Wielka strata, wielki żal i wielki gniew

Felieton sie 13, 2021

Tęgie umysły tego świata mawiają, że niemożliwe nie istnieje. Wiele wydarzeń, również tych piłkarskich, zdążyło już dowieść, że faktycznie tak jest. Teraz dotkliwie przekonali się o tym kibice Interu Mediolan. Stracili bowiem swojego wielkiego idola, który przecież jeszcze całkiem niedawno deklarował, że nie ma zamiaru się nigdzie z Mediolanu ruszać. Cóż, wyszło, że nie tylko kobieta zmienną jest, a trzy miesiące po zdobyciu pierwszego od jedenastu lat scudetto w „Nerazzurrich” uderza fala problemów.

„Grande Rom”. Dla fanów Interu już nie taki grande. Oni czują się zdradzeni, oszukani i mają do tego pełne prawo. Jednym z najcięższych dowodów takiego stanu rzeczy jest zdewastowany mural z wizerunkiem Belga. Interiści z Curva Nord nie przebierali w słowach na swoim transparencie i w swoim oficjalnym oświadczeniu. Napisali wprost: „Przegięliście pałę”. Wyrzucili z siebie to, co leżało i zapewne wciąż leży im na wątrobie. Sponsorzy? Umowy z nimi wygasną. Piłkarze? Odejdą. Trenerzy? Odejdą. Na zawsze ze swoją ukochaną drużyną pozostaną tylko i wyłącznie tifosi. Żaden klub nie istnieje i nie ma racji bytu bez kibiców. To najprawdziwsza prawda piłki nożnej.

Zwracając się bezpośrednio do Lukaku, przypomnieli mu, że przyjęli i traktowali go niczym syna. A synowska zdrada boli najbardziej. Tym bardziej, że on sam zarzekał się, że zostanie w Interze. Głosił to za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych, powiedział o tym w czerwcowym wywiadzie udzielonym jednej z belgijskich telewizji. Kibicowska łaska na pstrym koniu jeździ, ale tym razem to nie żadna fanaberia ultrasów, lecz w pełni uzasadniona złość. Nie tylko na samego zawodnika.

Gdy Achraf Hakimi odchodził do Paris Saint-Germain, fani mediolańczyków otrzymali od włodarzy zapewnienie, że żaden kluczowy gracz nie opuści już zespołu. Stało się inaczej, a to wcale nie musi być koniec wyprzedaży. Dlatego też złość całego środowiska kibicowskiego związanego z mistrzem Italii zwróciła się nie tylko w stronę Romelu, ale także w kierunku Suning Group, czyli chińskiego holdingu zarządzającego klubem, a personalnie - w kierunku Stevena Zhanga, firmującego całe to przedsięwzięcie swoją twarzą i nazwiskiem. Decyzje pana Zhanga rozsierdziły także Simone Inzaghiego oraz Beppe Marottę, który był przekonany, że belgijski napastnik nie zostanie sprzedany, o czym zapewniał w mediach. Pierwszego chiński biznesmen chce wysłać na wojnę, pozbawiając go najcięższej artylerii, a drugiego na poważne zakupy, wręczając mu w celu ich dokonanie śmiesznie małą kwotę. Czy coś więcej trzeba wyjaśniać?

Lukaku w Mediolanie miał wszystko i był królem. Sukcesy sportowe, osiągi indywidualne, uwielbienie trybun. W ubiegłej kampanii został wicekrólem strzelców Serie A, ustępując w tej klasyfikacji jedynie Cristiano Ronaldo. W 95 meczach w czarno-niebieskich barwach strzelił 64 gole i zanotował 16 asyst. To tu, na Stadio Giuseppe Meazza, udowodnił, że jest jednym z najlepszych bomberów świata. Ale to Stamford Bridge od zawsze traktował jak swój dom. A przynajmniej tak twierdzi.

Podobno światem rządzą dwie rzeczy - pieniądz i d**a. Im dłużej żyję, tym większego nabieram przekonania, że to prawda. Finanse miały na pewno fundamentalne znaczenie dla 98-krotnego reprezentanta Belgii przy podejmowaniu decyzji o opuszczeniu Interu. W Londynie dostał pięcioletni kontrakt i pensję na poziomie 12 milionów euro na rękę. Przy 41 milionach Leo Messiego w PSG może nie jest to nie wiadomo ile, ale wszyscy przecież i tak wiemy, że to horrendalna kwota. Dla nas, zwykłych śmiertelników, trudna nawet do samego wyobrażenia.

Premier League nie jest dla „Big Roma” ziemią nieznaną. W tej lidze najwięcej razy wybiegał na boisko i to właśnie w tej lidze zdobył najwięcej bramek w karierze. Występował w niej w barwach czterech ekip - Chelsea, West Bromu, Evertonu i Manchesteru United. Teraz powraca do niej w glorii chwały mistrza Włoch i człowieka, który w lidze angielskiej nie triumfował jeszcze ani razu. Więcej - powraca jako najdrożej sprzedany piłkarz w całej historii Serie A, najdroższy nabytek w historii tegorocznego zwycięzcy Ligi Mistrzów oraz zawodnik, którego łączna suma wszystkich transferów wynosi najwięcej w dziejach futbolu. To robi wrażenie.

Nie wiem, czy z „The Blues” uda mu się podbić Anglię i sięgnąć po mistrzostwo, ale wiem, że pod kątem liczb weźmie Premier League szturmem. Londyńczycy potrzebują dokładnie takiego strzelca wyborowego jak on i mogę zaręczyć, że się na nim nie zawiodą. Sam nie będę ukrywał, że od czasu do czasu, jeśli rozkład innych ważnych dla mnie potyczek na to pozwoli, z chęcią spojrzę na mecz Chelsea i popisy urodzonego w Antwerpii snajpera.

Fot. Chelsea FC

Gniew na Lukaku sympatykom Interu prędko nie minie. To zrozumiałe. Dla całej włoskiej ligi to ogromna strata. Podobnie jak każde gwiazdorskie odejście z Półwyspu Apenińskiego w bieżącym okienku transferowym. Ale akurat to konkretne boli w dziwnie szczególny sposób. Belg dodawał włoskim rozgrywkom ligowym niepowtarzalnego kolorytu. Będzie nam go w calcio brakowało. I chyba wszyscy, nawet rozwścieczeni fani „Nerazzurrich”, zgodzimy się, że bez niego będzie jakoś tak łyso.

Jakub Glibowski

Widzę świat w bieli⚪️ oraz czerwieni i czerni🔴⚫️. Calcio. La Liga. Zlatan Ibrahimović. Sergio Ramos. Wyznaję kult "Joga Bonito". Dobry film, dobra książka. Felieton, komentarz, dyskusja.

Great! You've successfully subscribed.
Great! Next, complete checkout for full access.
Welcome back! You've successfully signed in.
Success! Your account is fully activated, you now have access to all content.