Iść wytyczonym szlakiem. Historia Fabio Liveraniego

Trenerzy kwi 24, 2020

W sezonie 2017/2018 po dnie tabeli Serie A szorowało Benevento. Po dziewięciu kolejkach trenerem mianowano niedoświadczonego Roberto De Zerbiego. Klubu z Kampanii nie utrzymał, ale uzyskał przepustkę do pozostania na kolejne sezony w najwyższej klasie rozgrywkowej. Teraz z tej drogi korzysta kolejny młody szkoleniowiec.

Fabio Liverani jest historycznym przypadkiem we włoskiej piłce. Obecny trener Lecce jest pierwszym czarnoskórym zawodnikiem, który grał dla reprezentacji Włoch i wytyczył szlak, między innymi, Mario Balotellemu. Wtedy też los się uśmiechnął do piłkarza somalijskiego pochodzenia, ponieważ zadebiutował w kadrze Giovanniego Trapattoniego trzy dni przed 25. urodzinami i miało ono miejsce na Stadio Renato Curi, obiekcie należącym do Perugii, w której wypłynął na szerokie wody w karierze klubowej. Mając dwa występy na koncie, pomocnik był nawet brany pod uwagę przez Marcello Lippiego do kadry na mundial w 2006 roku. Ostatecznie do tego nie doszło.

Jego karnacja powodowała, że podczas kariery piłkarskiej często był obrażany na tle rasistowskim. Doszło nawet do tego, że podczas gry dla Lazio obrażali go kibice “Biancocelestich”. Było to wynikiem nie tylko ich niechęci do karnacji zawodnika, ale też jego deklaracji. Liverani w okresie gry dla Lazio nie bał się powiedzieć, że kibicuje Romie. Optyki nie zmieniło wygranie Coppa Italia i przyjęcie opaski kapitańskiej.

Fabio Liverani z szalikiem i flagą Romy, fot. Twitter

Odważna decyzja Preziosiego

Jesienią 2011 roku prezydent Genoi, Enrico Preziosi, postanowił zaryzykować i postawić na niedoświadczonego Liveraniego w rozgrywkach Primavery. W pierwszym sezonie szkolenowiec zdołał poprowadzić drużynę do play-offów. Właściciel "Grifone" w rozmowie z Telenord powiedział, że na jego wybór wpłynął charakter trenera oraz jego walory taktyczne.

Mało kto jednak zdaje sobie sprawę, że afera “Spygate” z Marcelo Bielsą w Leeds United nie była pierwszą w historii. Taki przypadek miał także miejsce na włoskiej ziemi. W sezonie 2013/2014 przed pierwszymi Derby della Lanterna do ośrodka treningowego Sampdorii udał się… trener bramkarzy Primavery Genoi, Luca De Pra. Włoch obserwował taktyczny trening “La Sampy”, siedząc na drzewie w lesie. Genoa zawiesiła swojego pracownika i odcięła się od tego zdarzenia, dzięki czemu Liverani wtedy nie wyleciał z pracy. Winę na siebie wziął delikwent. Sampdoria z kolei w oficjalnym komunikacie nazwała De Prę “nowym Rambo ukrytym wśród gałęzi”.

Fabio Liverani w roli trenera Genoi, fot. La Repubblica

Finalnie derby zakończyły się wygraną Genoi (3:0). Jak się potem okazało, to było jedyne zwycięstwo Fabio w roli trenera “Grifone”. Został on zwolniony po sześciu ligowych kolejkach (i przegranym meczu w Pucharze Włoch), mając na koncie zaledwie cztery punkty - wygrana, remis i cztery porażki.

Nieudana przygoda brytyjska

Po roku przerwy Liverani wrócił do pracy, obejmując w grudniu 2014 roku Leyton Orient, grające na poziomie League One. Skąd taka decyzja brytyjskiego klubu? Francesco Becchetti odkupił klub od Barry’ego Hearna i zaczął wprowadzać swoje porządki. Sezon “The Os” rozpoczęli z Russellem Sladem na ławce trenerskiej, a przed Liveranim pojawił się Kevin Nugent i Mauro Milanese. Ten ostatni był dyrektorem sportowym, który na cztery mecze wziął drużynę pod swoje skrzydła.

Włoch podpisał 2,5-letni kontrakt z ekipą z Brisbane Road, a w jego sztabie znaleźli się Marcello Donatelli i Maurizio Cantarelli. Liverani nie potrafił jednak utrzymać ciągłości w wynikach i finalnie Leyton spadło do League Two. Wtedy też trener wraz ze swoim sztabem został zwolniony, choć rzymianin wyrażał chęć dalszej pracy. To był duży spadek, zważając na to, że sezon wcześniej zespół pod wodzą Slade’a walczył w play-offach o wejście do Championship. Od drugiej części sezonu w bramce Leyton występował Australijczyk polskiego pochodzenia, Alex Cisak, który został tam wypożyczony z Burnley.

Z prowadzenia zespołu nie byli zadowoleni kibice londyńczyków, którzy zbierali głosy w wirtualnej petycji, dzięki której klub mógłby zwolnić trenera. Dyscyplina taktyczna i dobre przygotowanie fizyczne były dla niego ważniejsze od gry w piłkę. Po czasie osoby będące blisko klubu stwierdziły, że Fabio taktycznie nie pasował do brytyjskiego futbolu i nie budował dobrych relacji z zawodnikami. Niekiedy zdarzało się, że po przegranych meczach w wywiadach Liverani publicznie narzekał na swoich podopiecznych. Do tego na 27 spotkań tylko raz skład był niezmienny. Cały czas Fabio eksperymentował.

Internetowa petycja kibiców Leyton Orient ws. Fabio Liveraniego

Wreszcie do przodu

W porównaniu do poprzedniego zwolnienia, na kolejną szansę Liverani musiał czekać aż dwa lata. W marcu 2017 roku, kiedy to Ternana z 23 punktami zamykała tabelę Serie B, Fabio został zatrudniony w miejsce Carmine Gautieriego. Wtedy w klubie mało kto wierzył w pozostanie na drugim poziomie rozgrywek w piątym sezonie z rzędu. Brak wygórowanych oczekiwań powodował, że Liverani mógł w pełni skupić się na swojej pracy. I, jak się potem okazało, dokonał czegoś praktycznie niemożliwego. W trzynastu kolejkach ligowych Ternana zdobyła 26 punktów i zakończyła rozgrywki na 17. miejscu, gwarantując sobie grę w nowym sezonie w Serie B. Nowym właścicielem “Rossoverdich” został Stefano Bandecchi, a Fabio nie przedłużył kontraktu i we wrześniu rozpoczął pracę ligę niżej, w Lecce.

Fabio Liverani po awansie z Lecce do Serie A, fot. LaPresse

Wydawać by się mogło, że rozpoczęcie pracy w klubie z Serie C jest krokiem wstecz. “Salentini” dysponowali jednak potencjałem wykraczającym poza poziom tej ligi. Awans do Serie B w sezonie 2017/2018 okazał się formalnością. W tamtym czasie podopieczni Liveraniego grali formacją 1-4-3-1-2, ale zdarzały się też eksperymenty w postaci gry ustawieniem 1-4-5-1, 1-4-3-3 czy 1-4-3-2-1.

Lecce niemal przez cały sezon 2018/2019 obracało się w okolicy strefy play-offów. Ostatnie cztery kolejki okazały się kluczowe ze względu na formę Benevento - strata pięciu punktów w trzech meczach - oraz sytuacji Palermo, związanej z bankructwem. Liverani i spółka uzyskali 9 na 12 możliwych “oczek” i zapewnili sobie awans do Serie A z drugiego miejsca, ustępując tylko Brescii, po siedmiu latach przerwy. W rozgrywkach 2011/2012 klub został karnie zdegradowany do Lega Pro za korupcję.

******

Jak w najwyższej klasie rozgrywkowej gra Lecce? W obronie “Giallorossi” zazwyczaj grają strefowo i głęboko, a pomocnicy asekurują środkowych obrońców. Pressing zaczyna się już od linii ataku. Cały zespół czeka na rywala, zgromadzony na przestrzeni 30 metrów. Gdy piłka znajduje się przy bramkarzu lub defensorach rywala, piłkarze Lecce umiejętnie blokują wszelkie możliwości rozegrania, co powoduje zagrywanie długich piłek do przednich formacji.

Kiedy rywal zbliży się przed pole karne, zwykle mają opcje strzelania z daleka, walki 1 na 1 lub dośrodkowywania. W fazie ofensywnej Lecce gra prostą piłkę i działa bezpośrednio. Kiedy przeciwnik zbytnio nie pozwalał na rozgrywanie futbolówki, grano wyłącznie długimi podaniami. W przypadku, gdy piłka znajdowała się obok napastników, wsparcie zapewniali boczni obrońcy. Dobra technika powoduje, że dzięki dwóm lub trzem kontaktom Lecce jest w stanie rozpocząć akcję w stronę bramki przeciwnika. Linie między obroną, a środkiem pola są wąskie.

Boczny obrońca (Rispoli) wspierający napastnika (Falco) źródło: totalfootballanalysis

Środkowy pomocnik w fazie budowania akcji zazwyczaj tworzy trójkąty ze skrzydłowymi i ofensywnymi piłkarzami znajdującymi się na połowie przeciwnika. Trequartista ma pełną swobodę ruchów i może się pojawić na skrzydle. Finalizowanie akcji zazwyczaj przebiega przed polem karnym przeciwnika, ale może być też w inny sposób - choć “Salentini” pod względem zdobytych bramek sprzed pola karnego zajmują wysoką pozycję w lidze.

Lecce bardzo dobrze czuje się w posiadaniu futbolówki i budowaniu akcji większą ilością zawodników, jednak momentami zbyt szybko chcą odebrać piłkę i tym samym powodują niepotrzebne dziury w formacjach. Dodatkowo w końcówkach meczów ciężko jest im utrzymać koncentrację, przez co tracą sporo bramek. Niekiedy boczne strefy nie są odpowiednio nadzorowane, co powoduje rajdy obrońców rywali pod pole karne. Od 70. do 90. minuty Liverani ustawia swoich zawodników w formacji 1-4-1-4-1, a w końcówce - w ustawieniu 1-5-4-1. “Giallorossi” starają się rozgrywać futbolówkę od środkowych obrońców, grając krótkimi podaniami.

******

Trenerów wchodzących do rozpędzonej karuzeli trenerskiej po pierwszym sezonie w Serie A, w ostatnich latach, można wymienić kilku. Na samym początku wspomniałem o Roberto De Zerbim, który obecnie buduje swoją pozycję w Sassuolo. W SPAL do niedawna był Leonardo Semplici (2017-2020), a z kolei teraz w Parmie jest Roberto D'Aversa (2018-obecnie). W sezonie 2016/2017 Crotone w najwyższej klasie rozgrywkowej utrzymał Davide Nicola, który w tym momencie prowadzi Genoę.

Teraz wyznaczoną ścieżką podąża Liverani. Choć ekipa z południa Włoch traci sporo bramek (w tym momencie jest to najgorszy wynik w lidze - 56), to dzięki swojej jakości w ofensywie nadal pozostaje w grze o utrzymanie. Nawet jeśli drużyna ze Stadio Via del Mare spadnie do Serie B, to o byt na szczycie włoskiego futbolu Fabio nie powinien się martwić. Swoim warsztatem ten szkoleniowiec się wybroni.

Aleksander Bernard

Inter Mediolan, calcio i Formuła 1. Twórca projektu i bloga "Calcio Primavera". Prawdopodobnie jedyny piłkarski neofita, który ogląda Primaverę.

Great! You've successfully subscribed.
Great! Next, complete checkout for full access.
Welcome back! You've successfully signed in.
Success! Your account is fully activated, you now have access to all content.