Simone Inzaghi - Trener, który przestał być nazywany Inzaghino i stał się człowiekiem pożądanym przez wielkie kluby

SS Lazio sty 31, 2021

Simone Inzaghi przez większą część życia przebywał w cieniu swojego starszego brata. Kiedy Pippo zostawał królem strzelców Serie A i podstawową postacią reprezentacji Włoch Simone był cierpliwy i pomimo trudności ciężko pracował. Skutki przyszły po latach. Współczesnym fanom włoskiego futbolu Simone Inzaghi przestał kojarzyć się z bycia bratem Filippo Inzaghiego. Dla współczesnych obserwatorów calcio "Mone" jest człowiekiem, który dał drużynie Lazio ogromną jakość i uwolnił potencjał Ciro Immobile!

Niepoddający się Simone w cieniu starszego brata

Kiedy przychodzisz na świat, twój brat ma już trzy lata. Zaczynasz stawiać pierwsze kroki, a starszy brat kopie już piłkę. Tułasz się po niższych ligach, a twój brat jest już w Juventusie. Odbijasz się od miejscowej Piacenzy pięć lat po swoim bracie. Twój brat jest nazywany "Super Pippo" w odwołaniu do superbohatera, jakiego stanowił dla kibiców. Ciebie nazywają ironicznie "Inzaghino", aby podkreślić fakt, że jesteś młodszym bratem Filippo. Simone Inzaghi od najmłodszych lat musiał wpatrywać się w swojego brata i toczyć z nim rywalizację. Był młodzieńcem, którego nie można było spotkać w miejscowej dyskotece. Wraz z bratem stanowili duet młodych piłkarzy, którzy kopali piłkę w każdym możliwym momencie. W rzadkich chwilach odpoczynku od futbolu bracia decydowali się na wędkowanie, czyli rozrywkę, która wymaga ogromnej cierpliwości. Młodszemu z braci Inzaghich od najwcześniejszych lat kariery przyświecały słowa "co cię nie zabije, to cię wzmocni".

Simone pierwsze trudy kariery dostrzegł na boiskach Serie C, kiedy nie mógł przebić się w Carpi, co poskutkowało transferem do Serie D. Młodszy z braci grał w Novarze i Lumezzane, gdzie zmagał się z urazami i nienajlepszą formą. Simone jednak się nie poddał i w występującemu w Serie C Brescello strzelił dziesięć bramek, które otworzyły mu drogę do Serie A. Kiedy Simone zakończył tułaczkę po niższych ligach w Italii jego brat Filippo zdążył już zdobyć złoty medal na MŚ U21, zostać królem strzelców Serie A i wywalczyć sobie transfer do Juventusu. Pomimo tego, że bracia Inzaghi słyną z braterskiej miłości i wspierania siebie nawzajem, Simone chciał pokazać kibicom w Italii, że nie jest gorszym piłkarzem od "Pippo". Po młodszym z braci mało kto spodziewał się cudów. Obserwatorzy calcio zostali zaskoczeni, gdyż Simone strzelił gola już w debiucie ligowym, przez cały sezon strzelił 15 goli i nieoczekiwanie w sezonie 98/99 Simone strzelił więcej bramek od występującego w Juventusie Filippo. Po świetnym sezonie w Piacenzy Simone zwrócił zainteresowanie Juventusu. Simone jednak zdecydował obrać inną drogę i przeszedł do Lazio.

Przejście do "Biancocelestich" okazało się dla Inzaghiego czymś więcej, niż zmiana klubowych barw. Piłkarz zakochał się w Rzymie błyskawicznie i trafił do drużyny Lazio w najpiękniejszym możliwym momencie. Odpowiedzialność spadła na niego duża, gdyż przyszedł do klubu w momencie odejścia "Bobo" Vieriego i fani mieli wobec niego duże oczekiwania. W pierwszym sezonie Simone podopieczni Svena Gorana-Erikssona zdobyli scudetto. Inzaghi w pierwszym sezonie na Stadio Olimpico zdobył siedem bramek, co nie było jakimś imponującym wynikiem. Simone do dziś wspomina imprezę po scudetto jako coś wyjątkowego i zwraca też uwagę na to, że rodzice słynną ostatnią kolejkę oglądali w barwach zarówno Lazio, jak i Juventusu, mając mieszane uczucia. Rodzice braci wiedzieli, że jeden z nich zaleje się łzami szczęścia, drugi łzami smutku. Najlepszym meczem w karierze Simone Inzaghiego był mecz w Lidze Mistrzów pomiędzy Lazio i Marsylią, który skończył się wygraną 5:1 "Biancocelestich". Wówczas "Mone" strzelił cztery bramki, a gdyby wykorzystał rzut karny, miałby ich pięć. Najlepszy mecz w karierze piłkarskiej Simone Inzaghiego oglądał wraz z mamą w telewizji jego brat "Pippo", który wypowiedział się o tym meczu w sposób następujący:

"Byłem w domu z naszą matką w moim mieszkaniu w Turynie, przy każdym golu krzyczeliśmy jak szaleni, dopóki sąsiedzi nie przyszli nas zagonić. Nawet on nie mógł zrozumieć, że tym meczem zapisał się w kartach historii Ligi Mistrzów i Lazio."

Mecz przeciwko Marsylii był swego rodzaju momentum w karierze piłkarskiej Simone Inzaghiego. Kilka miesięcy później w meczu o Superpuchar Europy drużyna Lazio zmierzyła się z legendarnym Manchesterem United Alexa Fergusona, gdzie grał Stam, Neville, Giggs, Sheringam, Scholes, Beckham, Roy Keane i wiele innych gwiazd. "Czerwone Diabły" w swojej postawie boiskowej nie brali jeńców, o czym przekonał się Inzaghi, który zainkasował w 23. minucie meczu uderzenie łokciem od Jaapa Stama. Uderzenie spowodowało złamanie przegrody nosowej Simone, który był zmuszony do opuszczenia boiska w zwycięskim dla Lazio meczu. Później forma Inzaghiego stopniowo zaczęła spadać, na co wskazywała liczba minut na boisku i słabe statystyki strzeleckie. Simone wyższość boiskową nad bratem mógł czuć podczas pierwszego sezonu w Serie A, w chwili zdobywania scudetto i podczas fantastycznego meczu przeciwko Marsylii.

Filippo Inzaghi w późniejszym okresie kariery stał się legendą Milanu. "Pippo" został najlepszym strzelcem w historii Milanu jeśli chodzi o bramki w Lidze Mistrzów (razem z Szewczenko), a jego młodszy brat z różnym skutkiem walczył o grę w pierwszym składzie Lazio, Lecce czy Atalanty. Simone Inzaghi wystąpił w zaledwie trzech meczach Squadra Azzurra. Profilem uderzająco przypominał swojego brata, ale to Pippo budził większe zaufanie trenerów włoskiej kadry. Bracia Inzaghi raz wystąpili razem w meczu reprezentacji Włoch. Simone Inzaghi zdecydowaną większość kariery piłkarskiej spędził w Lazio, barwy "Biancocelestich" nosił na sobie przez 11 lat. Jako piłkarz Simone Inzaghi wygrał scudetto, trzykrotnie Coppa Italia, dwa razy Supercoppa Italiana i raz Superpuchar UEFA. Serce młodszego z braci Inzaghi zostało w Rzymie i po skończeniu kariery zawodniczej Simone rozpoczął nowe wyzwanie.

Cierpliwa praca z juniorami, która przyniosła pierwsze sukcesy w nowej roli

Po skończeniu kariery piłkarskiej Simone Inzaghi zdecydował się na kurs trenerski i pracę z młodzieżą. W młodszym z braci Inzaghich ciągle płynęła biało-błękitna krew, która dawała mu motywację do rozwoju w nowej dla siebie roli. Początkowo Simone trenował grupy młodzieżowe Lazio, gdzie ciągle piął się w górę. Jego pierwszą pracą był rozwój piłkarzy młodszych niż 17 lat (praca z młodzieżą młodszą niż 17 lat trwała rok), następnie prowadził drużynę U-17, z którą spędził 2,5 roku. Następnym przystankiem w karierze trenerskiej Simone Inzaghiego była występująca w rozgrywkach Primavery drużyna U-19, Inzaghi z drużyną występującą w Primaverze spędził 2 lata i 3 miesiące. Z drużyną U-19 Simone wygrał dwukrotnie młodzieżowe rozgrywki Coppa Italia i raz młodzieżowy Superpuchar. Jako trener musiał ciężej pracować na swoją szansę od swojego brata "Pippo", który praktycznie od razu po zakończeniu swojej kariery piłkarskiej otrzymał do trenowania Primaverę Milanu. Starszy z braci długo z młodzieżą nie pracował, szybko otrzymał awans i zaczął trenować pierwszą drużynę Milanu, co skończyło się fiaskiem. Simone spędził z młodzieżą blisko sześć lat, gdzie zdążył nauczyć się trenerskiego rzemiosła, cierpliwości i kształtowania młodych piłkarzy.

Nagła szansa i prezent od Marcelo Bielsy

W kwietniu 2016 roku prezes Lazio Claudio Lotito po przegranych w fatalnym stylu derbach z Romą (1:4) zdecydował się na zwolnienie Stefano Piolego. Do końca sezonu zostało siedem meczów, więc ciężko było znaleźć trenera, który szybko ugasi pożar i będzie chciał zbudować zespół długofalowo. Właściciel dał więc szansę dokończyć sezon Inzaghiemu, który zbierał pozytywne oceny za pracę z młodzieżą. W roli tymczasowego trenera "Mone" wygrał 4 mecze (jeden przeciwko Interowi) i 3 przegrał. Właściciel klubu wiedział, że Simone nie ma szans na zostanie w klubie na dłużej. Obejmując drużynę Lazio jako trener tymczasowy, do końca miał nadzieję, że zostanie w klubie, wybór Lotito wywołał w jego głowie smutek. Zgodnie z przewidywaniami Lotito zaczął rozglądać się za nowym trenerem. Oczkiem w głowie Lotito stał się Marcelo Bielsa, który miał wprowadzić w Rzymie swoje "Murderball" i wyciągąnąć rzymski klub z marazmu. Inzaghi został oddelegowany przez Lotito do Salernitany, która jest drugim klubem właściciela Lazio w Italii. Praca w Serie B miała być poważnym sprawdzianem dla Simone jako trenera i być może przepustką do późniejszej pracy w ukochanym Lazio.

Ekscentryczny charakter Claudio Lotito dał o sobie znać bardzo szybko. Po trzech dniach Bielsa stwierdził, że z tym facetem nie zamierza pracować i postanowił opuścić Rzym. Lotito myślał, jak zastąpić wakat, sytuacja w klubie była napięta. Właściciel Lazio zaczął zastanawiać się nad zatrudnieniem Sampaoliego, Villasa-Boasa, Martineza, Prandellego, a nawet nad sprowadzeniem z Chin Marcelo Lippiego. Koniec końców Inzaghi wyjechał do Kampanii, ale nie zdążył się tam nawet rozpakować. Nagle otrzymał informacje o tym, że w klubie pojawiły się komplikacje z Bielsą i wraca na ławkę "Biancocelestich". Simone skomentował wydarzenia, które działy się wówczas jego osoby i klubu następująco:

"Po mistrzostwach myślałem, że zostanę. Wtedy klub poinformował mnie, że to się zmieni, ale poinformowano mnie o możliwości wyjazdu do Salerno. Potem, kiedy wszystko zostało zrobione w Rzymie, zaczęły się problemy, więc poproszono mnie, abym zaczekał. Nie spodziewałem się żadnego klubu, ale Lazio, zespół, z którym dorastałem i którego jestem fanem, marzenie mojego życia. Zawsze dokonywałbym tego samego wyboru”.

Generał Inzaghi prowadzi Lazio do chwały

Obejmując Lazio jako pełnoprawny trener, Simone Inzaghi nie miał taryfy ulgowej. Claudio Lotito wymagał od trenera awansów do europejskich pucharów, co patrząc na transfery rywali nie było łatwe. Inzaghi jako pełnoprawny trener Lazio wykazał się odwagą. Pierwszym krokiem Simone było odmłodzenie zespołu, z klubu odeszli piłkarze wiekowi, jak m.in. Miroslav Klose. Starszych piłkarzy zastąpili gracze młodzi, którzy w przyszłości przynieśli chwałę klubowi z Rzymu. Tymi piłkarzami są Luis Alberto i Ciro Immobile. Ciro, przechodząc do Rzymu, miał łatkę piłkarza, który świetnie grał w Torino, a totalnie zagubił się w lepszych klubach zagranicznych, jak Borussia Dortmund czy Sevilla. O transfer Ciro Immobile zabiegał do klubu Simone Inzaghi, który wierzył w odbudowę napastnika wychowanego na południu Italii. Prowadzenie przez Inzaghiego Primavery szybko przyniosło pozytywne skutki, gdyż w drużynie Lazio pod wodzą nowego trenera zaczęli dobrze grać młodzi piłkarze. Pod wodzą Simone najlepszy czas w karierze zaliczył Keita Balde, który w sezonie 16/17 strzelił 16 bramek i zaliczył cztery asysty. Inzaghi zaczął mówić o Keicie, że pod jego wodzą może on stać się jednym z pięciu najlepszych piłkarzy na świecie. Po kilku latach wiemy, że Balde Keita nie rozwijał się harmonijnie i jego kariera wyraźnie zahamowała.

Patrząc jednak na rozwój Ciro Immobile, Sergeja Milinkovicia-Savicia i Luisa Alberto możemy się zastanawiać, jak wyglądałaby jego kariera, gdyby zdecydował się zostać w stolicy Italii. Pierwszy sezon Inzaghiego w Rzymie okazał się sukcesem. W zespole był widoczny rozwój i "Biancocelesti" skończyli rozgrywki na piątym miejscu - był to awans o trzy lokaty w stosunku do poprzedniego sezonu i awans do europejskich pucharów. W następnym sezonie Lazio powtórzyło wynik z zeszłego sezonu. O braku awansu do Ligi Mistrzów decydowały głównie niezbyt dobre wyniki przeciwko mocnym drużynom i braki w grze obronnej. Jako atuty Inzaghiego obserwatorzy wskazywali dobry wpływ na zawodników, którzy pod jego wodzą wyraźnie się rozwinęli. Immobile, Alberto i Milinković-Savić zaczęli wyglądać jak piłkarze klasy światowej. O ile Serba można było na początku pracy Inzaghiego uznać za bardzo młodego piłkarza, tak na Alberto czy Immobile poprzedni pracodawcy się przejechali, a Inzaghi zaczął wyciągać z nich maksimum. Kryzys ligowy Inzaghiego przyszedł w sezonie 18/19, kiedy Lazio osunęło się o trzy pozycje w dół i zajęło 8. miejsce w lidze. Kryzys został jednak przyćmiony przez wygrane rozgrywki Coppa Italia, które dały awans do europejskich pucharów. W rozwoju drużyny pomogła Inzaghiemu wielka miłość do Lazio, którą ma w sobie od początku dołączenia do klubu. "Biancocelestich" traktuje jak rodzinę.

Kluczową kwestią dla trenera Lazio jest trafienie do piłkarzy, zmobilizowanie ich i wszczepienie w nich biało-niebieskiego genu, za który będą gotowi oddać z siebie wszystko na boisku. Miłość Inzaghiego do Lazio jest przekazywana przyszłym pokoleniom, o czym świadczą częste wizyty jego dzieci na Stadio Olimpico w czasach przedpandemicznych. Inzaghi podkreśla, że jest w klubie dla piłkarzy i wyjątkowo istotną rolę w jego pracy trenerskiej stanowi odpowiednia komunikacja z piłkarzami. Moment, w którym serce Simone Inzaghiego jako trenera Lazio stanęło była śmierć Mirko Fersiniego, piłkarza Primavery Lazio, który w chwili śmierci miał 17 lat. W chwili śmierci piłkarza Inzaghi był trenerem młodzieży Lazio. Trener "Biancocelestich" przyznał, że często myśli o zmarłym piłkarzu i jego rodzinie. Gdyby Fersini żył, pewnie dostałby szansę zadebiutowania w biało-niebieskich barwach. Historia Fersiniego została przywołana, gdyż trudne momenty często umacniają miłość w człowieku a po pracy Inzaghiego zostało to uwidocznione w sposób szczególny. Najlepszym momentem w karierze "Mone" był sezon 19/20, kiedy Lazio zaczęło latać niczym orzeł widoczny na Stadio Olimpico. Zespół prowadzony przez Inzaghiego po wielu latach nawiązał do czasów z przełomu wieków i włączył się w walkę o scudetto. W zeszłym sezonie widzieliśmy drużynę, która potrafiła grać z największymi, a jej największymi momentami były zwycięstwa z Juventusem w lidze i pokonanie Interu po świetnej postawie na murawie. Po meczu przeciwko "Nerazzurrim ballada Lucio Battistiego "Giardini di Marzo" była słyszalna wyjątkowo wyraźnie, a na Stadio Olimpico zaczynał unosić się duch scudetto.

W pewnym momencie każdy obserwator Serie A mógł dostrzec fakt, że drużyna Inzaghiego gra najlepszy futbol w Serie A. Ofensywa potrafiła grać pięknie jak Atalanta, a Acerbi stał się liderem defensywy i wspiął się na poziom pozwalający występować w pierwszym składzie "Squadra Azzurra". Drużyna Lazio w sezonie 19/20 została zabita przez intensywność meczów. Po lockdownie uwidoczniła się wąska ławka zespołu Inzaghiego, a zespół gorzej radził sobie z mocnymi drużynami, o czym świadczyły dotkliwe porażki przeciwko Milanowi i Napoli. Sukcesami trenerskimi Inzaghiego jako trenera Lazio są wygrane dwa Superpuchary Włoch, wygrana w Coppa Italia, awans do Ligi Mistrzów po wielu latach i przejście do fazy pucharowej najbardziej elitarnych rozgrywek piłkarskich w Europie. Pod wodzą Simone Inzaghiego Ciro Immobile sięgnął po dwa tytuły capocannoniere, a także złotego buta. Aktualnie snajper zmierza po tytuł najlepszego strzelca w historii Lazio i coraz śmielej goni pierwszego w rankingu Silvio Piolę. Inzaghi został trenerem, który zdobył największą liczbę punktów ze wszystkich trenerów w historii Lazio. Jego wyniki boiskowe, dar motywacji sprawiły, że zaczął otrzymywać oferty prowadzenia klubów zarówno z Italii, jak i zzagranicy. "Mone" podkreśla jednak, że jego serce jest w Rzymie i jego największym marzeniem jest zdobycie scudetto jako trener Lazio.

Umiejętność motywowania piłkarzy, budowanie ducha drużyny przez Inzaghiego mogliśmy zobaczyć podczas ostatnich "Derby della Capitale", kiedy Simone w przeciwieństwie do trenera Romy Fonseki podkreślał w mediach znaczenie derbów, aktywnie żył meczem na ławce rezerwowych, co pozwoliło piłkarzom Lazio wznieść się na najwyższy poziom i pokonać Romę (świadczy o tym m.in. wybitny mecz w wykonaniu Lazzariego, czego wcześniej nie widzieliśmy). Ostatnią rzeczą na jaką chce zwrócić uwagę w pracy Inzaghiego jest jego umiejętność reagowania taktycznego na kłopoty obecne na boisku. W ostatnim czasie w drużynie z Rzymu mogliśmy widzieć regres spowodowany wysoką intensywnością meczów, wąską ławką i rozczytaniem przez rywali gry Luisa Alberto. Alberto i Milinković-Savić jako dwie mezzale są odpowiedzialne za tworzenie sytuacji bramkowych przez drużynę Lazio, wyłączenie z gry Alberto powoduje kłopoty w zespole Inzaghiego. Spowodowało to mniejszą liczbę sytuacjji bramkowych tworzonych przez "Biancocelestich", o czym świadczy współczynnik xG, który w drużynie Lazio spadł (aktualnie Lazio pod tym względem jest 9. w lidze). W ostatnim czasie możemy dostrzec ewolucję gry obrońców "Biancocelestich". Do gry zaczyna podłączać się Francesco Acerbi i Stefan Radu. Dwójka defensorów podłączająca się do kreowania akcji udziela wsparcia Luisowi Alberto, co powoduje większą efektywność tworzenia sytuacji bramkowych. Taki wariant jest widoczny dopiero w bieżącym sezonie, wcześniej drużyna dużo bardziej polegała na formie Alberto i Milinkovicia-Savicia (Serb w tym sezonie wygląda znakomicie i wreszcie przypomina gracza uchodzącego za jeden z największych talentów na świecie).

Inzaghi ciekawie zdefiniował rolę Luisa Alberto w wywiadzie dla "Sky", jakiego udzielił kilka lat temu Andrei Pirlo. Wówczas stwierdził, że Alberto pod jego wodzą stał się nie tylko kreatorem gry, ale piłkarzem, który potrafi świetnie grać bez piłki. Zdaniem Simone Hiszpan posiada dar czytania akcji rywala, co daje drużynie sporo korzyści w defensywie. Niewiele ludzi dostrzega ten aspekty gry Luisa Alberto. (zazwyczaj widzimy widowiskowe podania Luisa Alberto do Immobile, Correi, Caicedo czy wahadłowych). Wszystkie aspekty pracy trenerskiej Inzaghiego pozwalają wysunąć wniosek mówiący o tym, że Simone jako trener wyszedł z cienia brata i to na nim aktualnie skupia się bardziej piłkarski świat. Po kilku dekadach bycia w cieniu "Pippo", Simone wyrobił sobie własną markę i to on zdobywa sukcesy na ławce trenerskiej. Inzaghi rozwojem piłkarzy, sukcesami, umiejętnością motywacji pokazuje, że jest jednym z największych talentów trenerskich na świecie i ma potencjał na pracę w wielkim klubie, o ile zdecyduje się na porzucenie ukochanego Lazio. Aktualnie trener Lazio musi zmagać się z prokuraturą włoską, która przygląda się jego zachowaniu na ławce trenerskiej. Obok Cristante i Buffona, trener "Biancocelestich" przyciągnął swoim zachowaniem do siebie służby rzekomym bluźnierstwem, za które grozi mu krótkie zawieszenie.

Radosław Laudański

Entuzjasta podniosłych historii i piłkarskich herosów. Zwolennik myśli szkoleniowej nastawionej na grę pozycyjną. V. Italiano, M. Sarri, R. De Zerbi, G. P. Gasperini, R. Mancini, Z. Zeman fan account.

Great! You've successfully subscribed.
Great! Next, complete checkout for full access.
Welcome back! You've successfully signed in.
Success! Your account is fully activated, you now have access to all content.