Sampdoria w środę, 9 lutego, oficjalnie potwierdziła podpisanie półrocznego kontraktu z Sebastianem Giovinco. Napastnik, powracający do Italii po 7 latach, udzielił wywiadu oficjalnym klubowym mediom, w którym opowiedział o swoich odczuciach związanych z dołączeniem do Dorii oraz m.in. o swoich planach na przyszłość.
Sebastian Giovinco rozpoczął swoją zagraniczną przygodę w 2015 roku. Konkretnie w lutym 2015 roku zamienił Juventus na Toronto FC, w którym występował do 2019 roku. W tym czasie rozegrał 142 mecze we wszystkich rozgrywkach w barwach klubu z największego kanadyjskiego miasta, w których strzelił 83 gole i zanotował 51 asyst. Trzykrotnie triumfował w Pucharze Kanady, raz, w 2017 roku, zdobył MLS Cup, w sezonie 2014/15 został natomiast królem strzelców MLS i w konsekwencji został wybrany MVP całego sezonu.
W styczniu 2019 roku 23-krotny reprezentant Włoch przeniósł się do Al-Hilal, z którym również osiągał sukcesy. Dwukrotnie wygrywał mistrzostwo Arabii Saudyjskiej, a w kampanii 2018/19 zwyciężył w AFC Champions League, czyli w Azjatyckiej Lidze Mistrzów. Dla ekipy z Rijadu Giovinco wystąpił w 83 spotkaniach we wszystkich rozgrywkach, strzelił w nich 16 goli i zanotował 19 asyst. Jego saudyjska przygoda zakończyła się wraz z wygaśnięciem umowy z Al-Hilal w sierpniu 2021 roku. Od tamtej pory pozostawał bez klubu.
Teraz Giovinco został awaryjnie sprowadzony przez Sampdorię z powodu poważnej kontuzji Manolo Gabbiadiniego, który zerwał więzadła krzyżowe. W rozmowie z oficjalnymi klubowymi mediami 35-latek wyraził swoją radość z powodu podpisania kontraktu z Sampdorią i zapowiedział walkę o utrzymanie w Serie A. - Mam wspaniałe wrażenia, bardzo się cieszę, że tu jestem. Na pewno jest mi przykro z powodu Manolo, życzę mu bardzo dużo powodzenia. Dam z siebie wszystko, jak zawsze, żeby zapewnić utrzymanie tak szybko, jak tylko jest to możliwe.
Wychowanek Juve przyznał, że jeszcze niedawno był bliski powrotu do Toronto. - Jeszcze 10 dni temu trenowałem z Toronto, umowa była prawie domknięta, a potem została zerwana. Poinformowano mnie, że nie jestem już w planach. Dwa dni później otrzymałem telefon z Sampdorii i nie zastanawiałem się nawet przez chwilę.
Giovinco stwierdził, że mimo wszystko wiąże swoją przyszłość z Toronto oraz że nie mógł zaprzepaścić szansy, jaką dali mu „Blucerchiati”. - Myślę, że w przyszłości będę mieszkał w Toronto, ale wiemy, że pociągi przejeżdżają tylko raz i trzeba je złapać. Teraz cieszę się tą chwilą: wracam do Serie A po długim czasie, chcę cieszyć się każdą chwilą. Koszulka Sampdorii ma swój urok.
W drużynie ze Stadio Luigi Ferraris były zawodnik Empoli i Parmy spotka się ze swoimi byłymi kolegami z Juventusu - Fabio Quagliarellą i Antonio Candrevą. - Spotykam tu Fabio i Antonio, mam z nimi świetne relacje, więc jestem bardzo szczęśliwy. Słyszałem bardzo dobre rzeczy o trenerze [Marco Giampaolo - przyp. red.], miałem kilku kolegów z drużyny, którzy z nim pracowali i mówili mi o nim dobre rzeczy. Ale nawet nie zdążyłem o tym pomyśleć: wybrałem niezależnie od wszystkiego i wszystkich.
Sampdoria zajmuje aktualnie 16. miejsce w ligowej tabeli z dorobkiem 23 punktów i przewagą pięciu oczek nad 18. Venezią, znajdującą się na pierwszym miejscu spadkowym. Podopieczni Giampaolo będą musieli mieć się na baczności i bić się do upadłego, żeby zachować ligowy byt. Giovinco podkreśla, że ma tego świadomość. - Walczymy o utrzymanie, szczerze mówiąc, niewiele widziałem w ostatnim okresie poza ostatnimi tygodniami. Wiemy, że są momenty, w których trzeba cierpieć i inne, w których sprawy przychodzą w łatwiejszy sposób. Myślę, że jeśli wszyscy jesteśmy zjednoczeni, możemy się z tego wydostać.
Sebastian Giovinco na poziomie Serie A rozegrał łącznie 190 meczów, w których zdobył 40 bramek i zapisał przy swoim nazwisku 38 ostatnich podań. Po raz ostatni filigranowy snajper wystąpił w meczu ligi włoskiej 18 stycznia 2015 roku, kiedy to spędził na murawie sześć minut w wygranym przez „Starą Damę” 4:0 starciu z Hellasem Verona.
Debiut „Atomowej Mrówki” w trykocie Sampy (będzie występował z numerem „21” na plecach) najprawdopodobniej będzie miał miejsce już w najbliższą niedzielę w ligowej rywalizacji z Milanem na San Siro w ramach 25. serii gier. Czy Giovinco mógł wyobrazić sobie bardziej symboliczną arenę na powrót do gry na Półwyspie Apenińskim po 7 latach przerwy?