Portugalii i Hiszpanii piszą o zmiażdżeniu Leo Messiego przez Cristiano Ronaldo, ja się z tym stwierdzeniem nie zgadzam, gdyż Argentyńczyk sam ciągnął drużynę Barcelony, a problemem kapitana FC Barcelony była zbyt wolna i niedokładna gra jego kolegów. We wszystkich pomeczowych statystykach Leo Messi zaliczył występ lepszy od "CR7", ale kibice pamiętają bramki, a te najczęściej zdobywa się mając dobrą drużynę, a Argentyńczyk nie może powiedzieć tego o Barcelonie. Teraz fani "Bianconerich" zastanawiają się, która twarz Juventusu jest prawdziwa, ta brzydka z meczów przeciwko Benevento czy do 60 minuty starcia z Torino czy ta piękna ze spotkań przeciwko Dynamu Kijów i FC Barcelonie? Odpowiedź na to pytanie przyjdzie w najbliższych tygodniach. Juventus podczas poniedziałkowego losowania w 1/8 finału może trafić na Atletico Madryt, Seville, FC Porto, RB Lipsk i Borussie Moenchengladbach.
Oceny zdaniem "Corriere dello Sport": Buffon - 7, Danilo - 6,5, De Ligt - 7, Bonucci - 7, Alex Sandro - 6,5, Cuadrado - 7,5, McKennie - 7,5, Arthur - 6,5, Bentancur - 6, Rabiot - 6, Morata - 7, C. Ronaldo - 8,5, Pirlo - 8
Lazio Rzym 2 vs Club Brugge 2 - Thriller na Stadio Olimpico ostatecznie zakończony historycznym awansem "Biancocelestich"
Klub z błękitnej części stolicy Italii aby awansować do fazy pucharowej Ligi Misrzów nie mógł przegrać z belgijskim Club Brugge. Spotkanie aktywnie rozpoczęli podopieczni Simone Inzaghiego, którzy atakowali bramkę gości. W dwunastej minucie meczu Joaquin Correa świetnie przepuścił podanie do Luisa Alberto, po czym dobił piłkę po strzale Hiszpana i dał prowadzenie "Biancocelestim". Zaledwie trzy minuty później fatalnie po strzale Langa interweniował Pepe Reina, który podarował gościom wyrównującą bramkę. W 27 minucie urwał się rywalom ze smyczy Ciro Immobile, napastnik Lazio został sfaulowany w polu karnym. Sędzia podyktował rzut karny dla Rzymian, a poszkodowany snajper strzelił swoją piątą bramkę w bieżącej edycji Ligi Mistrzów. "Biancocelesti" od 39 minuty grali w przewadze, gdyż obrońca Club Brugge Eduard Sobol obejrzał drugą żółtą kartkę. Po tym jak rywale grali w dziesiątkę podopieczni Inzaghiego mocniej przejęli inicjatywę na boisku, ale nie potrafili tego przekuć na bramki. Świetne okazję na podwyższenie rezultatu miał Joaquin Correa i Ciro Immobile. Najbardziej wyróżniającym się piłkarzem "Lazialich" był Sergiej Milinković Savić, który stworzył przewagę w środku pola i kilkukrotnie uruchomił piłkarzy ofensywnych podaniami otwierającymi sytuacje bramkowe, gdyby Immobile i Correa byli skuteczniejsi, to Serb miałby w tym spotkaniu przynajmniej dwie asysty. Po zejściu z boiska Ciro Immobile, Lucasa Leivy i Luisa Alberto drużyna Lazio przestała mieć przewagę na boisku, co szybko zostało wykorzystane przez mistrzów Belgii. W 76 minucie stan meczu wyrównał Hans Vanaken, winnym obrońcą Lazio był w tej sytuacji Luiz Felipe. W końcówce meczuto Club Brugge stwarzał więcej zagrożenia pod bramką rywali. W doliczonym czasie gry serca kibiców Lazio zadrżały, kiedy piłka odbiła się od poprzeczki bramki strzeżonej przez kiepskiego we wtorek Pepe Reinę. Koniec końców "Biancocelesti" dowieźli remis, który dał awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów po 20 latach, a na stadionie odtworzone zostało "I giardini di marzo" Lucio Battistiego. Aż żal, że kibice nie mogli zaśpiewać na stadionie tej pięknej ballady w tak długo wyczekiwanej dla klubu chwili. Trener Lazio Rzym Simone Inzaghi był piłkarzem drużyny 20 lat temu, kiedy "Laziale" zapewnili sobie awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów, dziś trener, w którego parę lat temu nikt nie wierzył, zapewnił drużynie historyczny sukces. Lazio w 1/8 finału Ligi Mistrzów może trafić na Bayern Monachium, Real Madryt, Paris Saint-Germain, Manchester City i Chelsea FC
Oceny zdaniem "Corriere dello Sport": Reina - 5, Luiz Felipe - 6, Hoedt - 5, Radu - 5,5, Acerbi - 6,5, Lazzari - 7, Milinković-Savić - 7, Leiva - 6, Escalante - 5,5, Luis Alberto - 6, Akpa Akpro - 5,5, Marusić - 5,5, Correa - 7, Perreira - 5,5, Caicedo - 6, Immobile - 7, Inzaghi - 7
Ajax 0 vs Atalanta 1 - "La Dea" pomimo problemów w szatni awansuje z klasą
Przed meczem fani włoskiego futbolu byli zaniepokojeni sytuacją Atalanty wewnątrz klubu. Podczas zeszłotygodniowego meczu z Midtjylland kapitan zespołu Papu Gomez nie słuchał uwag taktycznych swojego trenera, a media na drugi dzień pisały o spięciach na linii Gomez-Gasperini. Wydawało się, że temat rozszedł się po kościach i ucichł. We wtorek włoskie media odpaliły bombę sugerując, że konflikt obu panów jest już nie do ugaszenia i będzie to ostatni mecz Gasperiniego w roli trenera Atalanty. Zaniepokojeni kibice "La Dei" szybko starali się wywołać pojednanie obu panów wieszając przy siedzibie klubu transparenty gloryfikujące Gasperiniego i Gomeza. Atalanta aby awansować do fazy pucharowej potrzebowała zwycięstwa bądź remisu. Problemy personalne Atalanty przełożyły się na dyspozycję boiskową zespołu. Zespół z Lombardii podczas pierwszej połowy w Amsterdamie był szokująco niedokładny, rzadko kiedy posiadał piłkę i nie przegrywał meczu dzięki nieudolności Ajaxu w grze ofensywnej. W drugiej połowie zespół Gasperiniego grał lepiej, stwarzał sobie więcej sytuacji bramkowych, jednakże nadal to gospodarze z Amsterdamu mieli więcej z gry. Serca fanów "La Dei" zadrżały w 77 minucie, kiedy Davy Klaassen nie wykorzystał stuprocentowej okazji do objęcia prowadzenia w meczu, bohaterem w tej akcji okazał się golkiper Pierluigi Gollini. W 79 minucie drugą żółtą kartkę otrzymał Ryan Gravenberch, a Ajax nie potrafił poradzić sobie w tym meczu grając w dziesiątkę. Po 80 minucie przewaga "Neroblu" zaczęła wzrastać, grę ożywiło wejście Luisa Muriela, który w 85 minucie wykorzystał udane podanie Remo Freulera i pokonał Andre Onane. Atalanta pomimo ostatnich problemów awansowała do fazy pucharowej po raz drugi z rzędu. W meczu w Amsterdamie widzieliśmy inną Atalantę od tej, którą znamy. Zespół miał zdecydowanie rzadziej piłkę od Ajaxu i stwarzał niewielką liczbę sytuacji bramkowych, w drugiej połowie zespół Gasperiniego był wyrachowany. Liderem obrony po raz kolejny okazał się Cristian Romero, który szczelnie pilnował pola karnego, celnie podawał piłkę i podłączał się do akcji ofensywnych. Argentyńczyk był kluczową postacią Atalanty w wywalczonym awansie do fazy pucharowej. Drugą wyróżniającą się postacią był Matteo Pessina. Były gracz Hellasu Werona pokazuje, że Gasperini nie pomylił się stawiając na niego w pierwszym składzie podczas meczów Ligi Mistrzów. Pessina rzadko kiedy traci piłkę, podaje celnie, a także uniemożliwił Klaassenowi rozwinąć skrzydła podczas tego meczu. Pessina zdaniem "La Gazzetty dello Sport" i "Corriere dello Sport" był najlepszym piłkarzem Atalanty. Zawiódł Duvan Zapata, który podobniej jak w meczu z Midtjylland był nieskuteczny i niedokładny. Po meczu najważniejszą dla kibiców deklaracje wygłosił właściciel klubu Antonio Percassi, który powiedział, że Papu Gomez i Gian Piero Gasperini nigdzie się nie wybierają. Trener Atalanty po meczu podkreślił jak ważna jest dla niego Atalanta i potwierdził słowa swojego szefa. Nie zaprzeczył medialnym informacjom, ale dał do zrozumienia, że atmosfera wokół niego i Gomeza jest już lepsza. Jak widzimy boisko jest miejscem gdzie wszystkie konflikty idą w zapomnienie, a futbol i zwycięstwo mogą być lekarstwem na każdy konflikt, co dodaje piękna tej dyscyplinie sportu. Atalanta w 1/8 finału Ligi Mistrzów może trafić na Bayern Monachium, Real Madryt, Chelsea FC, Manchester City, Borussię Dortmund i Paris Saint-Germain.
Oceny zdaniem "Corriere dello Sport":
Gollini - 7, Toloi - 6, Romero - 7, Djimsiti 5,5, Hateboer - 6, De Roon - 6, Freuler - 7, Gosens - 6, Pessina - 7,5, Zapata - 5,5, Muriel - 7, Gomez - 6, Gasperini - 7
Inter Mediolan 0 vs Szachtar Donieck 0 - Bezbarwny Inter żegna się z europejskimi pucharami
Podopieczni Antonio Conte do awansu potrzebowali zwycięstwa przeciwko Szachtarowi, a także zwycięstwa Realu Madryt bądź Borussi Moenchengladbach. Zadanie wydawało się nie być zbyt trudne, a fani "Nerazzurrich" obawiali się głównie o mecz na Estadio Santiago Bernabeu. W Madrycie żadnego biscotto nie było, gdyż to niemożliwe przy takiej formie Karima Benzemy i Luki Modricia. Można rozwodzić się nad przbiegiem spotkania i akcje po akcji analizować przyczyny braku strzelenia goli przez Inter, ale wniosek i tak wyciągnięty zostanie taki sam, że Antonio Conte źle reaguje jako trener na wydarzenia boiskowe. Inter wyjątkowo klarowną sytuację miał tak naprawdę tylko na początku meczu, kiedy Lautaro Martinez trafił w poprzeczkę. W grze "Nerazzurrich" zabrakło odwagi, tempa, a także skuteczności. Trener Interu Mediolan po meczu powiedział, że sędzia mocno sprzyjał gościom, piłka odbijała się od poprzeczki, bądź świetnie bronił bramkarz. Trubin rozegrał znakomite zawody, ale gdyby ataki Interu były rozgrywane w większym tempie, któraś z piłek zostałaby skierowana do siatki rywala. Problemem Interu w meczu z Szachtarem był bardzo niedokładny Ashley Young, który był najgorszym graczem na boisku. Chcąc grać w taktyce 3-5-2, trzeba mieć bardzo solidne wahadła, które są fundamentem zarówno w defensywie, jak i w ofensywie. Przykładem wzorowego wykorzystania wahadłowych jest Atalanta. Young aktualnie daje niewiele w obu aspektach, klub w tempie natychmiastowym powinien się rozglądać za wahadłowym w stylu Robina Gosensa. W meczu przeciwko Szachtarowi ponownie często do tyłu podawał piłkę Gagliardini, a to nie sprzyja konstrukcji klarownych sytuacji ofensywnych. Achraf Hakimi w meczu przeciwko Szachtarowi nie zachwycił, jak w starciu przeciwko Bolonii w weekend, ale trener nie odważył się zaryzykować umieszczeniem Hakimiego na lewym wahadle (grał tam również w BVB), a zagrać z prawej strony Darmianem, który jest w formie. Zmiany w drużynie "Nerazzurrich" zostały przeprowadzone zbyt późno, Conte w tym meczu nie miał nic do stracenia i grzechem było nieustawienie zespołu bardziej ofensywnie świeżo po przerwie. W końcówce meczu gra została nieco ożywiona przez Christiana Eriksena, który chociaż podał piłkę do przodu i oddał przyzwoity strzał. Duńczyk wszedł na boisko dopiero w 85 minucie meczu. Inter przez remis w meczu z Szachtarem odpadł z europejskich pucharów i na wiosnę nie będzie go nawet w Lidze Europy. "Nerazzurri" są jedyną włoską drużyną, która nie wyszła z rozgrywek w europejskich pucharach. Klub z Mediolanu w ostatnich trzech latach w Lidze Mistrzów zaliczył kompromitującą triplettę, odpadając trzykrotnie z elitarnych rozgrywek, kiedy wystarczy wygrać ostatni mecz. Dwa lata temu Inter nie pokonał PSV Eidhoven, rok temu przegrał z barcelońską młodzieżą, a w tym roku drużyna z Lombardii zremisowała z Szachtarem. Teraz pojawia się pytanie, jak odpadnięcie z ligi wpłynie na Inter w kontekście walki o scudetto. W tak intensywnym sezonie piłkarze "Nerazzurrich" posiadając szeroką kadrę będą mogli skupić się wyłącznie na lidze. Jednakże Inter z Conte w kluczowych momentach zawodził już tylukrotnie, że wysunięcie tezy, że drużyna wykorzysta w lidze nieobecność w europejskich pucharach nie chce przejść przez usta. Antonio Conte do końca sezonu będzie grał nie tylko o posadę, ale i o swoje życie trenerskie. Problemy Interu przypominają problemy Chelsea, czyli jedna taktyka i brak pomysłu na plan B, a także stawianie na wiekowych graczy. Jeśli Inter posiadając aktualne narzędzia w kiepskim stylu przegra walkę o scudetto, to Antonio Conte będzie miał cieżko z zatrudnieniem w czołowym klubie z topowych europejskich lig. W tym momencie trener Interu Mediolan powinien więcej pracować nad klasą, pokorą i umiejętnością przyznania się do własnego błędu, może to stanowić pierwszy krok ku poprawie sytuacji "Nerazzurrich".
Oceny zdaniem "Corriere dello Sport": Handanović - 6, Skriniar - 6, De Vrij - 6, Bastoni - 6, Hakimi - 5,5, Young - 5, Gagliardini - 5, Sanchez - 6, Brozović - 6,5, Barella - 6, L. Martinez - 6, Eriksen - 6, Lukaku - 5,5, Conte - 5
SSC Napoli 1 vs Real Sociedad 1 - Napoli pomimo nerwowej końcówki awansuje i to z pierwszego miejsca, Zieliński spełnia życzenie Gattuso
Mecz z Realem Sociedad jest pierwszym meczem w historii rozgrywanym po zmianie nazwy Stadio San Paolo, teraz stadion nazywa się Stadio Diego Armando Maradona. Neapolitańczycy aby awansować do fazy pucharowej Ligi Europy nie mogli przegrać meczu z v-ce liderem La Liga Realem Sociedad. Klub z San Sebastian wyglądał w tym meczu bardzo dobrze, stworzył sobie więcej sytuacji bramkowych, przegrywał do momentu strzelenia gola przez Williama Jose w doliczonym czasie gry wyłącznie z powodu własnej nieskuteczności. Zespół z Hiszpanii posiadał piłkę przez większość czasu i był dokładny w wymienianych podaniach. Podopieczni Gennaro Gattuso grali przez większość meczu ekonomicznie, gdyż prowadzili od 35 minuty i wynik 1:0 nie wymagał od nich kreowania wielu akcji ofensywnych. Zajeżdżanie się w tak intensywnym sezonie w Lidze Europy byłoby nieroztropne i postawa zespołu w tym meczu świadczy o mądrości Gennaro Gattuso i umiejętnym rozplanowywaniu sił. Na szczególne słowa uznania zasługuje Piotr Zieliński. Polak w meczu z Realem Sociedad strzelił piękną bramkę z dystansu i został pierwszym w historii strzelcem bramki na Stadio Diego Armando Maradona. Nie dawno Gennaro Gattuso powiedział, że rzadko widzi piłkarzy, którzy mijają piłkarzy, tak jak Zieliński. Polak zdaniem trenera Napoli wygląda jakby tańczył z piłką u stóp i jedyne czego mu brakuje aby stać się wielkim piłkarzem to siedem, osiem bramek w sezonie. Zdaniem Gattuso Zieliński jest do tego zdolny. Słowa "Rino" zostały wypowiedziane po meczu z Crotone, w ktorym Polak popisał się założeniem rywalowi siatki i asystą przy efektownym golu Lorenzo Insigne. Jest do dobry czas w karierze Zielińskiego, Polak po przerwie związanej z zakażeniem koronawirusem gra bardzo dobrze, w starciu z Romą był najważniejszą postacią środka pola SSC Napoli, w meczu z Crotone popisał się asystą, a w spotkaniu przeciwko Realowi Sociedad posłuchał Gattuso, strzelił gola i dał zespołowi awans. Po meczu dla telewizji "Sky" Zieliński powiedział, że ciągle trener powtarza mu, że musi częściej strzelać z dystansu. Życzymy Piotrkowi spełnienia prośby Gennaro Gattuso i mamy nadzieję, że Polak w bieżącym sezonie Serie A strzeli kilka goli z dystansu, które fani calcio uwielbiają oglądać. Gratulacje również dla Piotrka za zostanie ojcem, co oznajmił w cieszynce po strzelonym golu, Poza Zielińskim na pochwałę zasługuje David Ospina, który ponownie uratował zespół przed kilkoma atakami rywali, a także dobrze dryblujący Hirving Lozano. SSC Napoli pozna swojego rywala w 1/16 Ligi Europy w poniedzialek.
Oceny zdaniem "Corriere dello Sport": Ospina - 6,5, Di Lorenzo - 5,5, Maksimović - 5,5, Koulibaly - 6, Mario Rui - 6, Fabian - 5, Bakayoko - 5,5, Demme - 6, Lozano - 6, Politano - 6, Zieliński - 6,5, Insigne - 5, Mertens - 6, Petagna - 6, Gattuso - 6
CSKA Sofia 3 vs AS Roma 1 - Pierwszy gol młodego Milanese, indywidualne błędy przyczyną porażki "Giallorossich"
Mecz w Sofii był okazją dla Paulo Fonseki do przetestowania młodych zawodników, trener "Giallorossich" dał szansę zagrać od pierwszej minuty bramkarzowi Pietro Boerowi, Mory'emu Bambie, od początku zagrał również Tommaso Milanese. Patrząc na obraz gry było to niezłe spotkanie w wykonaniu Romy. Dwie bramki zostały stracone po porażającej dekoncentracji Fazio i Diawary. Można było tych bramek uniknąć, a młody Boer po takich stratach piłki nie mógł w bramce zrobić więcej. W obronie "Giallorossich" najbardziej solidny był w tym meczu Marash Kumbulla. Przy bramce Romy dużą zasługę miał Bruno Peres, który celnie dośrodkował piłkę do Mayorala, a ten podał do młodego Milanese, a który bez skrupułów umieścił piłkę w siatce CSKA. Duży plus za ten mecz należy się Milanese nie tylko za bramkę, ale za grę w środku pola, tworzenie sytuacji bramkowych, a także orientacje boiskową. Fani Romy mogą być zadowoleni z dużej liczby młodych i utalentowanych graczy w zespole. Patrząc na to ilu z nich grało w Lidze Europy, być może kiedyś w Coppa Italia szanse dostanie polskie objawienie Primavery Nicola Zalewski. Pomimo porażki AS Roma pozostała na pierwszym miejscu w tabeli grupy A, klub Christo Stoiczkowa CSKA Sofia pozostał na czwartej pozycji. "Giallorossi" swojego kolejnego rywala poznają w poniedziałek.
Oceny zdaniem "Corriere dello Sport": Boer - 5,5, Fazio - 4,5, Kumbulla - 6, Smalling - 6, Juan Jezus - 6, Bruno Peres - 5, Diawara - 4,5, Milanese - 7 , Villar - 6, Bamba - 6, Karsdorp - 6, Carles Perez - 5, Pedro - 6, Borja Mayoral - 6, Fonseca - 5,5
Sparta Praga 0 vs AC Milan 1 - Magiczny Hauge sprawia, że "Rossoneri" są rozstawieni w fazie pucharowej Ligi Europy
Stefano Pioli wiedząc, że trzeba odpowiednio zarządzać siłami zespołu mając na uwadze zapewniony awans postanowił wyjść totalnie rezerwowym składem i dać szanse młodym i tym, którzy grali w bieżącym sezonie bardzo mało. Liderzy "Serie A" wyszli na prowadzenie w 23 minucie, kiedy znów znakomitym dryblingim i wykończeniem popisał się Jens Petter-Hauge, dla którego była to trzecia bramka w czwartym występie na boiskach europejskich. Norweg poraz kolejny udowodnił swój wielki potencjał. Po zakończonym meczu do internetu wyciekło zdjęcie, jak Hauge w drodze powrotne z Pragi uczy się języka włoskiego, co świadczy o dużym oddaniu swojej pracy i chęci rozwoju. Prażanie mieli swoje szanse, jednakże golkiper Ciprian Tatarusano spisał się w tym spotkaniu dużo lepiej niż w ligowym meczu przeciwko Romie. Spotkanie zakończyło się kolejnym zwycięstwem Milanu. Wygrywają bez Ibrahimovicia, Kjaera, Bennacera, a teraz bez większości zawodników. Klasa rywala nie była najwyższa, ale zwycięstwo w takim składzie świadczy o świetnej atmosferze w zespole i chęci rozwoju wszystkich graczy. W przeszłości Milan będąc w Lidze Europy potrafił przegrywać z gorszymi rywalami niż Sparta Praga. "Rossoneri" wykorzystali potknięcie Lille i wyszli ze swojej grupy z pierwszego miejsca. Jedyny klub z Mediolanu w europejskich rozgrywkach pozna swojego rywala w najbliższy poniedziałek.
Oceny zdaniem "Corriere dello Sport": Tatarusanu - 7, Conti - 6, Duarte - 6, Kalulu - 6,5, Dalot - 6,5, Tonali - 6, Krunić - 5, Castillejo - 6, Maldini - 5,5, Hauge - 7, Colombo - 6, Leao - 5,5