The Last Chance

Zapowiedź gru 07, 2021

Liga Mistrzów. Milan. Liverpool. Skojarzenia nasuwają się natychmiastowo. Dziś o godzinie 21:00 w batalii przesiąkniętej historią, piłkarskim romantyzmem i emocjami „Rossoneri” powalczą o swoje być albo nie być w elitarnych rozgrywkach pucharowych. Wszystkie ręce na pokład.

W czwartek, 26 sierpnia, w losowaniu fazy grupowej Ligi Mistrzów los skazał Milan na Liverpool, Atlético Madryt i FC Porto. Wiadomym było, że nie będzie to łatwa przeprawa. Kierując się szeroko pojętą logiką, przewidywano wówczas, że mediolańczycy będą w stanie zająć co najwyżej trzecią lokatę.

Kiedy „Rossoneri” przegrali trzy pierwsze mecze, a czwarty zremisowali, wydawało się, że przedsezonowe predykcje odnajdą brutalne potwierdzenie w rzeczywistości. Ale splot innych wyników oraz ich wygrana na Wanda Metropolitano sprawiły, że płomyk nadziei tli się do samego końca. Żeby spełnić marzenia i awansować do fazy pucharowej, Milan musi tylko i aż pokonać Liverpool oraz spoglądać na wynik starcia na Estádio do Dragão. Radzę zapiąć pasy.

Fot. International Champions Cup

„Diabły” jak „Bogini”

Grupowe zmagania Milanu z tego sezonu do złudzenie przypominają ścieżkę Atalanty z rozgrywek 2019/20. „La Dea” również poległa w trzech pierwszych grach. W dwóch z nich dostała naprawdę sromotne lanie, najpierw w pierwszej kolejce od Dinama Zagrzeb (0:4), później w trzeciej od Manchesteru City (1:5). Czwarte spotkanie, identycznie jak w bieżących rozgrywkach koledzy po fachu z Mediolanu, zremisowała, by wreszcie w dwóch ostatnich zgarnąć komplet punktów i awansować z drugiego miejsca.

Wszyscy pamiętamy, jak to się skończyło - ćwierćfinałowy bój w Lizbonie z PSG i trzy minuty doliczonego czasu gry, które zniweczyły cały wysiłek zawodników Gian Piero Gasperiniego. W tym momencie nie wiemy nawet, czy Milan wyjdzie z grupy, więc nie ma sensu dywagować o jego udziale w 1/4, ale gdyby jednak udało mu się dziś osiągnąć cel, to byłoby to bezdyskusyjne nawiązanie do wyczynu ekipy z Bergamo.

Zwycięstwo, zwycięstwo albo zwycięstwo

Milan musi wygrać, to jasne, ale kluczowy będzie przebieg rywalizacji Porto z Atlético. Najlepszy dla Zlatana i spółki byłby rezultat remisowy. W grę zupełnie nie wchodzi natomiast wygrana „Smoków”, bo wtedy nawet odprawienie z kwitkiem Liverpoolu na nic się zda. Głębszego rozważania wymaga jednak kwestia tego, co w sytuacji, kiedy to jednak „Los Colchoneros” zatriumfują w Porto. Spieszę z wyjaśnieniem. Otóż:

  • Jeśli Milan i Atlético wygrają taką samą różnicą goli, to ze względu na korzystniejszy bilans bramkowy awans uzyskają wicemistrzowie Italii.
  • Jeśli Milan zwycięży wyżej od Atlético, to wtedy, również ze względu na korzystniejszy bilans bramkowy, bez żadnych dyskusji w 1/8 finału zameldują się „Rossoneri”.
  • Jeśli Atlético wygra większą różnicą goli od Milanu (nawet jeśli będzie to 2:0 vs 1:0), wówczas ze względu na większą liczbę goli strzelonych w pojedynkach z innymi zespołami z grupy B oraz większą liczbę goli wyjazdowych dalej przejdą Hiszpanie.

- To nie będzie łatwe, oni grają z wielką intensywnością i mają mnóstwo jakości. Są bardzo silną drużyną, ale my również jesteśmy silni i możemy im zapewnić trudny czas, tak jak zrobiliśmy to w poprzedniej kolejce - zapewniał Stefano Pioli na spotkaniu z dziennikarzami. Motywacja i koncentracja będą nieodzownymi elementami ewentualnego powodzenia misji „Awans”, a utrzymanie tych dwóch elementów na odpowiednio wysokim poziomie leży w gestii słynnego „Padre Piolego”.

Fot. AC Milan

Grają u siebie

W pierwszej rywalizacji z Liverpoolem „Rossoneri” mogli czuć się przytłoczeni gorącą atmosferą Anfield. Zwłaszcza w drugiej połowie, kiedy żywiołowy doping kibiców poniósł gospodarzy do strzelenia dwóch goli, odrobienia strat i sprzątnięcia Milanowi sprzed nosa trzech punktów.

Teraz sytuacja będzie odwrotna. 57 tysięcy tifosich zasiądzie na trybunach San Siro, by emocjonować się tym widowiskiem, z czego większość z nich będzie wspierać 18-krotnych mistrzów Włoch. Ich zadaniem będzie zagrzewanie swoich ulubieńców do walki i uniesienie monumentalnego mediolańskiego obiektu w powietrze. Tak, by Anglicy poczuli, że Włosi również potrafią zrobić show.

Beatlesi w drugim garniturze

- Dokonam zmian na starcie z Milanem. Musimy rotować, bo sztab medyczny by mnie zabił, gdybym znów wystawił tych samych piłkarzy. Nie mogę zmienić wszystkich, ale robienie tego naprzemiennie nam pomoże - powiedział na przedmeczowej konferencji prasowej Jürgen Klopp, który w swoich dotychczasowych czterech starciach z włoskimi klubami na wyjeździe wygrał tylko raz. Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy fakt pojawienia się kilku rezerwowych w składzie LFC jest dobrą informacją dla Milanu, czy też nie. Gracze cieszący się mniejszym uznaniem w oczach niemieckiego menedżera z pewnością będą chcieli wykorzystać daną im szansę i pokazać się z jak najlepszej strony.

„The Reds” awans mają już zapewniony, wyjdą zatem na murawę, żeby cieszyć się grą. I to bliźniaczo może okazać się tak samo błogosławieństwem, jak i przekleństwem dla „Diavolich”. Tak czy siak, w meczu na własnym terenie, w którym wymogiem jest tylko zwycięstwo, to aktualny lider Serie A musi narzucić swoje warunki.

Fot. „La Gazzetta dello Sport”

Angielska klątwa

Ostatnie zwycięstwo Milanu z angielskim zespołem w europejskich pucharach miało miejsce 15 lutego 2012 roku. W ramach pierwszego spotkania 1/8 finału Ligi Mistrzów do stolicy Lombardii zawitał Arsenal. „Kanonierzy” polegli 0:4 po trafieniach Kevina-Prince'a Boatenga, Robinho (x2) i Zlatana Ibrahimovicia. W rewanżu na Emirates Stadium udało im się wygrać 3:0, ale nie wytarczyło to do odrobienia strat.

W minionej kampanii „Rossoneri” w 1/8 finału Ligi Europy mierzyli się z Manchesterem United, ale wyjazdowy remis 1:1 i domowa porażka 0:1 zakończyły ich udział już na tym etapie. Triumf z Liverpoolem, prócz wielce prawdopodobnego awansu, pozwoliłby Milanowi przerwać tę niefortunną passę.

„Liga Mistrzów jest dla nas fundamentalna”

Prócz aspektu sportowego, na tapet należy wziąć aspekt finansowy związany z awansem do fazy pucharowej Champions League. - Wszyscy skupiamy się na jutrzejszym meczu, który jest dla nas bardzo ważny. Liga Mistrzów jest dla nas fundamentalna, pozostaje dla nas pierwszym celem. Mamy na świecie 400 milionów fanów i oni oglądają więcej Ligi Mistrzów niż rozgrywek ligowych - deklarował wczoraj na antenie radia Rai Gr Parlamento prezydent Milanu, Paolo Scaroni.

Mediolańczycy chcą się nieustannie rozwijać i odbudowywać swoją pozycję w europejskim i światowym futbolu, mają ambitne plany budowy nowego stadionu we współpracy z Interem, więc niemałe pieniądze za grę w Lidze Mistrzów będą im naprawdę potrzebne.

Fot. AC Milan

To ostatnia kolejka fazy grupowej i ostatnia szansa na wejście do 1/8 finału. Drugiej już nie będzie. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że będzie to najważniejszy pojedynek 7-krotnego triumfatora Ligi Mistrzów w tych rozgrywkach od 2007 roku i finału, w którym przyszło mu się mierzyć właśnie z Liverpoolem. San Siro to świątynia calcio i arena, która była świadkiem niezapomnianych europejskich wieczorów. „Rossoneri” uważają, że Champions League to ich dom. No to teraz nie pozostaje im nic innego, jak tylko to udowodnić. The Last Chance.

__________

Przeczytaj też:

Czego spodziewać się po Liverpoolu? 3-5-2 Anyszka
Milan stoi przed ogromną szansą wyjścia z grupy Ligi Mistrzów. Problemem w zrealizowaniu tych ambitnych planów jest jednak pewien zespół z Anglii - Liverpool. Faworyt grupy B, pewien awansu z pewnością będzie chciał zakończyć fazę grupową z przytupem, natomiast Milan będzie chciał powtórzyć coś, cze…
W Toskanii bryluje Żurek
Dla tych co wracają z pracy lub jeszcze nie zdążyli zjeść, na obiad serwuję Żurka... Szymona, jego czas spędzony w Italii i tegoroczny sezon. Zapraszam!
Vardy z Belo Horizonte - success story Juniora Messiasa
Junior Messias stał się sensacją ostatnich dni we włoskiej piłce. Jeśli śledzicie mnie na Twitterze, zauważyliście zapewne, że na widok Messiasa troszkę wariuję. Otóż zaczął on na dobre pisać swoją czerwono-czarną historię, a jego życie to scenariusz na film. Osobiście, to właśnie jemu kibicuję najb…

Jakub Glibowski

Widzę świat w bieli⚪️ oraz czerwieni i czerni🔴⚫️. Calcio. La Liga. Zlatan Ibrahimović. Sergio Ramos. Wyznaję kult "Joga Bonito". Dobry film, dobra książka. Felieton, komentarz, dyskusja.

Great! You've successfully subscribed.
Great! Next, complete checkout for full access.
Welcome back! You've successfully signed in.
Success! Your account is fully activated, you now have access to all content.