Dziś rano nowym zawodnikiem pochwaliło się Cagliari. 16. ekipa minionego sezonu Serie A poinformowała o rocznym wypożyczeniu, z opcją przedłużenia go o kolejne 12 miesięcy, Kevina Strootmana z Olympique'u Marsylia. Dla Holendra to początek przygody z trzecim klubem na Półwyspie Apenińskim.
Sparta Rotterdam, Utrecht, PSV, Roma, Marsylia, Genoa i teraz Cagliari. Strootman może pochwalić się całkiem pokaźnym CV. Byłoby ono z pewnością jeszcze bardziej opasłe, gdyby nie kontuzje, które go nie oszczędzały. Wszystko zaczęło się w rozgrywkach 2013/14, konkretnie w marcu 2014 roku, kiedy to Kevin po raz pierwszy doznał urazu kolana. Diagnoza była nieubłagana - zerwane więzadła krzyżowe. Kolejne dwa sezony upłynęły holenderskiemu pomocnikowi na zmaganiach z tą bezlitosną dolegliwością. Leczenie i rehabilitacja zabrały mu łącznie aż 675 dni kariery, co przekłada się na 90 opuszczonych spotkań. Po tych wydarzeniach Strootman tak naprawdę już nigdy nie wrócił do dawnej dyspozycji.
A przecież przed kontuzją zdołał zdobyć zaufanie i podbić serca kibiców „Giallorossich”. Przydomek „Pralka” nie wziął się znikąd. Urodzony w 46-tysięcznym holenderskim Ridderkerk piłkarz czyścił na placu gry wszystko, co tylko było do wyczyszczenia. Nękał przeciwników, czysto odbierając im futbolówkę i nie pozwalając rozwinąć skrzydeł w środkowej strefie boiska. Zawsze dawał z siebie 120%, co nie umykało uwadze fanów zasiadających na Stadio Olimpico. W barwach 3-krotnych mistrzów Italii wystąpił 131 razy, ale nie skupiał się tylko i wyłącznie na defensywie, bo przecież strzelił również 13 goli i zanotował 19 asyst we wszystkich rozgrywkach.
W 2018 roku 31-latek zamienił Rzym na Marsylię. Olimpijczycy zapłacili za niego 25 milionów euro. Dla drużyny z Vélodrome rozegrał 78 meczów, w których 3 razy trafił do siatki i 9-krotnie obsłużył kolegów asystą. Mimo regularnych występów, 46-krotny reprezentant „Oranje” wciąż nie mógł odnaleźć swojego dawnego piłkarskiego „ja”. Po 2,5 roku spędzonych we Francji, Strootman postanowił wrócić do Włoch.
W styczniu tego roku na zasadzie wypożyczenia dołączył do Genoi. W jej koszulce wybiegał na murawę 18 razy, nie strzelił gola, ale zanotował 4 ostatnie podania. O jego półrocznym pobycie w zespole ze Stadio Luigi Ferraris trudno powiedzieć coś dobrego czy złego, włączają się raczej mocno ambiwalentne odczucia. Ale że swoją najlepszą wersję Kevin prezentował w Italii, to podjął decyzję o pozostaniu w Serie A. Kolejną próbę powrotu do swojej topowej formy podejmie w Cagliari.
„Doświadczenie, fizyczność, technika, umiejętność wejścia w pole karne, silne i precyzyjne uderzenie, pragnienie zwycięstwa: wszystko to znajduje się w repertuarze Kevina Strootmana. Nowoczesny, naturalnie lewonożny pomocnik, zdolny do gry we wszystkich miejscach w pomocy, w zależnośći od potrzeb i momentów meczu. Inteligentny taktycznie, dyktuje czas gry swoim kolegom z drużyny, serce i mózg zespołu” - tak przedstawia Strootmana oficjalna strona internetowa „Wyspiarzy”.
Włodarze klubu z Sardegna Arena mają nadzieję, że Holender pomoże im wreszcie spełnić oczekiwania kibiców. W zeszłym sezonie projekt budowany przez Eusebio Di Francesco nie wypalił na całej linii. Doszło nawet do tego, że Sardyńczycy musieli drżeć o utrzymanie, ale ligowy byt zdołał zapewnić im zatrudniony w lutym Leonardo Semplici. Teraz ambicje znów są duże. Mając w składzie takich zawodników jak João Pedro, Marko Rog, Diego Godín, Alessio Cragno czy Charalampos Lykogiannis, 16. miejsce w tabeli to zdecydowanie za mało. W nadchodzącej kampanii celem dla ekipy „Casteddu” powinna być lokata w pierwszej połowie zestawienia. Być może celem minimum, bo przy solidnej grze fani bardzo szybką zaczną myśleć o czymś więcej, czyli o pucharach, a Strootman jest jednym z elementów układanki potrzebnym trenerowi Sempliciemu do stworzenia drużyny gotowej do walki właśnie o taką stawkę.
W umowie byłego gracza Romy zawarta została opcja przedłużenia wypożyczenia o kolejny rok. Jeśli się sprawdzi, to „Rossoblu” zapewne z niej skorzystają. Jeśli sprawdzi się z nawiązką, to niewykluczone, że zdecydują się oni na transfer definitywny. Przed Strootmanem trudne wyzwanie. Pokazać swoje najlepsze oblicze (albo chociaż o nim przypomnieć) oraz pomóc Cagliari osiągnąć sukces. Łatwo nie będzie, ale holenderska „Pralka” chce znów zacząć działać na najwyższych obrotach. Zobaczymy, czy, przy pomocy sardyńskiego proszku do prania, ta misja się jej powiedzie.