Włosi, jak wiele reprezentacji, posiadają lub posiadali piłkarzy, którzy ze względu na pochodzenie swoich przodków mogą właśnie dla nich zagrać - w kadrze mieli wielu oriundich np Mauro Camoranesiego czy Franco Vazqueza. W drużynie Squadra Azzurra grali także Eder, Emerson Palmieri, a szansę ma choćby Emil Audero, którego rodzic jest z Indonezji. Dziś w Spezialicie - piłkarze, którzy są związani z Italią, ale nigdy nie zagrali choćby jednego meczu w Serie A.
#1 - Vincenzo Grifo
Grifo to piłkarz, który według wielu wziął się znikąd w kadrze Roberto Manciniego. Były trener Interu postanowił na starcie kadencji sprawdzić wielu piłkarzy, niczym na początku swojej pracy w polskiej kadrze Adam Nawałka. Wśród powołanych znalazł się on, który przed powołaniem, przez rok uzbierał raptem jednego gola i sześć asyst w lidze niemieckiej, a przecież jest on skrzydłowym. Rozegrał dla kadry Squadra Azzurra 4 mecze, strzelił 2 gole, oba z Estonią, które zadedykował rodzicom. Urodził się w Pforzheim, wychował i spędził całe życie w Niemczech w rodzinie Włochów, podkreśla, że czuje się 100-procentowym Włochem, a o grę w Bundeslidze pytał go sam Giorgio Chiellini. Gdy miał 7 lat dostał koszulkę Interu z Roberto Baggio na plecach i momentalnie zauroczył się barwami Nerrazzurich. Chciałby spróbować gry w Serie A, ale z racji, że, cytując samego gracza, 'w karierze dwa razy niepotrzebnie zmieniał kluby, przez co musi myśleć racjonalnie i z głową w tym kontekście'.
#2 - Bruno Labbadia
Do niedawna trener Herthy Berlin w której prowadził Krzysztofa Piątka, Labbadia jest jednym z dziewięciu potomków włoskiej rodziny z regionu Lazio, konkretnie miasteczka Lenola. Mając 18 lat przyjął na stałe obywatelstwo niemieckie, włoskiego się z kolei zrzekł. Urodził się już w Darmstadt u naszych zachodnich sąsiadów, gdzie jego ojciec przyjechał pracować jako gastarbeiter, czyli gościnny pracownik, który tymczasowo przybył do RFN-u w celu pracy. Z rodzicami porozumiewał się płynnym językiem włoskim, w kadrze Niemiec rozegrał dwa spotkania.
#3 - Diego Contento
Osobnik płci męskiej urodzony w rodzinie Włochów z okolic Neapolu - jakie mógł dostać imię? Odpowiedź jest jedna - Diego. Właśnie na cześć Diego Maradony, Contento otrzymał swoje imię. Casalnuovo de Napoli to miejsce pochodzenia jego ojca, Calvano zaś to rodzinne strony matki.
On sam w wieku pięciu lat wstąpił do młodzików Bayernu Monachium, gdzie spędził następne 19 lat życia. Z monachijczykami zdobył Ligę Mistrzów, gdzie rozegrał łącznie 11 spotkań. Sam Diego trzykrotnie także zdobył mistrzostwo Niemiec. Karierę kontynuował w popularnym ostatnio w polskich mediach ze względu na nowego selekcjonera Girondins Bordeaux, gdzie także grywał w europejskich pucharach. Od sezonu 2017-18 rozegrał on raptem 22 spotkania, a dziś występuje w 2 Bundeslidze w Sandhausen.
#4 - Mauricio Pochettino
W wieku 10 lat wyskautowany przez samego Marcelo Bielsę, Pochettino jest prawnukiem Włochów z Piemontu, którzy wyemigrowali do Ameryki Południowej pod koniec XIX wieku. Mauricio ma za sobą ciekawą karierę piłkarską, jako małolat był roommate'm Diego Armando Maradony, a jeszcze lepszą ma karierę trenerską. Southampton, Tottenham, Paris Saint-Germain to kluby, którymi dyrygował.
On sprawia, że cierpisz jak pies i wtedy go za to nienawidzisz, ale w niedzielę jesteś wdzięczny, bo to działa - w tych słowach opisał go Pablo Osvaldo, którego Poch zna z Southampton i Espanyolu. Jak widać, jest to trener, którego etos pracy jednoznacznie kojarzy się z dumą Piemontu - Juventusem.
#5 - Stefano Napoleoni
Włoch, który jest bohaterem tekstu ś.p. Janusza Wójcika nigdy nie zadebiutował w Serie A. Przed laty gwiazdor Widzewa Łódź, aktualnie piłkarz Goztepe Izmir w swojej karierze nigdy nie zagrał nawet we włoskim klubie. Jest on pierwszym w historii polskiej ekstraklasy Włochem. Stefano jednak jest wielkim fanem Francesco Tottiego i powiedział kiedyś, że jeśli dostałby propozycję gry w Romie, poszedłby na piechotę do Rzymu. Kiedyś przykuł uwagę West Bromwich Albion, a kocha Rzym do tego stopnia, że ma na sobie wytatuowane Koloseum, które pokazywał w Levadiakosie po każdej strzelonej przez siebie bramce. W swojej karierze ma także na koncie występy w Basaksehir, które wystąpiło w ostatniej fazie grupowej Ligi Mistrzów.
#6 - Tony Meola
Tony Meola, podstawowy amerykański bramkarz na dwóch turniejach rangi Mistrzostw Świata, a także rezerwowy na Mundialu w Korei i Japonii to także potomek rodowitych Włochów. Jego rodzina pochodzi spod Avellino - matka Maria z miasteczka Castelfranci, a ojciec Vincenzo, który przybył do New Jersey w 1965 roku, jest związany z Torrella dei Lombardi. Vincenzo Meola grał w trzeciej lidze w Avellino aż do czasu emigracji, a dziadek Tony'ego - miał swego czasu sklep spożywczy na Brooklynie.
Młody Meola na myśl o Italii przytacza anegdotę - Gdy widzimy film z Clintem Eastwoodem, ojciec opowiadał mi historię, że reżyserował to Sergio Leone, urodzony w jego rodzimej Torrelli dei Lombardi. Tylko, że to nie jest do końca prawda. To nie Sergio, a jego ojciec jest z Torrella dei Lombardi.
Swego czasu w rozmowie z Dario Torromeo przytoczył także historię o swoim dziedzictwie - Tata zawsze opowiadał mi o swoim koledze z drużyny, Elio Grappone, legendarnym miejscowym obrońcy. Powiedział mi, że nie powinienem odchodzić od swojego pochodzenia. Od końca lat siedemdziesiątych do lat osiemdziesiątych, śledził w radiu wiadomości o drużynie Serie A. Mój ojciec nalegał, abym został piłkarzem, a że nie mogłem go zawieść, to zostałem bramkarzem piłki nożnej ”.
#7 - Marco Verratti
Najbardziej oczywista osoba, która przychodzi na myśl, gdy czyta się tytuł dzisiejszej Speziality. Mający za sobą już ponad 330 meczów w ekipie z Paryża, Verratti nigdy nie wystąpił w meczu Serie A. Zapobiegli temu właśnie włodarze klubu ze stolicy Francji. Ubiegli oni Juventus przed transferem i sprowadzili Włocha prosto z drugoligowej Pescary, gdzie miał do czynienia ze Zdenkiem Zemanem na ławce, a także Lorenzo Insigne i Ciro Immobile na boisku, tworząc zabójczy zespół kroczący ku Serie A. Jest pierwszym w historii, który strzelił gola dla Squadra Azzurra, zanim zadebiutował w lidze włoskiej - jak wyżej wspomniałem drugi jest Grifo. Jest możliwe, że Euro 2020 będzie jego turniejem - od niego będzie dużo zależeć, jeśli Włochy chcą o coś powalczyć.
#8 - Daniel Caligiuri
Włoch od kilku lat, klubowy kolega Roberta Gumnego i Rafała Gikiewicza z Augsburga. To właśnie on strzelił bramkę podczas pamiętnego wieczoru, gdy z Wolfsburgiem właśnie Robert Lewandowski strzelił 5 goli w 9 minut, powodując szok na twarzy Pepa Guardioli. Daniel nie dostaje już powołań do kadry, ale miał oczy zwrócone na siebie, gdy selekcjonerem kadry Fratelli d'Italia był Antonio Conte. Szkoleniowiec powołał go wstępnie na dwa mecze towarzyskie, jednak zrezygnował z tego pomysłu. Mógł i nadal może reprezentować kraj Dantego ze względu na ojca, który jest Włochem z San Nicola dell'Alto. Miasteczko to leży w prowincji Crotone, a ciekawostką jest, że ojciec piłkarza posługuje się dialektem arbaryjskim. Według danych z 2015 roku, posługuje się nim jedynie 100 tysięcy ludzi.