Lazio vs Napoli - co wiemy po tym meczu? 3-5-2 Anyszka

3-5-2 Anyszka wrz 04, 2022

Wczorajszego wieczoru oczy większości fanów włoskiej Serie A skupione były na Mediolanie i na derbach między Milanem, a Interem. Nie był to jednak jedyny hit soboty w piątej kolejce włoskiej ekstraklasy, czego potwierdzeniem był poziom i intensywność starcia między Lazio, a Napoli.  Jak wyglądała ta rywalizacja pod względem taktycznym? Sprawdźmy!

Przede wszystkim warto zacząć od tego, że mieliśmy w Rzymie do czynienia ze starciem podobnych filozofii, opartych na ofensywnym stylu gry. W zeszłym sezonie można było to określić nieco inaczej, gdyż Luciano Spaletti częściej używał systemu 1-4-2-3-1, niż 1-4-3-3, który stosuje aktualnie. Maurizio Sarri z kolei twardo trzyma się swojej formacji i tego, jak powinien grać zespół w jego systemie.

Wyjściowe składy obu zespołów

Pierwsze, co się rzuca w oczy, to ustawienia linii pomocy obu zespołów. Na papierze wyglądało to tak, że obie trójki były ustawione w jednej linii, jednak w praktyce to ustawienie było płynniejsze. Przede wszystkim w Lazio realizował to Danilo Cataldi, który operował świetnie między formacjami ataku i obrony, co tworzyło w zespole gospodarzy ustawienie albo 1-4-1-2-3, albo 1-4-2-1-3 w zależności od miejsca, w którym był Cataldi.

Przykładowe ustawienie Cataldiego w meczu z Napoli

Nawet, jeśli defensywny pomocnik Lazio nie dostawał piłki, to chętnie podłączał się do tworzenia ataku pozycyjnego gospodarzy. Swoją gestykulacją dawał sygnały kolegom z drużyny, gdzie powinni zagrywać piłkę w danym momencie, co ułatwiało jej transport w konkretne miejsca na boisku.

Zdarzało mu się również być bardziej aktywnym w pressingu na połowie rywala, jednak głównie skupiony był na swojej pozycji nr 6 i dawał tym ustawieniem spokój Luisowi Alberto i Sergejowi Milinkoviciowi - Saviciowi.

Wspominałem o płynności, jaka miała miejsce w ustawieniu Lazio dzięki zachowaniom Cataldiego, ale również w fazie pressingu wyglądało to dość ciekawie, ponieważ tu ekipa Sarriego stosowała wymiennie ustawienia 1-4-4-2, a nawet 1-5-3-2. Zaccagni wspomagał wówczas na boku Adama Marusicia, pełniąc tym samym rolę wahadłowego. Oczywiście skrzydłowy Lazio był w tym wariancie ustawiony odrobinę wyżej, natomiast jasno było widać, że zmieniał wówczas swoją rolę na boisku.

Napoli radziło sobie jednak z presją Lazio, szczególnie wraz z upływem minut i rosnącym zmęczeniem gospodarzy, jednak sama postawa zespołu Sarriego w tym elemencie mogła się podobać. Tak samo, jak wymienność podań, która pokazywała nam w tym meczu, że wpływ trenera na grę Lazio i jego styl jest już na końcowym etapie jego wprowadzania i widać w nim efekt. Ciekawe jest jednak to, że mimo tej płynności i szybkości w rozprowadzaniu piłki, to wcale Lazio nie miało jej częściej od rywala. Ba! To Napoli dominowało w tym elemencie, co mogło wszystkich zaskoczyć (61% czasu posiadania piłki ekipy Spalettiego).

Jak zatem Napoli wyprowadzało piłkę spod pressingu Lazio? Ekipę Spalettiego w tym meczu cechowało rozproszenie formacji, co widzimy na powyższym ujęciu. W praktyce, gdyby spojrzeć bardzo dokładnie, jak wyglądało ustawienie Napoli w ataku pozycyjnym, to można byłoby je przedstawić jako 1-3-1-2-4, lub 1-3-2-1-4. To utrudniało Lazio grę w pressingu, ponieważ poprzez wspomniane przeze mnie rozproszenie się piłkarzy Napoli zmuszeni byli do nieco szerszego ustawiania się, co tworzyło przestrzenie dla gości, którzy mogli transportować piłkę między formacjami rywala.

Tak, jak w Lazio do piłki często schodził Cataldi, tak w Napoli taką rolę pełnił Stanislav Lobotka. To on odpowiadał za skracanie sposobu rozegrania ataku i jednocześnie za szybsze transportowanie piłki do Zielińskiego i Anguissy. Potwierdza to tzw. chalkboard, czyli grafika pokazująca kierunki podań i miejsca na boisku, z których je wykonywał.

Chalkboard podań Lobotki

Łącznie wykonał w trakcie tego meczu 79 podań, z czego według tej grafiki około połowę zrealizował z własnej połowy. Ważniejsza jest jednak w jego przypadku i wpływie na grę ogólna statystyka podań z tego sezonu, która pokazuje nam, jak ważnym piłkarzem stał się Słowak w zespole Spalettiego. Na 196 podań wykonanych w ciągu całego dotychczasowego sezonu tylko 10 z nich było nieudanych. Imponować może jeszcze bardziej w jego przypadku statystyka długich podań, która wynosi 100%. Podobnie wyglądało to jedynie w jego pierwszym sezonie w Napoli, gdzie ta statystyka była na poziomie 96%.

Zresztą całe Napoli mogło imponować w tym elemencie. Skuteczność podań ogółem na poziomie 89% (552/622) jest na przestrzeni całego meczu naprawdę bardzo dobry wynikiem, a gdy dodamy do tego, że zespół gości miał 57% skuteczności dalekich podań, to już śmiało możemy powiedzieć, że w elemencie wyprowadzania piłki wyglądali wyśmienicie. W przypadku Lazio wyglądało to już dużo słabiej, bo o ile skuteczność podań ogółem była na poziomie 82%, czyli zbliżonym do rywala, tak już dalekie podania, czy wrzutki na pole karne były dramatycznie słabe pod względem procentowym (27% celnych dalekich podań i 10% skutecznych wrzutek).

Wspominałem o pressingu Lazio i ich sposobie jego realizacji. Napoli z kolei w tym elemencie zachowywało spokój i nie atakowało zbyt mocno rywala będącego z piłką przy nodze. Starali się stosować inteligentny pressing, niekoniecznie oparty na ilości zaangażowanych w niego piłkarzy, co bardziej na konkretnych jednostkach, które mogłyby umiejętnie go wykonać.

Tu akurat prym wiedli dwaj piłkarze - Osimhen oraz Zieliński, którzy według oficjalnej strony internetowej Serie A i raportu meczowego wykonywali najlepiej element pressingu w zespole Napoli. Osimhen miał ten współczynnik na poziomie 70,68%, natomiast Zieliński miał 65,38% skuteczności pressingów, co tylko potwierdza moją wcześniejszą opinię.  

Oprócz nich w elemencie pressingu brylowali jeszcze trzej zawodnicy: Anguissa, Lobotka i Lozano. Pokazuje to nam, że w zespole Napoli najczęściej wyglądało to tak, że 5 lub 6 piłkarzy wymiennie stosowała presję na przeciwniku, a czwórka obrońców Napoli podłączała się do jej realizacji w momencie, w którym piłka przechodziła do ich tercji obronnej.

Skoro osią mojego tekstu było ustawienie i pressing obu zespołów, to warto na koniec zwrócić uwagę na bramki, jakie z akcji zdobyły obie ekipy. Nie wliczam do tego fragmentu bramki Kima, ponieważ ta padła po stałym fragmencie gry i zupełnie inaczej należałoby ją ocenić.

Gol dla Lazio padł po umiejętnym zastosowaniu pressingu na Zielińskim, który pomimo poradzenia sobie z Lazzarim w pierwszej fazie, po chwili jednak stracił piłkę na rzecz Felipe Andersona. Ten po chwili pomknął w kierunku bramki Alexa Mereta i tu dochodzimy do kluczowego momentu w akcji bramkowej Lazio.

Napoli w tej sytuacji nie wykorzystało bowiem swojej znacznej przewagi w starciu przeciwko skrzydłowemu Lazio, czego efektem było jego łatwe minięcie Mario Ruiego i wyłożenie piłki na łuk pola karnego do Zaccagniego. Tu z kolei Napoli popełniło kolejny błąd.

Zespół Spalettiego pozwolił bowiem na zbyt dużo miejsca Zaccagniemu, przyjęcie i ułożenie sobie piłki w optymalny sposób. Usprawiedliwić ich może w tej sytuacji fakt, że w pobliżu był jeszcze Immobile, który skupiał na sobie uwagę obrońców, natomiast choćby jeden z tych piłkarzy (tutaj Di Lorenzo) powinien wyjść wyżej w kierunku Zaccagniego.

Z kolei gol na 2:1 dla Napoli był przykładem po pierwsze zbyt późnego zastosowania pressingu przez Lazio, a po drugie umiejętnego wykorzystania zebrania drugiej piłki przez Napoli, no ale po kolei. Wszystko zaczęło się od nieudanej wrzutki z rzutu rożnego przez gości i wybicia piłki przez Lazio za pole karne. Sytuacja w polu karnym wyglądała wówczas tak:

Drugą piłkę zebrał po chwili Lobotka i wykorzystał fakt wolnego i niskiego pressingu Lazio rozgrywając ją w kierunku Politano, który po chwili wypuścił na wolne pole Anguissę. Ten z kolei wyłożył piłkę do Kvaratskhelii bardzo podobnie, jak Anderson Zaccagniemu, aczkolwiek podanie poszło w tej sytuacji bliżej pola bramkowego Lazio.

Piłkarze Lazio zachowali się w momencie strzału analogicznie, jak ich rywale przy golu dla gospodarzy, z tą różnicą, że Kvaratskhelia uderzył piłkę od razu po tym, jak ona do niego trafiła. To spowodowało, że Lazio miało krótszy czas reakcji na zablokowanie bezpośredniego strzału, jednak zabrakło lepszej reakcji na podanie Anguissy.

Co zatem wiemy po tym meczu o tych zespołach? Lazio rozwija na pewno styl Sarriego i grę piłką i gdy tylko ma siły w trakcie meczu, stara się realizować wyższy i bardziej agresywny pressing względem przeciwnika. Gdy widzi jednak rywala o podobnej, lub wyższej klasie stara się jednak oddawać mu piłkę i liczyć na jego błędy. Napoli z kolei stara się zachowywać spokój w pressowaniu rywala i stosuje to w momencie, kiedy rzeczywiście sytuacja tego wymaga. Ekipa Spalettiego potrafi również umiejętnie wyjść spod pressingu przeciwnika, co pozwala jej umiejętnie wyprowadzać ataki pozycyjne i kończyć je skutecznie.

Great! You've successfully subscribed.
Great! Next, complete checkout for full access.
Welcome back! You've successfully signed in.
Success! Your account is fully activated, you now have access to all content.