Marcin Listkowski rozgrywa właśnie swój drugi sezon w zespole U.S. Lecce. Jego pierwszy rok we Włoszech zdecydowanie nie należał do udanych, ale niczego innego raczej nie mogliśmy się spodziewać. Znając specyfikę włoskiego futbolu można było oczekiwać, że nie od razu Listkowski zostanie gwiazdą.
Drugi rok póki co, jest nieco lepszy dla byłego gracza Pogoni Szczecin. Na boisku pojawia się zdecydowanie częściej. Do tego zdołał już strzelić gola w barwach “Żółto-czerwonych”. Wciąż nie jest kluczową postacią w zespole prowadzonym przez Marco Baroniego, ale postępy są zauważalne zarówno dla piłkarza, jak i trenera czy kibiców.
Początek drugiego roku
Marcin Listkowski początku drugiego roku w Lecce nie może zaliczyć do udanych pomimo występów w dwóch pierwszych meczach sezonu. Przyczyna jest prosta: po tych dwóch spotkaniach Listkowski wylądował na długi czas na ławce rezerwowych. Jak sam przyznawał w jednym z wywiadów chodziło o brak zrozumienie tego czego oczekuje od niego Marco Baroni. Później jednak zdołał wprowadzić w życie to czego oczekiwał od niego szkoleniowiec Lecce i zaczął się pojawiać na boisku nieco częściej. Najlepszy okres tego sezonu dla Listkowskiego przypada na końcówkę stycznia aż do marca. To właśnie wtedy Marcin Listkowski pojawiał się na boisku regularnie w każdym spotkaniu. Również w tym czasie zdobył swoje dwie pierwsze bramki dla włoskiego klubu. Póki co, jego licznik zatrzymał się na liczbie - 2. Jak powiedział nam Nicolo Delvecchio z “Corriero Mezzogiorno”:
Na początku sezonu Marcin Listkowski nie grał zbyt wiele, ale zdołał wykorzystać kontuzje Di Mariano i Rodrigueza, by częściej pojawiać się na boisku i zdobyć bramki
Jednak mimo dwóch bramek zdobytych na początku roku Marcin Listkowski ostatni raz pojawił się na boisku 9 kwietnia bieżącego roku. To pokazuje jak trudna jest rywalizacja w zespole Lecce. 24-latek jak sam przyznaje ma jeszcze wiele do poprawienia i póki tego nie zrobi nie będzi mógł czuć się pewny miejsca w składzie.
Listkowski w ujęciu statystycznym
Listkowski to zawodnik, który nie zwykł notować “zwariowanych” liczb nawet grając w polskiej lidze. Jeszcze występując w Pogoni Szczecin wielu kibiców narzekało na brak efektywnej gry ze strony polskiego skrzydłowego. Jednak urodzony w Rypinie zawodnik jest zupełnie innym typem piłkarza o czym opowiedział nam Dawid Stelnicki - były redaktor wortalu iGol.pl:
Największym zarzutem wobec Listkowskiego zawsze był brak liczb. W swoim najlepszym sezonie w ESA miał raptem cztery oczka w klasyfikacji kanadyjskiej i to właśnie cyferek mu najbardziej brakowało aby obronić się w oczach kibiców. Natomiast Marcin nigdy nie był typem gracza, który robił świetne linijki. Zazwyczaj to od niego zaczynało się napędzanie akcji Pogoni i po jego zrywach, bądź podaniach Portowcy zaczynali sytuacje bramkowe, ale rzadko razem z Listkowskim je kończyli.
Z tej wypowiedzi wynika, że Marcin nie jest typem egzekutora, a raczej motorem napędowym dla drużyny. Nie zmienia to jednak faktu, że wielu kibiców Lecce dostrzega w Polaku wciąż spory potencjał do odkrycia.
***
Skupmy się więc na statystykach jakie wykręcił w tym sezonie Marcin Listkowski. Oczywiście, sezon wciąż trwa więc miejmy nadzieję, że ulegną one poprawie. 24-latek w tym sezonie pojawił się na boisku 21 razy. Jest to poprawa względem zeszłego sezonu o 5 spotkań. Jednak z tego zaledwie 8 razy wychodził na boisko jako gracz pierwszej jedenastki. Marcin Listkowski rozgrywa średnio 34 minuty na mecz w tym sezonie.
Polski skrzydłowy wykreował jak do tej pory 4 szanse dla kolegów z drużyny. Średnio notuje 0.3 kluczowego podania na mecz. Bramek mogło być więcej, gdyby nie to, że Marcin Listkowski nie wykorzystał dwukrotnie dogodnej sytuacji wykreowanej dla niego przez kolegów.
Polski skrzydłowy ma na swoim koncie 60% skutecznych dryblingów. Ten wynik nie wziął się znikąd. Jak sam powiedział w jednym z wywiadów Baroni oczekuje od niego, że “będzie atakował bramkę rywala za każdym razem, gdy ma piłkę przy nodze.” To kolejny dowód na to, że Listkowski ma być tym zawodnikiem, który dryblując ma kreować szansę partnerom z ataku.
Kiedy Serie A?
Jest to pytanie, które zadaje sobie chyba każdy kibic w Polsce kojarzący Listkowskiego. Czy Polak ma szansę na grę w Serie A? Według wielu opinii ekspertów ma na to potencjał, ale wciąż potrzebuje czasu, by go pokazać. Jak powiedział nam Dennis Magri z “Tuttocalciopuglia”:
Marcin Listkowski w oczach kibiców Lecce jest talentem gotowym, by zakwitnąć
Wielkim atutem Listkowskiego jest fakt, że może zagrać zarówno na lewym, jak i prawym skrzydle. Mało tego, w tym sezonie zdarzyło mu się nawet zagrać jako środkowy pomocnik. W podobnym tonie o Marcinie wypowiedział się Nicolo Delvecchio. Według niego jeszcze jeden rok w Serie B może się przydać Listkowskiemu zanim w ogóle zacznie rozważać transfer do Serie A.
***
Marcin Listkowski jest w trakcie swojego drugiego sezonu na włoskiej ziemi. Pomimo 24 lat na karku przez wielu postrzegany jest jako spory talent. Być może jego problemem jest późne “rozkwitanie”, a być może nigdy nie rozwinie się na tyle, by zaspokoić oczekiwania kibiców i ekspertów. Nie ulega jednak wątpliwości, że w drugim roku we Włoszech pojawia się znacznie częściej na boisku i widać tego efekty.
Mimo, że ostatnie spotkanie rozegrał 9 kwietnia wierzymy w to, że Polak szybko wróci przynajmniej na ławkę rezerwowych i będzie powiększał swoją zdobycz bramkową w tym sezonie.