Genoa za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych poinformowała o podpisaniu kontraktu z Aleksandrem Buksą do 2026 roku. Potwierdziły się zatem doniesienia przekazywane przez specjalistę od rynku transferowego, dziennikarza Sky Sport, Gianlucę Di Marzio, a saga z udziałem 18-latka dobiegła końca.
Swoją przygodę z seniorską drużyną Wisły Buksa rozpoczął w styczniu 2019 roku, kiedy to został pełnoprawnym członkiem pierwszej ekipy. Debiut na poziomie Ekstraklasy zanotował 22 kwietnia 2019 roku w starciu z Wisłą Płock (2:3). Pojawił się wówczas na boisku zaledwie na 4 minuty. Premierowe trafienie na najwyższym polskim szczeblu rozgrywkowym padło łupem nieopierzonego zawodnika już w kolejnym sezonie. 23 sierpnia 2019 roku Buksa trafił do siatki w spotkaniu z Jagiellonią Białystok (2:3), dzięki czemu stał się najmłodszym zdobywcą bramki w historii „Białej Gwiazdy”.
Przy Reymonta zdawano sobie sprawę ze skali talentu młodziana. Media pisały o zainteresowaniu jego osobą wielkich piłkarskich firm, m.in. Barcelony czy Borussii Dortmund. Wisła Kraków liczyła na kilkumilionowy zarobek (będzie mniejszy, bo, według informacji „Dziennika Polskiego”, krakowski klub otrzyma ekwiwalent za wyszkolenie w kwocie 220 tysięcy euro oraz 2,5% od każdego kolejnego transferu czy płatnego wypożyczenia). Kiedy w lutym tego roku Buksa zdecydował, że nie będzie przedłużał wygasającej 30 czerwca umowy, stało się jasne, że nadzieja „Wiślaków” spali na panewce. Taki ruch 18-letniego napastnika spotkał się z niezrozumieniem i potężną krytyką ze strony środowiska kibicowskiego. Na ogrodzeniu ośrodka treningowego w Myślenicach krakowscy fani wywiesili transparenty o treści „Tatuś kupi ci karierę, ale dla nas jesteś zerem”, „Ojciec milioner zarobku znów szuka, powiedział: - Synku, przyjaciół oszukaj”. Zarzuty wobec ojca gracza dotyczyły niedotrzymanej przez niego obietnicy o parafowaniu przez jego syna kontraktu do 2023 roku, złożonej Jakubowi Błaszczykowskiemu w 2020 roku.
„Czas oceni jego wybory, ale musi pamiętać, że jeśli mu się nie powiedzie, nikogo nie będzie już obchodziło, że w 2020 roku Obidziński coś powiedział nie tak do jego ojca, Bałaziński krzywo spojrzał, a ktoś jeszcze nie ukłonił się w pas. Historię piszą zwycięzcy. Pozostali tylko biografie, w których tłumaczą, dlaczego im nie wyszło” - pisał w lutym na portalu newonce.sport Michał Trela. Dorobek Buksy w barwach Wisły zamknął się w 39 meczach na wszystkich frontach (Ekstraklasa i Puchar Polski) i 4 golach. Dziś dowiedzieliśmy się, że utalentowany piłkarz Małopolskę zamienia na Ligurię.
W Genoi, 11. drużynie ubiegłego sezonu Serie A, wciąż pamiętają bajkową historię Krzysztofa Piątka, który po fantastycznej rundzie jesiennej sezonu 2018/19 na Stadio Luigi Ferraris, zapracował sobie na transfer do Milanu. W związku z tym, trudno będzie Buksie uniknąć porównań do snajpera Herthy. Ze względu na obecność w genueńskim zespole Mattii Destro i Eldora Shomurodova, przebicie się do pierwszego składu również nie będzie dla Polaka łatwym zadaniem. Destro w 29 ligowych występach w poprzedniej kampanii strzelił 11 goli, a Shomurodov w 31 grach zdobył 8 bramek. Aleksander natomiast w minionym sezonie zaliczył tylko 13 występów w Ekstraklasie (152 minuty), w których nie zapisał przy swoim nazwisku ani gola, ani asysty. Ponadto 8 razy wystąpił w rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów (5 goli, 2 asysty) oraz jeden raz w Pucharze Polski.
Buksa jest atakującym wyróżniającym się nienaganną techniką, precyzyjnym strzałem z lewej nogi, szybkością oraz dynamiką. Mierzy 189 cm wzrostu, ale gra głową nie jest jego mocną stroną, miewa problemy z wygrywaniem pojedynków powietrznych. Jego zdolności biegowe można świetnie wykorzystać w wysokim pressingu, który jest niezwykle istotnym elementem nowoczesnego futbolu. W oczach trenera Davide Ballardiniego może stanowić to wielki atut urodzonego pod Wawelem zawodnika.
Przy całej tej operacji należy wziąć pod uwagę przede wszystkim to, że 18-latek tak naprawdę miał do tej pory bardzo niewiele okazji, by regularnie wybiegać na murawę w profesjonalnym futbolu. Jeśli ta sztuka w końcu by mu się udała, bylibyśmy w stanie realniej ocenić jego potencjał oraz, miejmy nadzieję, dostrzec jego rozwój. Czy będzie miał taką możliwość w ekipie „Rossoblu”? Trudno powiedzieć, ale na pewno wszyscy tego Olkowi życzymy.