Wszyscy przeżywaliśmy w głębokim napięciu sagę dotyczącą Roberta Lewandowskiego i jego zrealizowanego ostatecznie przejścia do Barcelony. W jej cieniu natomiast miał miejsce serial równy produkcjom Netflixa, takim jak Narcos, czy Perdida. Mowa tu o Paulo Dybali i jego zamieszaniu transferowym, ostatecznie zakończonym zakontraktowaniem go przez AS Romę. Jak Argentyńczyk odnajdzie się w systemie Jose Mourinho? Zapraszam do analizy!
Nim przejdziemy do samego Paulo, warto najpierw poruszyć to, jak najczęściej w poprzednim sezonie grał zespół "Giallorossich". W swoim tekście poświęconym podsumowaniu taktycznym Serie A opisywałem, że Roma grała w pięciu różnych systemach, wśród których prym wiodło ustawienie 1-4-2-3-1. Szesnaście razy Mourinho używał dwóch wariacji systemu z trójką obrońców i czwórką pomocników, sześciokrotnie 1-3-1-4-2 i trzykrotnie klasycznego 1-3-5-2. Od lutego Mourinho najczęściej jednak stosował wariant 1-3-4-1-2, który jak się okazuje zdał egzamin i pozwolił Romie choćby na wygraną w Lidze Konferencji Europy.
Dlaczego poruszyłem ten wątek? Otóż bardzo ciekawe jest, jak Jose Mourinho dostosuje to, czym chciał grać w zeszłym sezonie do nowych realiów związanych z przyjściem Dybali. Chodzi mi dokładnie o to, jak w zależności od ustawienia będzie grał Argentyńczyk. W Juventusie Massimiliano Allegriego Paulo grał w wielu miejscach na boisku, jednak najczęściej były to dwie pozycje: klasyczny trequartista grający za napastnikiem lub jedna z dwóch "dziewiątek", z czego Dybala był tym odpowiedzialnym za rozgrywanie piłki.
W Romie granie jako środkowy napastnik raczej mu nie grozi, ponieważ zespół "Giallorossich" ma od tego Tammy'ego Abrahama, który podobnie, jak w poprzednim sezonie będzie miał za zadanie strzelać gole. Dybala natomiast będzie miał więcej swobody na boisku, niż wcześniej było to w przypadku Zaniolo i Pellegriniego. Czym to się będzie objawiało? Spójrzmy na to, jak mimo swojego pierwotnego ustawienia zachowywał się na boisku Argentyńczyk.
Zacznijmy analizę zachowań boiskowych Dybali od fazy defensywnej. W meczu z Lazio, Dybala grający jako klasyczna "dziesiątka" w fazie przejścia z ataku do obrony wchodził nieco wyżej i ubezpieczał Vlahovicia w pressingu, podczas gdy Locatelli i Morata tworzyli tuż za nim drugą linię obrony.
W finale Coppa Italia przeciwko Interowi, gdy Juventus wyszedł w ustawieniu 1-4-4-2, Dybala z kolei w pressingu był ustawiony w jednej linii z Vlahoviciem schodząc do bocznego sektoru boiska, by skrócić pole gry przeciwnika. Wówczas Argentyńczyka ubezpieczali wyżej ustawieni Zakaria i Cuadrado, co pozwalało Dybali na większą swobodę w atakowaniu przeciwnika. W tym meczu pressing ten nie był zbyt skuteczny (zwycięstwo Interu 4:2), natomiast pokazuje to kibicom Romy, że ich nowy nabytek stara się pracować w defensywie.
Patrząc na ten aspekt przez pryzmat liczb można zwrócić uwagę na to, że o ile Dybala wykonuje element pressingu na rywalu, to generalnie nie wygląda to zbyt okazale, jeśli chodzi o skuteczność. Patrząc na statystykę wykonanych pressingów i to, jak je realizował możemy zauważyć, że odkąd portal fbref.com prowadzi takie wyliczenia, to procent skutecznych pressingów Dybali wynosi 25,3% (450 udanych prób na 1778 wykonanych).
Oczywiście trudno oczekiwać od piłkarza ofensywnego, że będzie w tym elemencie królował. Potwierdzają to statystyki jego nowych kolegów z Romy, którzy grają na tej samej pozycji, co Dybala. Nicolo Zaniolo pressuje w ciągu całej kariery średnio na poziomie 24,6 % (297 udanych prób na 1207 wykonanych), natomiast Lorenzo Pellegrini ma średnio 25,7% skutecznych pressingów na rywala (593 udane próby na 2303 wykonane). Wydaje się, że patrząc wąsko na ten element, najlepiej prezentuje się Pellegrini, natomiast gdy wejdziemy głębiej w statystyki, a dokładniej w pressing w tercji obronnej rywala, to lepiej wygląda tu Dybala.
Otóż w tej części boiska, gdy porównamy dwójkę Dybala - Pellegrini, możemy zauważyć, że Argentyńczyk pressował o 153 razy więcej, niż reprezentant Włoch. Dybala również przeważa, jeśli chodzi o procent pressingów w poszczególnych sezonach, ponieważ tylko raz zdarzyło się na przestrzeni ich karier, żeby Pellegrini miał lepszą skuteczność od Argentyńczyka. Z kolei w strefie środkowej w liczbie ich wykonywania kapitan Romy już wyraźnie dominuje, ponieważ wykonał aż o 429 prób pressingu więcej, niż Dybala.
Co cechuje z kolei Argentyńczyka w fazie ofensywnej? Mocno rzuca się w oczy spokój i dość wolne tempo podłączania się do ataku w wykonaniu Dybali. Nie jest to jednak wada, ponieważ za tym wolnym krokiem idzie bardzo mądre podejście do akcji. Otóż Dybala w momencie transportowania piłki przez swoich kolegów bacznie obserwuje to, jak są ustawieni koledzy oraz czy pressing rywala nie jest zbyt agresywny i w razie potrzeby przyspiesza tempo przechodzenia do akcji. Doskonale skanuje przestrzeń, z czym mają problemy jego rywale.
To skanowanie pokazuje nam choćby powyższa heatmapa ze starcia przeciwko Lazio. Tu możemy dostrzec, że Dybala był na boisku niemalże wszędzie, za wyjątkiem lewej strony defensywy. To powoduje, że rywale nie mają jednoznacznego spojrzenia na to, gdzie w danym momencie ataku będzie Argentyńczyk, co ułatwia mu odpowiednie ustawienie się na boisku. Najczęściej jednak możemy dostrzec go w ofensywnej tercji jego zespołu i w centralnym sektorze boiska, o czym świadczy liczba kontaktów w tych strefach (3775 w tercji obronnej rywala przez całą karierę i 3709 w tercji środkowej).
Dybala nie boi się również ustawiania się w trudnych dla siebie sektorach. Przedstawiona wyżej sytuacja z meczu Coppa Italia pokazuje nam, że potrafi on uwolnić się nawet z sytuacji, gdy rywale są w przewadze cztery na jeden, czy trzy na jeden. Zdecydowanie jednak woli on atakować z bocznej lub centralnej części boiska.
Od Dybali będzie się jednak w Romie wymagało w pierwszej kolejności asystowania przy golach Abrahama. Spójrzmy zatem, jak kształtował się dorobek Paulo w elemencie asyst do napastników. Mianowicie portal understat.com sugeruje nam, że o to kibice Romy powinni się nieco martwić, ponieważ łącznie na przestrzeni całej kariery Dybala sprezentował kolegom tylko 49 goli.
W trakcie jednego sezonu najlepiej wychodziło mu to jeszcze w barwach Palermo, gdzie zaliczył aż 10 asyst. Gdy spojrzymy jednak w tym przypadku na współczynnik xA, to ten sezon był wyjątkiem od reguły, ponieważ Dybala w nim powinien zaliczyć 5,28 asysty. W każdym kolejnym sezonie szło mu w tym elemencie już gorzej, a najsłabiej wyglądało to w sezonie 2020/2021, gdzie zaliczył ledwie trzy asysty. Usprawiedliwić go może tu fakt, że zagrał w całym sezonie ledwie 20 razy, co w obliczu kontuzji nie mogło gwarantować dobrych liczb.
Najlepiej w liczbie asyst wyglądało to u Dybali w pierwszych dwóch sezonach w Juventusie, kiedy zaliczył aż 15 podań dających bramkę kolegom z drużyny. Wówczas, patrząc na xA Dybala realizował go bardzo dobrze, ponieważ w pierwszym sezonie gry w Turynie zaliczył o blisko 0,7 asysty więcej, niż powinien, natomiast w następnym o blisko 0,8 mniej. Później było już tylko gorzej, co potwierdza choćby kampania 2019/2020, gdzie powinien dać o 1,19 gola więcej.
Jak zatem Dybala będzie realizował się w taktyce Jose Mourinho? Wydaje się, że będzie on u Portugalczyka operował albo na prawej stronie w ustawieniu 1-4-2-3-1 lub jako jeden z dwóch ofensywnych pomocników w duecie z Zaniolo lub Pellegrinim w przypadku ustawienia 1-3-4-2-1. Ostatecznością będzie gra na pozycji nr 9, chyba, że na dłużej wypadnie Tammy Abraham. Wówczas Mourinho mógłby przejść na system 1-3-4-1-2, ale to raczej Romie nie grozi. Patrząc jednak na założenia taktyczne, Argentyńczyk będzie miał za zadanie przede wszystkim rozgrywać piłkę.